Brudy na matówce? Odpuszcza się. Chyba, że już ciężko przez nie widać.
Wersja do druku
Brudy na matówce? Odpuszcza się. Chyba, że już ciężko przez nie widać.
Ja najczęściej robię zdjęcia na wyjazdach i przeważnie jest tak, że rano wychodzimy, wieczorem wracamy i przez cały dzień trzaskam ok 200-600 zdjęć. Obiektywy przecieram może raz w trakcie focenia -- a czasem w ogóle, wieczorem robię dokładniejszy przegląd. Mam taką fajną szmatkę z mirkofibry "do luster" z kompletu marketowego za parę zł -- na szybko jest najlepsza z wszystkiego co próbowałam.
Matryca brudzi mi się subiektywnie mało (14 dni i jeden paproch zdmuchnięty w 2 sek), na matówce serwis zostawił mi jakiegoś włosa, poza tym czysto. Staram się trzymać body lcdkiem do góry i na nawietrzną w trakcie zmian.
W ogóle to na początku się bałam zmian obiektywów, tego że coś uszkodzę itp itd, ale teraz podchodzę do tego na luzie i jakoś nic złego się nie dzieje :)
Hmm...
Babcia kiedyś dostała od znajomej magiczny komplet 4 ściereczek z mikrofibry, każda do czegoś innego i inaczej "pleciona" -- w tym niebieską do luster i szyb. Tylko do luster to się średni nadawało -- strasznie się "lepi" do szkła i ciężko przesunąć po dużych powierzchniach, ale właśnie dlatego świetnie zbiera wszelkie brudy, nawet odciski palców. Te wszystkie super ściereczki do optyki się nie umywają ;-)
Ha! Od czego jest allegro -- mówisz masz :D dosłownie magiczne ściereczki ;-)
http://allegro.pl/item728776418_scie...uper_cena.html
Dokładnie takie mam. A ta zielona jest bardzo fajna w kuchni swoją drogą :D
edit:
dokładnie to mam takie:
http://allegro.pl/item731942037_magi...ibra_4szt.html
ale wygląda na to samo
"Na mieście" to bardzo rzadko zmieniam obiektyw. W czasie sesji studyjnej czy plenerowej z modelką najczęściej używam tylko dwóch.
A zmiana zajmuje mi max 10 sekund... czasem gdy coś się dzieje czy coś widzę do czego potrzebowałbym zmienić szkło a wiem, że nie zdążę to trzeba machnąć ręką.
No właśnie NIE maże :) Tzn. za pierwszym czy drugim pociągnięcem tak, czwarte jest już na czysto. Taką "ściereczką microfab do optyki", których mam parę z różnych okazji, to mogę sobie wycierać i wycierać i nic.
To jest jedyne coś, czym jestem w stanie szybko i sprawnie wyczyścić obiektyw "w plenerze". I w sumie mnie zainspirowałeś i zamówię kolejny komplet. Chyba że dostanę tu w Niemczech (akurat mam delegację) pojedyncze do szyb - na allegro jest jedna oferta, więc teoretycznie powinny istnieć.
Ale żeby nie było, to jest moja subiektywna amatorska opinia. Tyle że tej szmatki używam od prawie roku i nadal nie znalazłam nic lepszego.
Zmiana obiektywu trwa chwile, czasem nie ma czasu na zakładanie dekielków - zrobi się to po ujęciu. Jeżeli chodzi o zmiany szkieł to ja się rozleniwiłem - mam 2 body ;P wygoda i tyle. A wcześniej to wprawa i przewidywanie ujęć - w ślubnych to jest najłatwiejsze - bo wiadomo co kiedy może się przydać. Moja rada - pójdź sobie na 2-3 śluby - tak inkognito i poobserwuj z boku (a jak Ci się nie chce, to pooglądaj jakieś galerie ślubne) będzie wiadomo co kiedy najlepiej miec. Nie mniej uważam, że w kościele 2 aparaty to i wygoda dla fotografa i lepszy efekt na zdjęciach - zmiana kąta widzenia - zajmuje chwilę, nie ma co się bać o syfki :)