Tydzień temu kupiłem sobie 1N na allegro. Bardzo wygodny aparat, mam wrażenie, że wszystko w nim po prostu jest idealnie na miejscu. No i analogowa jakość, mrrr, jakbym miał 25MPx :D
No i laaaaans jest, bo jedynkę w końcu mam :D
Wersja do druku
Tydzień temu kupiłem sobie 1N na allegro. Bardzo wygodny aparat, mam wrażenie, że wszystko w nim po prostu jest idealnie na miejscu. No i analogowa jakość, mrrr, jakbym miał 25MPx :D
No i laaaaans jest, bo jedynkę w końcu mam :D
Zważywszy na obecne ceny Kliszczaków trudno mówić o sensowności czy opłacalności. Jak ktoś ma ochotę się bawić to kupuje, nawet jeśli za kilka lat nie będzie gdzie wywołać negatywu stratny i tak nie będzie, bo za te puszki płaci się grosze.
Za podstawowe kryterium "sensowności" należało by przyjąć to do czego i w jaki sposób zamierzamy wykorzystać taki aparat. Zabawa w analogowy mały obrazek ma obecnie sens jeśli:
- chcemy mieć ładną czarnobiel, bez kombinacji alpejskich w Photoshopie, naświetlone negatywy wywołujemy sami (bądź robi to za nas inny pasjonat, w sposób odpowiedni dla danego materiału) i takoż wykonujemy odbitki oraz ewentualne skany,
- lubimy "zabawę w kolory", dobieramy kolorowe negatywy do miejsca i pory roku, wykonujemy z nich potem analogowe odbitki (jest jeszcze trochę labów, które mają takie możliwości),
- fotografujemy na slajdach, które potem wyświetlamy sobie na ścianie, na rodzinnych pokazach.
Fotografowanie na kolorowych kliszach, z założeniem że ze zdjęć zrobimy cyfrowe pliki ewentualnie odbitki w cyfrowym labie (gdzie nasz negatyw czy slajd zostanie uprzednio zeskanowany, na chama odszumiony i potraktowany auto kontrastem oraz auto kolorem) jest w tej chwili całkowicie nieracjonalne, chyba że ktoś naświetla 3 - 4 rolki rocznie. Wyjątek może tutaj stanowić używanie kolorowych negatywów do scen o dużej rozpiętości tonalnej, których przeciętna matryca nie obejmie, ale warunkiem jest użycie porządnego skanera, który tej rozpiętości nie zgubi. W fotografii pejzażowej możemy jeszcze dodatkowo wykorzystać specyficzny sposób oddawania barw przez poszczególne materiały oraz interpretację tychże przez skanery (np. jesień na skanach z Fuji Reali) tyle że to samo można osiągnąć kręcąc suwaczkami w programie do obróbki (potem już tylko kwestia zapisania odpowiedniej akcji i heja, można podkręcać czerwienie na setkach zdjęć wykonując jedynie kilka kliknięć myszką). Sam tak robię, ale mam świadomość że czynnikiem decydującym jest tu moja zbudowana na lenistwie niechęć do suwaczków :-)
Argument o cyfrze, która jest nie na każdą kieszeń się zdezaktualizował. Cena materiałów i ich obróbki rośnie, a aparatów cyfrowych maleje. Używanego 300D można kupić poniżej 500 zł, czyli za niewiele więcej niż prosty skaner, mniej więcej za tyle ile wyniesie zakup wywołanie i zeskanowanie 20 rolek sensownego negatywu (lub 10 slajdu).
Wielu młodych-gniewnych twierdzi że analog ma duszę, owszem nawet się z tym godzę ale do momentu gdy tej duszy nie zniewolimy bezdusznym ciągu zer i jedynek :-)
Ja sam wciąż używam trzech aparatów analogowych. Najczęściej wykorzystywany to EOS 33. Co jakiś czas, po kolejnym zaobserwowaniu znaczącej obniżki cen tego sprzętu nachodzi mnie pokusa aby wymienić go na EOSa 3 lub 1n. Z każdym razem jednak tłumacze sobie że EOS 1 naświetli klatkę konkretnego materiału dokładnie tak samo jak EOS 3000 (byle tylko czasy migawki trzymał i nie puszczał na zatrzasku tylnej ścianki) a lepszy autofocus, dokładniejszy światłomierz czy punktowy pomiar wykorzystam może ze dwa razy w roku.
Wszystko co napisałem odnosi się oczywiście do aparatów na film 135, średni obrazek to zupełnie inna bajka. Aby uzyskać rozdzielczość i plastykę zbliżoną do zeskanowanego na bębnie obrazka z Mamiyi potrzeba 1Ds i stałoogniskowych eLek, tyle że tu już wchodzimy w zagadnienie dość specyficznych, profesjonalnych zastosowań fotografii.
Myślę, że i 1Ds nie da takiej plastyki, jednak między 24x36mm a 60x70mm jest spora różnica, z małego obrazka da radę ładnie wyciągnąć te 20-22mpx, przy dobrym skanerze.
Żeby robić na kolorowych negatywach? Nie ma sensu. Czarno-biały negatyw, czarno-biały slajd i kolorowy slajd. Oczywiście, że tak.
Czy ktoś za kilka lat będzie wywoływał, tego to nawet wróżki nie wiedzą. Ale dopóki ktoś będzie takie filmy robił, to ktoś je będzie naświetlał, także ktoś je będzie obrabiał.
Litości, funkcjonalność, wykonanie i ergonomia zależy od "półki", nie od tego czy to cyfra, czy analog. Porównywanie jedynki do 400D jest ciosem poniżej pasa ;-)
Wg mnie po prostu przy analogu tzw. fun factor jest wyższy. Sam kupiłem niedawno Praktikę DTL3 ;-)Cytat:
za 5 lat będą i klisze i laby
bo analog wraca
mnóstwo nawet bardzo młodych ludzi foci na kliszy
często ze snobizmu czasami z braku kasy ale jednak
Nie da, miałem na myśli zbliżenie się do tego, co daje średniak, o czym przy najbardziej wypaśnych APS-ach nie może być nawet mowy.
I odpowiedniej, niskoczułej kliszy, o dużej rozdzielczości. Z X-TRA 800 nie wiem czy wyciągniesz połowę z tego, z APX 100 jak najbardziej tak.Cytat:
.....z małego obrazka da radę ładnie wyciągnąć te 20-22mpx, przy dobrym skanerze.
No oczywiście, mówię tu o czymś jak 100, 125, 160, nie więcej (z realki nie próbowałem robić aż takich skanów, nie wiem, ile z niej można wycisnąć).
Tu (http://www.toya.net.pl/~formatc/test/babajaga.jpg) masz 30 megapikseli z małej klatki 1600 ASA - już to tutaj linkowałem, ale zapomniałem zdjąć :). Nieostrzone, nieruszane - takie zeszło ze skanera. Czarnobiałe, ale kolorowe negatywy też dają radę (chociaż są ziarniste sporo bardziej, niż slajdy o tej samej czułości)
Nie gniewaj sie Jester ale to co pokazałeś w linku jest "srednie" znaczy sie po męsku powiem _szumoszajs_ trudno cokolwiek zobaczyć poza ziarnem. W Poznaniu jest lab którym kolesie notorycznie rozwijają mi rolkę średniego na świetle - myślą że to kaseta...:mrgreen:Jedyna zaleta - piję piwko na Starym i już mam ready do skanowania poza pierwszą i drugą klatką. Mimo lamy labu i mojego skanera za 3 stówy wychodzi lepiej - moę pokazać jpega ok 49mpix tylko po co ? Podsumowując - analog nie wygląda tak jak pokazał Jester. Dobrze zrobiony wygląda 1000% lepiej (ja jeszcze nie umiem:neutral:- NIE MA CO SIĘ ZNIECHĘCAĆ:twisted::twisted: