Moim zdaniem:
po pierwsze mruganie - to łączenie świetlówek do różnych faz to czasem nie pomysł z hal produkcyjnych itp, gdzie efekt stroboskopowy może być niebezpieczny? Bo w pomieszczeniach "cywilnych", nawet dość sporych (typu sala wykładowa) oświetlenie włączam zwykłym, jednofazowym pstryczkiem, zabezpieczenie obwodu oświetlenia to też jednofazowy wyłącznik.
po drugie - różne świetlówki. Nawet jeśli są mieszane fazy to już poszczególne rury mogą się (nawet znacznie bardzo) różnić temperaturą barwową. A może jest tak, że zafarb uzyskujesz w konkretnym jednym miejscu, które wyławiasz długim obiektywem (gdzieś dalej), bo tam są inne świetlówki w oprawach niż na pozostałym obszarze?