Podczas robienia zdjęć przy świetle fluorescencyjnym (100% zastanego), zauważyłem że mniej więcej na 30% zdjęć (czasami więcej), występuje paskudny, bardzo trudny do wyciągnięcia w post-procesie, żółty zafarb na części klatki ok 2/3 powierzchni...
poniżej przykład dwie fotki wykonane dokładnie na takich samych ustawieniach WB 3500K, ISO 1600 f2.8, t=1/200sec. przy tych samych ciągłych warunkach oświetleniowych:
1.2.
O ile na fotce pierwszej kolory są w miarę ok jak na ten typ oświetlenia, to w przypadku foty drugiej ewidentnie jest coś do duszy ...
Zastanawiałem się nad genezą tego zawiaska - oświetlenie ciągle, puszka ta sama i obiektyw, ustawienia i kalibracja taka sama, więc fotki powinny być identyczne pod względem WB i kolorów. Synchronizowałem nawet ustawienia w LR i efekt jest zawsze taki sam: jedne fotki wigladaja dobrze a inne mają ten upierdliwy żółty zafarb i to nie na całej klatce jak widać na zdjęciu drugim. W dolnej części klatki kolory wracają do normy ponadto zdjęcie zdaje się być niedoświetlone.
Jak już wspominałem usunąć ten efekt jest nie łatwo sama korekta WB i tint nie pomaga trzeba bawić się krzywymi na kanałach RGB i w dodatku maskować cześć kadru bo zafarb rozkłada się niejednorodnie.
Świetlówki migają z częstotliwością sieci 50Hz każda, łączy się je w pary lub po trzy w jednej lampie, tak że każda podłączona jest z innej fazy i wypadkowa częstotliwość migania jest większa.
Czy poprzez odpowiednie dobranie czasu migawki można skompensować to zjawisko ?
Może ma ktoś patent jak pozbyć się, zapobiec lub poradzić sobie z tym problemem.
pozdrawiam
V.