Sporadyczna ilość ponieważ w praktyce praktycznie niczemu to nie służy.
Osobiście uważam iż w tym przypadku numer telefonu rzekomego złodzieja będzie bezużyteczny.
Wersja do druku
niekoniecznie, jeśli nie używał także specjalnie do tego celu kupionego aparatu to operator notuje także IMEI aparatu telefonicznego.. jeśli włożyłby do swojego telefonu takiego prepaida i potem nawet wyrzucił kartę SIM to operator bez problemu go zlokalizuje, tak samo jak dzwonił z zastrzeżonego - w danych billingowych jest przecież informacja do kogo było dzwonione - kwestia przeszukania bazy billingowej pod kątem numeru "odbiorcy", ewentualnie sprawdzenia logów ze stacji bazowej.. jesli kradzież była zgłoszona to trzeba tylko pewne możliwości podpowiedzieć policjantom prowadzącym śledztwo.. dużo przestępców wpada na takim czymś - tzn. albo wkłada kartę sim typu prepaid do swojego telefonu albo kupuje inny aparat i odpowiednio wcześniej sprawdza go na swojej karcie.. jest jeszcze parę innych "sztuczek" dzięki którym policja i operatorzy mogą namierzyć takiego gościa.. zdziwiliście by się jak dokładna jest w tej chwlili funkcja namierzania osób(a w zasadzie ich telefonów) przy pomocy operatorów telefonii komórkowej - w tej chwili to praktycznie metry (w miastach) a nie setki metrów jak jeszcze parę lat temu
obawiam się,że sie mylisz. Przepraszam za off-topa, ale centrala notuje w następujący sposób. Masz telefon bez karty dzwonisz 911 idzie IMSI (international mobile equipment number). Masz kartę, ale jesteś pod pokryciem innego operatora idzie IMSI ( internatinal mobile subsriber number) , a dopiero potem zaczyna TMSI, MSRN jak jesteś u swojego providera, więc z tym namierzaniem komórki to nieźle wymyślili.
Można założyć także iż dla kogoś kto przygotowuje się do takiej kradzieży (rynkowa wartość rzekomo skradzionego obiektywu zawiera się w kwocie ok. 5000 zł) wydanie kilkudziesięciu złotych na telefon specjalnie przeznaczony do takiej "akcji" nie powinno być problemem. Zarówno telefon jak i kartę (której koszt nie przekracza kilkunastu złotych) po takiej akcji można wyrzucić definitywnie uniemożliwiając zlokalizowanie danej osoby sposobem który podałeś.
Osoba która planuje kradzież sprzętu o wartości kilku tysięcy złotych na pewno nie jest przypadkową osobą "z ulicy". Złodziej zapewne zachował odpowiednie "środki ostrożności" aby zminimalizować ryzyko wykrycia lecz oczywiście sprawdzić nie zaszkodzi. Najlepiej gdyby w kwestii numeru telefonu wypowiedział się sam pokrzywdzony.
Skoro ochroniarz był w jakiś sposób znajomy to jaki problem?