Śmieszne? Nigdy w życiu :-) Grunt to wiedzieć co zrobić, aby wycisnąć jeszcze ciut tego prądu co się ostało. Myślę, że początkujące osoby z właśnie tego typu wskazówek powinny zapamiętać.
Wersja do druku
jeżeli jestem na zdjęciach gdzie sytuacja szybko się zmienia i istnieje duże prawdopodobieństwo że ujęcie ucieknie - wtedy jak zacznie migać, wymieniam akumulator na nowy. (moim zdaniem dodatkowy akumulator to konieczność)
Jeżeli jestem np. przy krajobrazach czy w "nibystudio" wykańczam baterię :) Robię zdjęcia do momentu aż się aparat wyłączy :)
O utratę ostatniego zdjęcia się nie boję ponieważ zdarzało mi się już (nawet przy długich czasach - kilka sekund) że po zrobieniu zdjęcia bateria była wyczerpana i nie dało się włączyć aparatu. Nie wiem jak by to wyglądało gdyby bateria się wyczerpała w trakcie kilkuminutowego naświetlania :) trzeba spróbować :)
Nie wiem czy nie ma o tym w instrukcji (mojej 300D) ale wiem zę jeśli zrobimy zdjęcie czyli migawka się otworzy i zamknie a na tyle ma baterii to zapis naspuje pomimo ze aparat się wyłączy i pokazuje pusta bateria - tok jes tna pewno w 300d bo nie raz tak robiłem.
Co do tego gryzienia to widziałem już takie cudo z paluszkiem tylko nie pamietam czy alkalicznym czy aku ale kilka razy prubowałem zgniataś stukać itp alkalicznymi paluszkami i nie działało... a gryźć się boje o zęby..
Ja jestem całkiem przekonany, że da się podgrzać akumulatory, tak aby trochę 'soków' jeszcze wycisnąć. Szczególnie się to sprawdza w warunkach chłodu. Wyciągnąć z zimna, wsadzić w ciepłe miejsce na trochę aby się ogrzały i spróbować jeszcze raz. Z tym, że według mnie jest to metoda wysoce ryzykowna i nie polegałbym na niej.
Odbiegając od tematu. Uważam, że grip dlatego jest świetnym rozwiązaniem. Nawet jak już tam w nim by padłu akumulatory, to dużo łatwiej jest znaleźć 4 paluszki. W przeciętnym domu nie ma problemu.
Nie tylko chłodu... W moim przypadku większy wpływ zapewne miała wilgotność powietrza.
Grip jest świetnym rozwiązaniem, szkoda tylko, że gdy ja kupiłem swój, oryginalny do Canonowski do 300D, nie dostałem koszyczka na baterie.
Nawet teraz nie mogę znaleźć. Niemniej, zastanawia mnie to, dlaczego do gripa do 300D nie dodawano koszyczka.
W 400D jest tak, że aparat wyłącza się chwilę przed rozładowaniem baterii by móc zapisać zrobione zdjęcie.
W 400D wskaźnik na niewiele się przydaje. Gdy z 3 kresek zejdzie na 2 to nie oznacza w nim że jest 66% naładowania. Przeważnie wtedy mozna wykonać jeszcze kilkanaście zdjęć i aparat padnie. Dlatego przed wyjściem w teren sprawdzam poziom naładowania w ładowarce z wskaźnikiem naładowania.