może ktoś mi odpowie czy zmiana oprogramowania (na 1.05 czy coś takiego) jakiego dokonała "żytnia" mógł wpłynąć na moje kłopoty?
Wersja do druku
może ktoś mi odpowie czy zmiana oprogramowania (na 1.05 czy coś takiego) jakiego dokonała "żytnia" mógł wpłynąć na moje kłopoty?
Sam wgrałem sobie do 40d soft 1.0.5 i jest ok. Czy te zdjęcia to są wycinki np 100%?
tak to są cropy z ps-a
********y tytuł wątku : "dziwne mydło ? po żytniej" - może po destylacie z ziemniaków byłoby lepiej ;) ? sorry za OT ;)
A mógłbyś zrobić zdjęcie karty testowej idealnie EDIT-->równoległej (pomieszało mi się, idę spać :) w każdym punkcie do aparatu? Użyj jakieś poziomnicy do sprawdzenia czy aparat na statywie równo stoi (możesz jakąś małą poziomnicę położyć na sankach) i karta testowa (np zadrukowana kartka A4 małymi jedynkami podklejona nie odginającą się tekturką). Wszystko musi być naprawdę równo. Jeszcze jedno: sfotografuj wszystko przy dużej ilości światła na dłuższej ogniskowej przy f/8. Wtedy będzie można coś powiedzieć bo te krzaczki to raczej mało są pomocne. (Najlepiej będzie jak zrobisz w raw albo jpg niewyostrzane i wrzucisz nieprzeskalowane na jakąś stronę).
I do tego zrób sobie test na przednie/tylne rozkalibrowanie ostrości i będzie wszystko jasne.
jutro się zastanowię nad takim testem (a myślałem że focenie linijek mam już za sobą):mad:
Co masz zrobić jutro zrób dzisiaj, albo jak niektórzy mówią... pojutrze :) Zajmie ci to kilka minut, a przynajmniej będziesz wiedział o co chodzi. Pierwszy test sprawdza czy matryca położona jest równolegle w każdym punkcie do "całej reszty", a drugi to chyba wiadomo.
Przepraszam za błąd w poprzedniej odpowiedzi, oczywiście chodzi o położenie równoległe względem oznaczenia na aparacie, a nie prostopadłe...
Jak na razie to ja w tych Twoich fotach widzę wszystko to, co mnie zniechęca do cyfrowej fotografii w ogóle: absolutnie niepewny sprzęt i in-body processing dający "niepowtarzalne" rezultaty.
A tak konkretnie, jeśli idzie o portrety, to zdjęcia mają symptomy "high ISO", oświetlenie jest zbyt miękkie, bezcieniowe i to dodatkowo utrudnia uzyskanie wyrazistości detali w obszarach niskiego kontrastu, obiektyw zbyt mocno przymknięty (pieprzenie o dyfrakcji, tęczy jakoś nie widać, to zjawisko się może ujawnić konkretniej przy F=22-32) ma PO PROSTU mniejszą rozdzielczość i kontrast, a czas migawki jest ZA DŁUGI. Różnica rozdzielczości między sąsiednimi przesłonami to od zero do kilkunastu %, a różnica czasu to albo 50%, albo 100%, zależy w którą stronę liczyć. Reguła T=1/f sprawdza się TYLKO do KOMPLETNIE nieruchomych obiektów, przy portrecie zakres głębi ostrości w odniesieniu do twarzy OBOJĘTNIE JAKIM OBIEKTYWEM jest prawie taki sam przy tej samej przesłonie, a minimalny, nieświadomy ruch do/od obiektu po nastawieniu ostrości grozi przejściem na samą granicę głębi. A to, że AF daje ciała, to normalne, niestety, w DSLR, i dodatkowo błędy lubią się sumować, czyli nieszczęścia chodzą stadami.
Jeszcze kwestia: czy obiektyw jest dedykowany do DSLR (wersja digital), czy starego typu, spadek po analogowym korpusie? Te "cyfrowe" mają w chipie pozapisywane różne "szczególne okazje", jak autokorekcja ekspozycji (nie wykazywana w EXIF-ie !!!) do konkretnej przesłony i takie-tam. Może się zdażyć, że Ci się tylko wydaje, że miałeś czas 1/160 s, a de facto było 1/100 s, czego EXIF NIE PODA, bo BY SIĘ RYPŁA NAJWIĘKSZA TAJEMNICA CYFROWYCH LUSTRZANEK: KOMPLETNA NIEZGODNOŚĆ POMIARU ŚWIATŁA Z FAKTYCZNĄ EXPOZYCJĄ, KTÓRA JEST SKORYGOWANA O ZAPISANE W CHIPIE OBIEKTYWU WSPÓŁCZYNNIKI DLA KAŻDEJ PRZESŁONY, PONIEWAŻ WRAZ ZE ZMIANĄ PRZESŁONY ZMIENIA SIĘ KĄT PADANIA ŚWIATŁA NA MATRYCĘ, A ONA NA TO SILNIE REAGUJE, NIE TAK JAK FILM. I dlatego są wersje obiektywów "digital", bo niby co by trzeba było w starych autofokuśnych szkłach zmieniać, aby pasowały do cyfrowych lustrzanek? Hamulce w układzie AF?
Gdzieś przy moim wątku o testach optyki Zuiko na body EOS 20d ktoś podał link do wyjaśnień pewnego gościa-guru od Canona, który na pytanie, czemu aparat (20d) źle naświetla z obiektywami MF kazał sobie ułożyć tabelę korekcji dla wszystkich przesłon danego obiektywu DOŚWIADCZALNIE, bo światłomierz i automatyka body psu na budę z tymi szkłami! I po tym artykule stwierdziłem, że wszystkie moje testy są o kant d..y potłuc, bo tu nie sprawdza się żadna rzetelna, fotograficzna reguła i prawie wszystkie moje zdjęcia testowe są do chrzanu, bo czy polegam na automatyce body, czy nastawiam ekspozycję ręcznie, to i tak rezultaty zbyt znacznie odbiegają od tego, jak powinna prawidłowa ekspozycja wyglądać.
Najpierw zapoznaj się z tym tematem w fotografii cyfrowej.
Poczytaj o tym, jak wielkość pojedynczego pixela sprawa, że dyfrakcja zaczyna o sobie dawać wcześniej w mniejszej fizycznie matrycy, a później w większej i w analogu.
o, na przykład tu:
http://www.cambridgeincolour.com/tut...hotography.htm
Wszystko racja, ale mimo wszystko, przy F=13 ta dyfrakcja jeszcze nie robi takiej masakry na zdjęciu, która by spędzała sen z oczu autora pierwotnego wątku. Testowałem prawie 30 obiektywów do F=16-22 i jeszcze nie zauważyłem jakiegoś dramatycznego pogorszenia obrazu na 20d związanego stricte z dyfrakcją.