A jak się sprawa przedstawia, jeśli by porównać jakość z TC makro do użycia 3,5/50mm Macro FD z pierścieniem 5cm FD?
Wersja do druku
A jak się sprawa przedstawia, jeśli by porównać jakość z TC makro do użycia 3,5/50mm Macro FD z pierścieniem 5cm FD?
Pytanie za 100 punktów - czy Vivitar sprzedawał również inne 2x macro teleconverters o zbliżonym wyglądzie? Jeśli tak, to po czym poznać, że dany konwerter Vivitara, to właśnie ów robiony przez Kino a nie jakiś inny, mniej godny pożądania?
Pytam trochę poniewczasie, bo zdążyłem już kupić prawie identyczny, jak Twój. Dopiero do mnie jedzie, więc niczego konkretnego o nim z własnych oględzin nie mogę powiedzieć, ale na jednym ze zdjęć tego ustrojstwa - naprawdę uderzająco podobnego do tego, którego foto zamieściłeś w tym wątku - zauważyłem właśnie drobną różnicę. "Górna" czerwona kropka w przypadku Twojego, jest na boku, między "2x" a "macro". Mój ma ową kropkę między tymi samymi fragmentami nazwy urządzenia, ale nie na boku konwertera, tylko na kołnierzu (czy jak to nazwać) bagnetu, czyli nie literalnie między tymi wyrazami, ale niejako nad nimi. I teraz zaczęło mnie (rychło w czas :roll:) ciekawić, czy kupiłem to samo ustrojstwo, tylko np. z innej serii, czy jednak coś zupełnie innego, jedynie łudząco podobnego...
Pośpiech jest jednak złym doradcą.
Z tego co czytalem to byla jedna wersja optyczna tego vivitara wychwalana zarowno przez FD-ków i nikonowcow.
Te zdjecie jest z netu - a nie mojego egzemplarza.
Moj vivitar jest tak samo oznaczony jak twoj, tzn. kropka na metalowym kolnierzu - wiec nie masz co sie martwic :-) bo ta wersja jest pewna.
Mala uwaga zawsze lepiej najpierw wlozyc tc do aparatu a potem do niego obiektyw - bo odwrotnie moze przyslona nie chodzic w zaleznosci od aparatu i wybranego programu.
Uffff... Kamień z serca :-)
Dzięki, dzięki. Bardzo użyteczna uwaga, jako że nigdy nie korzystałem z konwerterów.Cytat:
Mala uwaga zawsze lepiej najpierw wlozyc tc do aparatu a potem do niego obiektyw - bo odwrotnie moze przyslona nie chodzic w zaleznosci od aparatu i wybranego programu.
BTW Zauważyłem w Twoim "profilu sprzętowym", że masz Canona FDn 200/4. To szkło makro 1:1. Jak Ci się go uzywa, nie tylko w makrofotografii, ale jako normalne tele? Miałeś może okazję porównać ten obiektyw z 200/2.8? Pytam, bo - nieczęto, ale jednak - pojawiają się jakieś oferty sprzedazy taklich szkiełek a zacząłem się zastanawiać, czy - zamiast dokupować canonowskie 200/2.8 do posiadanego Tamrona 90/2.5 macro - nie byłoby lepiej sprzedać Tamrona i kupić Canona 200/4, jako takie "wash & go 2 w 1". Tak na oko to zdecydowanie najbardziej uniwersalne rozwiązanie i jeśli nie byłoby "kulawe" optycznie (pomijam tu oczywistą różnicę w jasności 2.8 vs 4.0), to pozwoliłoby zaoszczędzić trochę miejsca w torbie i odrobinkę zmniejszyć wagę szklarni. Bo zacząłem się łapać na tym, że moja kolekcja obiektywów do FD zaczyna niespostrzeżenie robić się coraz większa i coraz cięższa... :wink: Z drugiej strony, po dopięciu konwertera 2x do Tamrona 90/2.5 uzyskam układ optyczny 180/5.0, czyli w sumie jakąś tam namiastkę średniego tele z możliwą do zaakceptowania jasnością (choć oczywiście 5.0 vs 2.8 to jednak mniej sympatyczna różnica, niż 4.0 vs 2.8; tym bardziej, że - jak mi się wydaje - optycznie układ złożony z krótkszego obiektywu z najlepszym nawet telekonwerterem będzie gorszy od obiektywu dłuższego, bez konwertera)...
Dylematy, dylematy...
niekoniecznie.
FDn 200/4 były dwa: macro i nie_macro :-)
http://www.canon.com/camera-museum/c...mfd_200_4.html
http://www.canon.com/camera-museum/c...nfd_200_4.html
Racja, racja, racja, racja... (brakuje mi tu takiej emotikonki z postacią walącą się w łeb okazałym młotkirm)
Tak mam głowę nabitą wizją tego 200/4 macro, że na śmierć zapomniałem o "zwykłej" 200/4. A przecież jeszcze nie tak dawno się do tego obiektywu na serio przymierzałem i bezwzględnie powinienem lepiej kojarzyć... Cymbał jestem. A w każdym razie bywam.
Ech...
Anyway, pytanie postawione w poprzednim moim poście jest nadal aktualne - gdyby kktokolwiek mógł się podzielić spostrzeżeniami na temat "200/2.8 vs 200/4 macro", to byłbym zobowiązany.
Otóż... Generalnie teleobiektywy oraz obiektywy macro osiągają niższą rozdzielczość od standardowych i szerokokątnych, co jest wynikiem oddalenia elementów optycznych od powierzchni filmu (matrycy) i rozproszenia wiązki światła tym bardziej, im większa jest ta odległość. O ile obiektyw w ustawieniu na przeciętna odległość (np. 5 m) osiąga 100 l/mm, to w funkcji macro jego rozdzielczość spada do np. 65 l/mm i już jest traktowana jako bardzo wysoka, zwłaszcza gdy udaje się utrzymać wysoki kontrast obrazu. Macrokonwerter jest układem optycznym zbierającym światło z całej soczewki wyjściowej obiektywu i koncentrującym je, więc o jakości sygnalu na wyjściu decyduje jakość konwertera, który na wejściu ma "więcej światła", niż układ bez konwertera. Strata na konwerterze rzędu nawet 30-40% powoduje, że z sygnału wychodzącego ze standardowego obiektywu 50 mm dającego np. 100 l/mm zostaje przeniesione 60-70 l/mm, co de facto odpowiada dobrej klasie "normalnego" obiektywu macro. Niewielkim problemem może być natomiast lekki spadek kontrastu lub równie niewielki wzrost aberracji, ale są to rzeczy odczuwalne głównie przy reprodukowaniu płaskich, kontrastowych motywów, a nie w fotografowaniu przedmiotów przestrzennych.
Ideą telekonwertera macro jest wyzwolenie użytkownika przeważnie posiadającego standardowy, wysokorozdzielczy obiektyw 50 mm, od konieczności zakupu znacznie droższego klasycznego obiektywu macro- proszę wziąć pod uwagę, że żaden czołowy producent NIGDY nie skonstruował i niezaoferował takiego makrokonwertera, są to konstrukcje firm niezależnych. Jest to także wyeliminowanie bolączki systemów pierścieni i mieszków, czyli: brak (czasami) przenoszenia automatyki przesłony, duże gabaryty, niewygodna obsługa, brak płynności nastaw (przy pierścieniach), jakiś nie do wyimpasowania wzrost skali odwzorowania "na dzień dobry", bo pierścienie i mieszki zawsze odsuwają obiektyw od kliszy, a macrokonwerter- niekoniecznie.
To zwykle 200/4
http://www.mir.com.my/rb/photography...200mm.htm#f4.0
Zaleta to niewatpliwie wielkosc i waga. Miesci sie w dloni czy kieszeni kurtki i ma standardowy filtr 52mm.
Ja bym tamrona 90/2.5 niesprzedawal. Zawsze mozesz go przez inny adaptal do cyfrowyc EOSow podpiac. Kupowanie drogich szkiel FD to tez ryzyko - nie wiadomo czy kiedykolwiek je potem wykorzystasz w cyfrze.
Dlatego jak chcesz 200mm to kup zwykly 200/4 jest tani i maly i filtry male pasuja. 200/4 macro czy 200/2.8 sa duzo trozsze i mniej praktyczne.
Jak chcesz 2.8 to pomysl o Nikkorze 180/2.8 ED Ais - jest to lesze optycznie szklo niz Canon FD 200/2.8. A przez adapter mozesz go podpinac i do Canona FD i do EOSa - ja tak robie :-). Reczne przymykanie przyslony nie przeszkadza, bo rzadko sie ja zongluje przy tych ogniskowych.
Pobaw sie najpierw tamronem z TC i zobacz co ci z tego wyjdzie. Chyba ze faktycznie za grosze mozna trafic 2004 macro.
Tu masz troche zdjec jakie zrobilem 200/4
http://www.szwayko.republika.pl/gale...3/target1.html
http://www.szwayko.republika.pl/gale...3/target2.html
http://www.szwayko.republika.pl/gale...3/target9.html
http://www.szwayko.republika.pl/gale.../target18.html
http://www.szwayko.republika.pl/gale.../target26.html
http://www.szwayko.republika.pl/gale.../target32.html
Co racja, to racja. Chyba faktycznie wrócę do koncepcji 200/4. Pierwotnie w ogóle zamierzałem - w miarę możliwości - trzymać się lżejszych i "wąskofiltrowych" obiektywów, ale nie mogłem odpuścić sobie ładnego 35-105/3.5 i tak jakoś konsekwencja w realizacji pierwotnego zamierzenia rozeszła się po kościach. W ogóle założenie było takie, żeby "jechać" na samych stałkach, ale uniwersalny zoom jest jednak nieoceniony, gdy - z różnych względów - nie można się wozić z torbą szkła. To ma być przyjemne hobby, nie siłownia :wink:
Hehe, najpierw trzeba sobie jakąś "cyfrę" kupić. Znaczy - inną, niż hipermarketowa małpka Samsunga, bo - nie licząc "2 MPix AutoFocus" supersprzetu w telefonie - to jedyna cyfrówka, jaką posiadam.Cytat:
Ja bym tamrona 90/2.5 niesprzedawal. Zawsze mozesz go przez inny adaptal do cyfrowyc EOSow podpiac. Kupowanie drogich szkiel FD to tez ryzyko - nie wiadomo czy kiedykolwiek je potem wykorzystasz w cyfrze.
No ale fakt, ucyfrowienia się nie uniknie i rzeczywiście np. przejście Adaptall2->M42->własciwy bagnet dSLR ma sens. Nawet jeśli w pewnym momencie okaże się, że sumaryczna długość tych rozmaitych spiętych ze sobą przejściówek jest większa, niż długość korpusu obiektywu :lol:
Apropos sprzętu na Adaptall2 - ostatnio na eBay poszedł za ponad 150 GBP fajny obiektyw: SP 70-150/2.8 Soft. Sądząc z opisu, to szalenie ciekawa optyka. Pytanie tylko, czy faktycznie warta tej - dość już mocno zbliżonej do 1000 PLN - ceny.
Pobawię się, jak tylko dotrze do mnie ów TC. Już mnie ręce świerzbią ;-) Tylko - cholera - czemu do wiosny tak daleko? Do malowniczo kwitnących kwiatków, bzykających (się) robaczków...Cytat:
Pobaw sie najpierw tamronem z TC i zobacz co ci z tego wyjdzie. Chyba ze faktycznie za grosze mozna trafic 2004 macro.
BTW Możesz w krótkich, żołnierskich słowach, opisać sposób użytkowania tego TC? Chodzi mi konkretnie o zmienną skalę odwzorowania - czy jest to używalne li i jedynie ze stałką 50mm, czy tez ma praktyczne zastosowanie z innymi obiektywami (z jakimi efektami)?
Ta 200mm f4 bardzo fajna długo zastanawiałem się nad jej kupnem. Wybrałem jednak 80-200f4. Ogromną zaletą w porównaniu z 200mm f4 jest możliwość ostrzenia od 1m na każdej odniskowej !
http://www.mir.com.my/rb/photography...0.htm#80-200mm