Od 20D/350D wyłącznik to tylko kolejny guzik w aparacie. Niczego on fizycznie nie wyłącza. Także nie rób ludziom wody z mózgu, Maureli.
Wersja do druku
Od 20D/350D wyłącznik to tylko kolejny guzik w aparacie. Niczego on fizycznie nie wyłącza. Także nie rób ludziom wody z mózgu, Maureli.
W instrukcji obsługi róznych aparatów nie spotkałem sie z wyłączaniem body do wymiany obiektywu.Nie pamietam ile lat tak wymieniam.Nie slyszałem o przypadku uszkodzenia z tego powodu.Na przykład karta pamięci ma blokadę, a obiektyw nie, chociaz technicznie to nie problem wykonac.Ostroznosci nigdy dosyć ale nie jest to moim zdaniem zagrożenie.Być moze napięcie na stykach pojawia się po przyciśnieciu spustu do połowy.Pozdrawiam:)
może i coś wygram.... :grin: a co do tematu - wyłączenie aparatu przed wymianą baterii czy obiektywu to faktycznie potworny i czasochłonny wysiłek ;-)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
kolejny guzik w aparacie? dobre:-D być może w 30d jest inaczej. Ale skoro masz więcej postów ode mnie to pewnie masz racje :wink:
Od 20D wzwyż "wyłącznik" w aparacie tylko wprowadza aparat w stan uśpienia, by zminimalizować czas startu po 'włączeniu' . Prąd nadal płynie tam w środku (płyta główna, matryca), więc cała teoria na temat wyłączenia aparatu by uniknąć ładunków elektrostatycznych przy zmianie baterii czy obiektywu bierze w łeb przy takim rozwiązaniu konstrukcyjnym.
No ale pewnie tylko się wymądrzam bo mam (naj)więcej postów :roll: .
Raz mnie prąd kopnął jak rozkręcałem jakiegoś EOSa. Pewnie kondensator od lampy błyskowej był naładowany. Śmieszne uczucie i dosyć mocne, naprawdę się nie spodziewałem, że może aż tak kopnąć. Przynajmniej się rozbudziłem bo byłem bardzo śpiący 8-)
Nie twierdzę że tak nie jest, ale określenie wyłącznika jako zbędnego gadżetu w aparacie to chyba lekka przesada no sam powiedz :grin:
W swoim skromnym dorobku spalonych urządzeń mam kilka kompów, jeden aparat i może ze 2 telewizory, nie licząc elektroniki którą sam skleciłem - więc jakieś minimalne pojęcie na temat "prądu" posiadam:mrgreen: . Być może zbyt ostro się wypowiedziałem w pierwszym poście - jeżeli kogoś uraziłem to sorry. Wracając zaś do wątku głównego to lepiej dmuchać na zimnie i poświęcić te kilka sekund na wyłączenie aparatu przy wymianie baterii, szkła czy lampy.