Zamieszczone przez
czornyj
Dla jednego fotografa, który pójdzie sobie nad morze istotne będzie oddać jego morski charakter - a więc na zdjęciu wszystko ma falować, szumieć, śmierdzieć rybsztalem, nie przepuści pięknym zestawieniom żółtego piasku z chłodną zielenią morza i błękitem nieba, urokliwym chmurkom i nie zrezygnuje z krzyku mew.
Tymczasem - jak widać na powyższych zdjęciach - kto inny wszystkie te przymioty wręcz bezczelnie lekce-sobie-waży, traktuje morski pejzaż instrumentalnie - jako przedmiot swych niecnych, abstrakcyjnych gierek formalno-kompozycyjno-tonalnych i nawet gdyby na plaży leżała goła, cycata d..., to taki maniak tylko by się zezłościł, że głupia szmata psuje mu kompozycję... :lol: