D2x jest świetnym aparatem z "świetnym" szumem już przy ISO 400. jego najwyższe ISO Hi 1 i 2 są praktycznie nie do przyjęcia. Myślę, że szybko szukali rozwiązania tego problemu i znaleźli (D2xs) ale moim zdaniem za późno.
Wersja do druku
D2x jest świetnym aparatem z "świetnym" szumem już przy ISO 400. jego najwyższe ISO Hi 1 i 2 są praktycznie nie do przyjęcia. Myślę, że szybko szukali rozwiązania tego problemu i znaleźli (D2xs) ale moim zdaniem za późno.
Konkretnie to drugim - w modelu D2H zastosowano matrycę wykonaną w technologii CMOS - nieco zmodyfikowanej przez Nikona (LBCAST). Technologia CMOS nie jest "wynalazkiem" Canona - po prostu Canon zdecydował się jej używać (jest ponoć tańsza niż CCD) i udoskonalił ją tak, że przy zachowaniu zalet w dużym stopniu udało się wyeliminować wady.
Co zaś do Nikona D2X - to jest to bezsprzecznie najbardziej szumiący model cyfrowego Nikona, jaki kiedykolwiek powstał. Samo zastosowanie technologii CMOS to jeszcze nie wszystko.
"Szlachetne ziarno" (niezależnie od tego z jakiego aparatu) zmienia się w trzy d... w zależności od tego, czy robimy w RAW czy w jpeg, a w przypadku RAW - w zależności od użytego konwertera i jego ustawień. Charakter "ziarna" w przypadku plików cyfrowych w dużej mierze zależy od zastosowanego algorytmu interpolacji i ostrzenia.
W!
CMOS to jest "tylko" technologia wytwarzania scalaków. Bazująca na parach komplementarnych z tranzystorów MOS (metal oxide semiconductor). Jedna z wielu tak jak N-MOS, H-MOS itp. itd... Polacy też robili...
Pzdr!
Canon jak to Canon. Firma bardzo "oszczędna". Rządzą w niej głównie księgowi. I umyślili sobie, że super by było gdyby badziewne rozwiązanie matryc światłoczułych (stosowane powszechnie np. w kamerkach internetowych) o lichej jakości obrazu ale za to bardzo tanie w produkcji (te same linie produkcyjne co procesory do drukarek :)) zmodyfikować i zastosować w lustrzankach. Jakież to byłoby piękne i co najważniejsze tanie rozwiązanie :lol:.
Oczywiście to żart ale sporo w tym prawdy, a że przy okazji te matryce okazały się tzw. "strzałem w dziesiątkę" ....no cóż niektórzy mają po prostu szczęście.
Jak patrzę na wysokie iso Nikona to widzę doskonałą, wzorcową obróbkę sygnału z jakiejś bliżej niepoznawalnej matrycy - mamy niemal analogowe ziarno, niektórzy mówią , że pojawia się nawet kolorowy plastik (w starszych modelach na pewno) - a jak patrzę na wysokie iso Canona to widzę doskonałe zdjęcie z wszelkimi ułomnościami, niemal zupełnie obnażonej cyfrowej matrycy. - Wybieram Canona! - Tak jak wybieram samochód... bez ABS. ;-)
Nie istnieje coś takiego jak "zupełnie obnażona cyfrowa matryca", podobnie jak nie istnieje kwadratura koła. Co gorsza - Canon w swych materiałach z dumą utrzymuje, że stosuje niezwykle finezyjne techniki przetwarzania sygnału, więc o "obnażeniu" tym bardziej nie może raczej być mowy.
Po pierwsze "niemal", po drugie piszę co widzę i jak to odbieram, po trzecie wiem jak działa aparat cyfrowy - dlatego nie negowałem i nie neguję czornyj, że jest tak jak piszesz.
Swoją drogą ciekawe, że Canon słynący z dobrych matryc jakoby (wg przedmówcy) przyznaje się do finezyjnego przetwarzania a Nikon, który z matrycami miał różne przejścia i ogólnie wiadomo, że używa jeszcze bardziej "finezyjnego przetwarzania", jakoś się tym nie chwali...