Też mnie to interesuje, 4 miesiące fotek ślubnych na powietrzu mnie czekają..
Wersja do druku
Też mnie to interesuje, 4 miesiące fotek ślubnych na powietrzu mnie czekają..
Czy to oznacza, że np. pozostawienie sprzętu (pomijając baterie) w bagażniku samochodu zaparkowanego na słońcu też jest bezpieczne? Pytam, bo ostatnio miałem wątpliwości. Było to na komunii, podczas której zrobiłem parę fotek, a potem zasiadłem przy stole delektujac się rozmaitymi specjałami. A że głupio było wparować miedzy gości w garniaku i z plecaczkiem na plecach, więc zostawiłem go w aucie. I ciągle się zastanawiałem czy dobrze zrobiłem.
Jesli Ci sie nic nie schrzanilo (a skoro nic nie piszesz, to pewnie nie) - to dobrze 8)
Choc chyba z opinii ktore padaly na forum, wieksze prawdopodobienstwo bylo, ze ktos go ukradnie niz, ze zaszkodzi mu upal.
I sprzętu nie ukradli to chyba ok....:grin:
No, nie ukradli. Może dlatego, że auto stało na ogrodzonym terenie, do którego dostęp mieli tylko uczestnicy przyjęcia komunijnego. Nie wiem, ale byłem jakoś dziwnie spokojny o to, że sprzętu nie ukradną, bardziej natomiast martwiłem się czy nie zaszkodzi mu upał w tej puszce. Jak widać niepotrzebnie.
Aparaty jadą z Japonii czy Tajwanu w kontenerze na statku. Do Europy przez Morze Czerwone, Kanał Suezki itd. Normalne temperatury w dzień w tych rejonach latem to 45°C i więcej. Ile jest wewnątrz kontenera jak sobie poleży 2 dni na placu w porcie w Singapurze trudno powiedzieć ale spokojnie może być 50-60°C.
Elektronika zwykle jeździ pod pokładem ale... widziałem kontenery wypakowane sprzętem na pokładzie. W sumie to nie wiadomo co gorzej bo w ładowni temperatury mogą być nawet wyższe niż na pokładzie. Na zewnątrz dochodzi sól i wilgoć. :)
Wniosek: zanim ktokolwiek z nas dostał swoją zabawkę do ręki to ona już przeszła test termiczny ;)
Na słońcu bezpośrednim to bym raczej nie radził tego zostawiać ale w torbie w bagażniku właściwie nic nie powinno się stać.
Janusz 100 stopni C i 50% wilgotnosci...?
troche nie wierze... za wilgotno na taką temperature, by Cie nie poparzyło... w saunie przyjmuje sie za próg bezpieczeństwa cyfrą 110 jako sume temperatury i procenta wilgotnosci (np 100"C + 10% czy 80"C + 30%) chyba ze wszedłęs w stroju ochronnym :)
:) Wchodzi się w ubranku ochronnym - można by się nieźle poparzyć dotykając elementów wewnątrz kotła a to raczej nieuniknione :) Goronc jest nieziemski - parzy w stopy przez grube podeszwy butów. Niby jest cały czas nadmuch świeżego powietrza ale... ono na wlocie ma ok 50°C. Aparat też był "zabezpieczony" ;) Owinięty folią plastikową z "bąbelkami" i dodatkowo folią aluminiową, trzymany przez grube rękawice. Po wyjściu plastik mocno parzył w ręce. Podejrzewam, że temperatura plastiku było ok 70-80 stopni. Najgorzej obrywała soczewka przednia - przez dekiel sie nie da zdjęć robic :) - ale aparacikowi zupełnie nic nie było :) Służbowy to wytrzymał. Ze swoim bym tam nie właził. :)
Tak ogólnie w "warunkach przemysłowych" naprawdę bardzo często wykonuje się zdjęcia dokumentacyjne w wysokich temperaturach. Do 60-70°C to zupełnie nic nadzwyczajnego.