10D i 30D z L-kami zostały porządnie zlane na lotnisku (niby były worki ale deszcz zacinał) i żadnych problemów :).
Wersja do druku
10D i 30D z L-kami zostały porządnie zlane na lotnisku (niby były worki ale deszcz zacinał) i żadnych problemów :).
Nigdy nie miałem sprzątu profi, bo mnie na to nie stać. Z nieusczelnionymi puszkami Canona włóczyłem się po Indiach, Nepalu, robiłem zdjęcia w strugach deszczu (aparat i obiektyw trzeba było wycierać ręcznikiem) i nic... Nie dygaj tylko rób zdjęcia - Twoja puszka na pewno to wytrzyma - bez mrugnięcia okiem.
Kiedyś na Okęciu fociłem Sigmą 170-500 z osłoną przeciwsłoneczną i 350D, był taki deszcz, że deszcz wpadał przez osłonę przeciwsłoneczną na przednią soczewkę. Oczywiście obiektyw zamoczony, puszkę jakoś osłaniałem ręką. Zestaw przeżył. Niedawno wyszedłem w śnieg z puszką i KIT-em owiniętymi w torbę foliową. Też puszka przeżyła.
pojechaliśmy w kilka osób na wódeczkę plenerową.
nie zabraliśmy ze sobą własciwego do picia szkła
jak znalazł, sprawdził się doskonale 70-200L/4, który jak sie przekonaliśmy, ma około 100 ml miejsca na tylnym końcu.
A najlepsze jest to, że jest dośc stabilny na trawie... ;-)
hehe - pewnie to wygladalo tak, ze kolega sie Ciebie zapytal, czy wziales szklo. Na co Ty sprawdziles, czy eLka na miejscu i powiedziales, ze tak :D Rozczarowanie musialo byc nie male - o ile Ci znajomi nie byli fotografami.
No i właśnie o to mi chodziło i to chciałem usłyszeć, dzięki muflon, pierwszy post na temat! ;) (Bez obrazy dla innych wypowiadających się, nie chcę nikogo urazić bo fajnie się czytało ale.... nie o to mi chodziło... wiem, że maluchem można jechać z górki i 130km/h ale po co? :wink:)