Czeka ciebie mała rewolucja w szkłach. Przynajmniej jeśli chodzi o 18-135.
Wersja do druku
Dla mnie odchylany ekran to bardzo ważna sprawa i zupełnie nie rozumiem zarzutu, że łatwo może się urwać. Przecież nikt nie każe trzymać go bez przerwy w odchylonej pozycji. Ustawiamy we wnęce ekranem do przodu i mamy to samo co w przypadku nieruchomego. A odchylamy w razie potrzeby wykonania zdjęcia z nietypowej pozycji. Średnio co dziesiąte zdjęcie robię w ten sposób.
Mam 5D, który nie ma lampy i 7D, który ma lampę. Jak już ktoś napisał, lampy w 7D użyłem, żeby spróbować - nie podobało mi się i już więcej jej nie używam. Chyba dlatego nie ma takich lamp w korpusach tzw. profi, bo i tak nikt by ich nie używał ze względu na rezultaty. Akurat lampa jest dość lekka w porównaniu i nie jest problemem włożyć ją do torby.
Jestem amatorem, jakby co. ;)
W aparatach FuFu jest znacznie większy pryzmat i może dlatego konstruktorzy nie pchają tam urządzenia, które i tak nie będzie używane.
To jedyne EF-S jakie mam.
Wszystkie 2 kolejne które mam i to co będzie następne to szukam tylko EF.
Mam EF100 macro i jakąś taniochę 50mm 1.8 też EF.
Nie widziałem sensu zakupu EF-S bo wiem że kiedyś przesiądę się na FF i nie chcę zostać z niepotrzebnymi szkłami.
W poniedziałek zrobiłem sobie test przy jakim czasie dam radę utrzymać bez IS i po 3 mocnych kawach nie wygląda to ciekawie :) dopiero przy czasie 1/200 było OK (przy ISO 100).
Poniżej tylko z IS więc w wyborze szkła też mam małe ograniczenie.
A z ciężkim statywem Manfrotto nie zawsze mi się chce chodzić.
Nadzieję upatruję w lepszym body gdzie będę mógł podkręcić trochę ISO bo tutaj powyżej 200 już widać lekko pogorszoną jakość - ale tak to jest jak się dąży do idealnego zdjęcia.
Następnym szkłem które chciałbym kupić to 28-300 z racji zakresu ogniskowych ale nie bardzo mi podchodzi to że zmiana ogniskowej jest przez wysunięcie tuby a nie przekręcenie pierścienia.
Ale może też kwestia przyzwyczajenia.
W zeszłym tygodniu kupiłem monitor Eizo.
Przez kilkanaście lat byłem przyzwyczajony do tego że LCD w laptopie świecił po oczach a tu nagle przesiadka na "ciemniejszy" monitor.
Po kilku godzinach oko się tak przyzwyczaja że później aż się boję odpalać laptopa
A ja do dopłynięcia mam takiego małego chińczyka używkę za 80zeta - nie pamiętam teraz nazwy, ale daje radę, nie ciąży i nie zajmuje miejsca. Sunpak chyba..? Oczywiście mówię o amatorskich zastosowaniach ;)
wifi używam do pokazywania zdjęć na smartofonie, mam po prostu duuużo większe zdjęcia, z gpsem to ciekawa sprawa nie używałem bo uważałem że niepotrzebny (przecież zawsze wiem gdzie zdjęcia robię) na dłuższej wycieczce w popłochu włączałem bo chciałem wiedzieć gdzie te zdjęcia robię, włączyłem tez tracking ale on żre prąd nawet na wyłączonym aparacie :) - gps się przydaje ale mógłbym żyć bez niego, potencjał wifi jest natomiast mocno niewykorzystany.
Odpowiedź jest bardzo prosta. Zawodowa puszka musi być niezawodna, a takie ruchome elementy są potencjalną miną. Dlatego są bardzo małe szanse na to, że w jedynkach coś takiego dadzą.
Żre Ci? Bo mi nie żre. 8-)
Właśnie po przeczytaniu tego przypomniałem sobie, że zostawiłem GPS włączony w 6D. Włączyłem GPS i odczytywanie pozycji co 1 min/logging przed godziną 18:00 4 lipca i byłem "na polu" mniej więcej do północy (6 godzin). Potem aparat był w domu ponad tydzień i zrobił kilka zdjęć do teraz, 13 lipca rano.
Bateria ciągle niewyczerpana, a nie była już świeża 4 lipca rano.
Chociaż aparat był przez > tydzień w domu i nie mógł złapać satelitów, to musiał ciągle sprawdzać czy już się da.
Żarcie baterii to jakaś legenda. Zawsze na wycieczkach włączm GPS jeśli pamiętam.
Możesz mi wierzyć lub nie ale, wbudowana lampa to tylko, do makro i to z odpowiednim dyfuzorem.
Od nie dawna mam 5D i na początku nawet myślałem dokupić lampę zewnętrzną. Powoli poznaję ten aparat i coraz bardziej zapominam że, chciałem dokupić lampę zewnętrzną.
Co do gibanego ekraniku, jest fajny mam go w x-s1 ale, używam tylko, do makro.