Do czasu aż ci padnie body podczas ceremonii.
Wersja do druku
Do czasu aż ci padnie body podczas ceremonii.
A może kolega tak hobbystycznie, bez spinki.
tak hobbystycznie :D
Gdybym myślał o tym nie robiłbym wogóle zdjęć i nie wyciągał aparatu z plecaka :D
No to nic tylko pogratulować odwagi. Ja bym z jedna puchą nie odważył się iść na imprezę za fotografowanie na której kasę biorę.
Bo może za dużo analizujecie i myślicie :)
Hehe, lubię to!
Jak się mniej analizuje i myśli to aparat nie padnie :shock::idea::?:
Paść może w każdej chwili, zarówno nowy jak i ten używany. Ale jak pisałem wyżej, gdybym cały czas o tym myślał nie robiłbym wogóle zdjęc, martwiąc się o awarie sprzętu :)
Awarią sprzętu nie .Jak będziesz fotografował to i tak Ci się to zdarzy.Pewnie nie raz.
Mnie chodzi o to ze pozbawisz klienta niepowtarzalnych i ważnych dla niego zdjęć,przez swój brak profesjonalizmu i odpowiedzialności.IMHO niedopuszczalne.
No tak. Bo posiadam jedno body to już jestem skreślony. Oj ja biedny, co mam powiedzieć moim byłym i obecnym klientom ...
Mnie zastanawia co powoduje, że tylu praktykujących fotografów na hasło "jedno body" tak zgodnie bierze w obronę wszystkie pary młode potencjalnie zagrożone utratą zdjęć ze ślubu. Tak z psychologiczno-socjologicznego punktu widzenia... :-)
Pewnie tez jednej puchy używasz co?
NIe mam zamiaru się sprzeczać. Wam potrzebne 2 body ok, nie neguję tego.
No właśnie to mam na myśli :-)
Nie myśl ciągle o sobie,bo się zamartwisz :idea: :).Zachęcam abyś pomyślał o klientach nie byłych i obecnych a niedoszłych. :lol:
A czemu od razu nie 3 lub 4 body? Dwie przecież mogą się zepsuć w tym samym czasie i co wtedy?
;)
Klienci byli, obecni i prawdopodobnie przyszli mają się dobrze i są zadowoleni, dziękuję bardzo!
Dyskusja spada na niebezpiecznie niski poziom...
janmar - to Twoje zdanie , żę o nich nie myślę. Jakoś na brak zleceń nie narzekam jeśli o to Ci chodzi :)
Problemem jest to, jak do rozmowy włączają się emocje i ambicje. Utracone zdjęcia ze ślubu? Czasem się zdarza. Jak się nie ma drugiego korpusu, drugiego obiektywu lub drugiego fotografa, to trzeba się liczyć z kosztami postępowania cywilno-prawnego, karą umowną czy innymi konsekwencjami wynikającymi z postanowień zawartej umowy. Tyle i tylko tyle. Jak ktoś podejmuje takie ryzyko to jego sprawa, a osobom nie będącym stroną tej umowy raczej nic do tego.
Dokładnie strideer. Pozdrawiam
Hmm,po prostu mam taki zwyczaj ze staram się zrobić wszystko co możliwe aby wywiązać się z podjętych zobowiązań wobec innej osoby.Cytat:
Mnie zastanawia co powoduje, że tylu praktykujących fotografów na hasło "jedno body" tak zgodnie bierze w obronę wszystkie pary młode potencjalnie zagrożone utratą zdjęć ze ślubu. Tak z psychologiczno-socjologicznego punktu widzenia...
Ale to nie jest zarażliwe jak widać ,ani nikomu nie zagraża więc nie martwię się tym swoim dziwactwem nadmiernie.:-D
Dla mnie EOT.
@janmar, ale przecież to nie Twoje zobowiązanie :-) Ja jestem zdania, żeby dorosłych ludzi traktować jak dorosłych ludzi, a nie dzieci, które trzeba pouczać jak się mają zachować. Owszem, jak ktoś tu na forum pyta czy drugi korpus się przydaje to odpowiedź racjonalna brzmi, że oczywiście tak. Ale to nie ten przypadek. Tu ktoś powiedział, że pracuje jednym aparatem, i zrobił się z tego pewnie nie pierwszy raz raban.
janmar - sugerujesz, że nie wywiązuje się z podpisanych umów czy deklaracji z młodymi? Jeśli tak masz bardzo błędne pojęcie...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
strideer - bo jak widać nie poraz pierwszy zresztą w PL, musowo trzeba mieć 2 body(najlepiej Ds) i same Lki w plecaku , bo inaczej nie jesteś PRO. :D polacy jednak są onanistami sprzętowymi :P
Jeżeli ma być oszczędnie to tak:
Ad.1 Nie zastąpi, chyba że jest ze światłem f2.8. W ogóle jak dla mnie, to zoomy poniżej 3 tys. to szit. Dasz radę stałką (najlepiej dwoma)
Ad.2 Do FF może być, ale do cropa kupiłbym: do czerwonego 35mm f2, do żółtego 35mm f1.8.
Ad.3 Ja uważam że wszystkiego bez lampy nie zrobisz i trzeba mieć przynajmniej coś co wali w sufit. Chociaż niektórzy mówią, że młodzi i tak na szumy nie zwracają uwagi.
Ad.4 Ja na naładowanym gripie (2 oryg. aku C) oblecę prawie dwa wesela. Więc bez gripa przynajmniej dwie, a najlepiej 3, żeby się nie stresować i nie doładowywać niepotrzebnie w trakcie wesela, bo to je szybko zużywa. Karty - najlepiej 4x8gb albo 2x16gb.
Ad.5 Hmm... Nie wszystko jest niezbędne, ale... Blendę (jak dla mnie to wystarczy silver), coś pod tyłek dla młodych (bo nie każda Młoda z chęcią położy się w białej sukni na glebie - szczególnie na plenerze w dniu ślubu i wesela), 2 kpl. aku do lampy (mi wystarcza jeden, ale diabeł nie śpi. Polecam Sanyo Eneloop), zaświadczenie z Kurii (u mnie w zasadzie już każdy ksiądz o to pyta), GPS też się przyda (ostatnio miałem przypadek ze kamerowiec nie dojechał z domu Młodej do kościoła)
Ad. 6 www-szystko znajdziesz w necie, a reszta przychodzi z praktyką.
Ad. 7 Aparat Tak, szkło NIE!
A propos dwóch body.
Ja jechałem dosyć długo na jednym (5D), ale poczytałem o odpadających lustrach itp. przypadkach więc kupiłem drugie (30D) żeby leżało w torbie. Szczerze powiem, że nie jest ono takie złe. Szczerze, to gdybym teraz miał zaczynać robić śluby i kupowałbym sprzęt, to wolałbym wydać 2 tys. na 2x30D, niż 3tys. na jedno 50D.
Teraz jak idę/jadę gdzieś z rodziną (las, góry, woda) to często zabieram to "gorsze" body, bo mi go po prostu nie szkoda.
Nic nie sugeruję.Nie piszę postów o Tobie ani o kimś innym.Cytat:
janmar - sugerujesz, że nie wywiązuje się z podpisanych umów czy deklaracji z młodymi? Jeśli tak masz bardzo błędne pojęcie...
Tak jak każdy użytkownik wyrażam swoją opinię na temat czy na zlecenie wykonania zdjęć ślubnych [niepowtarzalne] niezbędne jest posiadanie drugiego aparatu.
strideer
Wyrażnie pisałem o moim stosunku do moich zobowiązań.Z tym rabanem to bez przesady,Ja widzę dużo uśmiechów w większości[nie wszystkich]postów.Cytat:
@janmar, ale przecież to nie Twoje zobowiązanie Ja jestem zdania, żeby dorosłych ludzi traktować jak dorosłych ludzi, a nie dzieci, które trzeba pouczać jak się mają zachować. Owszem, jak ktoś tu na forum pyta czy drugi korpus się przydaje to odpowiedź racjonalna brzmi, że oczywiście tak. Ale to nie ten przypadek. Tu ktoś powiedział, że pracuje jednym aparatem, i zrobił się z tego pewnie nie pierwszy raz raban.
:)
@janmar: Tak, to prawda - mówiłeś to o sobie, ale w kontekście odnoszącym się do sytuacji nie będącej Twoim udziałem. Co do meritum - to jestem oczywiście zgodny z tym, że drugi korpus zmniejsza ryzyko niewywiązania się z umowy (właśnie tak - ogranicza ryzyko, a nie jest niezbędny do pracy). Niemniej nie traktowałbym zdjęć ślubnych jako świętego grala. To jest oczywiście cenna pamiątka, ale podchodząc do sprawy tak dogmatycznie warto pamiętać, że z dużym prawdopodobieństwem sporo uwiecznionych na zdjęciach małżeństw nie zda próby czasu, dla pewnej grupy zleceniodawców zdjęcia ślubne nie mają aż tak wielkiego znaczenia, jak chciałby fotograf, i tak dalej. Dlatego uważam, że w tej kwestii bezpieczniej jest się kierować rozsądkiem, a nie (własnymi) ambicjami.
strideer zamieść tą sentencję na swojej stronie jako wstępniak, bardzo fajnie napisana.
To jest dopiero ciekawe przejście z tematu backupu sprzętowego do rozpadu związku małżeńskiego. Skoro takie masz podejście, że pewnie para się i tak rozejdzie i wcale im nie zależy na zdjęciach, to dlaczego je robisz?
Przecież to nie jest wątek o tym co ja robię i dlaczego. Ale skoro pytasz to robię bo lubię, nie wnikam jakimi motywami kierują się osoby zamawiające u mnie zdjęcia i staram się wykonać zlecenie najlepiej jak umiem. Przez cały okres mojej aktywności nie zaliczyłem żadnej wtopy, co więcej - klienci są zadowoleni. Co nie przeszkadza mi mieć - jak sądzę - zdroworozsądkowego podejścia do całej sprawy.
No i tak myślałem. Jednak onanistą (wg definicji crazy) też jesteś. Używasz stałek i to eLek.
Dobieramy sprzęt pod siebie. Kiedy wiemy co chcemy osiągnąć zaczynamy też rozumieć czym to można spełnić. Wcale nie chodzi o to, jak pisze crazy, żeby podczas reportażu martwić się cały czas, że coś padnie, tylko o to, że jak coś padnie to nie zawalić pracy i narażać się na późniejsze konsekwencje. Szczególnie kiedy każemy sobie płacić sporą kasę za swoją usługę. Bez względu na to jakie mamy podejście do tego czy związek młodych przetrwa czy nie. mamy swoja pracę wykonać a stres zostawić innym. Choć dla mnie (mimo paru lat doświadczenia) ciągle jest to nieco stresujące zajęcie, szczególnie podczas "kluczowych momentów".
Są tacy, którzy kupują drogie obiektywy, bo ich stać. Są tacy, którzy zbierają i płacą za nie, bo doceniają komfort jaki dają w porównaniu do tańszych modeli. Są tacy, którzy płacą za jakość obrazu. Są pewnie i tacy, którzy kupują je żeby mieć je na półce i błysnąć nimi przed znajomymi. Tych ostatnich tyczy się przytoczona przez Ciebie definicja napisana przez crazy. I tu Cię niestety zmartwię - nie należę do tej grupy. Ale doceniam to "też" zawarte w wypowiedzi powyżej. Rozumiem, że tyczy się Ciebie :-)
Nic, przyszłym powiedz żeby przyszli do mnie jak chcą zminimalizować ryzyko niewykonania zlecenia. Mam 2 body na szyi a 3 w samochodzie, taka prywatna paranojka że coś się spierniczy :)
Co więcej, uważam że Lki i puszki FF gwarantują najlepszą możliwą jakość zdjęć i tylko takich używam, jestem onanistą :)
Też :D Ale jak Ty, nie "tylko" a "też".
Tak samo również jak pank lubię ff i eLki a one mi się odwdzięczają. Obrabiam materiał z kolejnej sesji plenerowej. Kilka zdjęć zrobionych zostało 50d, fajnie, ale jakoś tak "inaczej" niż ff mimo, że tymi samymi szkłami. Wolę swoje puszki jednak :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Oj nie micles, video to nie moja działka, są lepsi do tego i niech się tym zajmują. Efekty mi się podobają, ale nie czuję bluesa.
W wątku o fabrycznej wadzie odklejania się lustra w starej piątce przynajmniej kilka osób napisało, że zdarzyło się im to podczas ślubu. Nie wyobrażam sobie, jak można w takiej sytuacji spakować manatki i powiedzieć młodym - sorry, awaria, zdarza się.
Mi się odkleiło przy wyjściu z kościoła, 2 body na szyi uratowało dupsko :)
Teraz panuje przekonanie, że jak ktoś zrobił 1 czy 5 ślubów za kasę to jest PRO.
Prawda jest taka że nawet po 50 ślubach warunki mogą zaskoczyć i człowiek polegnie - nawet przy mega sprzęcie - wtedy liczy się wiedza i doświadczenie.
Właśnie prawda jest taka że profesjonalistę od fotopstryka dzieli przepaść - przede wszystkim podejście do pracy.
Zawsze back up. Mi np na 1 weselu padły 2 lampy - miałem jeszcze 2 więc dałem radę.
Sprzęt jest bardzo ważny.
Zawodowiec z każdych warunków przyniesie foty które w 100 % zadowolą klienta i samego fotografa, który jest dla siebie wtedy największym krytykiem.
i tacy ludzie biorą ziutka a nie fotografa na którego trzeba dać 4-6 k bo tyle kosztuje w tym momencie dobry fotograf w naszym kraju.Cytat:
dla pewnej grupy zleceniodawców zdjęcia ślubne nie mają aż tak wielkiego znaczenia
Chyba, że pracujesz ze znajomym fotografem co ma 2x5DII :P
Ja robię równolegle na 2body bo jest to dla mnie komfortowe rozwiązanie po prostu. Nie tracę momentów jak na pojedynczym i żonglerka szkłami, mam więcej różnorodnych kadrów z jednego momentu + komfort posiadania backupu + podwójny komfort, że backup nie jest gorszy od głównego body.
eLki mam bo uważam je za najlepsze narzędzie mojej pracy. Docelowo pewnie jak będzie mnie stać to będę miał same eLki. Coś w tym złego?
Oczywiście, że sprzęt kupujemy dla własnej satysfakcji, zaspokojenia własnych potrzeb. Jasne, że eLka nie jest warunkiem koniecznym wykonania dobrej fotografii ale niektórym poprawia komfort pracy, daje większe zadowolenie ze zdjęć. Nadal co w tym złego? Każdy pracuje tym na co go stać/co lubi/co mu się podoba.
Ale jednak pójście na zlecenie za które ktoś Ci płaci sporą kasę z jednym tylko body to dla mnie jest nieodpowiedzialne.
http://www.vincentlaforet.com/Gear/index.html - skrajny onanizm?? ;-)
Oczywiście, że posiadanie dobrego sprzętu to nic złego. Są ludzie, których na to stać więc w czym problem. Przykra rzeczywistość jest taka, że Polak nadal bardziej lubi sąsiada, który jeździ maluchem niż mercedesem.
Ależ nie odbieraj tego jako przymusu. Twoje małpy Twój cyrk. Ja jako onanista sprzętowy i okropny leń fotografuje na dwa body bo mi ... jest tak wygodniej. Nie zmieniam obiektywów bo mi tak jest wygodniej. Mało tego pracuje na dwa systemy i jeżdżę toyotą żony bo mi tak jest wygodniej.
Mnie kiedys 2 nowe body padly, naszczescie na warsztatach bo Sandisk ultra zwarcie robil. Ostatnio zdazylo mi sie ze mi 5dmkII wysypal error w waznym momencie na slubie. Na szczescie pracuje na 2 body wiec cyknolem wazny moment stara piatka po czym jak mialem chwile wylaczylem na spokojnie 5dmkII, odpiolem obiektyw, zapiolem, zalaczylem i naszczescie dzialala bez problemu. Gdyby nie to 2 body stracil bym cala akcje a caly tlum zgromadzonych ludzi pewnie patrzyl by sie na mnie jak sie poce i probuje naprawic aparat kiedy wazne chwile uroczystosci przemijaja bezpowrotnie.
Nie wyobrazam sobie sytuacji w ktorej mial bym stanac przed ludzimi i powiedzie "bardzo przeprawszam ale aparat przestal dzialac".
Badzcie sobie madrzy, medrkujcie ile chcecie ze jedno body wystarczy, krzyz wam na droge. Nierzycze wam zebyscie kiedy byli w takiej sytuacji kiedy to zepsujecie mlodym ten najwazniejszy dla nich dzien.
Jak dla mnie to totalna ignorancja i brak profesjonalismu.
Zrobcie sobie przysluge i kupcie sobie 300d jako backup. Kiedys sie wam odplaci bo jesli jestescie dobrzy to nawet ten 300d da rade a nie narazicie klientow i swojego nazwiska!
Do tego co wyżej chciałbym dopisać, że pewnie mało kto z Was nie posiada żadnych znajomych w canonie. Nie wiem co za problem od znajomego na 1 dzień pożyczyć body, które i tak najprawdopodobniej będzie tylko leżeć w samochodzie/torbie ? Nic nie płacicie (ewentualna flaszka dla znajomego), a macie święty spokój. Ja np. póki co nie mam pieniędzy na nowe body, więc staram się pożyczać na ślubniaki 1 body i 1 lampę. Obie te rzeczy leżą sobie NA WSZELKI WYPADEK w torbie :) Nikt nie wychodzi z tego poszkodowany, a Wam taki układ oszczędzi troszkę nerwów, których niestety nie kupicie przez MasterCard... czy jak to tam szło;)
To czytaj, czytaj bo z twoich pytan wnioskuje ze duzo nie przeczytales.
Bez lampy da sie w 95% przypadkow jak sie ma dobry sprzet.
Ostatnio robilem zabawe 5dMKII, 35 na f1.4-1.6 ISO6400. Kolory przepiekne ale i tak po chwili zaczolem sie posilkowac lampa w niski sufit na ev-2. Wiele kolorow nie zabralo a do tego posilkowalem AF lampa wiec i trafialnosc byla bardzo dobra.
Niestety 550d z tania stalka czy zoomem nie dal by tu rady.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Mozna do tego dodac "madry polak po szkodzie".
Niech Wam będzie koledzy odpowiedzialni profesjonaliści :D
Mi też padła piątka na samym początku uroczystości...dokończyłem zlecenie na zapasowym body....a zapas leżał sobie w torbie prawie dwa lata....leżał i czekał...wcale nie żałuję że go targałem ze sobą tyle czasu....na każdego z nas kiedyś przyjdzie kolej... bez zapasowego body i lampy ( lampa tez mi kiedyś padła podczas ślubu ) staram się nie wybierać na zlecenie którego nie mogę powtórzyć.
Spoko, nie mój cyrk, nie moje małpy.
Nigdy nie wiesz na kogo trafisz. Robisz legalnie? Podpisujesz umowę?
Noga Ci się powinie, awaria sprzętu, nie masz kluczowych zdjęć, ale parze "przepraszam" nie wystarczy. Założą Ci proces i co dalej? Odszkodowanie, koszta sądowe, nie wiadomo co jeszcze. Naprawdę żal kupić nawet używane 350D żeby leżało w torbie, jak za zlecenia bierzesz parę tysięcy?
Oczywiście wolna wola, ale nie życzę Ci przykrych sytuacji związanych z awarią jedynego body, będąc na zleceniu.
Ja jednak cenię sobie swoje nerwy ;-)
Przez Was, dzisiaj mi się autentycznie śniło, że mi przestał działać aparat.