Hey no panowie,
Jak napisałem, leicę odpuściłem ( mimo czerwonego znaczka ) ponieważ uważam, że jest za droga jak na to co oferuje. Pasikonik jak piszecie to jest to samo tylko tańsze ( bo bez czerwonego znaczka ). Ja się z wami podzieliłem moimi odczuciami w temacie i tyle.
Chyba nikt nie kupuje takiego aparatu, żeby robić zdjęcia macro, zdjęcia z użyciem wysokich ISO, portretów, krajobrazów, zwierząt, itd. A właściwie wróć- te aparaty są właściwie do tego- żeby zrobić wszystko. A jak coś jest do wszystkiego...
Dlatego trochę bezpodstawne wydaje mi się rozklejanie się nad histogramami, wyświetlaczami itd.
Jak napisałem wcześniej- podzieliłem się swoimi odczuciami po sprawdzeniu ( nie mylić z testowaniem ) leici i ixusa. Nie sprawdzałem ostrości i (lub) aberracji chromatycznej przy jakimś tam iso, jakiejś tam przysłonie itd.
Dla mnie obydwa te aparaty to po prostu kieszonkowe P&S.
A co do canona serii G to miałem kiedyś G5 zanim mi nie ukradziono, i mam chyba sentyment do tej serii. Czy byłby lepszy od leici- nie wiem.
Pozdrawiam.
Ps. A pasikonikom jakoś nie ufam...
Może troszkę chaotycznie, ale pora późna, a browarek był dobrze schłodzony;)