brzmi ciekawie i można go znależć za nie całe 2100zł... fajna alternatywa do eizo który kosztuje 3500zł za tyle samo cali...
Wersja do druku
brzmi ciekawie i można go znależć za nie całe 2100zł... fajna alternatywa do eizo który kosztuje 3500zł za tyle samo cali...
Ja również mam pytanie, tym razem o monitor z zupełnie innej(niższej) półki cenowej, czy zakup takiego monitora do pracy przy zdjęciach ma sens ?
http://www.agito.pl/powyzej-19/samsu...52.331465.html
I nie chodzi mi ogólnie a raczej o niuanse techniczne bo moja wiedza na ten temat jest nikła a chętnie posłuchałbym argumentów osoby znającej się na rzeczy.
Nie ma najmniejszego. Dlaczego to już sobie poczytaj w tym wątku bo setki razy było to maglowane.
Właśnie wczoraj czytałem ten wątek ale jak zauważyłeś ma już 86 stron a granice ludzkiej percepcji są ograniczone...
Jak już pisałem nie posiadam zbyt dużej wiedzy technicznej i rozumiem tylko podstawowe pojęcia. Dlatego poprosiłem o wyjaśnienie czym pod względem technicznym różni się podany przeze mnie monitor od np. jakiegoś modelu Eizo, o których tyle tu jest mowy. Wiem że to świetna firma ale wiem to z opinii - nigdy przy nim nie pracowałem a wyszukane słownictwo, którym tu się operuje nic mi nie mówi...
Jeśli ktoś jest w stanie wyjaśnić mi to w miarę łopatologicznie, będę wdzięczny. Za jakiś czas będę zmieniał monitor i chciałbym skorzystać z waszego doświadczenia żeby nie kupić bubla...
Słowem lenistwo. Wstyd. Wszystko na tacy a Panu się nie chce czytać?
Ale odpowiem. Z baaaaardzo nielicznymi wyjątkami, monitory nadające się do fotografii, muszą mieć wewnętrzne 10 bitowe lub szersze tablice koloru (tzw LUT). Jeśli nie ma Pan ochoty doktoryzować się co to znaczy, niech Pan przyjmie po prostu jako słowo-klucz.
HP 2475 to niekalibrowany monitor z 8 bitowym kolorem. W przypadku nawet prostych Eizo, które mają 10 bitowe LUT i są jako tako skorygowane fabrycznie, jest to inna klasa. Po prostu.
To nie żadne lenistwo. Byłem zmęczony po długiej pracy przy komputerze, poza tym wątek jest bardzo długi. Dziś poczytałem trochę o tej korekcji gamma i innych podobnych rzeczach i trochę mi się przejaśniło. Jaka jest różnica między 8 a 10-bitowym kolorem też już wiem ;)
Druga część Pana odpowiedzi jest chyba mylnie skierowana do mnie, bo nie pytałem o żadnego HP tylko o Samsunga SM2243BW... To tani monitor i chciałem zasięgnąć opinii fachowca. Według podawanych parametrów jest dość dobry jak na swoją cenę(duży kontrast, szerokie kąty widzenia, stosunkowo szybki czas reakcji), o tym jaka jest głębia koloru nie ma informacji. Właściwie informacje te są podawane tylko przy Eizo Nec i ogólnie najdroższych monitorach. W przypadku tego samsunga jest podane, że wyświetla paletę 16,7mln kolorów(to samo znalazłem przy opisie Eizo ale nie wiem czy o to chodzi).
Monitor, o który pytam kosztuje ok. 1000zł., Eizo również 22'' ok. 3000zł. więc różnica jest duża. Moje pytanie brzmi - jaka jest różnica techniczna, i czy warto wydać te 3000 na taki monitor?
Dziękuję z góry i liczę na wyrozumiałość...
Zapewniam Cię, gdyby głębia była 10- lub więcej bitowa, ta informacja byłaby bardzo łatwa do odnalezienia. Brak informacji też jest informacją ;)To się mniej więcej zgadza. Listę monitorów nadających się do zastosowań fotograficznych, z podziałem na klasy cenowe znajdziesz pod tym linkiem:Cytat:
Właściwie informacje te są podawane tylko przy Eizo Nec i ogólnie najdroższych monitorach.
http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=32374
Dzięki za odpowiedź. Przeczytałem, ciekawy artykuł.
Nasunęło mi się kolejne pytanie:
Aby kupić porządny monitor trzeba by wydać ok. 5-7 tys. To sporo kasy ale rozumiem, że dostaje się świetny sprzęt, który rewelacyjnie oddaje kolory, światła, cienie i generalnie palce lizać. Tylko co, jeśli zdjęcia przygotowane na sprzęcie tak wysokiej klasy trafią później do labu albo do klienta na monitor, który w owym artykule Tom01 określił "Monitory nie wymienione, należy traktować jako ..... długo.... długo nic ..... reszta."?? Jeśli jest taka przepaść jakościowa to co będzie widać na takim kiepskim sprzęcie? Ktoś może zarzucić, że zdjęcie jest do bani bo u niego będzie wyglądało rzeczywiście do bani... Nie powiem przecież: Kup pan monitor za 5000zł. to będzie ładnie zdjęcie wyglądało... No chyba, że się mylę i zdjęcia będą dobrze wyglądały.
Do tej pory pracuję na monitorze CRT - ustawiłem go tak aby zdjęcie przypominało jak najwierniej zdjęcie wywołane i jak na razie wszyscy są zadowoleni. Czy inwestycja w tak dobry monitor nie zaowocuje problemem z wyświetlaniem zdjęć na monitorach dużo słabszych...??
Po pierwsze, to są tam propozycje kosztujące znacznie mniej niż 5-7 tys zł.
Po drugie lab i inne monitory to dwie różne sprawy.
Jeżeli lab ma prawidłowo skalibrowane maszyny, to otrzymane odbitki powinny być zbliżone kolorystycznie do tego, co widać na skalibrowanym, przyzwoitym monitorze.
Natomiast to, co zobaczą Twoi znajomi na swoich biurowych, nieoprofilowanych monitorach jest oczywiście loterią, niezależnie od tego, na jakim sprzęcie zdjęcia były przygotowywane.
ale te tańsze były określone jako do użytku domowego więc jeśli chce się pracować na dobrym sprzęcie to trzeba by jednak więcej wydać - tak zrozumiałem.
Co do labu - czytałem niedawno, że aby wiernie drukował zdjęcia powinien być kalibrowany dość często(kilka razy dziennie a nawet niekiedy przed każdym użyciem). Z mojego doświadczenia wynika, że taka dbałość o kalibrację to marginalny przypadek graniczący z cudem...
No i właśnie o tą loterię pytałem bo klienci również nie posiadają profesjonalnych monitorów - standardem jest Dell, samsung, LG...
To wszystko zależy od tego, jak bardzo krytyczna jest dla Ciebie wierność odwzorowywania barw na monitorze.Cytat:
ale te tańsze były określone jako do użytku domowego więc jeśli chce się pracować na dobrym sprzęcie to trzeba by jednak więcej wydać - tak zrozumiałem.
Bez przesady. Kalibracja powinna się odbywać, jeśli zachodzą okoliczności, które mogą wpływać na odwzorowanie barw (zmiana papieru, chemii itd.) oraz raz na "jakiś" czas. Ale to "jakiś" to nie jest kilka razy dziennie :)Cytat:
Co do labu - czytałem niedawno, że aby wiernie drukował zdjęcia powinien być kalibrowany dość często(kilka razy dziennie a nawet niekiedy przed każdym użyciem).
Ta loteria była jest i będzie. Nie masz na to wpływu, niezależnie od tego, na jakim sprzęcie Ty pracujesz. Jeden klient będzie widział niebieski zafarb, inny na tym samym zdjęciu na innym monitorze czerwony. To się od zmiany Twojego monitora nieszczególnie zmieni.Cytat:
No i właśnie o tą loterię pytałem bo klienci również nie posiadają profesjonalnych monitorów - standardem jest Dell, samsung, LG...
Za to, jak trafisz klienta, który ma oprofilowany monitor, to będzie widział względnie to samo co i Ty.
Należy odróżnić parametry "handlowe" od "użytkowych". Podawana wartość kontrastu nie ma znaczenia o ile nie wiadomo jak jest osiągnięty. Matematycznie jest to poziom bieli podzielony przez poziom czerni. Jaka jest praktyczna wartość wysokiego kontrastu, osiągnięta przez absurdalnie wyżyłowaną jaskrawość bieli? Kąty widzenia są podawane przy bardzo płynnych kryteriach pomiaru i na dodatek definicyjnie nie mają kompletnie nic wspólnego ze zmianą koloru, co jest zasadnicze w naszej branży. Zdarza się notorycznie, że monitor z podanymi kątami niemal 180 st, zmienia kolor skóry już przy lekkim odchylaniu głowy. Czas reakcji to następny, nałogowo manipulowany parametr. Nie ma żadnego użytkowego znaczenia.
Wynika to z prostych obliczeń. Teoretycznych oczywiście. 256 poziomów jasności dla każdego z kanałów RGB daje właśnie 16,7 mln kombinacji. Jednak matryca LCD jest wredna i pokazuje odcień jaki jej się podoba. Podawanie sterowania kolejnych kroków odcieni może wcale nie dawać żadnej zmiany, a ni z tąd ni z owąd może dać na ekranie duży skok jasności. Efekt jest na dodatek różny dla każdego z kanałów. Słowem matryca szaleje jak chce i 16,7 mln kolorów jest czysto teoretyczne. Monitory bardziej skomplikowane, wyposażone w moduły sterowania z zaawansowaną elektroniką potrafią okiełznać zapędy matryc LCD i pokazać znacznie więcej poprawnych odcieni z teoretycznej palety. Jak się łatwo domyślić są sporo droższe.
Poszukałem trochę i znalazłem taki model firmy Eizo S2231W. Kosztuje niecałe 2500zł. Czy taki monitor można już nazwać rozsądnym i kupić bez obawy o usterki, które Pan właśnie wymienił(problemy z kontrastem, odcieniami, itp.). Czy będzie to dobry zakup do pracy ze zdjęciami?
Co do tych kątów to nie sądziłem, że tak oszukują(myślałem, że to maksymalne kąty przy których dobrze widać to co jest na monitorze).
Po zapoznaniu się z tematem i nabyciu nowej wiedzy zaczynam się poważnie zastanawiać nad wyborem monitora...
To dobry monitor na poziomie amatorskim. W swojej klasie, zakup jak najbardziej sensowny.
Dziękuję za informacje, już mi się wyklarowała sytuacja co do monitora ;) Pozdrawiam
hmm od jakiegoś czasu borykałem się z wyborem odpowiedniego dla mnie monitora. Ezio za drogo, dlatego też zainteresował mnie model DELL 2408WFP, dlaczego? miałem okazję wcześniej popracować na jego starszych "braciach" i jak dla mnie było bardzo dobrze. Osobiście polecam i myślę, że czasem warto spojrzeć na inne marki niż tylko te na samej górze.
pozdrawiam
fakt faktem, że trochę za jasny, ale coś kosztem czegoś, zawsze mam dwie lampki obok skierowane na ścianę i jakoś wyrównuję to świecenie.
p.s nie wiedziałem, że Dell-a produkuje Benq
Innymi słowy - HP LP2475w nadaje się do oglądania już obrobionych zdjęć, ale do samej obróbki/analizy (nawet po kalibracji) już niekoniecznie?
Miałem na myśli kalibrację karty.
Tak jak tutaj: http://www.tftcentral.co.uk/reviews/hp_lp2475w.htm
Logiczne, dziękuję.
Zastanawia mnie, jak to jest. Wg testu z linku podanego przez Bahrda, o ile jest on wiarygodny, ten HP po oprofilowaniu ma:
Delta E Average = 0,3
Delta E Maximum = 0,5
Podczas gdy teraz siedzę przed skalibrowanym Eizo, który ma te wartości odpowiednio: 0,6 i 1,7 (wyniki walidacji z ColorNavigatora).
Może zatem nie ma co tak się napinać na te monitory z "wyższej" półki... A może po prostu mój egzemplarz jest trafiony?
Ta..... a świstak.... Takie "testy" to nic innego jak polowanie na łosie.
Prawda jest taka, że piękne delty wychodzą na zupełnie przypadkowych monitorach, przy prostych kombinacjach kolorów podstawowych. Aby to było wiarygodne wypadałoby przetrenować trochę więcej punktów na krzywej jasności.
Producenci dobrych (i drogich) monitorów do kontroli koloru deklarują odchyłki na poziomie do 3. Jak się trafi ekstra egzemplarz to wyjdzie może 2 lub ciut mniej. Mierzone gęsto a nie 255:255:128, 255:128:128, 255:128:255 itp.
Walidacja przeprowadzana jest w różny sposób i tyczy się różnych aspektów, stąd wyniki mogą być różne. Sposób, w jaki została wykonana w tym teście nie pozwala wyciągnąć żadnych wniosków nt. jakości monitora i wogóle na temat czegokolwiek, bo są to jakieś dziwaczne bzdety.
Ogólnie w sieci publikuje się mnóstwo testów polegających na prezentowaniu jakichś wyników walidacyjnych, których sami autorzy nie rozumieją, ale podają sądząc, że z tych słupków wynika coś szalenie istotnego. Absolutnie nie należy się tymi pierdołami przejmować.
Czytam po trosze te wszystkie watki aby wybrać jakiś dobry monitor do 2500zł.
Mam więc rozumieć, ze w tej chwili najlpeszy wybór w tej cenie to Eizo 2231?
Tak, przed takim samym dylematem byłem co Ty i wybrałem 2231. Przyjdzie do mnie na początku przyszłego tygodnia. Już nie mogę się doczekać.
Co Panowie sądzą o monitorze PHILIPS 240BW8EB do zastosowań amatorskich i półprofesjonalnych będę wdzięczny za opinię.
Dzięki Tom01,
szukam nie drogi ale przyzwoity monitor do obróbki zdjęć. Miałem okazję widzieć obraz z Philipsa i wyróżniał się spośród monitorów do "multimediów" . Nie miałem porównania z monitorami profesjonalnymi. Może jakieś sugestie na jaki model warto zwrócić uwagę.
W jaki sposób?
http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=32374
Porównując te same zdjęcia wyświetlane na monitorach jednocześnie - tylko Philips pokazał szczegóły w ciemnych a szczególnie w jasnych partiach obrazu co od razu zwróciło moją uwagę( mimo jasności i kontraście większym od pozostałych) , nie znam się na technologii ale widziałem różnicę gołym okiem stąd pytanie o ten model na forum. Zaznaczam, że nie widziałem obrazu i nie porównywałem z profesjonalnym monitorem dla tego bo po prostu na półce sklepowej nie było takiego monitora.
Tom01 myślę, że masz rację ciekawy jestem jak ma się on do modelu EIZO S2031W, bo wyżej wymienione Eizo jest w granicach mojego budżetu. Za wszystkie rady bardzo ci dziękuję.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
obydwa modele mają 16,7 mln kolorów,wg specyfikacji.
Czołem
proszę Was o pomoc, bo mi już powoli łapy opadają...
Pół roku temu zainwestowałem w w miarę porządny monitor: EIZO FlexScan S1932. Przez długi czas pracowałem na profilu przygotowanym przez sprzedawcę. Potem mogłem sobie pozwolić na kalibrator. Wybrałem Eye-One Display2. Sprzedawca podsunął mi pomysł kupna za niewiele drożej zestawu Colour Confidence Studio XR2, który poza kalibratorem zawiera jeszcze min. pakiet DVD ze zdjęciami + odbitki przygotowany przez Kodaka, który ma pomóc w zorientowaniu się w zgodności kalibracji.
No i dzisiaj na swoje nieszczęście chyba odpaliłem te DVD, położyłem zdjątka przed monitorem, zawołałem żonę (kobiety ponoć lepiej widzą kolory) i... się załamałem. Zdjęcie, które zobaczyłem na ekranie monitora wyraźnie odbiegało od tego, które leżało przede mną.
Pierwszy problem to dziwny fioletowawy zafarb widoczny na monitorze... Szare tło na odbitce u mnie na monitorze nie jest szare, tylko lekko niebieskawe, włosy modelki też mają inny kolor. Kolory na monitorze są jaśniejsze niż na zdjęciu i jakby mniej głębokie.
Monitor był kalibrowany przed oglądaniem zdjęć, pracuje w trybie Custom na 50% jasności. Żeby było śmieszniej - zdjęcia na monitorze zbliża się trochę do tego z odbitki gdy przełączę monitor w tryb TXT.
Poniżej mała próba pokazania Wam jak to wygląda. Pomóżcie, bo nie mam pojęcia co jest albo co ja robię nie tak.
Ciężko na Pana zdjęciu cokolwiek ocenić, poza faktem że:
1. Odbitka oglądana w pokoju z pomarańczowymi ścianami, za nic nie będzie wyglądała tak jak obraz na monitorze ustawionym na 6500K.
2. Pasek z lewej "Lady_sRGB.tiff" jest szary a na odbitce brązowy.
PS1. Tło za modelką widzi Pan dobrze, bo faktycznie jest niebieskawe, nie szare.
PS2. "Kolory na monitorze są jaśniejsze niż na zdjęciu". Typowy przypadek za jasno ustawionego monitora. 50% to dużo za dużo, jak na S1932.
W trybie Custom mam ustawioną jasność na 50 (po jakimś czasie wskakuje mi 53) i contrast na 50.
Jakie jest optymalne ustawienie ??
Jeśli jaskrawość się zmienia samoistnie, proszę wyłączyć czujnik oświetlenia. Kontrast powinien być na wartość fabryczną. W Pana modelu jest to chyba właśnie 50% i nie należy go trącać.
Poziom jaskrawości dobiera się tak, aby biel monitora wyglądała podobnie jak biel kartki papieru. Nie może być rażąca. Najbardziej optymalnym poziomem, moim zdaniem, jest 80cd/m^2. W Eizo serii S jest to nie więcej niż około 20-30% wartości regulatora, zależnie od partii.
i jak Ci się to sprawdza ?? Robisz wydruki, porównywałeś je kiedykolwiek z obrazem na monitorze ??
Tak szczerze to rzadko drukuję, ale raczej byłem zadowolony jak już. Zdaję sobie sprawę, że moje ustawienia to pewne ekstremum i zapewne powinno być trochę jaśniej, ale 50% to za dużo, ja bym popróbował jak Bundy ok. 30-40%. Dla mnie to za jasno do "normalnych" prac typu WWW lub granie...
Ogólnie jak masz kalibrator to sprawdź kalibratorem jaką masz jasność i będziesz miał jasność w tej sprawie :)
No właśnie zapodałem dzisiaj "zaawansowaną" kalibrację, ale jak kilkanaście minut nic się nie działa na badaniu kontrastu to pomyślałem, że coś chyba się powiesiło i sobie odpuściłem...
Ile trwa taka zaawansowana kalibracja ??
Przy monitorze świecącym 120cd/m^2, w pomieszczeniu musi być bardzo jasno. Proponuję każdemu wykonać prosty test. Proszę położyć na stole kartkę papieru na którym normalnie drukujemy zdjęcia, lub w braku, jakąkolwiek zwykłą. Nie przykładać do monitora! Zmniejszać jaskrawość ekranu dotąd, aż subiektywnie poziom jaskrawości ekranu i kartki będzie zbliżony.
"Zaawansowana" kalibracja, wg Mach3, pozwala na wyregulowanie monitora pod kątem, przede wszystkim, punktu bieli. Jest to obowiązkowy etap, inaczej mogą wyjść herezje. Tryb "łatwy" sprowadza monitor do poziomu laptopa.
Kalibracja w Mach3 nie odbywa się w pełni automatycznie, tylko trzeba "poganiać" program przez kolejne kroki. Badanie kontrastu jest na początku i po stwierdzeniu, że beleczka jest "na zielonym", klikamy stop, a potem po powrocie do głównego ekranu klikamy strzałkę w prawo i przechodzimy do kolejnego kroku.