a kupiles kiedys Velvie za 10zl?Cytat:
Zamieszczone przez fotomuka
i wywolales ja za 0zl?
Wersja do druku
a kupiles kiedys Velvie za 10zl?Cytat:
Zamieszczone przez fotomuka
i wywolales ja za 0zl?
Fakt - coś mi sie pochrzaniło :oops: .Cytat:
BTW. 2x3=6 :roll:, dpi nie ma tu nic do rzeczy.
Co do skanów w cenie > 1 zł to raz z takiej usługi korzystałem i musze przyznać, że efekt był powalający. Skany w RAW ie , bez obróbki wyglądały dużo lepiej od zrobionych wcześniej z tego negatywu w innym labie odbitek. Ładniejsze kolory, większy zakres tonalny - za to warto zapłacić. Ale generalnie zeskanowane zdjęcia maja mi umożliwić wybór zdjęć z których wykonam odbitki więc wusstarczy mi jakośc skanów w podanej cenie i w konkretnym labie (moze gdzie indziej jest gorzej).
Niestety w życiu za wszystko trzeba placić, a koszty eksplatacji aparatu analogowego są wyższe niż cyfrówy i rosną jeszcze bardziej gdy chcemy efekt swoich prac przenieśc na nośnik cyfrowy.
Jednak według mnie nadal są one do zaakceptowania .
Pozdrawiam
serio? kaszana jakas na tej stronie, albo zle trafilem...Cytat:
Zamieszczone przez fotomuka
pokaz 2,3 fajne fotki, ktore maja cos udowodnic, a nie zarzucaj tysiac, ktoruch ogladac sie nie chce.... bo jak na razie nie trafilem tam nic ciekawego (ale bylem tam 5min tylko, bo mnie jakosc fot znudzila)
Rozumiem Cie ale nie bardzo widze to w praktyce? Mozna uzywac korekty balansu bieli zamiast filtrow ocieplajacych czy oziebiajacych ale ja akurat takich nie uzywam. Po co mi jednak korekcje balansu przy ladnym zachodzie slonca? Wkladam Velvie do swiatla dziennego i mam to co chce - nie widze potrzeby zmian.Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Z tymi falami to dosyc skrajne przypadki ale masz racje. W praktyce jednak nie zdazysz zrobic 100 zdjec przy dobrym swietle po slonce szybko zachodzi. No chyba ze na polnocy gdzie slonce nie zachodziCytat:
Zamieszczone przez akustyk
Cyfra jest tez przydatna przy fotografowaniu pierza. Jednak co do slusznosci zamiany slajdu na cyfre przy krajobrazie to nie przekonales mnie.
a to blad. czasem modyfikujac temperature barwowa mozna uzyskac duzo lepszy kolor niz na domyslnych kelwinach. przy zachodzacym sloncu filtr bursztynowy lub konwersyjny do swietlowek daja czasem swietne efekty. mozliwosc sprawdzenia tego po fakcie przy konwersji RAW-a jest fantastyczna. mam wiele zdjec, ktore na dobrym doborze temperatury barwowej bardzo zyskaly. chocby takie fotki:Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
http://www.plfoto.com/zdjecia/607451.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/542096.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/515942.jpg
http://www.plfoto.com/zdjecia/673398.jpg
przy domyslnej temperaturze barwowej zupelnie inne.
nie wyobrazam sobie tego samego na slajdzie. bez kolorymetru i ogromnego doswiadczenia z filtrami konwersyjnymi.
eee... ja nie zdarze? :D na ambicje mi wdepnales normalnie :-)Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
no na poludniu na pewno nie :-) wschod slonca w takiej Grecji to porazka. nie ma kiedy pofocic i juz slonce wysoko wisi :(Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
nie bylo moim celem przekonywanie. tylko uzupelnilem obraz o zalety cyfry w tej dziedzinie.Cytat:
Zamieszczone przez Adam J. Ławnik
Troche sceptycznie jestem nastawiony do takich eksperymentow :-) Przynajmniej na razie.Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Przyznam, ze nie podobaja mi sie te zdjecia, wygladaja kosmicznie :? Jedyne co przykuwa w nich uwage to tylko dziwny kolor sniegu, nieba czy mgly i nic poza tym?Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Ostro zbaczamy z tematu :-)
To ostatnie wyglada jak z uzyciem filtra ocieplajacego.Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
Na poludnie na krajobrazy to nie ma sensu jezdzic. Chociaz podobno w Grecji jest fajnie swiatlo w pazdzierniku?Cytat:
Zamieszczone przez akustyk
OkCytat:
Zamieszczone przez akustyk
Po 5 latach (!) wrócę do tematu - na początku fotografowałem (jak zapewne wszyscy) analogiem. Powód był prosty - cyfrówek nie było. Po ich pojawieniu się i szybkim wzroście jakości zdjęć przez nie 'produkowanych' przerzuciłem się na czas pewien na cyfrówkę, lecz wróciłem do analoga, kupiłem aparat, szkła i jestem bardziej niż zadowolony.
Czy koszty fotografii analogowej są wysokie? Pewnie, że są. Zakup kliszy + wywołanie kliszy + nerwy czy aby dobrze ją wywołają + indeks + skany + odbitki = to wszystko kosztuje. Na pewno drożej, niż w przypadku cyfry. Czy fotografia analogowa opłaca się? Nie.
Są jednak aspekty 'pozafinanansowe' i to z uwagi na nie właśnie, a nie na koszty, zdecydowałem się na fotografię analogową. Przede wszystkim - w dobie 'klikaczy' czy 'cykaczy', których w każdej części świata jest pełno (niezależnie od tego, czy jest to molo w Sopocie czy Marakesz), masowe stało się strzelanie zdjęć jak leci i czemukolwiek. Leci ptaszek - fota. Zachodzi słońce - fota. Idę na plażę - fota. Trochę to irytujące (przynajmniej w mojej ocenie). Aż głupio czasem pokazywać się z aparatem, bo wezmą Cię za jednego z pokolenia panów po 40stce, z brzuszkiem i sprzętem przewieszonym przez szyję, najlepiej w taki sposób, by odznaczało się logo na pasku.
Fotografia analogowa jest dla mnie pewnym odejściem od powyższego. Przede wszystkim - dzięki wyższym kosztom, dzięki brakowi możliwości natychmiastowego skorygowania ustawień zdjęć robi się mniej. Ale myśli się przy nich znacznie więcej. Cyfrówką ustawiasz P, Av lub Tv, dobierasz resztę ustawień i walisz zdjęcie z przeświadczeniem - nie wyjdzie, ustawię inaczej. Albo nawet bez tego przeświadczenia robisz po prostu masę tych samych kadrów, bo 'potem się coś wybierze'. W moim odczuciu, zdjęcia robione analogiem wychodzą lepiej. Nie dlatego, że fotografują nimi lepsi fotografowie. Po prostu fotografia analogowa wymaga myślenia, przewidywania. Odsetek dobrych zdjęć z klisz w porównaniu z odsetkiem dobrych zdjęć cyfrowych jest nieporównywalny. Sam się łapię na tym, że jak fotografuję cyfrą (pożyczoną, swojej nie mam), to robię zdjęć znacznie więcej, mniej czasu poświęcając na kompozycję i pomysł na zdjęcie. Jakoś tak to działa mimowolnie.
Podsumowując, powtarzając za Charlie Waite'm (lub kimś innym z Light & Land, już nie pamiętam) - wychodź częściej z domu, ale rób mniej zdjęć. W przypadku analoga jest to zadanie znacznie prostsze i przynosi lepsze efekty.
Rzecz numer dwa - warto zacytować Wojtka Cejrowskiego, który na pytanie "jaki aparat jest najlepszy na wakacje czy w podróż" odpowiedział "najlepszy, na jaki Cię stać". Powiedział to jednak w kontekście 'najlepszy, na jaki Cię stać, gdy Ci go ukradną i będziesz musiał kupić następnego dnia identyczny'. Cyfrowej lustrzanki za 8000 i dwóch obiektywów za łącznie następne 8000 raczej następnego dnia się nie kupi. A analoga, który kosztuje mniej, niż przeciętny palacz przepala papierosów miesięcznie - już tak. W takiej sytuacji ma się komfort fotografowania. Jak ukradną - trudno, tylko trochę zdjęć szkoda. Ale dam radę i kupię następny. Za to wszedłem w ciemny zaułek i zrobiłem zdjęcia, których po prostu bałbym się zrobić drogim aparatem cyfrowym o wartości używanego samochodu osobowego.
Fotografie cyfrowe można obrabiać dowolnie bez konieczności zakupu skanera i utraty jakości podczas skanowania. Ale patrząc na te wszystkie przekolorowane zdjęcia cyfrowe, zmasakrowane PhotoShopem, nachodzi mnie myśl, że współczesna fotografia to fotografia w coraz mniejszym stopniu, zaś w coraz większym - grafika. Zdjęcie robi się minutę, po czym następną godzinę spędza przed komputerem selekcjonując 25 tych samych ujęć i obrabiając wybrane zdjęcie. A to trend, który niespecjalnie mi się podoba.
Wracając do tematu - fotografia analogowa jest droższa w 'eksploatacji' niż cyfrowa, lecz daje inne dodatkowe korzyści, które większości fotografom używającym cyfrówek zostały odebrane. Tak ja to widzę.
Pozdrawiam!
odniosę się do tego jednego fragmentu. otóż ja swojego canona ae-1p nosze na pasku minolty, co budzi konsternację znawców pasków parcianych typów wszelakich, kiedy się okazuje, że owa minolta to canon. z kolei średnioformatową Bronikę nosze na pasku bez logo, przez co znawcy muszą zgadywać, co to za model kasprzaka.
pozdrawiam ogórrkowo
PRBit9n
Mam podobne odczucia. Długo się opierałem i uzywałem poczciwej "5" bez "d" :), ale w moim przypadku robiłem zdjęć za mało. Owszem myslałem nad kadrem światłem ale potem nie robiłem np serią 3 fotek tylko 1 (oszczędności :)) Szczególnie często bolało to przy portretach: zamkniete oczy, dziwny grymas na twarzy itp - choc naświetlenie i kadr były ok efekt w sumie nie zadawalał.
Pasek był przenośnią przesadnego eksponowania sprzętu, typowego właśnie dla pewnej (dużej, licznej i rosnącej w siłę) grupy ludzi, którzy fotografują wszystko, co popadnie, a i potrafią w takim Maroku na przykład przestawiać Bogu ducha winnego Murzyna z miejsca na miejsce jak jakiś przedmiot, by mu cyknąć portret, po czym odchodzą, bez wcześniejszej - choćby najdrobniejszej - próby zagadania czy złapania kontaktu z miejscowym. O wynagrodzeniu poświęconego przez wyżej wspomnianego Murzyna czasu nawet nie wspominam (i nie chodzi mi tu o płacenie za zrobione zdjęcie, lecz o inną, jakąkolwiek, nawet drobną rekompensatę za spędzony czas).