I smieszno i straszno, jak mawiali starożytni Rosjanie. Taka to jałowa, do nikąd prowadząca dyskusja. Zastanawiam się po raz któryś, czy wykpiwający innych ortodoksyjni wyznawcy RAW przyjmą do wiadomości że jest cała masa "uzytkowników aparatów marki Canon" i innych marek też, robiących dużo, co dzień, dobrych, dobrze sprzedawalnych, a czasem i nagradzanych zdjęć zapisywanych już na poziomie aparatu o zgrozo jako jpg. Robią się z nich okładki kolorowych tygodników, a nawet bilbordy. A niektóre takie bezsensowne jotpegi są rozkładówkami w albumach i nie wiedzieć czemu jakość jest bez zarzutu. Wszystkie dostępne formaty są dozwolone:-P A rozprawianie i wyższości jednego na drugim nie ma sensu. Wszyscy wiemy, że RAW daje możliwości niedostępne w innych, ale to nie znaczy że wypowiedzi typu "gdyby mój aparat nie miał RAW to bym go nie kupił", albo "z mojego mozna wymontować jpg" mają jakikolwiek sens. To fotograf decyduje, jaki format mu w danej sytuacji pasuje, choćby z powodu czas. Jedni wolą jotpegi, inni rawy, a inni (i ci chyba mają rację) jedno i drugie. Wg. potrzeb. Ja większość robię w jpg, takie mam potrzeby. Ale nie stronię od RAW'ów. Np lotnicze zapisuję wyłącznie jako RAW. Bardzo mi się podoba, że mam możliwość wyboru. I do głowy mi nie przyszło, by napisać "nie rozumiem tych co fotografują w jpg/raw* (*niepotrzebne skreślić)" :). Czasem mam wrażenie że dla wielu upierających się przy swych racjach, również na tym forum, fotografia zaczęła sie w dopiero w chwili gdy to oni kupili aparat.
Btw. O tym, że beztroskie zdawanie się na RAW (bo w razie czego się poprawi przy wywoływaniu) przekonał sie jeden z naszych userów, który schrzanił zdjęcie komujnijne i był ogromnie zdumiony, że niewiele można zrobić. Bo nie można wydobyć informacji, której nie ma. Bez względu na to czy zapisujemy w rawie czy jotpegu, zawsze najlepiej jest ustawić co tylko się da prawidłowo na poziomie aparatu.