ja tez wiekszosc zdjec robie na 2,8
a jak potrzeba wiekszej GO to zawsze mozna zrobic 3 kroki do tylu
Wersja do druku
ja tez wiekszosc zdjec robie na 2,8
a jak potrzeba wiekszej GO to zawsze mozna zrobic 3 kroki do tylu
ja tez praktycznie nie przymykam chyba, że jest bardzo jasno albo bardzo ciemno i trzeba użyć lampy
A jaki filtr polecacie na obiektyw?
im droższy obiektyw tym droższy filtr :)
Filtr ze zlotymi obraczkami, welonami i koniecznie z rozyczkami dookola. W sytuacji kiedy wywiad przed slubem zadziala jak nalezy mozna uzyc filtra z niemowlakami, pieluchami, zasypkami i innymi gadzetami :)
A co sądzicie o konfrontacji 5D w stosunku do D200 Nikona w kwestii przydatności do zdjęć ślubnych? W pewnym wątku na fotopolis trafił się właściciel D200 no i się zaczeło... Czy nikoniarze mają aż taką zaćmę, czy też nie potrafią już "normalnie" zdjęć robić a tylko spust migawki bez sensu naciskać? Jak komuś się chce poczytać to link poniżej
http://forum.fotopolis.pl/viewtopic.php?t=6400
trzeba przyznac Marantz ze dobre teksty leca :-) pozwole sobie jeden zacytowac tak zeby utrzec nosa posiadaczom piatki ;-)
"5d na slubach? i to jako podstawowe? wspolczuje. nie zazdroszcze. toto w ogole dziwny sprzet jest...obsluga fatalna, czyli w teren nijak. do studia tez nie, bo jakosc nie ta. wiec agencja reklamowa odpada. w sumie...aparat dla hobbystow i wielbicieli przestarzalych rozwiazan."
A po tym tekście to ja już nosa wcale nie mam :twisted: :
cyt." jesli dla ciebie 5d to jakosc...to nie mamy o czym rozmawiac...moze kiedys porozmawiasz z fotografem profesjonalnym, zobaczysz dlaczego 5d do studia to pomylka. sprawa jest prosta - na codzien, do reporterki wole d200 z b.dobrymi szklami - 5d wypada na dzien dobry, fatalna obsluga, jakosc wykonania, watpliwie "lepsza" (?) jakosc obrazu. brak auto iso (powazny brak!). niezbyt udany automatyczny balans bieli. ciagla koniecznosc poprawiania ekspozycji - tutaj d200 bije go na glowe. a jesli chce jakosc z cyfrowki? wypozyczam sredni format i robie co trzeba. i tak klient placi. 35 mm to format reporterski...i do tego sie nadaje. a na sile wciskanie 'lepszej' jakosci obrazu do 35mm..pomylka. widze jednak po poziomie twojej wypowiedzi ze jednak niewiele masz wspolnego z prawdziwa fotografia, a jedynie czytasz sobie testy marzac po nocach o kupowaniu sprzetu ktory dobra ocene w chipie dostal. i po opisie sposobu w jaki spedzasz wolny czas. jakos nie znam fotografow ktorzy po pojawieniu sie 5d rzuciliby sie na niego. raczej spojrzeli, zastanawiajac sie dla kogo to i... polozyli cieply zur. btw, nie wiem czemu mial sluzyc ten przytyk finansowy, jesli mnie byla potrzebna cyfrowka to kupilem d200+szklarnie. natomiast ty myslisz, kombinujesz, liczysz na znizki...temat 'aparat dla szpanu' juz na tym forum byl."
koniec cytata.
Do tyłu ? przecież to mocno zmieni kadr, ja bym raczej do przodu poszedł i zmniejszył ogniskową wtedy chociaż pierwszy plan miał bym taki jak zaplanowałem. Nie mam problemów z robieniem zdjęć całego kościoła na F4 kiedy mam ogniskową 17mm. Fotografowanie młodych z ukosa kiedy człowiek nie chce być nachalny i dla ujęcia całych (siedzących lub klęczących) sylwetek przy takiej ogniskowej musiał by stanąć dosłownie przy nich to natomiast zupełnie inna para kaloszy. Zazwyczaj wtedy wychodzi mi ponad 30 mm i bez F4.5 ni jak oboje nie będą ostrzy, a co tu dopiero mówić o F2.8
Ja też lubię D200 bo to naprawdę bardzo dobry aparat i nigdy tego nie kryłem, niemniej facet "lekko" przesadził i próbowałem mu to napisać. Jak widać bez rezultatu. Czy jak się ma coś na N to już tak człowiekowi daje to po czaszce, że przysłania resztę świata. To samo mam na optycznych. Wystarczy napisać, że Nikony w body odszumiają i jest taka jazda...
Ciekaw jestem co Wy myślicie o porównaniu przydatności 5D w stosunku do D200 mając na uwadze reporterkę ślubną i plenery. Bo jak taki wątek był na forum Nikona to go szybko admin zamknął.
Akurat mam spore porównanie tych sprzętów właśnie w warunkach ślubnych. Ze sporym rozbawieniem przeczytałem te wygłupy z fotopolis. W fotografii slubnej liczy się jakość obrazu, reszta to sprawy drugorzędne, zupełnie nieistotne dla odbiorcy. Tutaj nie mamy o czym rozmawiać.
Argument o wygodzie używania: ja wolę 5D, d200 mi nie leży i nie potrafię go używać. Wszystko to kwestia przyzwyczajenia. Choć skoczkowie systemowi twierdzą, że nikon jest wygodniejszy. Tak jak pisałem: ja tego nie czuję.
AutoISO? A po co? Ślubami zajmują się zawodowcy a oni są świadomi swojej kontroli ekspozycji. Ja po prostu wolę mieć świadomy wybór między utratą szczegółów na całym obrazie, bądź otwarciem przysłony i utratą szczegółów na dalszych planach.
Naprawdę dalej Was podniecają takie porównania lepszego z gorszym i konkursy, kto głośniej krzyczy? W takim razie polecam lekturę pl.rec.foto.cyfrowa, tam jest Jacek Kowalski, który twierdzi, że kit olympusa jest lepszy od dowolnej eLki i żeby było jeszcze śmieszniej, pokazuje na to przykłady :mrgreen:
tu sie tym razem zgodze z Jarkiem
najwazniejsze to mniejsza degradacja obrazu przy iso 800-1600
a matryce sony tu nie blyszczą i to pomimo lepszego procka
a testy wykazuja ze d80 lepiej sie spisuje z szumem :mrgreen:
ale jesli chodzi o wygode i uszczelki to d200 to kawal dobrej roboty
wiec tak body nikona + matryca i procek w wer. III canona (a najlepiej x2 jak w 1D mkIII) i swiat bylby duzo piekniejszy :mrgreen:
Dla mnie też matryca 5D w D200 to byłboby spełnienie snów. Ale jest jak jest. Napisałem facetowi, że 5D wymaga dużo więcej wiedzy, ale ten swoje. On chyba tylko potrafi ustawić ekspozycję na matrycowym, inne ulepszacze i po prostu cykać bez opamiętania a aparat ma wszystko sam załatwić. Znając jakość wysokiego ISO w D200 mogę tylko współczuć jego klientom. Ale to z pewnością nie ten rodzaj klientów którym choćby Jarek robi zdjęcia i tam nawet kitowy Olek byłby aż za dobry. ;)
Edit: Myszoor, 5D plus 24-70 na śluby to baaardzo dobry wybór :D
Pamiętam że cyfrowo, jasne że pamiętam :lol: ale pamiętam też że zdjęcie które było kropowane z 8 do 4 mpix ma wizualnie większy szum niż to które pokazuje ten sam kadr ale nie było kropowane i ma pełne 8mpix. Tak więc efekt zrobienia zdjęcia na ISO 1600 i F4 w rozdzielczości 8mpix oraz na ISO 800 i F2,8 cofnięte i kropowane do 4mpix będzie bardzo porównywalny a może nawet w niektórych przypadkach gorszy (zależy od tego jak aparat szumi na poszczególnych ISO). Potestuję tą technikę ale tak na start wydaje mi się że to na jedno wyjdzie.
oskarkowy --> mogę Ciebie spytać jakich F statystycznie najczęściej używasz robiąc tą swoją 35mm zdjęcia w kościele?
Koles tak naprawde nie robil nigdy 5d ... pewnie mial w lapie, stwierdzil ze to nie nikon i oddal wlascicielowi. Potem poczytal pisemka w stylu Chip Foto Video gdzie d200 wymiata i opinia gotowa.
Mam jednego takie znajomego z dokladnie taka sama argumentacja ... cyt "jakosciowo nikon d200 bije na glowe kazdego canona ... to wrecz przepasc". Nigdy nawet nie mial canona 5d czy nawet 30d w reku ;)
Statystycznie: f/2 - f/11
Nie obraź się, ale pytanie, którą stroną trzyma się młotek jest niepoważne.
Przysłona to część narzędzia, którego używasz. Pracujesz na takiej, która jest potrzebna (i przy okazji możliwa). W wielkiej tajemnicy podpowiem, że to nie przysłonę się zmienia w zależności od jasności kościoła, a ogniskową.
A stosowane przysłony zależą też choćby od wielkości odbitek, które mam wykonać. Więc tak postawione pytanie jest zupełnie bez sensu.
Nie obrażam się bynajmniej może Ty nie do końca zrozumiałeś pytanie, może ja nie całkiem zrozumiałem odpowiedź. Rozumiem ze są ujęcia które robisz na F2, są takie które robisz na F11, ale jest jakaś wartość która występuje najczęściej (można takie statystyki wyciągnąć na przykład exiferem). Ja statystycznie najczęściej używam F4-4,5 niższe wartości raczej praktycznie wyłącznie z ogniskowymi powyżej 40 (na kropie) w celach portretowych.
Ale to bardzo zależy od miejsca, gdzie fotografuję. Ostatniej soboty był drewniany, śliczny kościółek w Wesołej. Miejsce równie piękne, co ciasne. Na dobrą sprawę w grę wchodziły ogniskowe 35 i 50mm, przysłony ... no właśnie f/2-f/11. Dłuższe ogniskowe były tylko kilka razy, gdy mamie puściły uszczelki i takie tam. Ciężko mi robić jakieś statystyki, bo raczej nie myślę nad przysłonami jako takimi. Przecież sama przysłona (zakładając, że chodzi Ci o wyobrażenie głębii ostrości) ma się nijak do tego parametru, bo zależy od odległości od celu. Więc podawanie samego tego parametru bez odległości mija się przecież z celem.
Zarówno 35L jak i 135L jest w planach. Pierwszy będzie raczej 35L właśnie. Obecnie jeżeli się da to zakładam 50/1.4 do 5D, a najczęściej obie moje stałki 50 i 85) lądują na 20D i robię nimi zdjęcia bez lampy. Taki chwilowy przekręt daje mi "zamiennik" 85 i 135 na 5D. Jak jest chwila wolnego to nawet dla kilku zdjęć podpinam tego zenitara 16/2.8 i nawet kadry z tego parom młodym bardzo się podobają :mrgreen: Zawsze to coś innego i z dwa takie zdjęcia nie zaszkodzą.
TOMASZ1972 widze w podpisie ze masz dwie lampy 580ex czy wykorzystujesz je jakos przy fotografowaniu ślubów?
Wtedy lampa lepiej sprawdza sie niz blenda?
albo nie ma kto jej trzymać:)
blenda tańsza, a na plener zawsze sie sliczna asystentka znajdzie co to i blende przytrzyma i po plenerku "rozmasuje karczycho":)
ja tez uwazam ze dwie lampy to wygodne rozwiazanie
statyw i samemu sobie mozna poradzic
ja mam na drugiej lampie parasolke jescze i swietnie niweluje boczne kontrasty
odświeżę
wczesniej sie przymierzałem do drugiego body i miała to być 5D i teraz stało się faktem. tylko zastanawiam się czy dobrze sobie myślę, a mianowicie:
(sprzet głownie do ślubów, choc nie tylko):
chcę zostawić sobie 30D i kupić 5D z 24-105L
dokupic narazie: c35/2.0 i 85/1.8 (mam 50/1.4)
potem zmieniac stałki na eLki.
czy se dobrze myslę czy jest cos lepszego po tej kasie...??
Acha i 17-40 idzie w cholere...
Kombinuję podobnie :mrgreen:
Oczywiście stałki takie jak mówisz, 35 i 85 nie-Lki na razie. Jednak że po kilku zleceniach zrobionych 5D zaczał mi doskwierać brak czegoś dłuższego i dlatego zastanawiam się też nad 135, bo chyba jednak 85 będzie trochę za mało...
Pierwotnie chciałem też czym prędzej pozbyć się 17-40, ale na szczęście tego nie zrobiłem 8-) Owszem, zapinam go rzadziej, ale są sytuacje, w których naprawdę bardzo mi się przydaje.
Vitez wdziałeś może żeby ktoś na ślubie robił 200 1.8L?
A w plenerze? :D Poza tym z FF 200mm może się przydać.
Nie tylko na plenerze. Denis Reggie uzywa 200 1.8 "z ukrycia" w kościele, przed mszą, by uchwycic jak najwięcej naturalności młodych oczekujących na tą chwilę.
pozdrawiam
17-40 zdecydowanie warto zostawić a jako zoom podstawowy kup sobie do 5D świetne szkło 24-70/2.8 L. Miałem przy 5D 24-105 i właśnie z myślą o ślubach kupiłem 24-70. Kolejny niezbędny zakup to 35L i 70-200/2.8 w plener. Konieczny wydaje się też 135L.
MARANTZ, wiem co docelowo, ale zastanawiam sie czy powoli dochodząc w miarę wzrostu dochodów ze ślubów, narazie ta szklarnia bedzie mi dobrze służyć?? no moze zamiast 85/1.8 kupić 100/2.0. Do przyszłego roku policzyłem że nie bedzie mnie stać na stałe eLki i dlatego pytam czy przejsciowo bedzie GIT??
Nie wiem, kto to, ale na pewno nie pracuje sam. Gabaryty tego szkła są straszliwe, waga też.
Do tego te 200mm :( Ja porafię się odnaleźć do 135m, później już nie wiem, gdzie stanąć, żeby mieć coś w kadrze.
A i tak najbygodniej jest robić wszystko na 35 i 85mm. Po co sobie utrudniać? :mrgreen:
Na filmie Master of Wedding Photo, jest ujęcie Denisa Reggie jak robi zdjęcia parze w momencie zaslubin z zakrysti zza ołtarza własnie tym szkłem, efekt jest taki że wogóle nie ma go w strefie ceremonii, totalne ukrycie, i oczywiście podpiera ten obiektyw monopodem bodajże.
no to w dobie chronicznego braku gotówki uboższa wersja 35/2 - (jak z jej jakością ??) na FF i 50/1.4 - na cropa i ciemne kościółki oraz impreki mam w kieszeni??
do jasnych "lokali" 24-105L i jest radość (KSIężE PROBOSZCZU :mrgreen: )
kusi też 24-70L 2.8 ale znów róznie o jakosci gadają...??
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
szpieg jednym słowem...:)