I z klasą zachowywać się po rozstaniu.
Wersja do druku
chciałem sie rozstać z klasą, ale po 5-ciu latach jestem dalej nękany przez osobę, która nawet ze swoim bratem ciotecznym sie nie powstrzymała, że o innych nie wspomnę. Teraz mnie to rybka lecz sorry będę ją nazywał jak chcę...;)
Rolaj, Pikczer > a ile razy rozstawaliście się z żonami? Mam wrażenie, że najbardziej radykalne poglądy wyrażają teoretycy. Dotyczy to w równej mierze szkieł, puszek i rozstań :)
Masz pełane prawo mieć takie wrażenie. Nic mi do tego. Nie życzę Ci rozstania z żoną, czy jakąkolwiek kobietą, z którą byłeś bardzo związany. Żadnej z nich - bez względu na okoliczności - nie życzę takich wypowiedzi jak ta, co się stała pretekstem do naszej wymiany zdań. A propos owej wymiany i przedmiotowej wypowiedzi: nie masz wrażenia, że wypowiadający - publicznie w dodatku - takie opinie krzywdzi też samego siebie? Powyższe nie dotyczy puszek i szkieł, śmieszne niemożliwie że takie zestawienie przyszło Ci do głowy. Rzeczywiście, Ty to masz prawdziwe, porównywalne doświadczenia.
Mam porównywalne doświadczenia (akurat nie chodzi o rozstanie) i nauczyły mnie one dużej tolerancji i poszanowania cudzych uczuć i cudzego sposobu ich wyrażania. Sa takie sytuacje, które trzeba samemu przeżyc, żeby móc się na ich temat wypowiadac.