Dokładnie tak samo jak przeciętny uczeń poprawiający profesora na lekcji matematyki. Błędy się zdarzają nawet najlepszym. I nie trzeba być najlepszym, żeby te błędy zauważyć, patrząc z boku.
Wersja do druku
Ale skoro wyłapujesz te "błędy"u innych tzn., że powinieneś wyłapywać swoje już w wizjerze przed naciśnięciem spustu... a jakoś tak się nie dzieje. Łatwo zauważyć niedoskonałości po zrobieniu zdjęcia... zwłaszcza w reportażu. Powinieneś to wiedzieć - przecież ta gałąź fotografii nie jest Ci obca. Reportaż to żywy (i niestety szybki) organizm. Gdyby każdy myślał tak jak Ty, to nie oddałby żadnego zdjęcia... przecież nie jest doskonałe :)
Głównym odbiorcą tego typu zdjęć są osoby będące na tych fotografiach. I w większości przypadków nie zajmują się fotografią więc i znać się nie muszą. Idąc tym tropem powinni brać w ciemno, mlaskać płacić i wyp....ać? Większość uwag w tym wątku dotyczy samych zdjęć z punktu widzenia ich poprawności fotograficznej oraz co ma znaczenie trzeciorzędne pięknem, sztuką, artyzmem i innymi nie mającymi znaczenia pierdołami. Pary oceniają zdjęcia zupełnie innymi zgoła niefotograficznymi kategoriami, których w tym i temu podobnych wątkach nie ma i raczej nie będzie. Nie mniej im większy fotograficzny ignorant się wypowiada w tym wątku to wbrew pozorom jego uwagi mogą być bardzo cenne.
Micles - no comment.
Pank - sorry, że nie wypowiadam się o Twoich fotach ale... ja pochodzę z czasów kiedy profesora się nie poprawiało a już na pewno nie publicznie ;)
Teraz za poprawianie dają plusy, pół oceny wyżej, a czasem nawet i zwolnienie z egzaminu (jak błąd jest ciężki do zauważenia, ale zarazem krytyczny dla omawianego tematu). Świat się zmienia, więc i my się zmieniajmy :P
Husky jest nieśmiały i wrażliwy więc woli nie słuchać wyliczanek.
Dobra, to żeby nie było że jestem taki zły i w ogóle :
Pank - fantastyczne zdjęcia!