A nawet jeśli jakaś konkretna część, to co? zrobisz dochodzenie? odciski?
Przy okazji: serwisy samochodowe (tak jak opisałeś) to standard - zwłaszcza autoryzowane. Części drogie, robocizna droga, to "muszą" jakoś napedzać sobie robotę.
Kilka m-cy temu zaniosłem do jedynego serwisu w Łodzi, nowego/dziewiczego zenitara 16mm z przekręconą o pewien kąt tą mini osłoną przeciwsłoneczną. Serwisant w sile wieku najpierw nie mógł załapać o co mi chodzi, mimo, że obiektyw był podpięty do puszki (wyraźnie było widać, że osłona nie jest "równolegle" do dłuższych boków matrycy). Wreszcie zabrał obiektyw na zaplecze (przezornie odpiąłem puszkę). Po pewnym czasie wraca i stwierdza, że trudna sprawa, nie takie proste, trzeba rozkręcać sporo w obiektywie. Odbieram od niego obiektyw, a na tej pięknej, dużej, przedniej soczewce, jescze większy, tłusty odcisk palucha!Rozdziewiczył mój obiektyw! Ja do niego:Panie, ale, ale... on (wielce zdziwiony):Ale o co chodzi?Chyba pan przesadza! Zabrał znowu na zaplecze, wraca, aten tłusty ślad rozsmarowany już jest na całej powierzchni szkła! (chyba skarpetką wycierał).
Efekt: obiektyw sam wyczyściłem idealnie, potem odesłałem do sprzedawcy i został wymieniony błyskwicznie na dobry.