Bez dobrej optyki szkoda nawet wchodzić na temat matrycy.
Wersja do druku
Ten M6 to jednak kurdupel jest:
Zauważyłem ciekawą prawidłowość. Różnica wagi między trzema korpusami: 6DII, A7III i XT3 to około 100g z hakiem. Podobnie różnica wagi między trzema systemowymi szkłami: EF16-35/4L, FE16-35/4ZA i XF10-24/4R to też około 100g. Jeśli jednak do tego dołożyć jeszcze M6II z EFM 11-22/4-5.6 to psuje mi feng-shui bo różnica tutaj jest już większa. To porównanie nie jest dokładnie, jak to się mówi, apples-to-apples, bo szkło EF-M jest ciemniejsze a sam korpus M6 nie ma np. wizjera.
Niemniej jednak jeśli ktoś chce mały i kompaktowy system APS-C to EOS M6II jest dość atrakcyjny. Szkoda tylko, że tak mało jest do niego systemowych szkieł. Canon potraktował tę sprawę dość po macoszemu. Pozostają chyba te nowe Sigmy.
Załącznik 3166
http://blogs.discovermagazine.com/d-...tal-disorders/
moja komorka wazy wraz z Etui 158 gram
zdebik ma rację - "zacznij od Bacha" - pozbądź się tego całego szklarniowego badziewia ze stopki, kup C100-400L II i 16-36/4L i nic więcej nie potrzebujesz (50/1.8 już masz), kup sobie jakiś korpus cropowy dodatkowo do 6D którego masz (jeśli myślisz że musisz mieć cropa) i ciesz się fotografią - cropy canona jeszcze w połączeniu ze słabą szklarnią produkują bardzo przeciętny obrazek który trochę się poprawia po podpięciu dobrej optyki - 6D z dobrą optyką daje bardzo przyzwoity obrazek - ja widzę różnicę na każdym zdjęciu :), wiem bo używalem wynalazków typu 500D - masz 6D powinieneś tez ją zauważyć bo ta różnica w obrazku to aż wyje - postproces fajna rzecz ale po "pierwsze primo" jak to u mnie na wsi gadają - wymaga sporej wiedzy i wyczucia, a po "drugie primo" materiał wejściowy musi mieć odpowiednią jakość bo inaczej jest "gó.. na wejściu gó.. na wyjściu" a jakość bierze się bardziej z optyki niż DRa matrycy. A dodatkowo będziesz miał mniej do noszenia :), a tak genaralnie podlicz sobie ile kasy wydałeś niepotrzebnie na badziewie które ciągle zmieniasz i nadal jesteś niezadowolony zamiast kupić raz a dobrze.
Nie wszystko, co mam w stopce, jest badziewiem, a mam też optykę, której nie mam w stopce, a która daje piękne obrazki, jednakże jej zastosowanie z lustrzankami rodzi wiadome komplikacje, i dlatego rzadko z niej korzystam. Jednakże ostatnio uparłem się, aby jednak z niej korzystać w połączeniu z 6D i mam z tego sporą frajdę. Np. taki Zuiko OM 75-150 mm f/4 daje jeden z najpiękniejszych bokeh'ów, jakie sobie można wyobrazić, a manualny Tamron 01A spokojnie mu w tym dorównuje i może konkurować z L-kami Canona. EOS M2 razem z 11-22 STM waży tyle, co goły obiektyw 16-35 f/4, a daje nie gorszy obrazek. Może na kropie brakuje mu trochę plastyki, ale za to mam drugi aparat z obiektywem gotowy do strzału, zamiast kombinować z wymianą szkieł w plenerze. Na moje potrzeby to wystarczy, a swoim największym zainteresowaniem obdarzam korpusy APS-C z teleobiektywami. Mam T 100-400 i nie ustępuje on pod względem optyki zbytnio od C 100-400L Mk II. Wszystko, co wymaga użycia optyki krótszej, niż 400 mm (rzeczywiste lub relatywne) ma dla mnie trzeciorzędne znaczenie, bo mój target jest zupełnie inny.
No i chwała mu... Amatorów fotografii jeszcze trochę ocalało ;)
Co do gęstej matrycy M6II to dla mnie temat jest jasny: jeżeli szumy nie są wieksze to wybieram gęściejsze matryce.
Dla mnie jako amatora jest ważne, że dostaję więcej detalu, większe możliwości cropowania, operacje typu prostowanie, usuwanie zniekształceń, korekta CA dają lepszy efekt na gęstej matrycy.
Jeszce nie natrafiłem na obiektyw, który daje gorszy obrazek na gęściejszej matrycy. Nie wierzę w istnienie takiego związku skoro sensowne testy (Lensentals) wymagają po pierwsze odpięcia obiektywu od body i przetestowania samej optyki.
Wywołałem sobie sporo RAWów z M6II i jak dla mnie jakość obrazka jest super. Żeby nie ten wizjer już bym szukał okazji.
Zgoda, ale pod warunkami, że robisz zdjęcia na niskim ISO i są one dobrze wyostrzone oraz nieporuszone, a na dodatek zwykle wykorzystujesz pełen kadr. Kiedy zaś usiłujesz wykropować coś z kadru naświetlonego długim tele przy ISO 2000 w warunkach kiepskiego światła, a obiekt ci się ruszał, to nawet ostre zdjęcie będzie kiepskiej jakości ze względu na szum, który co najwyżej się nie zmieni w stosunku do matrycy 24 Mp, a z tym u Canona jest tragedia, podczas gdy cała konkurencja się z tego śmieje. NIE MA ŻADNEGO POSTĘPU POD WZGLĘDEM OBNIŻENIA SZUMÓW W OBRAZIE, jest tylko podwyższenie ilości pikseli. Liniowy wzrost ilości pikseli o 15% nie czyni aż takiej różnicy, aby wielkość plamki szumu miała znaczący odstęp od wielkości szczegółu w obrazie, natomiast w znacznym stopniu wpływa na nieostrość ruchową, a szum na rozmytym obrazie jest znacznie bardziej dokuczliwy, niż na obrazie ostrym, bo detale się zlewają, a szum ma wolne pole do popisu.
nie chcę się spierać bo każdy ma swoją "prawdę" ale widze kilka standardowych tematów:
wiara w starą optykę (dobrze że na poziomie bokehu tylko?)
tamron jest prawie tak dobry (a nawet lepszy) ... opowieść którą internet pokazuje przy każdym obiektywie tamrona - miałem dwa tamrony i nie mam zamiaru sprawdzać następnych - polecam rzut oka na obrazek
https://www.the-digital-picture.com/...mp=4&APIComp=0
uwa na cropie - moje doświadczenie podpowiada mi że uwa na cropie są słabsze od c17-40L na ff a 17-40 jest jaki jest, z 16-35 4L to nawet nie warto porównywać ale może 11-22stm to wybitne szkło (ale jestem sceptykiem i też nie sprawdzę podobnie jak z tamronami) - ale koro nie jest to priorytetem to pewnie rzeczywiscie nie warto.
Nie wiem, jakby ten świat wyglądał, jakby ludzie mieli takie podejście do siebie, jakie mają do sprzętu foto: rozwód najdalej co dwa lata ;) Kupiłem Tamrona i mam zamiar się z nim jeszcze trochę pomęczyć.