Jak dla mnie to ten aparat jest zbyt trudny dla niedzielnego pstrykacza. Bez znajomości podstaw i oceny histogramu nie podchodził bym nawet. Fakt, matryca wyjątkowa.
Wersja do druku
Jak dla mnie to ten aparat jest zbyt trudny dla niedzielnego pstrykacza. Bez znajomości podstaw i oceny histogramu nie podchodził bym nawet. Fakt, matryca wyjątkowa.
Racja. Dla "niedzielnego pstrykacza" powiedziałbym, że to coraz gorszy aparat.
A dlaczego?
Dlatego, że technika poszła w ostatnich latach do przodu i można mieć aparat, którym osobie bez doświadczenia będzie znacznie łatwiej robić zdjęcia.
Aparat, który ma zdecydowanie bardziej skuteczny (i przyjazny w użytkowaniu) AF, szybkość (bardzo ważne), wyświetlacz, z którego można ocenić jak wyszło zdjęcie (jak ktoś nie ma doświadczenia z używaniem histogramu), masę funkcji wspomagających typu sprawne auto iso (co też wiąże się z szybkością zrobienia poprawnego zdjęcia itp. itd.
Świat idzie do przodu, inni też mają nowe aparaty, z użytecznymi wysokimi czułościami (więc teoretycznie wyciągną więcej w ciężkich warunkach oświetleniowych).
Dając 2 mniej zaawansowanych osobom np. 5D I i 5D IV nie miałbym wątpliwości komu wyjdzie lepszy materiał, zwłaszcza w dynamicznych scenach czy szybko zmieniających się warunkach oświetlania.
Z drugiej strony jak ktoś potrafi wykorzystać narzędzie pracy to z 5D I wyciągnie np. lepsze niż z niejednej nowej puszki kolory.
Pewnie, że można dojść do tych samych rezultatów obróbką, ale ze starej piątki wyciąga się to szybciej (oszczędność czasu, dla kogoś kto potrafi jej sprawnie, świadomie używać).
W takich chyba sposób można zrozumieć tezę, że aparat, który kiedyś robił dobre zdjęcia już robi gorsze, a raczej gorsze w porównaniu do ogółu (inni na tym samym, niedużym poziomie zaawansowania nowszym sprzętem wyciągną więcej).
Dla tego dla niedzielnego pstrykacza, rzadko wychodzącego poza tryby auto lepszy może być np. jakiś nowy, zbajerzony Olek.
Dla osoby świadomej, doświadczonej 5D to świetny wybór (zwłaszcza jako uzupełnienie nowszych puszek).
Ja podsumowalbym w ten sposob: to jest 5D, tu trzeba myslec a nie wyreczac sie elektronika. I to tyle w temacie.
Ja pierdzielę :) Serio społeczeństwo już jest tak ogłupiałe? Przecież to jest prosty i fajny sprzęt. Menu jest krótkie i przejrzyste. Wystarczy raz instrukcje przeczytać. No nie wiem kurde jak kiedyś niedzielni pstrykacze robili zdjęcia analogami. Brak auto iso? Horror!!!
Nr Fejsie ktoś właśnie sprzedaje od razu 4 sztuki 5d więc leccie i kupujcie (przebiegi 900-20 tys) ;)
... no właśnie, chyba nie robili... :) W czasach fotografii analogowej zdjęcia robili przypuszczam tylko Ci co mieli o tym pojęcie. Musieli znać choćby podstawy fotografii i optyki, zależność pomiędzy parametrami ekspozycji, czy dot. głębi ostrości. Dzisiaj wszystko, to za większość niedzielnych pstrykaczy, oblicza i ustawia automatyka. Dzięki temu fotografia stała się popularna wręcz masowa, dostępna także dla tych, co niekoniecznie znają się na zagadnieniach technicznych, czy zasadach kompozycji obrazu...
Ależ robili i to nawet z powodzeniem. U nas za PRLu nawet na Zenitach i innych Praktikach. Często z jednym obiektywem 40 czy 50mm. Klisza sprawiała, że trzeba było się ZASTANOWIĆ przed wciśnięciem spustu. Teraz zdjęć masz na tony a 99% ląduje w koszu. W wirtualnym koszu :)
Aparat bardzo fajny z jasnym, dużym wizjerem.
Śmiało można kupować i się cieszyć z bardzo ładnych kolorów jakie generuje matryca tego aparatu.
Mam ten aparat i bardzo lubię nim fotografować. Ma on wszystko co potrzeba, aby zrobić dobre zdjęcia.
Piszac, ze w przypadku 5D trzeba myslec nie mialem na mysli obslugi menu aparatu. Chodzilo mi o myslenie przed nacisnieciem spustu czyli kadr, ostrosc, ekspozycja bo tu ani nadmiaru pikseli do kadrowania przy abrobce ani hdr i innych dynamicznych kontrastow czy trybow sceny brak. Polecam tez karty pamieci jak najmniejsze typu 512MB co ograniczy robienie zdjec na zasadzie zrobie 10 to moze jedno wyjdzie.