Dokładnie. Przy tych gabarytach i tej budowie (jak kostka mydła bez żadnych gripów) z lustrzankowych EOSów sensowny byłby tylko 40/2.8. Może jeszcze 50/1.8 czy coś tych rozmiarów... Ale tu trzeba doliczyć ileś tam dodatkowych milimetrów na adapter i naleśnik 40/2.8 przestaje być na body EOS M naleśnikiem. Wychodzi na to, że i tak potrzebny jest zestaw nowej optyki dedykowanej do bezlusterkowca. Co prawda można to podpiąć (przez adapter) do 70-200 f/2.8L ale sensu w tym wiele nie ma.
A skoro i tak potrzeba by nowej optyki, jaka jest przewaga dla posiadacza lustrzanki Canonoa takiego systemu EOS nad Sony NEX, micro43 czy Samsungiem NX? Współpraca chyba z lampami tylko, ewentualnie z posiadanym wężykiem spustowym. Ale przypinanie do tego zewnętrznej lampy o liczbie przewodniej w okolicach 50 ma taki sam sens jak przypinanie 70-200 f/2.8L.
A awaryjne używanie tego z optyką do lustrzanek? To może być argument dla kupowania bezlusterkowca Pentaxa przez właścicieli luster Pentaxa. Tam nie trzeba żadnego adaptera, po prostu podpina się obiektyw i działa. No i Pentax ma trochę zacnych naleśników w lustrzankowym systemie. A do EOS M i tak trzeba przecież nosić dodatkowy adapter.