Jest sens :)
Ja dzisiaj zakupiłem sobie 6x6 Yashicke C
Wersja do druku
Jest sens :)
Ja dzisiaj zakupiłem sobie 6x6 Yashicke C
zadziwia mnie ten argument, że cyfra niby zwalnia z myślenia, a jednocześnie ktoś tu napisał, że jest lepsza do nauki. hehe. bardziej ekonomiczna niby. wg mnie nauka nie powinna byc tania. wlasnie powinna byc droga - wtedy jest bardziej skuteczna i doceniana. co z tego, ze cyfra mozna walić do woli - ja kupowalem filmy na metry i zawsze mialem kilkanascie rolek w zapasie i kolejne metry do pocięcia jakby co. ale nie czulem się przez to zwolniony z myslenia o kadrze.
to czy myslisz o kadrze czy nie - nie zalezy wg mnie od tego czym sie fotografuje - tylko od ogolnego podejscia do sprawy. jedni pomyślą i zrobią przemyślane zdjęcia, a inni nie pomyślą, bo czasem zwyczajnie nie potrafią. moze to politycznie niepoprawne, ale na swiecie sa ludzie głupi i mądrzy, a historia pokazuje, że tych pierwszych z reguły zawsze było więcej.
sally mann fotografuje kamerami wielkoformatowymi z przełomu XIX/XX wieku - ta to się dopiero musi namyśleć, co nie;)??
no ba ;)
warto warto, ja cały czas robię zdjęcia na film i czasami nawet zdarza się ze cyfrowy sprzęt zbiera kurz
Pewnie, że warto. Ja, średnio jedną rolkę w miesiącu pstryknę, niby mało, ale daje mi to więcej radości niż cyfra :)
Tak sobie czytam i ...
technologia analogu 24x36 przetrwała ładne kilkadziesiąt lat, a obecna generacja cyfrówek potrwa już niedługo. Pewnie za 10 lat będziemy wspominać: A pamietasz te Canony co to miały jakieś szumy i robiły nieostre zdjecia ? Jak oni robili te szumy ? Tak jak w jakimś dowcipie sprzed lat było: Czemu oni wszyscy usuwają kolory ze zdjęć ?
I ja zgodzę się z wieloma przedmówcami, sam nie wiem co daje więcej radości - samo wykonywanie zdjęć - czy też odbitek - patrząc jak w wywoływaczu zaczyna na papierze ukazywać się obraz.