Ale po to żeby było ostro w teście porównawczym to nie jest zła idea.
Wersja do druku
Nawet jedyna słuszna. A jak ktoś chce mieć uwzględnioną rozdzielczość i celność AF równocześnie to niech czyta porządnie zrobione testy zamiast jakiejś amatorszczyzny.
polecam tutaj
Bahrd, zakladam, ze na temat zlozonosci obliczeniowej sie kiedys natknales, wiec odpowiem przykladem... ;)
znalezienie wlasciwego b-bitowego klucza szyfrujacego metoda "na sprawdzenie wszystkich" wymaga, w skrajnym przypadku 2^b prob. w najlepszym przypadku tylko 1 proby. w srednim przypadku 2^(b-1). co z praktycznego punktu widzenia jasno pokazuje, na ile do **** sa takie oszacowania przez wielkie O i wielkie omega ;)
i ja bym dokladnie w ten sposob traktowal te testy "ekstremum" :mrgreen:
bo po prostu za czorta nie przystaja do praktyki. a ze mozna je zrobic... magistra z tego obronisz, jak sie uprzesz to i nawet doktora. ale pozytku z tego nie bedzie :-D
Dla mnie dużo bardziej praktyczne jest porównanie szkieł wtedy gdy mam pewność, że oba ostrzyły w punkt ale wiadomo, że każdy ma swoje piorytety 8).
nie no... ja nie zaprzeczam. tylko podstawowym problemem jest tu zawsze zrozumienie tego co tak naprawde dane wyniki znacza. i ze nawet jesli w idealnych warunkach szklo X wyciaga wiecej niz szklo Y, to w zyciowej praktyce to wlasnie to drugie moze okazac sie znacznie lepsze.
tu mi akurat bardziej chodzilo o trafnosc AF. i o niewyciaganie zbyt daleko idacych wnioskow na podstawie testu w idealnym przypadku, jesli w przecietnym przypadku wyniki moga byc mocno odmienne.
Zeiss, z definicji manualny, rozrzutu ze wzgledu na zwalona ostrosc nie bedzie mial. no, przynajmniej nie tytulem wlasnych pomylek. a czynnik o nazwie niewprawny operator to moze wszystko spartolic