Miałeś zapewne na myśli wyzwolenie migawki w najbardziej właściwym momencie ?
Nie da się prowadzić aparatu " równolegle do startującego samolotu", bo to technicznie niewykonalne dla fotografa, który stoi na ziemi ( mostku).
Przy fotografowaniu obiektów poruszających się, zawsze wcześniej namierza się ów obiekt obiektywem i śledzi, do momentu, gdy fotograf wyzwoli migawkę.
Piszę to z własych doświadczeń, baaardzo odległych w czasie.
Współczesne aparaty dysponują takimi możliwościami, o jakich w moich młodych czasach się nie śniło.
Jednak to fotograf zawsze wybiera kadr, moment i parametry do zdjęcia.
To prawda że obecnie szybka seria bardzo ułatwia zadanie, ale i tak obiekt wcześniej się śledzi, bo inaczej odsetek nietrafionych startujących samolotów byłby horrendalny ;).
A co do tego czy równolegle, a może prostopadle, to ja stawiam na prostopadle do obiektywu.
I tu najważniejsza jest (i była) umiejętność miękkiego uruchomienia migawki w trakcie ruchu aparatem, aby nim nie potrząsnąć.