Jeżdżąc po Europie bardzo często widuję plenery robione ze sporym rozmachem: blendy, lampy, asystenci. Widać to się jeszcze broni i nie ważne jaki ślub i ilu gości.
Takiej sesji nie idzie opękać smartfonem wujka.
Wersja do druku
Nie trzeba po Europie jeździć. Serio - w Gdyni dość obleganym miejscem jest Sea Tovers i często widuję dwa rodzaje fotografów. Pierwsi smartfonowo-lustrzankowi ze średnią wieku 15-25 oraz nierzadko profi 30-60) z lampami plenerowymi i asystentami (nawet niedawno pozdrawiałem rozchwytywaną modelkę z 3M) podczas komercyjnych sesji dla bodaj angielskiej firmy odzieżowej.
Wracamy jakby do punktu wyjścia bo rodzima patologia fotograficzna cały czas usilnie w ogłoszeniach szuka naiwnych "fotografów" bez portfolio, którzy za frico wykonają komercyjną pseudo sesję fotograficzną produktowo-modową i widzę później takie foty na insta o jakości gorszej niż wykonane kalkulatorem, lub kserokopiarką. Ale przecież ja to wyżej ktoś napisał: "nic złego w pracy za darmo, jak ktoś się na to zgadza to znaczy że ma w tym jakiś interes". Jaki??? Bo mam co do tego duże obawy, które opisałem poniżej.
Wychodzi na to, że fotografia w Polsce za ogólnym przyzwoleniem przestała być źródłem dochodu dla rodzimych fotografów ze względu na patologię żerującą na darmowych zleceniach tzw. "pracy niezobowiązującej”. Patologia szuka właśnie onych foto, którzy "smartfonem wujka" cykną foteczki.
Przy okazji owa POLSKA PATOLOGIA kradnie zdjęcia innych fotografów, pisze do modelek podając fałszywe dane i prosząc o tzw. Polaroidy (zdjęcia testowe modelki na jednolitym tle, w stroju kąpielowym. Dla mnie to PATOLOGICZNE CEBULACTWO nastawione na jakiś szybki zysk czyimś kosztem. Dwa przykłady pokazujące dlaczego warto oznaczać swoje zdjęcia i jak kwitnie cebulactwo w fotografii.
Załącznik 7881
No i niedawny przykład z marca
Załącznik 7882
Niestety dodatkowo odnoszę wrażenie, że fotografia dla niektórych ludzi w Polsce stała się miejscem nadużyć, kradzieży własności intelektualnej oraz przemocy seksualnej :(
Urywki: "polskie modelki podzieliły się swoimi doświadczeniami. Fotografa zaskoczyła liczba nadesłanych anonimowo historii. Nie brakowało w nich dwuznaczności, niemoralnych propozycji, molestowania, przemocy i gwałtów."
"[...] Kiedyś odebrałam wiadomość od jednego z najsłynniejszych polskich fotografów. Mistrza, którego wszyscy naśladują. Myślałam, że to jakieś fejkowe konto, sprawdziłam. Ale to naprawdę był on. Zaproponował mi udział w sesji. Byłam szczęśliwa. A potem to, co mi zrobił, na długi czas wyparłam" — opowiedziała Monika.
A tu cały artykuł: https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet...pochwy/mz34ez4
Dodam od siebie, że wymienione w artykule "dwuznaczności, niemoralne propozycje, molestowania" widziałem na żywo w wiadomościach do modelek pisanych przez różnych fotografów, których znam osobiście bądź z publikacji. Naprawdę nie wiem jak nisko można upaść, aby komukolwiek pisać takie propozycje :(
Nie mówię, że idzie smartfonem ale stawki są inne niż za reportaż ze ślubu kościelnego plus plener plus coś tam.
Myśle, że kluczem do rozmachu i bronienia się jest właśnie „po Europie”.
Oczywiście w Polsce też są ludzie z dużym budżetem na takie przedsięwzięcia ale jednak jest ich mniej niż w innych z definicji bogatszych krajach.
Jest jeszcze takie podejście:
"Fotokabina zamiast fotografa na uroczystości, imprezy i wyjścia
Zamiast na rozmaite uroczystości zatrudniać fotografa – który często stresuje gości swoją obecnością, a przy tym pustoszy twój portfel! – postaw na fotobudkę"
Jechałem dziś za pojazdem reklamującym usługi weselne i było tam na tylnej szybie:
- fotobudka i fotolustro
- automatyczny barman.
To katastrofa mentalna i raczej nie ma odniesienia do zasobów finansowych :cry:.
Zamiast fotobudki może być jeszcze stoliczek z Instax'em i pustym foto-albumem - zrób sobie fotkę, wklej do albumu, dopisz życzenia - i gotowe. 8-)
I jeszcze zapomnieliście o fotobudce 360 ;)
Coraz lepsze te ogłoszenia Par Młodych. Np. dziś przyszła Panna Młoda szukała fotografa za maksymalnie 1000zł, który zrobi jej reportaż ze ślubu oraz częściowo z wesela (zaznaczyła do godziny 1). Oprócz tego chciała około 500-600 obrobionych zdjęć, sesję ślubną w innym dniu, foty na pendrive oraz około 100 odbitek w ładnym pudełku...
Dobre są też ogłoszenia, w których szukają fotografa nie za miliony, który oprócz zdjęć nakręci krótki 30 minutowy film z najważniejszych momentów w formie teledysku...
Ewentualnie, że szukają taniego fotografa, który będzie tylko trochę na przyjęciu weselnym. Tak do północy lub 1 godziny...
I bardzo dobrze. Samsungiem S22 ogarnie się taki temat beż wysiłku, a 1000 PLN piechotą nie chodzi.