24-105L/4 w rękach bebopa...
od wczoraj bawię się 24-105L, postaram się*w tym wątku wysnuć z dużego palca lewej nogi :lol: kilka nic nie mających z tematem związków czyli kolejny nikomu nie potrzebny pseudo-test.
1) waga - przyjemnie się to trzyma razem z puszką 20D+grip.
2) ogniskowe 24-105 wydaje się zapełniać dość dobrze, ale przyzwyczajony do 17-40 mam wrażenie że jest jednak wąsko :-) niestety crop do spacerowych rzeczy zaczyna mnie już trochę*męczyć...
3) pierścienie chodzą dużo ciężej niż w moim 17-40L i 135L. w ogóle jest to odczuwalny wagowo obiektyw. trochę niepodoba mi się oporność osłony w zakładaniu - przyzwyczaiłem się do precyzji wykonania mocowania 17-40L - nic się nie odpina, zakładasz jedną ręką - klik i jest. tutaj jest trochę oporu. może z czasem się*dotrze?!
4) działanie - zrzuciłem narazie kilka fotek z dzisiejszego spaceru - niestety nie było słońca tylko białe od chmur niebo - będę dorzucał stopniowo następne (liczę na pogodę w weekend). IS fajna rzecz, ale ostrości to specjalnej nie generuje - tylko nieporuszenie zdjęcia. dzisiaj pomęczę go na statywie.
kolejna porcja pstryków pseudotestowych
"parapetowe"
0.3s - z ręki - co prawda oparłem łokieć o parapet :lol:, f8, @24, iso400
"trochę bliżej"
0.5s - też z ręki - podpieranko o parapet :-), f8, @105, iso400