-
Pasożyt?
Co sądzicie o takiej sytuacji.
Cyknęliście zdjęcie swojej połowicy. Do połowicy ktoś zadzwonił sugerując aby wysłała zdjęcie na konkurs. Połowica pyta a w zasadzie stwierdza "ale nie bedziesz mieć nic przeciwko, nie?" i wysyła zdjęcie, nie wspominając nic o autorze. Połowica wygrywa. Chwali się Tobie. W rozmowie mówi, że proponował oddać ten rower osobie, która zachęciła do wysłania tego zdjęcie...o Tobie nic nie wspomina.
No i jak?
-
Rozwód z orzeczeniem winy po stronie małżonki, innego wyjścia nie widzę :-)
-
z problemami związkowymi to chyba nie tutaj:)
-
Nie chodzi o problemy związkowe akurat tak się napatoczyło że z połowicą wyszło.
Dlaczego nie tutaj skoro to temat o zdjęciu i w Hydeparku?
-
no to podaj tą osobę do sądu.
-
Narcyz jaki ? "Połowica", czy nie zachował się do bólu egoistycznie i nie w porządku. Pewnie jest Ci przykro...Współczuję. Ktokolwiek by się tak zachował, przykra sprawa. Chyba tego tak nie zostawisz ?
Odwagi i powodzenia Ci życzę Paenka.
-
-
troszkę jak w telenoweli :D osobliwy pomysł wysyłać cudze foty na konkurs...
-
Po pierwsze oddanie nagrody osobie, która zaproponowała udział w konkursie to tak jakby oddać 6 w totka kumplowi, który razem z tobą zagrał...
Po drugie podpisywanie swoim nazwiskiem nieswoich zdjęć jest ścigane przez prawo - osoba, której zdjęcie zostało wykorzystane może domagać się swoich praw na drodze sądowej.
-
No i zaraz odezwą się domorośli adwokaci.