Zamieszczone przez
Peri Noid
Powód jest trywialny - fotocela wyzwalała ci lampę w reakcji na błysk pomiarowy lampy aparatu. Ułamek sekundy później, gdy aparat robił zdjęcie a jego lampa błyskała w sposób właściwy, lampa na fotoceli nie reagowała, bo była rozładowana. I dlatego miałeś ciemno. Przerwa między błyskiem pomiarowym a właściwym jest na prawdę niewielka i patrząc na lampę właściwie nie ma możliwości tego zobaczyć (w każdym razie mała szansa), ale siła błysku pomiarowego wystarcza do wyzwolenia fotoceli.
Rozwiązania są 4:
1. Przestawić fotocelę, żeby reagowała na drugi błysk. Oczywiście o ile ma ona taką opcję. Wtedy pominie ona przedbłysk pomiarowy. Wada: lampa w 400D nie umie pracować inaczej jak w TTL-u, więc i tak będzie błyskać pomiarowo, aparat będzie ustawiał parametry na podstawie tego błysku, tylko później scenę doświetli ci jeszcze druga lampa, przez co masz ogromne szanse na prześwietlenie zdjęcia.
2. Lampa zewnętrzna z możliwością wyłączenia TTL-a (a co za tym idzie i błysku pomiarowego). Tylko trzeba wtedy ręcznie ustawiać ekspozycję, bo automatu niet.
3. Jakakolwiek lampa wyzwalana wężykiem - wady jak w punkcie 2.
4. Zanim zrobisz właściwe zdjęcie, wciśnij przycisk "*" na aparacie - lampa wtedy błyśnie wraz z lampa zewnętrzną, aparat zmierzy sobie światło i jak chwilę potem wciśniesz spust, to zrobi fotkę według tych nastaw. Tylko musisz poczekać aż zewnętrzna lampa się naładuje. Wady: możliwe, że trzeba będzie wprowadzić korektę ekspozycji, trzeba to przetrenować. No i między "*" a migawką trzeba chwilę poczekać.
Nie chodzi o przedbłyski wspomagające AF, tylko przedbłysk pomiarowy dla ustalenia ekspozycji.