http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4545920.html
Wersja do druku
bez komentarza :-|
Kilka miesięcy temu w Słupsku w miejscowym hipermarkecie Real wziąłem z Fotojokera /który ma tam stoisko/obiektyw
w celu wypróbowania.Wyszedłem na zewnątrz
aby zrobić kilka fotek. I wtedy też ochroniasz zakazał mi fotografowania.Po wyjaśnieni, że kupuję obiektyw i chcę go wypróbować, zaniechał dalszej interwencji. Prawdopodobnie mają polecenie "z góry" aby nie dopuszczać do fotografowania tego cudu architektury.
Najlepsze jest podsumowanie tego artykułu :mrgreen: - jest ktoś chętny :D?
To może plenerek w Jankach? Zbiórka przed wejściem :mrgreen:
Znak rozpoznawczy: sprzęcior na wierzchu :lol:
dziwna jest ta Warszawa. co najmniej tak zagrozona terroryzmem jak centrum Bagdadu, a moze i bardziej. przynajmniej zdaniem niektorych autochtonow (warszawskich, nie bagdadzkich)
troche obciach
ja robiłem fotki ze złotych tarasów i też przyleciał koleś. Ale byłem szybszy - 2h robiłem sobie zdjęcia w środku i przyleciał, jak mi się karta skończyła :P
Faktycznie - dziwna ta wasza Warszawka ;)
Wiesz, kiedyś byłem na wczasach. Spotkałem pewnych ludzi i wywiązała się typowa wczasowa rozmowa - czym się zajmujemy, skąd jesteśmy. No i ci ludzi mówią "z Warszawy" - a ja na to "a dokładniej?" - a oni " z Grójca " ;)
Podsumowując - Janki to nie Warszawa - to zwyczajna wieś.
Opisz mi ją, bo nie znam takiego miasta - może ciekawe :)
ale to chyba jest ogolnie problem spotykany w wiekszych miastach i ich przyleglosciach
to gdzie mieszkasz to tylko czesc historii. to skad pochodzisz i jakie masz wychowanie to inna. jeszcze inna, jak traktujesz miejsce w ktorym zyjesz.
Warszawa jest miastem mocno "przyjezdnym" gdzie duzo jest osob pochodzacych ze wszelkich regionow Polski i nie tylko. sprowadzanie ich do jednego mianownika jako "miastowych" to troche blad logiczny. podobnie, jak przypisywanie etykiety "wichura" tym osobom, ktore pochodzac z Warszawy zwialy (calkiem slusznie) na wszelkiej masci przykampinoskie zadupia, gdzie wprawdzie psy d* szczekaja a kury po stolach biegaja, ale za to nie wdychasz smrodu spalin i masz dookola zielony las, nie szare betony :) samo to nie robi z nich wiesniakow :)
ja wiem, ze Janki do powyzszej definicji nie pasuja, bo jako miasto to jest dziura sensu stricte, ale mimo to nie robilbym z jej autochtonow rasowej "wiochy" :)
ja sam, pochodzac z Wroclawia, bardzo chetnie bym sie przeprowadzil 20 km za miasto na jakas rasowa "wioche" w przyslowiowy "gluchy las". nie jestem zwierzeciem stadnym spragnionym mas wspolplemiencow, za to bardzo lubie sobie rano pobiegac z aparatem nad jeziorkiem czy po lesie. mieszkajac w domach z betonu potrzebuje na to co najmniej 30 minut dojazdu, zakladajac ze aktualnie rano nie oznacza 7.00 i w przypadku wiekszego miasta przebijania sie przez niemozebne korki.