DSLR + Sekonic L558 = dziwna rozbieżność w pomiarze
Witam i pozdrawiam grono Canon’owców.
Może znajduje się wśród Was ktoś, kto znajdzie wytłumaczenie dla tej anomalii, z którą borykam się od pewnego czasu. Temat dotyczy rozbieżności pomiaru pomiędzy aparatem cyfrowym (10D i 1Ds) względem światłomierza Sekonic L558. Kiedy pracowałem średnimi formatami i na materiałach srebrowych/diapozytywach – nie miałem najmniejszych zastrzeżeń co do ekspozycji. W przypadku aparatów cyfrowych (obydwu) wymagana jest każdorazowo korekta +0.7EV, która gwarantuje dopiero poprawną ekspozycję. Problem dotyczy zarówno pomiaru światła zastanego, jak i błyskowego. Czy ktoś z Was ma podobne ‘doznania’ po przejściu z materiałów srebrowych na DSLR? Samą przesiadkę z analogów na cyfrę mam już dawno za sobą, ale nurtuje mnie to zjawisko i być może nie ja jeden spotykam się z tą sytuacją?!
Z góry dziękuję za sugestie,
RR.
DSLR + Sekonic L558 = dziwna rozbieżność w pomiarze
Dzięki śliczne za odnośnik do opisu różnic w czułościach… Choć tak, jak ‘eclipse’ dodał słusznie – u nas korekta wypada w drugą stronę, bo ja muszę przeeksponować, aby uzyskać poprawną ekspozycję. Od zawsze miałem to wrażenie, że DSLRy mają niższą czułość od deklarowanej. A przynajmniej – takie wnioski nachodzą, kiedy porównam pomiar aparatu i światłomierza. I aby było weselej – światłomierz na bank jest sprawny i mierzy poprawnie. Wnioskuję, że producenci ‘za nic’ mają realne wartości ISO. Kiedyś 100 ASA znaczyło przynajmniej 100 ASA … :-)
DSLR + Sekonic L558 = dziwna rozbieżność w pomiarze
Dziękuję za poradę Panie Januszu,
W pierwszej kolejności zapoznam się z wątkiem i zagadnieniem, które Pan wymienił i opisał w wątku. Porównywanie działania światłomierzy jest raczej zbędne, ponieważ miał miejsce taki egzamin (z innym Sekoniciem i Gossenem) i światłomierz sam w sobie na pewno jest poprawnie skalibrowany. Mnie zastanawia jedynie sam fakt, że taka rozbieżność istnieje w ogóle. Stąd pytanie do innych użytkowników. Bardziej w ramach ciekawostki, ponieważ nie jest to problem nie do przeskoczenia. Według mojej opinii – z korpusami jest tak, jak z samochodami… Każdy prowadzi się inaczej. Z mojej strony podziękowania za samą propozycję.
Z uszanowaniem, RR.