Zobacz pełną wersję : zakup c 5d mk2...?
witam. Od pewnego już czasu rozglądam się za c5d mk2. Poczytałem, przejżałem sample, testy, poczytałem opinie... i ku mojemu zaskoczeniu, a raczej sporym wątpliwościom po takiej lekturze cisną mi się pytania. Kupić/ dont kupić? Sęk w opini (np optyczne.pl - użytkownicy), iż niniejszy model ma tak drastycznie kiepski AF, że lepiej kupić Smienę... Generalnie spora większość tam piszących podkreślała spory problem w ostrością: niby łapie (ćwik, ćwik), a na fotkach lipnie...
I tu pytanie do użytkowników, których tu pewnie nie brakuje. Jak to jest z tym AF-em? Łapie, czy nie łapie? zawsze, często, czasem, rzadko, nigdy? Dzwoniłem do gościa, który użytkował tą puszkę i powiedział, że w C50D jest duuużo lepiej niż w przedmiotowym egzemplarzu. Chcę kupić i już jestem ready, ale teraz sam już nie wiem.
Możecie sie wypowiedzieć?
Wiem, że nie na temat, ale czy myślałeś o 6d? ;)
wiem, że 6d świetnie sobie radzi z AF ale literatura piękna (internet) opowiada o kiepsko umieszczonych guzikach, skomplikowanym menu i jeszcze kilku innych kwestiach, które pewnie są do ogarnięcia. Jednak piekielnie sie nastawiłem na tego 52, sprzedałem co nieco doskrobałem cokolwiek i szukając godnego egzemplarza natknąłem się na taki oto problem...
Jak się nastawiłeś na 5D2 to będziesz zadowolony. To solidna konstrukcja, funkcjonalna i niezawodna. Co do AF-u to ja używałem głównie centralnego punktu, i wszystko było jak należy. Na bocznych bywa różnie, ale to w każdej puszce.
Warto znaleźć fajny egz. z małym przebiegiem i po krzyku. Niestety ten model raczej trzyma cenę. Ja przesiadłem się po 3 latach na 6D i też jest OK, ale budowa już nie tak solidna.
Sam jestem posiadaczem 6D oraz 5D mark II w sumie tego drugiego to dopiero od kilku dni ponieważ kupiłem go jako backup do swojego zestawu, 6-tka również nie ma idealnego AF w trudnych warunkach to tylko centralny jest używalny w sumie tak jak w 5D dokładniej go przetestuję za ponad miesiąc na pierwszym zleceniu. Ale wydaje mi się że nie ma co narzekać przecież jeszcze ok 2lata temu to mark II był jednym z najbardziej popularnych body (canona) wśród fotografów ślubnych i robili jak i robią nim dalej piękne/ostre zdjęcia.
Użytkowałem przez 3 lata 5dII później 3 lata 5dIII, obecnie 6d i mogę tak subiektywnie określić ogólnie pracę AF (centralny) w 5dII na 90%, w 5dIII na 96% w 6d na 93 % (na 100% możliwych), wg mojej skali ocen nie wiem czy jest aparat, który obecnie ma AF 100% ;). Moją ocenę opieram na subiektywnie ocenianej ilości nietrafionych z ostrością zdjęć. Absolutnie przesadą jest mówienie czy pisanie, że 5dII ma słaby AF.
--- Kolejny post ---
Użytkowałem przez 3 lata 5dII później 3 lata 5dIII, obecnie 6d i mogę tak subiektywnie określić ogólnie pracę AF (centralny) w 5dII na 90%, w 5dIII na 96% w 6d na 93 % (na 100% możliwych), wg mojej skali ocen nie wiem czy jest aparat, który obecnie ma AF 100% ;). Moją ocenę opieram na subiektywnie ocenianej ilości nietrafionych z ostrością zdjęć. Absolutnie przesadą jest mówienie czy pisanie, że 5dII ma słaby AF.
W uzupełnieniu na celność AF wpływa nie tylko sama puszka, ale warunki oświetleniowe w jakich wykonujemy zdjęcia i oczywiście zastosowana optyka, jak również umiejętność (praktyka) fotografa.
Bechamot
11-03-2015, 09:49
witam. Od pewnego już czasu rozglądam się za c5d mk2. Poczytałem, przejżałem sample, testy, poczytałem opinie... i ku mojemu zaskoczeniu, a raczej sporym wątpliwościom po takiej lekturze cisną mi się pytania. Kupić/ dont kupić? Sęk w opini (np optyczne.pl - użytkownicy), iż niniejszy model ma tak drastycznie kiepski AF, że lepiej kupić Smienę... Generalnie spora większość tam piszących podkreślała spory problem w ostrością: niby łapie (ćwik, ćwik), a na fotkach lipnie...
I tu pytanie do użytkowników, których tu pewnie nie brakuje. Jak to jest z tym AF-em? Łapie, czy nie łapie? zawsze, często, czasem, rzadko, nigdy? Dzwoniłem do gościa, który użytkował tą puszkę i powiedział, że w C50D jest duuużo lepiej niż w przedmiotowym egzemplarzu. Chcę kupić i już jestem ready, ale teraz sam już nie wiem.
Możecie sie wypowiedzieć?
c5mk2 ma b dobry AF , duzo lepszy od c50d.
af jest tak szybki jak w c50, tylko puszka w ogole jest wolniejsza ( ludzie to myla) .
dla scen statycznych masz bardzo duzo sprawnosc autofokusa , dla scen szybszych oczywiscie trafi rzadziej.
tutaj nowsze modele sa troche lepsze.
c5mk2 sprawdza sie znakomicie wlasnie dla scen malo dynamicznych , dla sportu byl wowczas przewidziany c1d w roznych wariantach.
wprowadzenie c5mk3 w zasadzie rozszerzylo zastosowanie lini 5 do scen dynamicznych.
nie wiem co chcesz robic , da sie wszystko , ale dla scen ruchomych nie ma tak ze przykladasz do oka naciskasz i jest ostro , trzeba chwile pomierzyc , ustabilizowac - mozna nie zdazyc.
w allfocus i al servo nie czuje sie System mk2 za dobrze, w one shot - wlasciwie znakomicie .
Powiem tak - miałem 50D- af musiałem wyczuć bo był bardzo średni- pewnie miałem nieskalibrowaną puszkę, bo jak przełożyłem obiektywy pod FF wszystko było wporzadku. Mam 5D mkI i 5D mkII. Po wykonaniu kilku testów sądzę, że Canon 5D mk. II ma bardzo przyzwoity AF- oczywiście jak jest ciemniej i dynamiczniej to jest gorzej, ale nie na tyle żeby pisać o tragedii. Na koniec napiszę tak, w Canonie 50D było trudno o ostrą fotkę, ale robiłem takie. W C 5Dmk.I nie jest różowo np. w kościele i na salach weselnych, ale też robię ostre zdjęcia i jest niebo lepiej niż w C50D. W 5D mk. II (w zestawieniu tych 3 aparatów, które miałem/mam), najmniej wysiłku wkładam w zrobienie ostrego zdjęcia. Krótko mówiąc każdym z tych aparatów da się zrobić ostre zdjęcia ale z Canonem 5d mk.II mam zdecydowanie więcej czasu na zajęcie się kadrem światłem itp. niż w ww. aparatach no i odsetek ostrych zdjęć jest największy.
a tu link do wpisów dotyczących niniejszego tematu:
Test Canon EOS 5D Mark II - Komentarze czytelników - Test aparatu - Optyczne.pl (http://www.optyczne.pl/92.10-Test_aparatu-Canon_EOS_5D_Mark_II_Komentarze_czytelnik%C3%B3w_% 28383%29_.html)
...aż włos się na głowie jeży.
Przeszedłem wszystkie modele 5D. Classica mam do dziś, MKII bardzo mi odpowiadał jednakże w starym roku wymieniłem go na MKIII(dziękuje żonie). AF w MKII dużo szybszy i sprawniejszy jak w MKI, nic mi nie brakowało w tym aparacie , to że czasami nie trafił - bywa. Na to składa się wiele czynników jak warunki, światło, sam aparat jak i użyty obiektyw no ten czynnik o którym nie często sie mówi czyli użytkownik. Wiele rzeczy nie tak to przez nie umiejętność obsługi. Da się MKII zrobić wszystko włącznie ze sportem. Świetny aparat za nieduże pieniądze.
RobertON
11-03-2015, 12:49
Miałem 50D i mam 5D2, jakoś nie odczuwam różnicy w działaniu AF, ale nie jestem zawodowcem.
Na fb funkcjonuje takie coś jak Polska Giełda Fotograficzna i tam dziewczyna ma C5D mkII w super stanie za 3700 zł, jak sprawnie zadziałasz to może zdążysz :)
wizart udało się kupić tego Canona 5DmkII?
mam 5d2 oraz 5d3 i w ciemnych pomieszczeniach z wspomaganiem z lampy szybciej i pewniej ostrzy 5d2.
trothlik
15-03-2015, 00:25
Z tym af w 5D2 bywa różnie ale jak masz lampkę i wspomaganie af to działa bez zarzutu.
Poza tym nie mam co narzekać, jak bym miał wymieniać puchę to na dzień dzisiejszy tylko na 1Dx
wizart udało się kupić tego Canona 5DmkII?
Kupiłem... teraz czekam na paczkę. W poniedziałek najwyraźniej będzie u mnie. Sam ocenię teraz pracę tego AF...
Taka przesiadka to troche jak zmiana furki na kolejną. Kilka dni temu sprzedałem C50D a wczoraj dopiąłem zakup 5D MK2... więc sie nieco denerwuję i niecierpliwie.
trothlik
15-03-2015, 00:45
Kupiłem... teraz czekam na paczkę. W poniedziałek najwyraźniej będzie u mnie. Sam ocenię teraz pracę tego AF...
Taka przesiadka to troche jak zmiana furki na kolejną. Kilka dni temu sprzedałem C50D a wczoraj dopiąłem zakup 5D MK2... więc sie nieco denerwuję i niecierpliwie.
Nie będziesz zawiedziony...
O ile paczka dojdzie, ta oferta z fb byla dla mnie dziwna. Jaka forme zakupu i platnosci wybrales?
Element7th
15-03-2015, 11:48
O ile paczka dojdzie, ta oferta z fb byla dla mnie dziwna. Jaka forme zakupu i platnosci wybrales?
Laska wystawiła go później na allegro za jakieś 3800 ze sprawdzonym przebiegiem 50tyś.
Laska wystawiła go później na allegro za jakieś 3800 ze sprawdzonym przebiegiem 50tyś.
no to powinno być dobrze :D
ona najpierw rzuciła 3800 chyba za całość 5d mkII + c 50 1.4 :mrgreen: to była dobra cena :mrgreen:
O ile paczka dojdzie, ta oferta z fb byla dla mnie dziwna. Jaka forme zakupu i platnosci wybrales?
nie od niej kupiłem... Znalazłem na olx, zadzwoniłem i dogadałem szczegóły. Co do ogłoszenia z fb to dziewczę nie chciło mi podesłać lepszych fotek niźli te na fb. Spakowała już sprzęt i zakleiła karton czekając na kupca, który chyba miał przyjechać na białym koniu... Ja jednak niczym niezrażony rycerz podążałem dalej drogą prawości poszukując czcigodnego egemplarza jak pielgrzym w sandałkach po pustyni do "ziemi świętej".
Poniedziałek nastał a nawet się już ku końcowi pomału chyli. Przyszła paczka z 5DmkII? Napisz jak wrażenia :D
dostałem paczuszkę...
Wrażenia (po przesiadce z 50d). Przepaść. 5D trzyma sie w garści (pod warunkiem, że ma sie duże łapy) jak kawałek mocnego sprzętu. Ciężki, masywny, fajny. Ale pomyslałem, że na wycieczce w lesie, bez plecaka lub jakiejś dobrej torby i z dobrym szkiełkiem, np sigma 50-500 - może sie okazać, że siłownia przy tym to spa dla wątłych... Plastyka zdjęć tez zupełnie różna od tej którą znałem i która cieszyła oko przez ostatnie 4 lata... Wrażenia sprzętowe fajne, nowe, miłe, ekscytujące. To coś jak pierwsze papierosy w piwnicy z kumplami, pierwszy alkohol, przed dyskoteką, pierwsza erekcja... coś nowego, nieznanego - Odlocik. Cieszy!
Jednak jest jeszcze druga strona medalu - w tym moim przypadku mojego medalu. Dostałem dzisiaj paczuszkę, zapłaciłem pani listonosz, i nawet poprosilem, by nie uciekała to otworzę paczkę, żeby sie nie okazało, ze kupiłem cegłę - i choć cena kupna tego co ustrzeliłem w necie była fajne (trzy z hakiem) to jednak p przypadku cegły w paczce nie uznałbym jej (ceny) za wyjątkową promocję. Pani liczyła cash, a ja rozprułem pudło niczym ninja niemal jednym cięciem (chyba były dwa ciosy). Dla oka dobry stan, podpiąłem szkiełko, pstryk, pstryk... działa. To super pomyślałem. Pani poleciała rozdawać listy, a ja poleciałem klikać pierwsze nowe fotki do ogródka (bo słonecznie było). Po pół godzninnym petingu usiałem zrzucać foty do kompa i oglądam moje nowe body, które zalotnie spogladało na mnie od czasu do czasu mrugając zalotnie tym znacznikiem "MarkII". I tu fajna część tej opowieści romantycznej sie kończy, bo czas na horror... Pójdę na skróty, bo szkoda waszego czasu czytać tą opowieść, która jak onegdaj mawiał Limahl "nie ma końca".
Na spodzie mojego body nie ma nalepki z numerem seryjnym. Zaświeciła mi sie lampka, szum i oklaski w głowie ucichły. Czemu jej tam nie ma? Udawałem, że nie znam odpowiedzi na uciążliwy ból hemorojdów. Zadzwoiłem do Canon Polska by się dowiedzieć jak pozyskać mój nr seryjny... Proste jak drut. W google wpisałem pełną nazwę sprzętu o jego nr. Moje przypuszczenia potwierdziły się... MOze ktoś dopisze dalszy ciąg?
Kradziony? Az tak prosto a zarazem smutno?
W exifie jest SN body.
Zazwyczaj zrywa się naklejkę jak sprzęt jest "refurbished".
Bechamot
17-03-2015, 08:43
dostałem paczuszkę...
Na spodzie mojego body nie ma nalepki z numerem seryjnym. Zaświeciła mi sie lampka, szum i oklaski w głowie ucichły. Czemu jej tam nie ma? Udawałem, że nie znam odpowiedzi na uciążliwy ból hemorojdów. Zadzwoiłem do Canon Polska by się dowiedzieć jak pozyskać mój nr seryjny... Proste jak drut. W google wpisałem pełną nazwę sprzętu o jego nr. Moje przypuszczenia potwierdziły się... MOze ktoś dopisze dalszy ciąg?
jesli chcesz odniesc sukces , co jest mozliwe , to raczej nie prowadzilbym teraz publicznie dyskusji na ten temat.
Lipa, laska tez pewnie podstawiona. Nawet konto moze byc "lewe".
Ciekawe czy policja jest w stanie odzyskac kase i zapuszkowac rabusia (sprzet ofc wraca do wlasciciela).
Najłatwiej jest kupić sprzęt w necie... a potem zupełnie nieświadomie zostać wkręcony w cały ten ciąg wydrzeń z kradzionymi fantami w tle. Najtrudniej potem "wyprostować" i uporządkować temat na tyle, by nie być elementem tej układanki, odzyskać kasę i nie dostać punktów karnych od prokuratora. Brzmi niewiarygodnie? A jednak. Mi udało sie odkręcić historię, ale dwa tygodnie ciśnienia, nocny bezdech, opadajace powieki w aucie i inne dolegliwości. Przestrzegam i zalecam daleko idacą ostrożność.
Jak udalo Ci sie to odkrecic?
Najłatwiej jest kupić sprzęt w necie... a potem zupełnie nieświadomie zostać wkręcony w cały ten ciąg wydrzeń z kradzionymi fantami w tle. Najtrudniej potem "wyprostować" i uporządkować temat na tyle, by nie być elementem tej układanki, odzyskać kasę i nie dostać punktów karnych od prokuratora. Brzmi niewiarygodnie? A jednak. Mi udało sie odkręcić historię, ale dwa tygodnie ciśnienia, nocny bezdech, opadajace powieki w aucie i inne dolegliwości. Przestrzegam i zalecam daleko idacą ostrożność.
Jeżeli możesz odpisz jak to się skończyło.
poleciałem na pocztę w niecałą godzinę po rozpakowaniu paczki w domu. Tam niestety pani naczelnik stwierdziła, że nic nie może zrobić, bo złamie prawo - jedynie policja może wstrzymać cała procedurę wyksięgowywania mojej kasy. Poleciałem więc na policję. Z językiem na brodzie, na 40 minut przd zamknięciem poczty wpadłem na posterunek i na bezdechu wyjaśniłem w trzech zdaniach, nie uwzględniając interpuncji. Pan spokojnym tonem zaprosił mnie do pokoju "zwierzeń". Ciśnienie mi nadal roslo (bo było już za 20 szósta). Niestety policja tylko w wyjatkowych okolicznościach moze wstzymać działania poczty, ale to nie była właśnie ta okoliczność (pan wyjaśnił mi o co konktertnie chodzi i jakie muszą zaistnieć okoliczności - nie chce mi sie tego wyjaśniać, nie ma potrzeby). Spytał czy mam aparat przy sobie, zaprzeczyłem, bo był w domu. Wyjaśnił mi najbardziej czarny i zarazem kuriozalny finał hipotetycznie mojej sytuacji:
Przynoszę aparat, skarżąc się, ze zostałem wrobiony, więc jako uczciwy obywatel składam zeznania, składam skargę oraz wyjaśnienia (oczywiście na piśmie). Fant - przedmiot całej sprawy muszę pozostawić dla prokuratora i pozostanie on tam (w jego szafce) aż do wyjaśnienia i zakończenia sprawy. Policja sprawdza mojego sprzedawcę i jeśli on pokaże dokument wcześniejszego zakupu aparatu idą dalej. Jeśłi nie uda się ustalić sprawcy idąc po kłębku, bo np. wyjechał na stałe do innego kraju, to po kilku miesiącach (do roku) prokurator umarza sprawę z powodu nie wykrycia sprawcy (kradzieży), aparat wraca do poszkodowanego, nikt nie ma postawionych zarzutów, a ja nie mam ani aparatu, ani kasy :) KURIOZUM!
damianko
26-03-2015, 07:16
poleciałem na pocztę w niecałą godzinę po rozpakowaniu paczki w domu. Tam niestety pani naczelnik stwierdziła, że nic nie może zrobić, bo złamie prawo - jedynie policja może wstrzymać cała procedurę wyksięgowywania mojej kasy. Poleciałem więc na policję. Z językiem na brodzie, na 40 minut przd zamknięciem poczty wpadłem na posterunek i na bezdechu wyjaśniłem w trzech zdaniach, nie uwzględniając interpuncji. Pan spokojnym tonem zaprosił mnie do pokoju "zwierzeń". Ciśnienie mi nadal roslo (bo było już za 20 szósta). Niestety policja tylko w wyjatkowych okolicznościach moze wstzymać działania poczty, ale to nie była właśnie ta okoliczność (pan wyjaśnił mi o co konktertnie chodzi i jakie muszą zaistnieć okoliczności - nie chce mi sie tego wyjaśniać, nie ma potrzeby). Spytał czy mam aparat przy sobie, zaprzeczyłem, bo był w domu. Wyjaśnił mi najbardziej czarny i zarazem kuriozalny finał hipotetycznie mojej sytuacji:
Przynoszę aparat, skarżąc się, ze zostałem wrobiony, więc jako uczciwy obywatel składam zeznania, składam skargę oraz wyjaśnienia (oczywiście na piśmie). Fant - przedmiot całej sprawy muszę pozostawić dla prokuratora i pozostanie on tam (w jego szafce) aż do wyjaśnienia i zakończenia sprawy. Policja sprawdza mojego sprzedawcę i jeśli on pokaże dokument wcześniejszego zakupu aparatu idą dalej. Jeśłi nie uda się ustalić sprawcy idąc po kłębku, bo np. wyjechał na stałe do innego kraju, to po kilku miesiącach (do roku) prokurator umarza sprawę z powodu nie wykrycia sprawcy (kradzieży), aparat wraca do poszkodowanego, nikt nie ma postawionych zarzutów, a ja nie mam ani aparatu, ani kasy :) KURIOZUM!
A w tle przegrywa Kult :
" Polska*
Mieszkam w Polsce*
Mieszkam w Polsce*
Mieszkam tu, tu, tu, tu.... "
Ktory etap jest kuriozalny? Zwrot sprzetu prawowitemu wlascicielowi?
Bechamot
26-03-2015, 07:30
poleciałem na pocztę w niecałą godzinę po rozpakowaniu paczki w domu. Tam niestety pani naczelnik stwierdziła, że nic nie może zrobić, bo złamie prawo - jedynie policja może wstrzymać cała procedurę wyksięgowywania mojej kasy. Poleciałem więc na policję. Z językiem na brodzie, na 40 minut przd zamknięciem poczty wpadłem na posterunek i na bezdechu wyjaśniłem w trzech zdaniach, nie uwzględniając interpuncji. Pan spokojnym tonem zaprosił mnie do pokoju "zwierzeń". Ciśnienie mi nadal roslo (bo było już za 20 szósta). Niestety policja tylko w wyjatkowych okolicznościach moze wstzymać działania poczty, ale to nie była właśnie ta okoliczność (pan wyjaśnił mi o co konktertnie chodzi i jakie muszą zaistnieć okoliczności - nie chce mi sie tego wyjaśniać, nie ma potrzeby). Spytał czy mam aparat przy sobie, zaprzeczyłem, bo był w domu. Wyjaśnił mi najbardziej czarny i zarazem kuriozalny finał hipotetycznie mojej sytuacji:
Przynoszę aparat, skarżąc się, ze zostałem wrobiony, więc jako uczciwy obywatel składam zeznania, składam skargę oraz wyjaśnienia (oczywiście na piśmie). Fant - przedmiot całej sprawy muszę pozostawić dla prokuratora i pozostanie on tam (w jego szafce) aż do wyjaśnienia i zakończenia sprawy. Policja sprawdza mojego sprzedawcę i jeśli on pokaże dokument wcześniejszego zakupu aparatu idą dalej. Jeśłi nie uda się ustalić sprawcy idąc po kłębku, bo np. wyjechał na stałe do innego kraju, to po kilku miesiącach (do roku) prokurator umarza sprawę z powodu nie wykrycia sprawcy (kradzieży), aparat wraca do poszkodowanego, nikt nie ma postawionych zarzutów, a ja nie mam ani aparatu, ani kasy :) KURIOZUM!
osoba , ktora to sprzedala , zawsze moze spotkac sie z zarzutem paserstwa.
prokurator moze od tego odstapic , jesli wyrowna wyrzadzona szkode , czyli zwroci pieniadze.
nie wyobrazam sobie , zeby nie wiedziala co sprzedaje.
jesli to cwaniak robiacy to zawodowo , odszukanie moze byc na tyle drogie , ze policji moze sie nie chciec w pewnym momencie.
ale w takim wypadku wczesniej czy pozniej wpadnie przy innej okazji.
MOim zdaniem szansa na odzyskanie pieniedzy nie jest wcale mala , jako ze takie sumy udaje sie odzyskac , gorzej gdyby to byly dziesiatki tysiecy.
wez po uwage , ze ta osoba moze czytac fora fotograficzne i wiedziec sie co przedsiewziales.
czy probowales korespondowac po fakcie ze sprzedajacym?
osoba , ktora to sprzedala , zawsze moze spotkac sie z zarzutem paserstwa.
prokurator moze od tego odstapic , jesli wyrowna wyrzadzona szkode , czyli zwroci pieniadze.
nie wyobrazam sobie , zeby nie wiedziala co sprzedaje.
jesli to cwaniak robiacy to zawodowo , odszukanie moze byc na tyle drogie , ze policji moze sie nie chciec w pewnym momencie.
ale w takim wypadku wczesniej czy pozniej wpadnie przy innej okazji.
MOim zdaniem szansa na odzyskanie pieniedzy nie jest wcale mala , jako ze takie sumy udaje sie odzyskac , gorzej gdyby to byly dziesiatki tysiecy.
wez po uwage , ze ta osoba moze czytac fora fotograficzne i wiedziec sie co przedsiewziales.
czy probowales korespondowac po fakcie ze sprzedajacym?
autor chyba odzyskał kasę, skoro napisał, że udało mu się wszystko odkręcić, dlatego to nie problem że coś tu opisuje :shock:
Bechamot
26-03-2015, 08:40
autor chyba odzyskał kasę, skoro napisał, że udało mu się wszystko odkręcić, dlatego to nie problem że coś tu opisuje :shock:
ach tak , nie doczytalem , ze to tylko hipotetcznie. myslalem ze tak sie skonczylo.
ale ten czarny scenariusz nie bylby az tak czarny - nalezalo sie 10% znaleznego , pod warunkiem , ze sie znajdzie wlasciciel ;.)
A jednak... dzięki za otwarcie oczu, od teraz nie kupię nic gdzie nie ma dowodu zakupu lub opakowania i będę pytał o sn. Do tej pory miałem szczęście, że wszystko było OK.
Zacznijmy od "paserstwa umyślnego" (art. 291par.1 kk). Tu sprawa jest oczywista, wiesz co kupujesz, za ile kupujesz i że w związku z tym narażasz się na odpowiedzialność karną. Chyba, że jesteś złodziejem wtedy nie odpowiadasz za paserstwo ponieważ "paserka jest świętym prawem złodzieja", wtedy odpowiadasz "tylko" za kradzież. Po temacie. Trochę inaczej rzecz się ma w przypadku "paserstwa nieumyślnego" (art. 292 kk). Zgodnie z treścią tego art. "Kto rzecz, o której na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że została uzyskana za pomocą czynu zabronionego, nabywa ...". I tu pojawia nam się zagwozdka "na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać", o co chodzi??? Chodzi o to, że ustawodawca uznał, kupujący nie wie, nie przypuszcza, że rzecz którą kupuje (korpus, obiektyw, lampa itp.) pochodzi z przestępstwa ale powinien, na podstawie towarzyszących okoliczności transakcji brać to pod uwagę. Doświadczenie życiowe, przyjęte normy, wiedza kupującego ale także jego wiek to m.in. te towarzyszące okoliczności. I tu dochodzimy do tego, słynnego już pudełka z obiektywu czy body. Powinno być, czy może go nie być. Kupując obiektyw, używany ale oferowany poniżej jego wartości rynkowej i do tego bez pudełka, bez dokumentów możesz, powtarzam możesz ale nie musisz narazić się na odpowiedzialność karną właśnie z art. 292 kk. Brak pudełka, cena, brak dokumentów to są właśnie "towarzyszące okoliczności" na podstawie których mogłeś i powinieneś przypuszczać, że coś jest nie tak. W brew pozorom pudełko to jest o tyle ważne, że jest ono zazwyczaj sprzedawane wraz z obiektywem, korpusem. Sąd czy wcześniej organy ścigania czytając chociażby "giełdę" dowolnego forum czy zasięgając opinii dojdą do takiego wniosku, ponieważ co drugie pytanie kupujących tyczy się tego czy jest pudełko. Ono staje się powoli swoistym bezpiecznikiem zapalającym lub gaszącym czerwoną lampkę u kupującego. A u Ciebie się nie zaświeciła - dziwne, dlaczego? Kolejnym argumentem działającym na twoją niekorzyść jest cena. No niestety "chytry dwa razy traci". Radko, bardzo rzadko zdarza się, że ktoś sprzedaje sprzęt poniżej jego rynkowej wartości. No oczywiście należy założyć jakieś widełki, ale nie widły. Dokumenty zakupu. Generalnie jeśli jest pudełko są i dokumenty, no chyba, że ktoś czeka z niecierpliwością kiedy skończy się gwarancja aby ją następnego dnia wyrzucić. Nie chcę rozwodzić się na temat sprzętu z usuniętymi numerami fabrycznymi. Producent nanosi taki numer w sposób trwały uniemożliwiający jego zniszczenie podczas normalnego użytkowania. Nie znajduję uzasadnienia dla usunięcia takiego numeru.
Powyższy tekst jest moją subiektywną oceną zjawiska. Nie twierdzę, że każdy sprzęt fotograficzny sprzedawany czy to bez pudełka, dokumentów czy to po atrakcyjnej cenie jest sprzętem pochodzącym z czynu zabronionego. Nie twierdzę też, że nie jest. Chcę jedynie wskazać, że stosunkowo łatwo stać się "przestępcą mimo woli".
Zgodnie z prawem policjant z którym rozmawiał Wizart powinien zabrać mu ten aparat. W myśl kpk powinien zażądać dobrowolnego jego wydania a jeśli to by nie poskutkowało, odebrać go w toku przeszukania, ponieważ powziął informację o miejscu przechowywania przedmiotu pochodzącego z przestępstwa. Dobrze, że miał jakieś doświadczenie zawodowe a przede wszystkim życiowe ... i sprawa jest hipotetyczna.
Nie ma państwa na świecie które rozwiązało ten problem bezboleśnie, i żadne "kuriozum", żadne piosenki Kultu tu nie pomogą. To jest tak jak z kradzionym samochodem.
Zbierasz pół życia, kupujesz samochód. Po roku przychodzi policja i ci go zabiera, jesteś oburzony, tak? No oczywiście, że tak. Odwróćmy sytuację. Kupujesz samochód zbierając pół życia. Jeździsz nim przez miesiąc i ci go kradną. Nie był ubezpieczony AC bo cię nie stać. Policja go odnajduje i co, ma go oddać tobie, czy zostawić osobie która go kupiła nie wiedząc, że pochodzi z kradzieży. Ktoś musi być pokrzywdzonym, zazwyczaj jest to towarzystwo ubezpieczeniowe, cóż ... .
Ustawodawca wprowadził przepis, o posiadaczu samoistnym w dobrej wierze i zasiedzeniu rzeczy o tym każdy może sobie poczytać w internetach. Amen.
Ktory etap jest kuriozalny? Zwrot sprzetu prawowitemu wlascicielowi?
wybacz pytanie: ... w dupie masz oczy? Czytasz ze zrozumieniem? Każdy z nas może cokolwiek kupić na legalnym portalu, dostac paczkę, zorientować się, ze kupił kradziony sprzęt i co dalej...? Co bys zrobił? Udawał, że wszystko jest ok? Zesra ci się pstrykawka, wysyłasz do serwisu, i dwa dni potem masz komandosów w niebieskich moherkach na kawie.... Kuriozum polega na tym, ze to ja wydałem kasę licząc, że kupuję legalny sprzęt, a na końcu drogi może sie okazać, ze nie mam sprzętu, ani kasy, i nie mogę nikogo sądzić... A ty pytasz co tu jest dziwnego. Przepraszam za dosadny ton, ale wystarczy pomyśleć jak łatwo można się wpakować w problemy i może się okazać, że nie da się wykręcić...
ESKA:
idźmy na skróty: kupowałeś kiedykolwiek cokolwiek chociażby na allegro?.. Nie wydaje mi się, bo z twojego opisu wynika, że kazdy kupujacy powinien zakładać, że kupuje "lewy" towa, więc nie powinien kupowac. Ta metodą nalezy tylko kupować w sklepach i to autoryzowanych. Ale nikt tak nie robi. Spora większość z nas lubi lukać na allegro i szukać ciekawych towarów... Mówisz o oryginalnych pudełkach itp... czyli synonimach legalnego towaru - zupełnie jak niegdyś handlarze chcący potwierdzić legalny przebieg napraw i przebiegu auta machali książką serwisową... A na allegro książka serwisowa kosztowała 50,00 a pieczątka 20,00 - ot, cała legalna dokumantacja. Również na allegro mozna kupić pudełko po kanonie emkadwa i jak chcesz dorzucą instrukcję obsługo w 12 językach. Wybacz Eska, ale ludzie po 3 latach nie zawsze trzymają pudełka, instrukcje itp... Więc ich brak nie jest zwiastunem "wpadziochy".
Policjant, który wysłuchał mojej opowieści nie mógł zarządać wydania sprzętu z kilku powodów: Nie zaistniała notatka (nie złożyłem oficjalnej skargi), więc na poczet czego miałby zabrać mój sprzęt? Nawet kiedy powiedziałem, że sprzęt pochodzi (w mojej ocenie) z kradzieży, to jesze nie jest to oczywistym dowodem; ja wyczytałem w necie, że 4 lata temu ktoś ukradł sprzęt komuś o takim n-rze seryjnym. Ale tak na dobrą sprawę policja nie ma ofcjalnego zgłoszenia o takiej kradzieży (i znów: musiłaby to sprawdzić ow oparciu o zaistniałe dokumety - moje papiery, których nie złożyłem). Policjant powiedział mi, że w ciągu tych 4 lat facet (poszkodowany) mógł odzyskać sprzęt, a potem go sprzedać (wszak mogło tak być) - więc nie możemy mieć pewności (po mojej 15 minutowej wizycie na komisariacie). Muszę ci poweidzieć jeszcze kolego Eska, że policja nie może od razu podjąć działa, tylko dlatego, że wpadniesz na komisariat i wrzaśnież, że sąsiad ma kradziony telewizor. Muszą być ku temu przesłanki. To nie Korea północna. No a ta opowieść o tym, że kupujesz samochód - kradną ci go - znajduje się - i na koniec: "Policja go odnajduje i co, ma go oddać tobie, czy zostawić osobie która go kupiła nie wiedząc, że pochodzi z kradzieży." - Chyba coś pominąłeś... To jak w końcu: twój (bo go kupiłeś) czy nie twój (bo oddają go osobie, która go kupiła).... Problem moze się każdemu zdarzyć.
Kolego Wizard. Bardzo mało wiesz na temat prawa karnego, pracy policji, prokuratury czy też sądów, zaś twoje słownictwo w poście kierowanym do MC_ dyskwalifikuje Cię jako dyskutanta godnego uwagi. Zresztą na podstawie wpisu MC_ wydaje mi się, że jest On prawnikiem albo dobrze zna prawo, bo wie co pisze. Co do przykładu z samochodem to poczytaj trochę o "mentalności Kalego". Cóż ... Są pewne stany po których nie siadam za kierownicą i do klawiatury.
pan.kolega
27-03-2015, 05:55
Wizart, ja niekoniecznie bym Ciebie winił za "kupienie" kradzionego towaru, bo faktycznie może się zdarzyć.
Ale zdarza się, to znaczy że musisz się pogodzić z faktem, że zostałeś okradziony i jeżeli nie znajdzie się złodziej, pogodzić się z tym. Nie ma tu żadnego kuriozum. To Tobie ukradziono pieniadze i nic nie kupiłeś. Najwyżej "kupiłeś" czyjś problem, mianowicie problem właściciela tego sprzętu.
Takie jest życie, życzę więcej szczęścia następnym razem.
Bechamot
27-03-2015, 09:08
ESKA:
Problem moze się każdemu zdarzyć.
ogolnie to jestes w znakomitej sytuacji.
kosztem paru moze parunastu stowek masz szanse na wykazanie swojej klasy i to nie w virtualu a najprawdziwszym realu.
zwyczajnie odszukujesz osobe , ktorej skradziono aparat , informujesz ja , ze odkupiles ten aparat na allegro , ale skoro jest skradziny to nalezy zwrocic prawowitemu wlascicielowi.
Gosc sie zglasza u Ciebie po odbior , moze w nagrode z puszka piwa za 3 zlote , a Ty odajesz i w ten sposob kosztem tych parunastu stowek poprawiasz sobie samopoczucie i wykazujesz swoja klase byc moze na dlugie lata , albonawet i do konca zycia. Inni wydaja w tym celu na srodki halucynogenne wielokrotnie wieksze sumy i nie dzialaja one tak dlugo - po parunastu godzinach przechodzi.
nawet mozesz trafic na pierwsze strony niektorych gazet.
pomysl nad tym.
masz jeszcze 3 wyjscia.
-nic nie robic , uzywac
-szukac sprzedajacego i domagac sie zwrotu kasy najpierw sam, potem zglosic na policje. Jesli oszust zawodowy to szansa na sukces mala , jesli ktos sam zostal wrobiony i odsprzedal dalej to szansa na sukces duza.
-oddac aparat na policje niech szukaja wlasciciela , ale czy masz dowody ze zostal skradziony ? Byc moze wczesniej musisz to jakos wykazac ? Dla policji to fraszka - koszt aparatu ( czyli szkody) pewnie wiekszy od kosztow operacji.
Czy kradziez tego aparatu zostala zgloszona przez prawowitego wlasciciela policji ?
Gdybys nie sprawdzal kradziezy a uzywal aparat nic by Ci szczegolnego nie grozilo , skoro wiesz ze aparat jest kradziony i uzywasz , to masz troche trudniejsza sytuacje , gdybys zostal nakryty.
Panowie. Spójrzmy na tą sytuację z kolejnej strony. Przy okazji jakiegoś śledztwa policja zatrzymuje pana X. Ponieważ mają na niego dużo idzie na układ (art. 60 kpk, nie pamiętam który paragraf) i przyznaje m.in. że sprzedał kradziony tam a tam aparat, komuś poprzez portal aukcyjny. Policja czy chce, czy nie chce musi zadać mu pytanie czy kupujący wiedział co kupuje. Pan x mówi, że nie ale sprzedał aparat trochę taniej byle szybko, bez pudełka, papierów, bez numeru seryjnego... Reszta została już wcześniej napisana. Taka sytuacja dotyczy każdej dziedziny życia. Dlaczego udzielam się tutaj? Są zawody, szefowie którzy wymagają tzw. "czystej karty karnej"- zaświadczenia o niekaralności przy podejmowaniu pracy i nie obchodzi ich czy skazany zostałeś za przestępstwo umyślne, czy nieumyślne.
Bechamot
27-03-2015, 10:14
Panowie. Spójrzmy na tą sytuację z kolejnej strony. Przy okazji jakiegoś śledztwa policja zatrzymuje pana X. Ponieważ mają na niego dużo idzie na układ (art. 60 kpk, nie pamiętam który paragraf) i przyznaje m.in. że sprzedał kradziony tam a tam aparat, komuś poprzez portal aukcyjny. Policja czy chce, czy nie chce musi zadać mu pytanie czy kupujący wiedział co kupuje. Pan x mówi, że nie ale sprzedał aparat trochę taniej byle szybko, bez pudełka, papierów, bez numeru seryjnego... Reszta została już wcześniej napisana. Taka sytuacja dotyczy każdej dziedziny życia. Dlaczego udzielam się tutaj? Są zawody, szefowie którzy wymagają tzw. "czystej karty karnej"- zaświadczenia o niekaralności przy podejmowaniu pracy i nie obchodzi ich czy skazany zostałeś za przestępstwo umyślne, czy nieumyślne.
sytuacja dla kupujacego moze byc nieprzyjemna , gdyby uzywal aparat wiedzac o tym ze kradzony.
gdyby rzeczywiscie , ale nie na niby , tylko rzeczywiscie tego nie wiedzial , to coz -takie sprawy sie zadazaja , co najwyzej musialby oddac, po paru nieprzyjemnych rozmowach nie wyobrazam sobie zeby prokuratr widzial szanse uzyskania wyroku skazujacego..
tyle ze koszty obrony moga sie pojawic.
w tej sytuacji najrozzadniej jest probowac zworcic aparat i uzyskac pieniadze ( wlasciwie nalezaloby to robic po cichu , nie chwalac sie publicznie ) , jesli to sie nie uda w krotkim czasie to jak ipsalem - oddac wlascicielowi , albo zworcic na policje. Pieniadze moze dochodzic teoretyzcnie od sprzedjacego - za sprzedaz rzeczy obciazonej wada prawna .
Jesli chcailby dochodzic kasy od sprzedjacego - to trzeba zwrocic za posrednictwem policji , aby miec dowody.
Policja odszkodowania od sprzedajacego nie bedzie dochodzic - to prywatna sprawa.
nie wyobrazam sobie zeby zabawy fotografowani nie popsula swiadomosc wiszacego na szyi aparatu pochodzacego z kradziezy.
Kupujacy zostal oszukany .
Bechamot. Z całym szacunkiem ale jest to kolejna sprawa na której znasz się najlepiej. Nie będę z Tobą polemizował. Powiem tylko tyle, że art. 292 kk jest stosowany.
nie wyobrazam sobie zeby prokuratr widzial szanse uzyskania wyroku skazujacego..
To nie jest kwestia wyobraźni a wiedzy i doświadczenia.
Bechamot
27-03-2015, 11:00
panowie o co znowu chodzi ?
wyraznie napisalem
moze nic nie robic
moze oddac na policje
moze oddac pierwotnemu wlascicelowi
moze probowac zwrocic sprzedajacemu.
a skoro wie ze to z kradziezy to pierwsza mozliwosc jest zwiazana z najwiekszym ryzykiem.
jakies pomysly ?
Nie wiem, czy dobrze zrozumialem, ale z twoich wypowiedzi wywnioskowalem, ze zakupu dokonales przez Alledrogo.Dlaczego wiec nie otworzyles sporu ze sprzedawca - po paru mailach, takze tych nieodpowiedzianych , masz mozliwosc zgloszenia sprawy na policje- potem dostajesz od nich numer sprawy ( a zwracajac im sprzet powodujesz, ze oni musza te sprawe zalozyc) i zglaszasz sie do Alledrogo po zwrot kasy z ubezpieczenia kupujacych. Wsio. Czysto, w miare szybko i przede wszystkim legalnie. No i bez nerwowosci...
...
nawet mozesz trafic na pierwsze strony niektorych gazet...
Np: "Głos Wejherowa"...
Widzę po wpisach, że nie czytacie całości, bo całą historię już wyjaśniłem łącznie (niemal) z finałem...
Co do bohaterskiego finału, jaki nam tu przedstawił Bechamot, to jestem ciekaw, czy jegomość zrobiłby w realu tak jak napisał - bo pisać wspaniałe eseje jest sporo łatwiej niż potem, kiedy nie ma świateł fleszy, publiki, reporterów, zrobić to co naprawdę należałoby.
Na codzień niewielu zastanawia się jakie decyzje podjąć, w kontekscie: czy to co zrobię jest dobre / słuszne / mądre / moralne... Idziemy na skróty - stąd wzięło się powiedzenie "znalezione - nie kradzione", albo: "na biednego nie trafiło, albo " raz się żyje", albo "coś mi sie od życia należy - i wszystko po to żeby usprawiedliwić (rozgrzeszyć) się przed sobą.
Ja znalazłem wyjście z sytuacji i udało mi sie odzyskać pieniądze, a bandyci są (lub lada chwila będą) ścigani.
A... i jeszcze jedno kolego MC, przepraszam cię za moje nieładne zachowanie. Wybacz, głupio sie zachowałem.
Bechamot
27-03-2015, 12:56
Np: "Głos Wejherowa"...
Widzę po wpisach, że nie czytacie całości, bo całą historię już wyjaśniłem łącznie (niemal) z finałem...
Co do bohaterskiego finału, jaki nam tu przedstawił Bechamot, to jestem ciekaw, czy jegomość zrobiłby w realu tak jak napisał - bo pisać wspaniałe eseje jest sporo łatwiej niż potem, kiedy nie ma świateł fleszy, publiki, reporterów, zrobić to co naprawdę należałoby.
Na codzień niewielu zastanawia się jakie decyzje podjąć, w kontekscie: czy to co zrobię jest dobre / słuszne / mądre / moralne... Idziemy na skróty - stąd wzięło się powiedzenie "znalezione - nie kradzione", albo: "na biednego nie trafiło, albo " raz się żyje", albo "coś mi sie od życia należy - i wszystko po to żeby usprawiedliwić (rozgrzeszyć) się przed sobą.
Ja znalazłem wyjście z sytuacji i udało mi sie odzyskać pieniądze, a bandyci są (lub lada chwila będą) ścigani.
A... i jeszcze jedno kolego MC, przepraszam cię za moje nieładne zachowanie. Wybacz, głupio sie zachowałem.
mialem jako strona wiele procesow o sumy nieporownywalnie wieksze.
aktualnie mam dwie sprawy sadowe , o kwoty jakich nie moge wymienic i wiem jakie sa realia.
jesli probowales beskutecznie zwrocic aparat sprzedajacemu a ten sie ulotnil ( mialem taki przypadek przed 5-ciu laty - zaplacilem za nowy w sklepie cos 3200 pln i aparat nie doszedl , facet sie ulotnil , nawet nie zglosilem na policje), to szanse na odzyskanie pieniedzy sa nikle. Koszt ich odzyskania moze byc wyzszy.
jesli ten ktos sprzedal na zasadzie " podaj dalej " to szansa jest b. duza.
jesli sie ulotnil to w tej sytuacji byc moze poczucie spelnienia tzw " dobrego uczynku " czyli zachowania sie nie jak oszust i swinia a facet z klasa dla ktorego pieniadze to tylko pieniadze - czyli zwrot aparatu wlascicielowi - poprawi Ci samopoczucie. Da Satysfakcje z umiejetnosci dotrzymania pewnej klasy. Zabieg psychotechniczny dla skompensowania niepowodzenia.
Ja wiem, ze ludzie dla pieniedzy sie szmaca.
ale jak sie jest doroslym to i kryteria wartosc sa inne.
Ale to sam musisz wiedziec.
Nie wiem, czy dobrze zrozumialem, ale z twoich wypowiedzi wywnioskowalem, ze zakupu dokonales przez Alledrogo.Dlaczego wiec nie otworzyles sporu ze sprzedawca - po paru mailach, takze tych nieodpowiedzianych , masz mozliwosc zgloszenia sprawy na policje- potem dostajesz od nich numer sprawy ( a zwracajac im sprzet powodujesz, ze oni musza te sprawe zalozyc) i zglaszasz sie do Alledrogo po zwrot kasy z ubezpieczenia kupujacych. Wsio. Czysto, w miare szybko i przede wszystkim legalnie. No i bez nerwowosci...
- bo to nie było poprzez Alledrogo, tylko OLX...
- bo to nie było poprzez Alledrogo, tylko OLX...
Skoro pieniądze odzyskałeś, towar zwróciłeś, wiec teraz może pomyśl o kontakcie z poprzednim właścicielem i niech walczy o odzyskanie sprzętu od złodzieja.
Panowie. Spójrzmy na tą sytuację z kolejnej strony. Przy okazji jakiegoś śledztwa policja zatrzymuje pana X. Ponieważ mają na niego dużo idzie na układ (art. 60 kpk, nie pamiętam który paragraf) i przyznaje m.in. że sprzedał kradziony tam a tam aparat, komuś poprzez portal aukcyjny. Policja czy chce, czy nie chce musi zadać mu pytanie czy kupujący wiedział co kupuje. Pan x mówi, że nie ale sprzedał aparat trochę taniej byle szybko, bez pudełka, papierów, bez numeru seryjnego... Reszta została już wcześniej napisana. Taka sytuacja dotyczy każdej dziedziny życia. Dlaczego udzielam się tutaj? Są zawody, szefowie którzy wymagają tzw. "czystej karty karnej"- zaświadczenia o niekaralności przy podejmowaniu pracy i nie obchodzi ich czy skazany zostałeś za przestępstwo umyślne, czy nieumyślne.
To, że coś jest sprzedawane bez pudełka nie ma jakiegokolwiek znaczenia w sytuacjach o których napisałeś wcześniej. Ja po rozpakowaniu nowego aparatu wywalam pudełko do piwnicy a potem najczęściej w ciągu 2 kolejnych lat to pudełko ginie. W momencie wywalenia pudełka już wg ciebie staję się złodziejem/paserem. Zapłaciłem za aparat 5tys i to tylko moja sprawa za ile go sprzedam po 2 latach. Przyciśnie mnie to sprzedam za 1tys, będę miał czas to za 2tys. Wg tego co napisałeś osoba kupująca ode mnie aparat powinna dostać przynajmniej zawiasy. Idąc dalej twoim tokiem myślenia musielibyśmy zlikwidować całkowicie obrót używanym towarem w Polsce.
Opisana sytuacja nie dotyczy legalnego sprzętu. To oczywiste.
Bechamot
27-03-2015, 21:00
Skoro pieniądze odzyskałeś, towar zwróciłeś, wiec teraz może pomyśl o kontakcie z poprzednim właścicielem i niech walczy o odzyskanie sprzętu od złodzieja.
ja nie rozumiem do konca. opis jest taki enigmatyczny.
jesli towar zwrocil , pieniadze odzyskal to po sprawie .
po co bic piane wiecej - gorzej -nawet siac piasek.
Panowie, kupujecie aparat i prosicie o raw'a czy jpg'a. Sprawdzacie serial nr. i po sprawie. Pudelek czy faktur nie potrzeba. Choc wiadomo, ze sprzedaz sprzetu z pelna dokumentacja bardziej sie oplaca.
Panowie, kupujecie aparat i prosicie o raw'a czy jpg'a. Sprawdzacie serial nr. i po sprawie. Pudelek czy faktur nie potrzeba. Choc wiadomo, ze sprzedaz sprzetu z pelna dokumentacja bardziej sie oplaca.
nie zupełnie... nie wszystkie skradzione puszki są zarejestrowane w portalach internetowych. Może się okazać, że nie tak łatwo prześwietlić towar pod kątem: legal czy nie legal. Trzeba byś ostrożnym, tylko pytanie czy istnieje skuteczny na to sposób?
Myślę, że mam skuteczny środek zapobiegawczy lub chroniący (jak kto woli): powinna być kara śmierci dla sprzedjącego kradziony sprzęt a także dla kupującego. W takiej sytuacji kilku złodziei zostałoby "zutylizowanych"' inni by się bali, no i nikt nie kupowałby na portalach aukcyjnych (z obawy przed utratą życia), alledrogo by padło, kazdy kupowałby wyłącznie u oficjalnych dystrybutorów, gospodarka znów zaczęłaby hulać... aż miło jakie korzyści z jednej malutkiej zmiany prawnej.:mrgreen:
nie zupełnie... nie wszystkie skradzione puszki są zarejestrowane w portalach internetowych. Może się okazać, że nie tak łatwo prześwietlić towar pod kątem: legal czy nie legal. Trzeba byś ostrożnym, tylko pytanie czy istnieje skuteczny na to sposób?
Myślę, że mam skuteczny środek zapobiegawczy lub chroniący (jak kto woli): powinna być kara śmierci dla sprzedjącego kradziony sprzęt a także dla kupującego. W takiej sytuacji kilku złodziei zostałoby "zutylizowanych"' inni by się bali, no i nikt nie kupowałby na portalach aukcyjnych (z obawy przed utratą życia), alledrogo by padło, kazdy kupowałby wyłącznie u oficjalnych dystrybutorów, gospodarka znów zaczęłaby hulać... aż miło jakie korzyści z jednej malutkiej zmiany prawnej.:mrgreen:
W tej chwili sprawa jest o tyle trudna, że kradzionego sprzętu nie kupujesz w ciemnej uliczce od podejrzanego typa. Jeżeli chodzi o allegro to kupujesz na portalu aukcyjnym i nie masz jakiegokolwiek obowiązku sprawdzania czy sprzęt jest legalny, czy ma pudełka, ładowarkę, sprawdzanie rawów to jakiś absurd. Jeżeli kupisz trefny nic ci nie grozi, jeżeli sprzedasz i wpadniesz to w najgorszym przypadku dostaniesz zarzut nieumyślnego paserstwa czyli tak naprawdę klapsa i upomnienie. Największym problemem jest to, że kradziony towar to zmartwienie uczciwych ludzi a nie tych co kradną i wprowadzają go do obiegu.
--- Kolejny post ---
Panowie, kupujecie aparat i prosicie o raw'a czy jpg'a. Sprawdzacie serial nr. i po sprawie. Pudelek czy faktur nie potrzeba. Choc wiadomo, ze sprzedaz sprzetu z pelna dokumentacja bardziej sie oplaca.
Jakbym wprowadzał trefny towar na rynek to na pewno wysłałbym ci rawa z trefnej puszki
- bo to nie było poprzez Alledrogo, tylko OLX...
No tak... To sprawe wyjasnia... - nie znalazlem wczesniej tej informacji, a to, co bylo napisane, wskazywalo, ze transakcja byla finalizowana przez Allegro - zle zrozumialem. Widac, ze sie , franca, dobrze przygotowala...:evil:
No tak... To sprawe wyjasnia... - nie znalazlem wczesniej tej informacji, a to, co bylo napisane, wskazywalo, ze transakcja byla finalizowana przez Allegro - zle zrozumialem. Widac, ze sie , franca, dobrze przygotowala...:evil:
Chyba nie bardzo, skoro sprawę dało się odkręcić :)
Płynie z tego nauka, żeby nie kupować byle jak i byle gdzie.
filemoon
31-03-2015, 08:18
Nic sie nie zmienilo. Za takie transakcje trzeba placic Visa. Jesli traci sie aparat, kontaktujemy sie z bankiem i robimy charge back (zwrot srodkow na konto) i problem rozwiazany.
Zadna gotowka czy przelewy tylko karta (charge back jest dostepny tylko w przypadku kredytowek visy).
Pozdrawiam.
Nic sie nie zmienilo. Za takie transakcje trzeba placic Visa. Jesli traci sie aparat, kontaktujemy sie z bankiem i robimy charge back (zwrot srodkow na konto) i problem rozwiazany.
Zadna gotowka czy przelewy tylko karta (charge back jest dostepny tylko w przypadku kredytowek visy).
Pozdrawiam.
To tak ładnie brzmi jedynie w teorii, bo Kupujący jednak przedmiot zapłaty otrzymał od Sprzedającego :(
Charge Back z definicji przysługuje w sytuacji jeśli za towar zapłaciłeś i go nie otrzymałeś.
filemoon
31-03-2015, 08:39
Przysluguje w roznych sytuacjach. Przysluguje gdy zakupiony towar nie jest zgodny z umowa (kradziony, czy cegla czy niesprawny).
Wiem bo mialem okazje kozydtac z tego nie jeden raz. W tym dwa razy w przypadku aparatow i sprzedawcow z pl.
Wiec tutsj nie mowie o teorii tylko mowie o praktyce.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.