Zobacz pełną wersję : Wizyta w szpitalu
Mariusz_C
15-01-2015, 00:45
Urodziła mi się córka, więc zjawiłem się u żony w szpitalu z całym sprzętem. Nie wyciągnąłem jeszcze dobrze z torby, bo zajęliśmy się maleństwem, a tu nagle wpada gościunio i oferuje cudowne zdjęcia za 50zł szt i format chyba nawet dość duży. Kobieta na łóżku obok zdecydowała się na zrobienie zdjęcia. My podziękowaliśmy. Facet wyjął nikona z kitem 18-55, ustawił niemowlaka, przymierzył się, wyjął SB 800 i strzela, jedna fota, druga, trzecia i wali tym fleszem po oczach dziecku. Mama zadowolona, że profesjonalista zdjęcia robi. Ja zapytałem tylko, czy to tak można niemowlakowi po oczach błyskać, a on, że nic mu się nie stanie. Nie chciałem go przekonywać, bo mama dzieciątka była w siódmym niebie. Facet przyszedł za godzinę i sprzedał dziewczynie cudownie naświetlony portret jej dziecka za 50zł. Nawet bym się bał chyba tak dziecku robić zdjęcia, a facet bez zastanowienia strzelał trzymajac lampę pół metra od dziecka.
Przekonaj mnie, że błysk flesza jest szkodliwy dla tego dziecka. Ale poproszę szerzej niż "jest, bo jest". Jeśli można podepszyj to czymś więcej niż wszystkowiedzącą wikipedią. Pytam, bo sam nie wiem jak to jest.
Idąc Twoim tokiem rozumowania dziecko po przyjściu na świat powinno oślepnąć otwierając oczy po opuszczeniu łona matki. Poród z tego co wiem zazwyczaj nie odbywają się przy świeczce.
Eska, błysk flesza prosto w oczy jest naprawdę nieprzyjemny dla dorosłego, dziecko nie oślepnie, ale stres to dla niego pewnie niemały. Jestem na nie.
trothlik
15-01-2015, 07:13
Przekonaj mnie, że błysk flesza jest szkodliwy dla tego dziecka. Ale poproszę szerzej niż "jest, bo jest". Jeśli można podepszyj to czymś więcej niż wszystkowiedzącą wikipedią. Pytam, bo sam nie wiem jak to jest.
Idąc Twoim tokiem rozumowania dziecko po przyjściu na świat powinno oślepnąć otwierając oczy po opuszczeniu łona matki. Poród z tego co wiem zazwyczaj nie odbywają się przy świeczce.
No to gratuluję podejścia do tematu...
Co innego równomierne światło na sali porodowej, w miarę miękkie, wiem bo byłem przy porodzie, a co innego cymbał z błyskotką prosto w oczy.
Weź zastanów się co piszesz. Mnie coś strzela jak mi jakiś palant wali światłem po oczach a co dopiero małe wrażliwe na wszystko oczka.
Szkodliwe czy nie na pewno wkurzające.
Poza tym jakim trzeba być burakiem , że o tupecie nie wspomnę żeby ładować się z marnym sprzętem i robić z siebie profi...Chałturnicy i tyle. Krew mnie zalewa jak czytam o takich zachowaniach.
Urodziła mi się córka
No to gratulacje!
... więc zjawiłem się u żony w szpitalu z całym sprzętem. Nie wyciągnąłem jeszcze dobrze z torby, bo zajęliśmy się maleństwem, a tu nagle wpada gościunio i oferuje cudowne zdjęcia za 50zł szt i format chyba nawet dość duży. Kobieta na łóżku obok zdecydowała się na zrobienie zdjęcia. My podziękowaliśmy. Facet wyjął nikona z kitem 18-55, ustawił niemowlaka, przymierzył się, wyjął SB 800 i strzela, jedna fota, druga, trzecia i wali tym fleszem po oczach dziecku. Mama zadowolona, że profesjonalista zdjęcia robi. Ja zapytałem tylko, czy to tak można niemowlakowi po oczach błyskać, a on, że nic mu się nie stanie. Nie chciałem go przekonywać, bo mama dzieciątka była w siódmym niebie. Facet przyszedł za godzinę i sprzedał dziewczynie cudownie naświetlony portret jej dziecka za 50zł. Nawet bym się bał chyba tak dziecku robić zdjęcia, a facet bez zastanowienia strzelał trzymajac lampę pół metra od dziecka.
Noworodek to delikatne "urządzenie". Myślę jednak, że doświetlenie zdjęcia lampą z wysuniętym odbłyśnikiem mu nie zaszkodzi (światło odbite). Tym bardziej, że przez pierwsze dni nie wie co się wokół niego dzieje i ciągle krzyczy (płacze). Podobnie jak człowiek na starość :).
Robienia zdjęć z odległości 0,5m jednak nie proponuję. W portretach lepiej rysuje obiektyw na trochę dłuższej ogniskowej 85 czy 100mm. A wtedy musimy robić zdjęcie z większej odległości niż w przypadku 24÷35mm i jest mniej zdeformowane.
Gorzej gdy dziecko ma już np rok i każemy mu patrzeć prosto w obiektyw nad którym jest zamontowana lampa skierowana na wprost. Jak rodzic przesadza z błyskiem, to maluch może odnosić wrażenie, ze jest na poligonie atomowym i zniechęci go to do pozowania.
A najlepsze są zdjęcia podczas zabawy na świeżym powietrzu (w słoneczny dzień), kiedy dziecko nie zdaje sobie sprawy, że robimy mu zdjęcia.
Wydaje mi się, że lekarze by go wygonili gdyby to było szkodliwe, to po pierwsze, po drugie nikt kto ma jakiekolwiek pojęcie fotografii nie będzie błyskał lampą po oczach, bo po co.
Trothlik - daruj sobie te osobiste wycieczki.
Wydaje mi się, że lekarze by go wygonili gdyby to było szkodliwe, to po pierwsze, po drugie nikt kto ma jakiekolwiek pojęcie fotografii nie będzie błyskał lampą po oczach, bo po co...
Najlepiej zapytać pediatrę albo okulistę, ewentualnie neurologa.
Przekonaj mnie, że błysk flesza jest szkodliwy dla tego dziecka. Ale poproszę szerzej niż "jest, bo jest". Jeśli można podepszyj to czymś więcej niż wszystkowiedzącą wikipedią. Pytam, bo sam nie wiem jak to jest.
Idąc Twoim tokiem rozumowania dziecko po przyjściu na świat powinno oślepnąć otwierając oczy po opuszczeniu łona matki. Poród z tego co wiem zazwyczaj nie odbywają się przy świeczce.
Wiele leków nie stosuje się u dzieci nie dlatego że udowodniono szkodliwe działanie tylko dlatego ze nie udowodniono że szkodliwego wpływu na młody organizm nie ma. Taka szybka analogia [emoji1]
Szkodliwe czy nie na pewno wkurzające.
No właśnie - tylko wkurzające i świadczące o "poziomie ahtystycznym" fotografa.
Był już tu kiedyś podobny wątek, w którym w dosyć ostrym tonie wypowiadali się przeciwnicy błyskania po oczach "bo szkodzi".
Powiedzcie to jednak setkom milionów matek, które robią zdjęcia swoim pociechom (błyskając, a jakże!) różnymi głupimi jasiami...
PS: Jeśli to faktycznie było walenie lampą z odległości pół metra (makro robił, czy jak?), to pogratulować...
Temat wraca jak bumerang :D W sumie laik, o małym móżdżku mógłby widziec jakąś szkodliwość, ale że osoba mająca styczność ze sprzetem foto, to już przykre.
"Małe, wrazliwe na wszystko oczka" no wzruszyłem się tą "bajką" :)
fajna nisze facet sobie znalazł
maciek12ss
15-01-2015, 10:49
Może nowy temat założyć . "Branża szpitalna kwitnie" :twisted:
Można by jeszcze foty u dentysty robić jak dziecku pierwszy ząbek w życiu wyrywają :O
... Można by jeszcze foty u dentysty robić jak dziecku pierwszy ząbek w życiu wyrywają :O
Ten temat już jest. Chyba coś w stylu jaki aparat dla dentysty. Co prawda na innym forum: Lustrzanka dla stomatologa - Jaki aparat, obiektyw, sprzęt kupić? - Forum fotograficzne ForumPhoto.pl (http://www.forumphoto.pl/topic/25786-lustrzanka-dla-stomatologa/)
http://www.canon-board.info/roznosci-o-fotografii-23/blysk-flash-a-fotografowanie-niemowlat-zz-44072/
http://www.canon-board.info/roznosci-o-fotografii-23/blysk-flash-a-fotografowanie-niemowlat-zz-44072/
Ten link też nic nie wniesie, bo czym innym jest robienie zdjęć dziecku światłem odbitym z 2÷3m, a czym innym katowanie malucha z 0,5m o czym pisał autor tematu.
Temat o tyle dobry, bo pokazuje, że już na początku 2009 roku chodzili po szpitalach "artyści" z aparatem. To dla mnie taki handel obwoźny i dziwię się, że administracja szpitala zezwala fotoziutkom na buszowanie po oddziałach.
To dla mnie taki handel obwoźny i dziwię się, że administracja szpitala zezwala fotoziutkom na buszowanie po oddziałach.
A czemu sie dziwisz, przeciez darmowa kawka czy czekoldaki zawsze sie przydadza na nocnej zmianie ;)
wyjął SB 800 i strzela, jedna fota, druga, trzecia i wali tym fleszem po oczach dziecku.
Bardzo się darło gdy chałturnik z marnym sprzetem udający profi niszczył mu wzrok?
A czemu sie dziwisz, przeciez darmowa kawka czy czekoldaki zawsze sie przydadza na nocnej zmianie ;)
A ta wiedza to poparta własnym doświadczeniem czy tylko obiegową opinią?
Przemek_PC
15-01-2015, 11:48
Sam kiedys zalozylem podobny temat i przy okazji wizyty u okulisty spytalem fachowca. Nie potwierdzil tego ze blysk psuje wzrok. Owszem jest dyskomfort, wiekszy u dziecka bo ma ciensze powieki ale nic poza tym.
A ta wiedza to poparta własnym doświadczeniem czy tylko obiegową opinią?
Alez oczywiscie ze ta wiedza pochodzi z plotek i obiegowych opini :mrgreen:. Jak wiesz, od dosc dawna nie mam styku z polska sluzba zdrowia :) ( na szczescie)
Myślę, że torturą dla dziecka nie jest wcale błyskanie lampą w oczy a raczej zdjęcie jakie zrobił ten "pstrykacz" :D ewentualnie"obsługiwacz spustu migawki"
tyle w temacie
Tak wygląda pierwsze dwadzieścia sekund po porodzie. 'Jak wojownicy, którzy właśnie wygrali pierwszą walkę' (http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/56,114944,17252324,Tak_wyglada_pierwsze_dwadziesci a_sekund_po_porodzie_.html#Prze)
Mariusz_C
15-01-2015, 15:33
Moim zdaniem to co on robił to przegięcie i dlatego o tym napisałem. Warunki były na tyle dobre ze ja robiłem 35tka na iso 200 przy f/1,4 na 1/100s przy świetle zastanym. On miał jakiegoś niskiego nikona chyba 5100 ale mógł podbić iso i nie błysnąć.
MariuszM
15-01-2015, 16:12
Na jakich zasadach funkcjonuję ta branża szpitalna...
Gdy urodziły się moje dwie córki (mam bliźniaczki) udałem się z aparatem do sali "widzeń" . Dodam, bez lampy, z jasną stałką, żeby nie drażnić dzieci i personelu.
Chciałem koniecznie zrobić to pierwsze zdjęcie, w dniu narodzin.
Ustawiłem wszystko wcześniej, podszedłem do łóżeczka i chciałem zrobić 2-3 szybkie strzały. W tym momencie podbiegła (!) do mnie pielęgniarka i stwierdziła, że zdjęć robić nie wolno. Zapytałem, dlaczego, przecież nie używam lampy i fotografuję swoje córki. Odpowiedziała, że może inni rodzice nie życzą sobie robienia zdjęć w sali, a poza tym to skąd ona może wiedzieć, czy ja robię zdjęcia swoich dzieci, a może cudzych. Ręce mi opadły, bo oprócz dwóch moich córek na sali leżało jeszcze jedno dziecko, samo, bez rodziców. Trudno zatem było się pomylić...
Sprawa wyjaśniła się następnego dnia, gdy do sali, w której leżała moja żona (sama), wparowała Pani z jakimś Nikonem i zaproponowała sesję....
W takim przypadku ja bym złożył skargę do dyrektora. A zdjęcie i tak bym zrobił.
CZyli moje plotki to nie tak bardzo wyssane z palca :mrgreen:
Są oczywiście wyjątki. Znam sytuację z kilku szpitali i tam absolutnie takich "jaj" nie ma.
A ja bym nie łączył pani fotograf z tą pielegniarką. Zbiorowa histeria na temat zakazu fotografowania cudzych dzieciaków jest faktem.
MariuszM
15-01-2015, 17:00
W takim przypadku ja bym złożył skargę do dyrektora. A zdjęcie i tak bym zrobił.
Ależ zdjęcie zrobiłem.
A ja bym nie łączył pani fotograf z tą pielegniarką. Zbiorowa histeria na temat zakazu fotografowania cudzych dzieciaków jest faktem.
Przypadków nie ma. Ja robiłem zdjęcia swoich córek, oprócz nas było - jak pisałem - jedno dziecko. Zero ryzyka.
Prawdopodobnie szpital ma umowę na obsługę szpitala przez fotografa, w której stoi, że szpital zapewnia wyłączność na wykonywanie zdjęć na jego terenie.
Wystarczy wprowadzić odpowiedni regulamin.
Gdyby związek nie istniał, to szpital powinien poinformować o możliwości wykonania zdjęcia (np. w formie ulotki) i zebrać ew. chętnych. Tu wpuszcza się fotografa jak do siebie, a jednocześnie zakazuje wykonywania zdjęć własnym sprzętem.
Oprócz zdjęć zostałem też uszczęśliwiony zestawem produktów promocyjnych znanych marek, ulotkami itp.
Makudonarudo
15-01-2015, 17:52
Jeśli strzelił z pół metra, i fota nie była prześwietlona to raczej miał lampę skręconą na minimum. Lampa na 1/128 delikatnie błyska. Już gorsze są kompakty "cioci" które mają jedną moc błysku.
Owszem, mógł to skorygować np f32 ale wtedy to myślę że autor wątku osobiście i dobitniej by zareagował na takie foty jakby poczuł flasha mimo ze stał od tyłu od fotografa.
trothlik
15-01-2015, 20:01
Trothlik - daruj sobie te osobiste wycieczki.
Gdzie ty masz osobistą wycieczkę?
Czyżby ten cymbał to twój jakiś ziomek?
Koniec tematu z mojej strony.
Nie dawało mi to spokoju, bo wydawało mi się, że było w instrukcji, więc cytuję: Nie wolno kierować błysku lampy wprost w oczy osób lub zwierząt, gdy odległość jest niewielka. Jeżeli zdjęcie osób, a zwłaszcza dzieci, będzie wykonane z błyskiem, to odległość musi być większa niż 1m.
Ale może nikonem można... ;)
trothlik
15-01-2015, 21:07
Nie dawało mi to spokoju, bo wydawało mi się, że było w instrukcji, więc cytuję: Nie wolno kierować błysku lampy wprost w oczy osób lub zwierząt, gdy odległość jest niewielka. Jeżeli zdjęcie osób, a zwłaszcza dzieci, będzie wykonane z błyskiem, to odległość musi być większa niż 1m.
Ale może nikonem można... ;)
Więc skoro w instrukcji stoi jak byk... to znaczy że ten profi to po prostu jakiś partacz i tyle.
Prawdziwy mezczyzna nie czyta instrukcji.
Kolekcjoner
15-01-2015, 23:24
A ta wiedza to poparta własnym doświadczeniem czy tylko obiegową opinią?
Obawiam się że jak każda tego typu "z życia, z życia Panie" :lol:.
Co do błyskania to pewnie nie ma jakichś badań na ten temat ale jeśli to budzi u dziecka dyskomfort to nie widzę w tym nic pozytywnego. Zresztą teraz do pamiątkowych zdjęć w takiej chwili po co lampa???
Mariusz_C
15-01-2015, 23:48
Facet miał sb800 w lewej ręce a nikona z kiciorem w prawej i strzelał z pół metra no może max z metra, ale mnie poraziło to, że on lampą strzela w noworodka (oczki miała otwarte), a mama o dziwo zadowolona, że jak pierwsza córcia miała portret to i druga będzie miała. Wydaje mi się, że facet wyczuł biznes i oskakuje cały oddział. Po 5 dyszek ze zdjęcia to ładnie jest swoją drogą. Pozazdrościłem mu jedynie tego że sb800 śmiga bez podłączenia pod bodziak a moja 430tka nie :( Zajęty byłem na tyle swoją żoną i dzieckiem, że nie wyjąłem 5d z 35L i nie pokazałem jak ja to robię, ale to nie było wtedy dla mnie ważne.
Nic tylko pogratulować biznesu Panu fotografowi, abstrahując od walorów artystycznych jest na pewno dobrym sprzedawcą i nie piszę tego z przekąsem.
Mariusz_C
16-01-2015, 00:23
Nic tylko pogratulować biznesu Panu fotografowi, abstrahując od walorów artystycznych jest na pewno dobrym sprzedawcą i nie piszę tego z przekąsem.
Tak to właśnie wyglądało jakby był dobrym sprzedawcą.
pan.kolega
16-01-2015, 00:30
Szpitalnictwo i biznes foto na pewno różnia się w Polsce od innych miejsc, ale nie w każdym badź razie.:p
W niektórych aspektach łatwo dogonić (a nawet przegonić) a w innych znacznie trudniej niestety.
Inaczej to było za starych czasów....ale to się nie wróci....:cry:
Tatusiowie z kwiatkami czekali pod oknem, bo ich nigdzie w pobliże sal porodowych nie wpuszczali :shock:
Ja rodziłem tysiace mil od Polski, ale:
- fotografowie i inni biznesmeni też się pętali po szpitalu. Zdjęć nie kupiłem, bo zrobiłem lepsze, poród nagrałem na video (jaka piękna pamiatka :lol:) ale kupiłem jakieś stópki odbite tuszem na kartce papieru (jak przy odciskach palców).
- też wygonili mnie z pomieszczenia z noworodkami, chociaż nawet nie robiłem zdjęć, bo "rodzice sobie nie życza żeby ktoś się gapił na ich dzieci"
- zmusili mnie praktycznie do przygladania się porodom czy to przez cięcie czy nie i opiekowania się dzieckiem i kobieta po porodzie co znacznie zmniejsza zapotrzebowanie na pielęgniarki i odpowiedzialność
- dali mi worek karmy dla niemowlat i reklam (karmę w większości wyrzuciłem, pieluchy wykorzystałem).
Z lampa bym nie dramatyzował. Siatkówka noworodka jest mniej czułe na światło niż dziecka, źrenice sa mniejsze i powyżej tych 25 cm max jest boke. Niemowlę jast tak skonstruowane, że nie cierpi w milczeniu tylko się drze jak mu coś nie pasuje. Założę się, że jasne lampy pod sufitem wk...ja noworodka bardziej niż kilka błysków flesza. A w ogóle bardzo trzeba się postarać, żeby uszkodzić komukolwiek wzrok lampa, nawet staruszkowi.
Co innego koty. Trzeba bardzo się napracować, żeby nabrać moje koty na spojrzenie na chwilę w obiektyw. Wiedza, że to błyska i oślepia i nie lubia tego. Bez względu jaki to aparat czy telefon, wiedza, że na to nie warto patrzeć, choć zwykle sa niezwykle ciekawe (jak to koty) i chętnie ogladaja i wachaja wszystkie przedmioty.
No ale oczy kota rozwarte na pełna dziurę w ciemności i mózg kota znacznie przewyższaja zdolności noworodka.
Tak czy inaczej, lampa bym noworodka najwyżej dopalał używajac koperty umocowanej na lampie gumka.
Ja rodziłem tysiace mil od Polski
Żona asystowała chociaż?
Mariusz_C
16-01-2015, 01:08
pan.kolega
A Ty mi tu o kotach w wątku nie praw i do dzieci nie porównuj ;)
pan.kolega
16-01-2015, 01:22
Żona asystowała chociaż?
Przecież mówi się, że Napoleon wygrał pod Austerlitz, wiadomo, że nie sam, :roll: miał do tego ludzi co mu asystowali.....8-)
Jako ojciec i fotograf (po konsultacjach z neurologiem) nie ryzykowałbym kierowania energi błysku w kierunku tak delikatnego układu nerwowego, w połączeniu ze szczepionka NFZ na żółtaczkę jest w stanie nawet aktywować napady padaczkowe, jak już to wyłacznie światło stałe
Wysłane z mojego GT-I9505 za pomocą Tapatalk 2
Wniosek z tego krótki: nie należy łączyć błysku ze szczepionką NFZ! :shock:
Zlinczujcie mnie, ale ja robiłem fotki swojej córki kitem z lampą odbijają za plecami (moimi) i jakiś to przeżyła. A i wzrok ma wyśmienity :-) potem na sali, inne matki które leżały z żoną coś wspominaly ze fajne bo mąż pro. Wniosek taki, że zwykły zjadacz chleba nie koniecznie odróżni jaki masz sprzęt i kupując prosty zestaw można kasę po szpitalach trzepać :-) chyba zacznę ;-)
Zlinczujcie mnie
Zlinczujemy. Chociaż nie, zostaniesz rozstrzelany. Z czołgu!!:twisted:
No dobrze... Przyznaję się bez bicia, że sam też błyskałem córce po oczach, chociaż przeważnie z jakimś dyfuzorem. Dzisiaj ponad 20-letnia panienka wydaje się być całkiem normalna.;) A wzrok ma jak sokół.
Nie wydaje mi się więc, że sporadyczne kilka błysków wpływa jakoś na organizm.
Jeszcze wracając do szczepionek z NFZ-tu. Tak sobie myślę - o ile błysk jest niekomfortowy, może przeszkadzać, ale nie czyni na szczęście nic złego, to może ze szczepionką coś nie halo?
trothlik
16-01-2015, 10:30
Zlinczujcie mnie, ale ja robiłem fotki swojej córki kitem z lampą odbijają za plecami (moimi) i jakiś to przeżyła. A i wzrok ma wyśmienity :-) potem na sali, inne matki które leżały z żoną coś wspominaly ze fajne bo mąż pro. Wniosek taki, że zwykły zjadacz chleba nie koniecznie odróżni jaki masz sprzęt i kupując prosty zestaw można kasę po szpitalach trzepać :-) chyba zacznę ;-)
Ja pierwszy...
Kiedyś był wątek o psuciu rynku.
No i mamy namacalny przykład.
Nie wspomnę o zwykłym poczuciu przyzwoitości....
A gdzie tam poczucie przyzwoitości u sprzedawcy? :D Chyba nie oglądałeś clerks...
Ja pierwszy...
Kiedyś był wątek o psuciu rynku.
No i mamy namacalny przykład.
Nie wspomnę o zwykłym poczuciu przyzwoitości....
Ale komu on psuje rynek? Czego rynek - fotografowania noworodków w szpitalach?
czemu takie poruszenie, przecież to nie aparat robi zdjęcia tylko fotograf :mrgreen: może jest wybitny i nie potrzebuje wypasionego sprzętu.
Ja z tym psuciem rynku tez nie rozumiem, chyba że był to żart tylko emotka się zgubiła. Lub jest to wypowiedź w kontekście fotografa z pierwszego postu
Prawdopodobnie szpital ma umowę na obsługę szpitala przez fotografa, w której stoi, że szpital zapewnia wyłączność na wykonywanie zdjęć na jego terenie.
Wystarczy wprowadzić odpowiedni regulamin.
Gdyby związek nie istniał, to szpital powinien poinformować o możliwości wykonania zdjęcia (np. w formie ulotki) i zebrać ew. chętnych. Tu wpuszcza się fotografa jak do siebie, a jednocześnie zakazuje wykonywania zdjęć własnym sprzętem.
Tylko czy szpital będąc instytucją państwową, ma prawo bawić się w takie rzeczy?
Trochę przegięcie by było no nie?
Mariusz_C
16-01-2015, 12:27
Tylko czy szpital będąc instytucją państwową, ma prawo bawić się w takie rzeczy?
Trochę przegięcie by było no nie?
Przegięcie to jest, masz rację. Mi się wydaje, że oni po prostu przymykają oko na gościa, bo on odpala ordynatorowi, a może komuś innemu wyżej jakąś działkę i kręci biznes. Jak jest 50 kobiet z maluchami to zawsze kilka czy nawet kilkanaście się zdecyduje na fotkę za 5 dyszek, więc jest się czym podzielić. Sam chyba tak zacznę ;)
No to jak już wirtualnie rozkminiliście proceder, to trzeba na policję, nie?
E tam lepiej do skarbówki, lepszy syf mu narobią, no chyba, że gościu lata z kasą fiskalną i daje paragony albo FV :D
To nie wiem ile by musiał zarobić, żeby dać ordynatorowi oddz. gin i poł, żeby mu się opłacało ryzykować.
Przemek_PC
16-01-2015, 15:31
Ale sie rozczulacie nad jakimis 50zl za zdjecie noworodka. Co to za biznes? W grzebalnictwie to dopiero jest biznes. Wykopanie grobu 800zl a samemu pomachac lopata i wykopac? Nie mozna. Tzw podzwonne czyli dzwiek dzwonka w kaplicy kiedy kondukt wyrusza w strone grobu 250zl i zrezygnowac nie mozna. Odsuniecie plyty grobu tez kilkaset zlotych. A ludzi umiera coraz wiecej i coraz mlodszych a dzieci sie rodzi coraz mniej wiec co to za biznes fotografowanie noworodkow.
damianko
16-01-2015, 16:13
Ale sie rozczulacie nad jakimis 50zl za zdjecie noworodka.
Bo to rozbój w biały dzień jest :hihi:
Witam
Może mi ktoś wyjaśnić jaka jest różnica przy błyskaniu z 1 m i z 3m?
Moim zdaniem siła błysku jest identyczna. Obiekt jest oświetlony tak samo.
Z bliska lampa błyśnie słabiej z daleka mocniej i tyle...
pozdr.
Mirek
MariuszM
16-01-2015, 20:06
No to jak już wirtualnie rozkminiliście proceder, to trzeba na policję, nie?
Przeczytałem komentarze i widzę, że większość nie wierzy w "spiskową teorię", jakoby szpital był w zmowie z fotografami.
Mam dowód i oto on:
https://canon-board.info/imgimported/2015/01/2il2dza-2.jpg
źródło (http://i60.tinypic.com/2il2dza.jpg)
Znalazłem w domu kopertę ze zdjęciem, które zostało wykonane tuż po porodzie. Dodam, że nie wyraziłem zgody na fotografowanie córek po narodzinach.
Moje obawy co do motywów działania pielęgniarki są jak najbardziej uzasadnione i nie mają one nic wspólnego z obawą o oskarżenia dot. fotografowania cudzych dzieci bez zgody rodziców, bo jak widać szpital skrupułów nie ma...
Dodam, że zdjęcie w kopercie przedstawia moje nagie córki, leżące na wadze (nie zmuszajcie mnie proszę, żebym nadal udowadniał...).
Kopertę dostałem następnego dnia, wraz z propozycją wykonania kolejnych ujęć.
Dziś swoje kroki skierowałbym od razu do prokuratury, wówczas nie zrobiłem tego, bo emocje, stres itd.
pan.kolega
16-01-2015, 21:11
Przeczytałem komentarze i widzę, że większość nie wierzy w "spiskową teorię", jakoby szpital był w zmowie z fotografami.
Mam dowód i oto on:
[wraz z propozycją wykonania kolejnych ujęć.
Dziś swoje kroki skierowałbym od razu do prokuratury,
No chyba, że jest w zmowie. Mam nadzieję, że każdy z ulicy nie ma wstępu do szpitala gdzie składuje się noworodki.
Tak samo, jażeli chcesz sprzedawać bułki albo czyścić buty na lotnisku, to musisz wejść w zmowę z właścicielami tego lotniska, i kopsnać im działkę. Jeśli nawet jest częściowo państwowe to nic nie zmienia. I nikt nie biegnie do prokuratury. Wnoszenie aparatu do szpitala, to jak wnoszenie własnego popcornu do kina - to jest faux pas. Tak jak kino czy lotnisko, czy cmentarz albo i kościół, szpital jest miejscem gdzie kwitnie różnorodny biznes. A przy okazji również tradycyjnie oglada się filmy, lata samolotami, grzebie zwłoki, modli, lub poniekad leczy. Przecież w końcu o take Polskie walczylyśmy, a Ty prokuratorem straszysz....:(
Mariusz_C
16-01-2015, 23:16
No chyba, że jest w zmowie. Mam nadzieję, że każdy z ulicy nie ma wstępu do szpitala gdzie składuje się noworodki.
Tak samo, jażeli chcesz sprzedawać bułki albo czyścić buty na lotnisku, to musisz wejść w zmowę z właścicielami tego lotniska, i kopsnać im działkę. Jeśli nawet jest częściowo państwowe to nic nie zmienia. I nikt nie biegnie do prokuratury. Wnoszenie aparatu do szpitala, to jak wnoszenie własnego popcornu do kina - to jest faux pas. Tak jak kino czy lotnisko, czy cmentarz albo i kościół, szpital jest miejscem gdzie kwitnie różnorodny biznes. A przy okazji również tradycyjnie oglada się filmy, lata samolotami, grzebie zwłoki, modli, lub poniekad leczy. Przecież w końcu o take Polskie walczylyśmy, a Ty prokuratorem straszysz....:(
W sumie masz rację. Udało mu się niech ma chłopina, a jak mama chce to niech i z 10cm błyśnie metzem 76, a co tam w końcu to dziecku nie zaszkodzi ;)
słowiczek
02-03-2015, 10:04
Witam
Może mi ktoś wyjaśnić jaka jest różnica przy błyskaniu z 1 m i z 3m?
Moim zdaniem siła błysku jest identyczna. Obiekt jest oświetlony tak samo.
Z bliska lampa błyśnie słabiej z daleka mocniej i tyle...
pozdr.
Mirek
Nigdy nie mierzyłem z jakiej odległości ostre światło doprowadza do naświetlenia siatkówki oka, ale to baaaaardzo bolesna sprawa.
Nigdy nie mierzyłem z jakiej odległości ostre światło doprowadza do naświetlenia siatkówki oka, ale to baaaaardzo bolesna sprawa.
Czy my ciągle jesteśmy na forum fotograficznym czy to już forum spawaczy?
PS: Ja podczas porodu również miałem sprzęt ze sobą i pod tym względem czepiać się nie mogę (nawet w pewnym momencie położna czy lekarz odbierający poród (nie pamiętam) zapytał czy nie chcę zrobić zdjęć (stres i zmęczenie zrobiły swoje).
Bechamot
02-03-2015, 12:12
Witam
Może mi ktoś wyjaśnić jaka jest różnica przy błyskaniu z 1 m i z 3m?
Moim zdaniem siła błysku jest identyczna. Obiekt jest oświetlony tak samo.
Z bliska lampa błyśnie słabiej z daleka mocniej i tyle...
pozdr.
Mirek
tak jest , jesli uzywasz ekspozycji auto, teoretycznie obiekty jest oswietlony tak samo, choc z odlegliosci 3 metrow lampa musi oddac wiecej energii- do celu dociera jednak tyle samo - przynajmniej w idealnym przypadku.
ale w praktyce to moze byc roznie - jesli z bliska a dziecko lezy w jasnej poscieli to zostanie naswietlne slabiej niz z daleka i kadr obejmowalby jakies ciemne tlo.
w sumie wolalbym nie stosowac lampy blyskowej dla niemowlaka gdy ma otwarte oczy. gdy spi to nie obawialbym sie , ale tez bez przesady.
To i ja się podzielę: Na sali porodowej nie byłem, bo to była sala operacyjna (cesarka). Ale 400D (nooo, 7 lat temu to było, to był wtedy na topie sprzęt ;) zabrałem i fociłem. Na korytarzu, jak mi wynieśli na moment moje małe miśki, żebym je sobie zobaczył... Zrezygnowałem z błysku, zresztą lubię światło zastane.
Na takie "fotobyznesy" jak ten, co opisał Mariusz, to mi się ciśnienie podnosi. Oj, jakby na mnie trafiło, to fotobyznesmen miałby nieprzyjemności. I to spore. Nie uznaję różnego rodzaju "marketingów bezpośrednich" - mam taką zasadę, że jak potrzebuję jakiejś usługi/towaru/produktu, to sam ją sobie znajduję i bardzo nie lubię, gdy ktoś wpycha mi się w moje życie koniecznie usiłując mi coś sprzedać. Bardzo takich sytuacji nie lubię i reaguję ostro, bo wkurza mnie to do białości. Czy ma pan/pani zgodę moją albo żony na robienie zdjęć moim dzieciom? Ach, nie ma? To proszę łaskawie schować aparat, w tył zwrot i odejść od łóżka. Czy wyraziłem się jasno? Dziękuję. NIE JESTEM ZAINTERESOWANY PAŃSKĄ OFERTĄ.
Bechamot
02-03-2015, 12:28
To i ja się podzielę: Na sali porodowej nie byłem, bo to była sala operacyjna (cesarka). Ale 400D (nooo, 7 lat temu to było, to był wtedy na topie sprzęt ;) zabrałem i fociłem. Na korytarzu, jak mi wynieśli na moment moje małe miśki, żebym je sobie zobaczył... Zrezygnowałem z błysku, zresztą lubię światło zastane.
OFERTĄ.
ja tez bylem na sali porodowej , przezylem 3 porody - i w koncu zasnalem - nic ciekawego dla prawdziwych facetow :-)))))
słowiczek
05-03-2015, 08:04
Czy my ciągle jesteśmy na forum fotograficznym czy to już forum spawaczy?.
Siatkówkę oka naświetlisz nie tylko podczas prac spawalniczych i nie ma to nic wspólnego z promieniowaniem uv wytwarzanym przez łuk elektryczny, tym możesz się poparzyć. Oczy naświetlisz zwykłym, bardzo mocnym światłem.
Czy ma pan/pani zgodę moją albo żony na robienie zdjęć moim dzieciom? Ach, nie ma?
Tak nawiasem mowiac nie jest potrzebna zgoda osoby na zrobienie jej zdjecia. Istnieje tylko zakaz publikowania takiego zdjecia. Wiec przy pojsciu "na noze" musialbys raczej powolac sie na zaklocanie spokoju itp.
Oczy naświetlisz zwykłym, bardzo mocnym światłem.
Oczywiście, ale myślę że zdecydowanie przecenia się światło lampy błyskowej - ono nie jest tak mocne jak by się mogło wydawać (zdecydowanie słabsze niż zwykłe światło dzienne). Światło lampy błyskowej może powodować chwilowy dyskomfort, ale nie ma szans na uszkodzenie wzroku.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.