PDA

Zobacz pełną wersję : Cięcia budżetowe - przejście z FF na APS-C



Sezamek
17-05-2014, 10:02
Witajcie, jest problem bo po odbiorze auta od mechanika z lekka mi szczęka opadła jak cyfrę usłyszałem no i muszę skądś wytrzasnąć 2,5k zł. Tak sobie pomyślałem żeby powrócić tymczasowo do APS-C i naturalnie pierwsza myśl to 40D - miałem z nim do czynienia już, poza tym jeden jest w domu i cena bardzo zachęcająca. Tylko jest taki problem, że musiałbym mieć do niego jasny obiektyw bo z ISO nie poszaleję.
Nie chcę się rozstawać ze sprzętem ale co poradzić, trzeba. Gdybym miał liczyć to powinienem mieć jakieś 3200zł na APS-C ale zostaję goły, sprzęt muszę zbierać od zera.

Doradźcie co mógłbym wziąć żeby mniej więcej spełniało warunki: ergonomia pracy podobna do Canona, na pewno lampa błyskowa z automatyką, uniwersalny zoom najlepiej ze stabilizacją w zakresie 28-80 na FF (135 rzadko używałem więc się chyba obejdę), jasna stałka o kącie 35mm lub 28mm na FF, jak najwyższe użyteczne ISO (na 5DII to dla mnie absolutna granica to 1600, na 40D 800).

Marka nie ma takiego znaczenia póki co, jedynie nie chcę słyszeć o serii trzy- lub czterocyfrowej Canona ani Nikona. Jeśli zostanie C to albo w budżecie dokupuję lampę albo zostawiam 580EX i kwota pomniejsza się o 600zł.
Zdaję sobie sprawę, że APS-C Canona wypluwają od jakiegoś czasu bardzo zbliżony obrazek dlatego typ 40D. Nie sądzę żebym dał sie przekonać do 50D skoro cena jest niemal dwukrotnie wyższa :)

A i zapomniałem napisać. Od biedy mogę skończyć na body plus szeroka stałka (coś w deseń 5DII + 35mm)

Merde
17-05-2014, 11:21
Sprzedaj 5Dc i 35/2, powinno być akurat w okolicach 2,5 tysiąca.

Sezamek
17-05-2014, 12:15
Sprzedaj 5Dc i 35/2, powinno być akurat w okolicach 2,5 tysiąca.

Sprzedaj, 5Dc i 35/2 powinno być akurat w okolicach 2,5 tysiąca.

Czepiam się ale jeden przecinek a zmienia sens zdania :) Czyli zostawić 35mm i 580EX a resztę zamienić na 5Dc tak?

Merde
17-05-2014, 12:59
Sprzedaj, 5Dc i 35/2 powinno być akurat w okolicach 2,5 tysiąca.

Czepiam się ale jeden przecinek a zmienia sens zdania :) Czyli zostawić 35mm i 580EX a resztę zamienić na 5Dc tak?

Przecinek był tam, gdzie trzeba, ale wygląda na to że zmyliły mnie linki pod stopką ze sprzętem.
Przeczytałem to tak, jakbyś w chwili obecnej miał zarówno 5Dc jak i 5D MkII.

W takim razie drobna zmiana - ja bym sobie zostawił tylko 5D MkII i EF 35/2, a resztę sprzedał. Nie znam aktualnych cen tych zoomów i lampy, ale zawsze mniej będzie trzeba dozbierać/pożyczyć.

Matt_K-K
17-05-2014, 13:40
Ja bym zrobił trochę inaczej: sprzedał 5d mk2, kupił 5d classic - bo podejrzewam, że przyzwyczaiłeś się do ogniskowych, obsługi ( choć ta się akurat w 40d tak mocno nie różni ), af.

Wersja z zostawieniem 5d mk2 i 35/2 też warta przemyślenia.

Sezamek
17-05-2014, 13:41
Przecinek był tam, gdzie trzeba, ale wygląda na to że zmyliły mnie linki pod stopką ze sprzętem.
Przeczytałem to tak, jakbyś w chwili obecnej miał zarówno 5Dc jak i 5D MkII.

Wierz mi, chciałbym :) ale wtedy bym nie miał takiego dylematu. Poleciałby 5Dc i Tamron :)

becekpl
17-05-2014, 14:33
a ja bym wziął kredyt gotówkowy

banan82
17-05-2014, 15:18
albo pozyczyc troche kasy. 2.5 tys. zl to nie jest jakas straszna kwota, zeby trzeba bylo rzeczy z domu sprzedawac na pokrycie kosztow.

Ja bym kasy szukal na pewno nie w sprzecie foto.

tkosiada
17-05-2014, 15:21
a ja bym wziął kredyt gotówkowy
albo zapłacił kartą kredytową, o ile się da, nie pozbywaj sie sprzętu

robson999
17-05-2014, 15:49
A mechanik to ktoś zaufany? Może zrozumie chwilową trudną sytuację i poczeka miesiąc na kasę...
Sprawne autko, to podstawa, ale może nie kosztem sprzętu.

Sezamek
17-05-2014, 16:49
Tak to też bym chciał mieć :) kolejny kredyt w grę nie wchodzi a taka kwota (dodatkowa bo na naprawę miałem swoją drogą odłożone ) to jakieś 10 miesięcy spłacania.

tomfoot
17-05-2014, 21:12
Sprzedaj samochód.

Sezamek
17-05-2014, 21:44
A jak będę do pracy dojeżdżał? :) Dylemat jest jak zrobić żeby zachować sprzęt wykorzystywany hobbystycznie a nie jak się pozbyć jedynego środka transportu do miejsca generującego moje dochody :D

tomfoot
17-05-2014, 22:17
No to może zmień samochód na inny. A w kwestii sprzętu, to zostawiłbym 5dII i ... obiektyw, który najbardziej Ci pasuje.

Mike7
17-05-2014, 23:10
Do sprzedania : T 70-300 VC USD | C 580EX
Na pewno brakuje do 2,5, więc wybierz czy wolisz 35 czy 28-135, sprzedaj to co ma więcej minusów :D

nicram65
18-05-2014, 13:55
To niech weźmie chwilówkę, to tak w formie żartów.
Pozdrawiam.

Usjwo
18-05-2014, 14:37
Tak to też bym chciał mieć :) kolejny kredyt w grę nie wchodzi a taka kwota (dodatkowa bo na naprawę miałem swoją drogą odłożone ) to jakieś 10 miesięcy spłacania.


5DII | C 35mm f/2 | C 28-135 f/3.5-5.6 IS USM | T 70-300 VC USD | C 580EX

Matematyki nie da sie naciagnac
Sprzedaj: C 28-135 f/3.5-5.6 IS USM, T 70-300 VC USD, C 580EX, jak uzbierasz 2500 to dobrze jak nie to
sprzedaj: 5DII, C 28-135 f/3.5-5.6 IS USM, T 70-300 VC USD, C 580EX i kup 40D.
Bedziesz mial 40D i 35f2, calkiem przyzwoity zestaw


...2500PLN...to jakieś 10 miesięcy spłacania.
W tym wypadku zaden kredyt nie wchodzi w gre, serio.

Tom77
19-05-2014, 20:32
A jak będę do pracy dojeżdżał? :) Dylemat jest jak zrobić żeby zachować sprzęt wykorzystywany hobbystycznie a nie jak się pozbyć jedynego środka transportu do miejsca generującego moje dochody :D


Po tym poście odłożyłem więcej pieniędzy na ewentualną naprawę auta, oby mnie to nigdy nie dopadło :(

centur
19-05-2014, 21:09
teraz juz wiecie dlaczego jeżdzę 13-letnim golfem z LPG z silnikiem prostym jak konstrukcja cepa, 140 tys przejechałem (na liczniku juz 240 tys) i tylko 1 drobna awaria, wymiana jakiegoś czujnika przy silniku za 120 zł dlatego również radzę zmianić auto a przede wszystkim wystrzegać się nowoczesnych aut. Co do wymiany sprzętu - przesiadka zaboli, oj zaboli....

GoomeX
19-05-2014, 21:51
Centur - dobrze piszesz. O tych autach szczera prawda. Sam użytkuję 124 w wersji 2.0D i na liczniku mam 634tys km :) Jestem ciekaw, które nowe auto przejedzie chociaż połowę tego przebiegu:)

Unikać nowych (nowszych) aut albo omijać szerokim łukiem jak tylko się da. Nowe auto konstruują marketingowcy i PRowcy, a nie inżynierowie.

Pożyczyć od kogoś kasę i oddać, ewentualnie jak ktoś wyżej napisał zrobić wyprzedaż garażową. Sprzętu szkoda...

th0mas
19-05-2014, 22:01
tak wtrace do offtopa - te nowsze samochody to prawda - gorzej niz tragedia... nowsze mam na mysli generalnie po ok 96-00 roku :) mialem mondeo 2002, przez 2,5 roku wlozylem w niego 2,5x jego wartosc kupna... :) wiem, chore, ale czlowiek myslal za kazdym razem, ze to tylko jeszcze to sie zepsulo...a patrzac na sam koniec - wymienione doslownie wszystko, a teraz auto idzie na zlom :) tragedia! a co do autora - szkoda, ze trzeba pozbywac sie sprzetu na rzecz auta...ale skoro brakuje tylko 2,5 tys, to mysle, ze moze sprzedaj tylko lampe, reszte pozycz od kogos i tyle ;)

Sezamek
19-05-2014, 22:06
Wiecie, ja tez nie mam 2-letniego wozu a 14-letnia skode :) no ale przy okazji rutynowej wymiany rozrzadu wyszly kolejne drobne usterki a to auto ma mi posluzyc dlugie lata wiec teraz zabolalo ale na kilka lat spokoj :) jestem zdania, ze choc inwestycja w auto sie nie zwroci to jak dbasz tak jezdzisz :) no i dla Ciebie centur samochod moze byc tzw wozitylkiem a ja sobie lubie nieco powyprzedzac :) a z wyplaty nie odloze wiecej niz 200zl :p narazie pozbywam sie szkiel - z zyskiem. Jak da rade zarobic i na body to sprzedam, poczekam i ustrzele sobie kolejnego mk2 :)

centur
19-05-2014, 22:25
Centur - dobrze piszesz. O tych autach szczera prawda. Sam użytkuję 124 w wersji 2.0D i na liczniku mam 634tys km :) Jestem ciekaw, które nowe auto przejedzie chociaż połowę tego przebiegu:)

Unikać nowych (nowszych) aut albo omijać szerokim łukiem jak tylko się da. Nowe auto konstruują marketingowcy i PRowcy, a nie inżynierowie.

.
pytanie tylko czym będziemy jeździć za 10-15 lat ??? :mrgreen:

--- Kolejny post ---


tak wtrace do offtopa - te nowsze samochody to prawda - gorzej niz tragedia... nowsze mam na mysli generalnie po ok 96-00 roku :) mialem mondeo 2002, przez 2,5 roku wlozylem w niego 2,5x jego wartosc kupna... :) wiem, chore, ale czlowiek myslal za kazdym razem, ze to tylko jeszcze to sie zepsulo...a patrzac na sam koniec - wymienione doslownie wszystko, a teraz auto idzie na zlom :) tragedia! a co do autora - szkoda, ze trzeba pozbywac sie sprzetu na rzecz auta...ale skoro brakuje tylko 2,5 tys, to mysle, ze moze sprzedaj tylko lampe, reszte pozycz od kogos i tyle ;)

poradzę tylko jedno, zwróćcie uwagę czym jeżdzą mechanicy/elektrycy samochodowi w waszych miastach 8-)

--- Kolejny post ---


Wiecie, ja tez nie mam 2-letniego wozu a 14-letnia skode :) no ale przy okazji rutynowej wymiany rozrzadu wyszly kolejne drobne usterki a to auto ma mi posluzyc dlugie lata wiec teraz zabolalo ale na kilka lat spokoj :) jestem zdania, ze choc inwestycja w auto sie nie zwroci to jak dbasz tak jezdzisz :) no i dla Ciebie centur samochod moze byc tzw wozitylkiem a ja sobie lubie nieco powyprzedzac :)
pytanie czy mechanik to zaufany człowiek czy też może chce Ci naciągnąć (polecam program "Będzie Pan zadowolony na TVN Turbo). Ktoś mi kiedyś poradził abym kupił sobie komputer do diagnostyki auta i sam przeskanował zanim pojadę do mechanika i tak dokłądnie robię; zapala się check engine - podpinam lapka i wiem wszytsko, potem wrzucam temat na forum golfa, tam zapaleńcy dołożą swoje 2 grosze i jadę do mechanika ze zdiagnozowaną usterką udając fachmana który odwala tylko czarną (czyt brudną) robotę, Wam radzę tak to samo ...

Sezamek
19-05-2014, 22:33
Mam interfejs i akurat w tej kwestii to nie ma problemu ale jesli chodzi o rzeczy newralgiczne jak rozrzad i uklad jezdny to wole sie na mechanika zdac. Ten niestety jest pewnie drogi ale za to solidny i robi dobrze. Wiesz, gdybym powiedzial ze maja wymienic co sie zuzylo to pewnie czujnik abs w prawym tyle tez by skubneli i wykasowali. A tak to jak pytam czy jeszcze cos to mowi co by bylo trzeba a z czym moge sie nie spieszyc. Tata sobie w golfie mk3 1.9D wymienil sam rozrzad ale u siebie nie chce sobie pozwolic na jakis blad. Tym samochodem nie jezdze tylko sam a wiecej osob jako pasazerowie i odpowiadam za ich cale dotarcie na miejsce :) z reszta jak mam dawac auto do mechanika co mi jest w stanie powiedziec, ze nie zrobi na czas bo ukrecil srube i bym mu musial podrzucic ja albo ppczekac az zamowi to dzieki :D

pan.kolega
19-05-2014, 23:51
zapala się check engine - podpinam lapka i wiem wszytsko, ...

Gdyby to było takie proste....ale niestety tak czy inaczej jest konieczne. Gdybym ja słuchał mechanika za każdym razem to byłbym to tyłu tysiace $$$$ za każdym razem kiedy ponoć potrzebuję nowego katalizatora..:lol: i mówię o mechanikach firmowych, od dilera, a nie jakichś tam...

Ale szkoda mi tych osób, co nic nie moga na to poradzić i płaca.

zysk
20-05-2014, 18:53
dlatego również radzę zmianić auto a przede wszystkim wystrzegać się nowoczesnych aut
Upraszczasz sprawę.Jest wiele tanich ,nowych aut,które dobrze pracują z LPG lub sa sprzedawane z instalacją, z gwarancją dilera.
Namawianie ludzi aby jeździli autami sprzed 30-40 lat ?. Ani wygody,ani klimatu ,ani bezpieczeństwa.Tylko ekonomia eksploatacji:
bo za 50 pln można kupić wahacz, a za 200 skrzynię biegów,o błotniku za 15 pln nie wspomnę.
Przykład nowego auta z LPG:
Panda 1100 z LPG przejeżdża 300-400 tys. km.Wiem ,bo w rodzinie takie zrobiło 365 tys. km.
btw
jasne,ze jedną z nadrzędnych spraw jest cena zakupu, i ten czynnik wpływa na zakup auta taniego ,czyli byle jakiego.
IMHO:
każde "przepłacone" a sprawdzone auto odwdzięczy się długą bezawaryjna eksploatacją.

centur
20-05-2014, 19:57
oczywiście że są ale ich dni są policzone bo księgowi są zbyt chciwi na zyski z serwisu a i eko-oszołomy wtracają swe 3 grosze zmuszając producentów to produkowania małych i turbodoładowanych, a więc nietrwałych silników. Weź choćby tak poplarną markę jak VW - nie uraczysz tam juz żadnej wolnossącej jednostki czy silnika do którego można podpiąć LPG, tak popularną w Polsce Octavię spotkał ten sam los, iskierka nadzei w hybrydach bo na diesle chętnych coraz mniej....

zysk
20-05-2014, 20:17
Weź choćby tak poplarną markę jak VW - nie uraczysz tam juz żadnej wolnossącej jednostki czy silnika do którego można podpiąć LPG
-Przecież nie ma przymusu jazdy autem z logo VW
-nikt już nie wie jaki silnik jakiego producenta pracuje w jakim aucie
-sprzęgła?dziesiątki niezaleznych producentów
-Renault :OK ? a Dacia nie ?,przecież to ta sama technologia
-Musso: kto to kupował ? a tam 3/4 Mercedesa
itd
idąc tym tropem,możemy dojść do wniosku,że nowoczesne aparaty cyfrowe są tak zawodne jak nowoczesne auta.
A niezawodne były aparaty analogowe topowych marek w latach 50-70-80.
Ale chyba nie sugerujemy :
kupujcie stare analogi zamiast nowych cyfrówek ?

centur
20-05-2014, 21:00
zysk, niech każdy jeździ czym chce ale ja raczej nie kupie np megane 3, gdzie do głupiej wymiany żarówki trzeba zdemontować zderzak na dodatek niestandardowymi kluczami, które mają tylko w ASO... Sama 'modułowa' koncepcja budowania współczesnych aut (w razie awari jednej drobnej części za 100zł musisz wymienić cały moduł za 800zł) po prostu mi nie odpowiada i postrzegam to jako chamskie naciąganie klientów bo niestety - producenci żyją głównie z serwisu a samochody wbrew pozorom są coraz tańsze (np. bazowa wersja golfa 4 była droższa niż 3x lepiej doposazona bazowa wersja golfa 6). Sam niedługo będę zmuszony kupić 2 auto segmentu c lub d i tak szczerze wybór jest bardzo ciężki, tz cięzko juz znaleźć 4-5 auto, w miarę bezawaryjne, zrobione wg starej i dobrej koncepcju budowania aut z trwałym i solidnym silnikiem...

RobertON
20-05-2014, 21:25
Jak rany Julek, a ja myślałem, że to fotograficzne forum, a okazało się, że samochodowe.

Ze swego doświadczenia zmienionych około dwudziestu samochodów w życiu, mogę polecić każdemu samochód - taki jaki chce on sam, jego żona lub rodzina i taki na którego go stać.

Ani tani, ani szybki, ani bezpieczny - bo to trzy różne samochody.

centur
20-05-2014, 21:29
robert,a ile można wałować temat szekokiego kąta do cropa lub pitolić na temat wyższości 50-tki sigmy na kanonem...

Sezamek
20-05-2014, 22:22
Ten samochod jest numerem 7 w mojej 6-cio letniej kadencji poruszania sie wlasnym pojazdem i zapewniam Cie centur, ze jest w najlepszej kondycji z wszystkich jakie mialem stad usuwam nawet najdrobniejsze usterki na dobrych czesciach i przede wszystkim nowych. Mam szczera nadzieje, ze pozwoli mi to cieszyc sie bezstresowa jazda przez drugie 220k km. I choc racje masz, ze nie mialbym takich wydatkow przy starym poczciwym np. golfie (w venciaku skrzynie i polosie juz wymienialem) to powiedz mi ile to pochodzi przy mojej nodze? Robert slusznie zauwazyl, ze nie ma auta uniwersalnego dlatego ja stawiam na osiagi kosztem pewnie dwoch pozostalych choc musze Ci przyznac jak na regenerowana turbine to 2.5 roku jeszcze sie trzyma :)

RobertON
20-05-2014, 23:13
robert,a ile można wałować temat szekokiego kąta do cropa lub pitolić na temat wyższości 50-tki sigmy na kanonem...

Słusznie centur :) to może się znudzić. I może dlatego zmieniam samochody tak często jak tylko się da, bo szybko się nudzą i zanim się zepsują.
Małżowina również z tego faktu jest zadowolona, bo jeździ zawsze moim poprzednim autem.

zojer
21-05-2014, 07:53
Pasjonujący temat o samochodach, może jeszcze coś o kolorach i garażowaniu...

centur
21-05-2014, 08:28
Pasjonujący temat o samochodach, może jeszcze coś o kolorach

Każda z firm produkujących samochody oferuje je w wielu kolorach. Niektóre trzymają się pewnej określonej, ale dość szerokiej palety, inne wprowadzają kolorystyczne innowacje, proponując na przykład kolor różowy, błękitny lub malując dach na inną barwę niż resztę auta.
Nie ulegaj stereotypom

Utarło się przekonanie, że BWM i mercedesy doskonale wyglądają tylko w czerni, czerwony pasuje tylko do samochodów sportowych, a w srebrnym każdy wygląda dobrze. Tak sądzimy, bo Ferrari jest czerwone, najwięcej czarnych BMW i mercedesów jeździ po naszych drogach, a barwa srebrna wydaje się neutralna i bardziej szlachetna niż biała. O tym, że myślimy stereotypami przekonujemy się, wyjeżdżając na zagraniczne wakacje. Wtedy często okazuje się, że białe BMW wygląda świetnie, zachwyca mazda w kolorze groszku i błękitny Passat. I wcale nie dlatego, że widzimy je w śródziemnomorskim krajobrazie, tylko dlatego że jesteśmy zaskoczeni tym, że mogą mieć inne kolory niż te popularne u nas i barwy te dodają samochodom klasy i indywidualności.
Nie oddzielaj auta od barwy

Wybór samochodu podziel na dwa etapy. Najpierw zdecyduj, jaka marka, model i wyposażenie ci odpowiada. To podstawa, bo auto to rzecz użytkowa i przede wszystkim twoje użytkowe oczekiwania powinien spełniać.

Drugi etap to wybór koloru. Nie decyduj się na niego widząc tylko wzornik. Tu działa taka sama zasada, jak przypadku próbnika koloru farb na ściany – na małej powierzchni barwa wydaje się mocniejsza i bardziej intensywna. Jeżeli zdecydujesz się na kolor metalizowany, nie zobaczysz niuansów odcieni i nie będziesz w stanie wyobrazić sobie jak w nim prezentuje się karoseria. Próbnik zwykle oglądasz w salonie, przy małej ilości światła dziennego, nierzadko przy dodatkowym świetle sztucznym – w takich warunkach barwa wygląda inaczej niż w rzeczywistości.

Zatem wyjdź na zewnątrz, obejrzyj kolory samochodów stojących na parkingu przy salonie, zapytaj, jak długo stoją, by wiedzieć, czy to „żywy” czysty kolor, czy nieco przysłonięty kurzem.

Popatrz na samochód jako całość – oceń jego kształt z pewnej odległości. Przekonasz się, że w niektórych kolorach auto wygląda na bardziej lekkie, przyjazne, a inne dodają mu masy i objętości.

Jeżeli decydujesz się na samochód, który dopiero wchodzi na rynek – nie masz wyboru. Salony zwykle mają kilka egzemplarzy w 2-3 podstawowych lub reprezentacyjnych (bądź preferowanych przez firmę) kolorach i będziesz musiał korzystać z próbnika barw lub zdecydować się na któryś z tych, które już widziałeś.
Kolor to także bezpieczeństwo

Myśląc o bezpieczeństwie, sprawdzamy, czy samochód jest wyposażony elementy pozwalające nam je zachować. Ale bezpieczeństwo to coś więcej niż tylko wyposażenie naszego samochodu i oczekiwanie, by inni użytkownicy dróg byli widoczni. Także my musimy być dobrze widoczni dla innych. I w tym aspekcie kolor ma ogromne znaczenie.

Mieszkamy w kraju, w którym od października do marca późno wstaje słońce, wcześnie zapada zmrok, często pada deszcz, jest stosunkowo mało dni słonecznych. Warto więc się zastanowić, czy kupując samochód w ciemnych barwach, będzie się widocznym na drodze. Włączone światła mogą nie wystarczyć, gdy w lekkim półmroku wyjeżdżamy zza zakrętu. Osoba jadąca z naprzeciwka mogłaby mieć więcej czasu na zorientowanie się, że jedziemy, gdyby jasną sylwetkę była w stanie zobaczyć odpowiednio wcześniej, a światła tylko upewniły ją, że jedziemy.
Kolor – prawdy oczywiste

Ciemne kolory szybciej się nagrzewają. Latem, we wnętrzu samochodu pozostawionego na kilka godzin na słońcu, temperatura może sięgać nawet 70° C. Im ciemniejszy samochód, tym będzie w nim cieplej i szybciej się nagrzeje.
Na ciemnym lakierze bardziej widać wszelkie zanieczyszczenia – kurz, błoto, ptasie odchody (trzeba je szybko usuwać, bo pozostawione na dłużej potrafią odbarwić lakier!) oraz zarysowania.
Samochody w ciemnych barwach są mniej widoczne na drodze, zwłaszcza o zmroku.
Mogą też budzić niemiłe skojarzenia – na przykład modne, błyszczące srebrne ramki wokół okien czarnego samochodu niektórym mogą kojarzyć się z karawanem.
Jasne barwy – odbijają światło, więc mniej się nagrzewają.
Osadzający się na jasnym samochodzie kurz przyciemnia kolor, ale do pewnego momentu nie sprawia wrażenia osadzenia na nim koszmarnego brudu, który trzeba natychmiast zmyć, jak ma to miejsce na autach pomalowanych na ciemno.
Na jasnych lakierach mniej widać zarysowania i drobne wgniecenia. Im bliżej barwy srebrnej – tym mniej, bo blacha samochodowa pod lakierem ma właśnie taki kolor.
Metalizowane – są trwalsze, ale droższe. Zawsze trzeba za nie dopłacić. Zastanów się, czy warto, bo producenci proponują samochody zwykle w czterech niemetalizowanych kolorach: białym, czarny, czerwonym i granatowym. Jeśli wybrane przez ciebie auto świetnie w nich wygląda, nie ma sensu przepłacać. Zwłaszcza, że w przypadku drobnych zadrapań lakieru łatwiej je samodzielnie zamalować.

Jestem indywidualistą!

Samochód to także wyraz naszej osobowości, indywidualności, gustu. Czy nam się to podoba, czy nie – tak jesteśmy postrzegani. Gdy nie chcemy być kojarzeni z jakąś firmą, popatrzmy, jakie samochody i w jakich kolorach wybierają konkretne firmy na pojazdy służbowe.

Jeśli jest mnóstwo aut w srebrnym kolorze, to stał się modny, więc pójdźmy pod prąd i wybierzmy coś innego.

Jeżeli któraś z firm wprowadza na rynek nowe auto i ma dedykowany dla niego kolor oraz w pierwszej fazie sprzedaży dostarcza samochody tylko w jednym lub maksymalnie 2-3 barwach (choć w ofercie jest ich na przykład 10 czy więcej), to znak, że za jakiś czas ten samochód pojawi się głównie w tych pierwszych kolorach i będziemy jednymi z wielu.

Czasem warto poczekać, by mieć dokładnie to, co chce się mieć i by nie bez dumy powiedzieć nielubianemu sąsiadowi: nieważne, że kupiłeś sobie taki sam samochód, mój i tak jest ładniejszy!
Dla niezdecydowanych

Jeśli obejrzysz wybrane auto w wielu kolorach i nadal nie wiesz, który wybrać, zdecyduj się na ten, który najlepiej pasuje do twojego płaszcza lub ukochanego swetra! Byle nie na czarne, bo może okazac się, że na jego tle jesteś prawie niewidoczny gdy ubierzesz się w obowiązujące w Polsce zima ciemne ubrania!

;)

GoomeX
21-05-2014, 08:44
Kończąc może już offtop motoryzacyjny, dodam jedynie, że ktoś wyżej z tym bezpieczeństwem starych auto przegiął. Zapraszam do zapoznania się z crashtestem merola w124 albo jeszcze lepiej w123. Brak elektroniki, stref zgniotu i innych marketingowych bubli - a auto po zderzeniu czołowym zachowuje nienaruszone drzwi kierowcy. Komfort jazdy takim autem - dodajmy, dość zadbanym - nie da się porównać do Pandy i ciężko nawet do nowej octavii:)

Bezpieczeństwo, jak ostatnio czytaliśmy, w samochodach można kupić - udowodniono, że Audi Q7, Q5 i chyba A7 nie wjechało nawet na test, a dostało ***** gwiazdek w teście zderzeniowym :)

Faktem jest, że problem pojawi się za lat 10 czy 20, no ale co zrobić...

Tommeck
21-05-2014, 14:05
@ centur
Co do kolorów - zgadza się. A o kolorach na forum fotograficznym można pisać godzinami. ;)
Miałbym uwagę co do LPG. Akurat nawet o to ostatnio pytałem w firmie, gdzie kiedyś pracowałem, a do dziś pracują moi koledzy. Są technologie i możliwości montażu LPG do nowych samochodów VW nawet z silnikami TFSI. Problem (dla usera) jest taki, że auto pali na trasie 95%/5% (gaz/benzyna) a w mieście nawet 60%/40%. Więc nie jest to tak, jak mam np. obecnie w moim VW z silnikiem 1.8T (150KM) z 2002, że od przełączenia ciągle pali 100% gazu. Więc realnie korzyści są nieco mniejsze, niż w starszych technologiach.
Co do aut - niestety nowsze są produkowane z "limitem km do przejechania" - a producenci marzą, by wszyscy po przejechaniu 100 kkm qpowali kolejne, nowe z salonu.
Co będzie za kilkanaście lat - zobaczymy. :)

Sezamek
21-05-2014, 14:58
No wlasnie o te koszta tez chodzi bo teraz policz sobie montaz lpg do naszych 1.8t - jakies 3k i jezdzisz na lpg a tsfi to dalej drozsza instalacja i na samym lpg nie bedzie smigal. Te 95/5 bym jeszcze zaakceptowal byle bym mogl tak samo domykac obrotomierz jak teraz :D

cobalt
22-05-2014, 07:00
No wlasnie o te koszta tez chodzi bo teraz policz sobie montaz lpg do naszych 1.8t - jakies 3k i jezdzisz na lpg a tsfi to dalej drozsza instalacja i na samym lpg nie bedzie smigal. Te 95/5 bym jeszcze zaakceptowal byle bym mogl tak samo domykac obrotomierz jak teraz :D
Ostrożnie z instalacją LPG w starych samochodach. Silnik musi być przystosowany do tego paliwa. A jak tak nie jest, to staruszka zajeździmy w krótkim czasie.

centur
22-05-2014, 08:10
w necie jest mnóstwo informacji które auto najlepiej znoszą LPG a i same warsztaty taką wiedzę posiadają a co do montowania LPG do TSI/TFSI to chyba nikt nie ma wątpliwości to nieporozumienie i praktycznie takich agregatów się nie zagazowuje...

Sezamek
07-07-2014, 20:46
Dobra rachunek zapłacony, jestem na zero i jedzie do mnie 40D wraz z 430EX i pojawia się dylemat dotyczący obiektywów. Chyba zbyt pochopnie sprzedałem 35mm bo teraz praktycznie ich nei ma na rynku wtórnym za rozsądną cenę. Do rzeczy, potrzebuję czegoś na stałe i już sobie upatrzyłem Tamrona lub Sigmę 17-50 f/2.8 i właściwie skłaniam się ku Sigmie ze względu na HSM ale...

Czy sprawdzi się ona przy fotografii dynamicznych scen? (tańczące pary) - tutaj Tamron bardzo traci bo jest wolny ale za to o połowę tańszy.
A może kupić 24mm f/2.8 co da mi mniej więcej 35mm na FF i do tego coś dobrać?
Dalej moją uwagę przykuły samyangi, zwłaszcza 16mm f/2 ale troszkę boję się braku potwierdzenia ostrości - jak one sprawdzają się w praktyce? Da się z tym żyć czy lepiej zainwestować w dolny zakres w coś z AF a najwyżej jako standard wziąć Takumara 50mm f/1.4 plus dendalion?
Ewentualnie jakieś inne propozycje w budżecie 1600zł? (i tu znów wygrywa Sigma bo za tyle jest nówka i mam na co najmniej 3 lata spokój z kalibracją czy coś)

cobalt
08-07-2014, 09:03
Jak do 1 600zł to tylko nowa Sigma 17-50/2,8 OS HSM. Może być ostrzejsza i minimalnie szybsza od Tamrona. A czy AF dobrze trafia to już trzeba wybierać i dopasowywać do puchy.

Mike7
08-07-2014, 15:56
Po dłuższym użytkowaniu 15-85 uważam, że 2mm na początku robi gigantyczną różnicę na korzyść szkieł 17-xx, jednak to światło... Jeżeli jednak nie potrzeba światła, to baaardzo polecam!

Sezamek
08-07-2014, 16:55
Po 1 właśnie ze względu na światło rozważam Sigmę, z 40D ISO nie poszaleje więc im więcej światła tym lepiej :)

cobalt jak to minimalnie szybsza od Tamrona? HSM czasem nie powinien być znacząco szybszy? bo jeśli różnica jest minimalna to wezmę Tamrona :)

A jest ktoś w stanie się wypowiedzieć o samyangu? w sumie 1000zł za manualną używkę to chyba trochę drogo ale za to sample wypadają bardzo ostro :)
Widziałem tez myk, że ludzie kupowali wersję do Nikona i przejściówkę z potw. ostrości i działało, prawda to?