Zobacz pełną wersję : Rozwaliłem EFs 18-135...
Cóż... Najpierw spadł mi aparat, i poluzował się bagnet. Gwinty musiały się wyrwać, bo później zdarzało się, że mocowanie się luzowało. Dziś przewrócił mi się statyw, wszystkie gwinty powyrywane, i co najgorsze - przerwała się jedna z tasiemek... Ta:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://obrazki.gasnik.pl/i/20140510_180233.jpg)
To chyba jakaś najważniejsza, bo po podłączeniu obiektywu do aparatu nie widać wartości przysłony, i po wykonaniu zdjęcia wywala błąd komunikacji. Czy to się opłaca naprawiać? Na allegro obiektywy te są za ~350zł na licytacji, a to pewnie jakaś ważna taśma, i zapewne nie da się jej samej wymienić.
Cóż... Najpierw spadł mi aparat, i poluzował się bagnet. Gwinty musiały się wyrwać, bo później zdarzało się, że mocowanie się luzowało. Dziś przewrócił mi się statyw, wszystkie gwinty powyrywane, i co najgorsze - przerwała się jedna z tasiemek... Ta:
http://obrazki.gasnik.pl/i/t/20140510_180233.jpg (http://obrazki.gasnik.pl/i/20140510_180233.jpg)
To chyba jakaś najważniejsza, bo po podłączeniu obiektywu do aparatu nie widać wartości przysłony, i po wykonaniu zdjęcia wywala błąd komunikacji. Czy to się opłaca naprawiać? Na allegro obiektywy te są za ~350zł na licytacji, a to pewnie jakaś ważna taśma, i zapewne nie da się jej samej wymienić.
Skoro przy upadku uszkodziła się taśma to jest spore prawdopodobieństwo ze uszkodzeniu uległo coś jeszcze.
Jeszcze przeskakuje zębatka przy AF, jak kręcę pierścieniem. Ale nie wiem czy to skutek upadku, czy coś źle skręciłem.
trothlik
10-05-2014, 23:11
Wiem że zupełnie co innego ale powiem ci z mojego podwórka.
Córcia wzięła w rączki 400D +kit no i pech chciał że wszystko zaliczyło glebę.
Aparat działa dalej bez zgrzytu, natomiast kit po rozkręceniu w całości, a nawet kit jest "letko skomplikowany",i skręceniu przestał działać. Ostrzy tylko ręcznie.
Reasumując mój i twój pech, ja bym się nie bawił w żadne naprawy.
I tak jako rzecze Tom prawie bankowo poleciało coś ponad to niż taśma. W moim szkiełku po rozkręceniu wysypały się jakieś opiłki i pewnie temu ostrzy tylko ręcznie. Tak czy owak ja bym sobie odpuścił naprawy. Bo po pierwsze primo nie wiesz czy za dwa dni nie wyjdzie ci coś innego a poza tym szkoda nerwów.
Co do przeskakiwania AF czy wina twoja czy upadku coś jest nie halo. Tym bardziej se odpuść i obstukaj inne szkiełko.
Tzn ja bym tak zrobił
kakajacek
11-05-2014, 09:04
Witam.
Obiektyw można spróbować naprawić, pęknięty flex od przysłony niewiele kosztuje podejrzewam że do 50 zł, wymiana tego elementu jest jednak trochę kłopotliwa gdyż wymaga większej rozbiórki i precyzyjnego lutowania, można to jednak zrobić samemu. Problem z af to najprawdopodobniej skutek nieumiejętnego złożenia, po prostu nie trafiona prowadnica silnika w gniazdo soczewki af.
To na pewno nie jest od przysłony. Akurat jedna jest wystawiona na Allegro, i to jest ta siedmiożyłowa tasiemka z dziurką.
Też tak sądzę, że to nieumiejętny montaż. Jak pierwszy raz się poluzował bagnet to było to samo, po złożeniu nic nie zgrzytało.
Jeśli miałoby to kosztować do 50-100zł, to opłacałoby mi się go naprawiać, nie stać mnie na nowe szkło.
kakajacek
11-05-2014, 10:31
Małe flexy są w podobnych cenach, można zamówić je w serwisie Foto Tech w Warszawie, oczywiście po uprzednim ustaleniu przeznaczenia uszkodzonej części.
Może forumowy kolega o nicku Naprawiacz będzie umiał pomóc. Odezwij się do niego.
http://www.canon-board.info/members/naprawiacz-29055/
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.