Zobacz pełną wersję : "Fotoreporter" do portalu miejskiego. Pytanie
Bialy_92
08-11-2011, 12:14
Witam Was. Postanowiłem też Was zapytać. Ostatnio z ciekawości zwróciłem się z zapytaniem do portalu mojego miasta czy nie potrzebują może kogoś dodatkowego od fotografowania siatkówki w moim mieście i nie tylko. Jako, że spróbowałem sił z swoim Canon 50D + Tamron 70-300 VC myślę, że są to w miarę udane próby. Między innymi dlatego napisałem do nich. Ale do rzeczy, chodzi mi tutaj o to, że zaproponowali to na układzie wolontariatu. I moje pytanie czy warto się angażować w taki układ? Nie chcę oczywiście jakiś kokosów zarabiać, ale zużycie body też mam wtedy, a nie zarabiam sam jeszcze. Co myślcie o tym? Może trochę zagmatwane, ale prosiłbym o pomoc. Jakby było coś nie jasne chętnie wyjaśnię
Nikt za ciebie tej decyzji nie podejmie. To ty musisz ocenić, czy z tego wolontariatu mogą płynąć w przyszłości korzyści, a może zadowoli cię sama satysfakcja z tego, że pod zdjęciami jest twoje nazwisko. Kwestia priorytetów.
Ze swoje go doświadczenia wiem, że czasami warto w coś się zaangażować. Ja też zaczynałem od pracy w zawodzie dziennikarza/fotoreportera w lokalnym tygodniku za śmieszną stawkę, po 3 miesiącach dostałem pieniądze, które dla studenta były satysfakcjonujące i... zostałem tam na kolejne 11 lat, w międzyczasie rozwijając własny biznes. Pod rozwagę...
dzidofon
08-11-2011, 12:30
MZ słusznie Ci zaproponowali :-). Chciałeś dostać od razu umowę na rok plus zwrot kosztów? ;-) Jak masz ambicje to będziesz starał się zainteresować ich swoją pracą, umiejętnościami, zaangażowaniem. I może zdecydują że jesteś wart jakichś pieniędzy...
A tak na marginesie: nie przesadzasz z tym zużyciem sprzętu? Nikt Cię do niczego nie zmusza :-). Poza tym nie mów że kupiłeś aparat z myślą żeby zostać fotoreporterem jakiejś gazety. Zapewne kupiłeś go bo lubisz robić zdjęcia i jesteś amatorem. A nawet amatorskie robienie zdjęć powoduje zużycie sprzętu ;-))
Bialy_92
08-11-2011, 12:33
Chciałem jeszcze zaznaczyć, że nie chce od razu pracować za "normalne" stawki. Chodzi mi o to, że się uczę jeszcze i chętnie bym tak popracował. Od innych słyszałem, że to wyzysk a kolejni mówią, że dobra praktyka przed być może dobrym sposobem na rozwinięcie się i uzyskaniem jakiś kontaktów.
Musisz sobie wyobrazić, że czas cofnął się o kilkanaście lat i robisz zdjęcia analogiem. Przygotuj się do każdego meczu niczym zawodowiec, dobierz odpowiednie parametry ekspozycji, panuj nad kadrowaniem, szukaj sceny i wyobraź sobie że masz ze sobą tylko trzy rolki filmu na cały mecz. Pstrykając 108 klatek podczas jednych rozgrywek zużyjesz tylko 0,1% swojej migawki. Jeżeli zaś wśród tych 108 klatek będzie choć jedno zdjęcie, które pójdzie w świat to za chwilę zgłosi się do Ciebie Sport Ilustrator lub przynajmniej Przegląd Sportowy i zaproponuje Ci mega kontrakt.
Jeżeli po zużyciu 2% Twojej migawki nadal nikt nie opublikuje Twoich zdjęć to spróbuj z makrofotografią. Daj jej kolejne 2% szans. Po wszystkim nada będziesz miał 96% swojego body w doskonałym stanie :-)
Bialy_92
08-11-2011, 12:40
Nie popadajmy w taka skrajność znowu z zużyciem sprzętu. Skupmy się na głównym temacie.
To musisz sobie sam odpowiedzieć czy chcesz w przyszłosci być fotografem sportowym czy motorniczym. Jeżeli chcesz być fotografem sportowym to na swój własny koszt musisz nauczyć się robić zdjęcia sportowe, a jeżeli chcesz być motorniczym to musisz za własne pieniądze zapisać się na kurs dla prowadzacych tramwaje. Przy czym zawód motorniczego jest zdaje się łatwiejszy do realizowania ściezki kariery.
Bez względu na opinie jakie tu padają DECYZJA NALEŻY DO CIEBIE.
Zwróć równiez uwagę, na to, że przy okazji takiej "pracy" zrobisz również wiele fotek do prywatnej kolekcji, a ponadto może czasem uda Ci się wejść z akredyacją, tam gdzie inni nie będą mieli takiej możliwości... IMHO opcja warta rozważenia.
IMHO tomfoot podał ścisłe dane opłacalności przedsięwzięcia i to jest bezcenne.
Jeśli się na tym nie skupiać to przynajmniej pochylić :D
Jeżeli tego właśnie chcesz,chcesz być fotorepo to nad czym się zastanawiasz.Nad zużyciem sprzętu?
Dam jedną radę.Nie zakładaj osłony przeciwświetlnej na szkła.Piłka uderzając w obiektyw bez osłony nie masakruje go tak jak z osłoną i wysuniętym tubusem.
Siła razy ramię czyni cuda.
Fotografując sport czy go uprawiając możesz tylko zmniejszyć zagrożenia ale istnieć będą.Sprzęt w studio ma inne szanse na przetrwanie niż na hali.
Dobra torba,monopod,jasne szkło się przyda.
Dużo ludzi,paru ma klejące ręce.To są większe problemy niż ilość cykli migawki.
No to janmar zachęciłeś Kolegę... :mrgreen:, ale uwagi jak najbardziej słuszne :)
Przemek_PC
08-11-2011, 12:59
Z jednej strony "wolontariat" to wyzysk, z drugiej strony odbieranie pracy zawodowym fotografom żyjącym z fotografowania tego typu imprez. Dalej analizując to doskonały sposób na samokształcenie się, możliwość wejścia z akredytacją tam gdzie przeciętny widz nie wejdzie, nawiązanie kontaktów itp. itd. czyli inwestycja w siebie. Też zaczynałem od amatorskiego filmowania różnych wydarzeń za darmo a w tej chwili współpracuję za pieniądze z lokalną TV i od czasu do czasu również za pieniądze robię zdjęcia do gazety. Jak to mówią, rób to co lubisz a pieniądze same w końcu przyjdą :)
Z Twoim sprzętem niestety nie za bardzo poszalejesz, no chyba że bardzo jasna hala, ale jak Cię wyślą na ciemniejszą to będzie problem... Więc, jak za darmo - nie będą mieli pretensji :) Dodatkowo nauka dla samego siebie, nic tylko brać robotę, a w przyszłości się to na pewno opłaci :)
myślę że powinni Ci płacić 1k pln za każde wykonane zdjęcie. jedyne co możesz zrobić to biorąc pod uwagę posta wyżej niż mój porozmawiać czy nie mogli by kupić dla siebie a Tobie wypożyczać jakiegoś jasnego 70-200. Z takim szkłem już coś ugrasz w ciemnej hali. a lepsze zdjęcia to lepsza marka/renoma.
Rozumiem że 92 w nicku to rocznik - młodzi zawsze chcą wszystko na już i za maksa ;)
Jeśli coś jest pasją to wolontariat nie jest zły - ale tylko na krótką metę.
na krótką metę będzie gdy wolontariusz okaże się dobry - wówczas albo dotychczasowy albo inny-przyszły pracodawca szybko się zainteresuje stałą i lepiej płatną współpracą.
Bialy_92
08-11-2011, 14:35
myślę że powinni Ci płacić 1k pln za każde wykonane zdjęcie. jedyne co możesz zrobić to biorąc pod uwagę posta wyżej niż mój porozmawiać czy nie mogli by kupić dla siebie a Tobie wypożyczać jakiegoś jasnego 70-200. Z takim szkłem już coś ugrasz w ciemnej hali. a lepsze zdjęcia to lepsza marka/renoma.
Rozumiem że 92 w nicku to rocznik - młodzi zawsze chcą wszystko na już i za maksa ;)
Już zaznaczyłem, że nie oczekuje jakiś wynagrodzeń nie wiadomo jakich. Dla ucznia przysłowiowe dwie dychy to dużo. Czy tak trudno to zrozumieć??
Dziękuje za powyższe inne porady. Czyli lepiej dobrą umowę o wolontariat niż na robić to na "gębe"
robiłem kiedyś jako wolontariusz mecze piłki nożnej. Właśnie w małej gazetce (największej w powiecie) i powiem Ci, że pomimo tego, że zdjęcia były podpisywane moim nazwiskiem i publikowane co tydzień w prasie drukowanej (WOW) i miałem pewną satysfakcję to nijak nie przełożyło się to później na jakieś zlecenia etc. Zadaj sobie sam pytanie czy przeglądając zdjęcia sportowe sprawdziłeś kto wykonał zdjęcie i czy googlowałeś tę osobę?
Z perspektywy czasu, moim zdaniem to strata czasu, lepiej szukać zleceń płatnych.
czasem potrzebny jest ten przysłowiowy łut szczęścia...Ja nie googlałem nigdy autorów zdjęć sportowych bo nie pracuję w gazecie i nie trudnię się najmem fotografów, ale gdyby zobaczył ciekawe fotki i miał zajęcia takie jak napisałem powyżej to myślę że byłby to niezły pomysł.
Czym innym jest chęć zarabiania pieniędzy,czym innym zdobycie zawodu i marki.
Pieniądze zwykle dają po drugim.Za pierwsze rzadko.
Ci po drugim etapie nie zadają takich pytań, więc tak rozumując dla autora wątku wolontariat ma sens.A i jakiś zarobek może, choć nie musi.
Kolego proszę, nie psuj rynku. Miejski portal jeżeli cokolwiek Ci da, a w to wątpie, to będą to marne grosze. Wybicie się z czegoś takiego jest niemożliwe, szkoda czasu pieniędzy i sprzętu. Po co podcinać gałąż na której wszyscy siedzimy?
Bialy_92
08-11-2011, 15:17
Czym innym jest chęć zarabiania pieniędzy,czym innym zdobycie zawodu i marki.
Pieniądze zwykle dają po drugim.Za pierwsze rzadko.
Ci po drugim etapie nie zadają takich pytań, więc tak rozumując dla autora wątku wolontariat ma sens.A i jakiś zarobek może, choć nie musi.
I o taka odpowiedź mi mniej więcej chodziło ;) Czyli na zdobycie praktyki, i początkowego doświadczenia jest to dobry sposób.
I o taka odpowiedź mi mniej więcej chodziło ;) Czyli na zdobycie praktyki, i początkowego doświadczenia jest to dobry sposób.
Chcesz początkowe doświadczenie? Wybieraj się na eventy w mieście podając się za niezależnego dziennikarza/fotoreportera. W 3/4 miejsc wejdziesz. Akredytacje da się załatwić jak umiesz przepchać własną osobe w góre. Da się bez psucia rynku, poważnie.
I tylko trochę odejdę od tematu fotograficznego w stronę wolontariatów, stażów, umów "śmieciowych" itp. form zatrudnienia. Skoro zawsze znajdują się chętni na takie formy zatrudnienia, to "dziwią" mnie ogólne narzekania młodzieży (bo rozumiem, że do nich zalicza się autor wątku) na brak pracy, brak pracy na jakichś sensownych zasadach, czy wreszcie na pracę z której nie można się utrzymać.
Ale skoro znajdzie się zawsze chętny, który nie tylko będzie pracował za darmo, a wręcz do niej dołoży (chociażby kupując sprzęt) to nic dziwnego że wielu jest chętnych by opierać swój biznes na takich zasadach....
I nie będzie tak, że po po iluś tam zleceniach taki fotograf zostanie opłacony. Po prostu znajdzie się następnego, który będzie chciał się nauczyć, wybić, wyrobić nazwisko itp.
Ale to już koniec, bo zaraz zahaczymy o rzeczywistość a stąd niedaleko do polityki.
Bialy_92
08-11-2011, 15:27
Chcesz początkowe doświadczenie? Wybieraj się na eventy w mieście podając się za niezależnego dziennikarza/fotoreportera. W 3/4 miejsc wejdziesz. Akredytacje da się załatwić jak umiesz przepchać własną osobe w góre. Da się bez psucia rynku, poważnie.
Masz może jeszcze jakieś porady co do uzyskiwania takich wstępów/akredytacji?
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
I tylko trochę odejdę od tematu fotograficznego w stronę wolontariatów, stażów, umów "śmieciowych" itp. form zatrudnienia. Skoro zawsze znajdują się chętni na takie formy zatrudnienia, to "dziwią" mnie ogólne narzekania młodzieży (bo rozumiem, że do nich zalicza się autor wątku) na brak pracy, brak pracy na jakichś sensownych zasadach, czy wreszcie na pracę z której nie można się utrzymać.
Ale skoro znajdzie się zawsze chętny, który nie tylko będzie pracował za darmo, a wręcz do niej dołoży (chociażby kupując sprzęt) to nic dziwnego że wielu jest chętnych by opierać swój biznes na takich zasadach....
I nie będzie tak, że po po iluś tam zleceniach taki fotograf zostanie opłacony. Po prostu znajdzie się następnego, który będzie chciał się nauczyć, wybić, wyrobić nazwisko itp.
Ale to już koniec, bo zaraz zahaczymy o rzeczywistość a stąd niedaleko do polityki.
Dalej zaznaczam, że na razie chce nabyć doświadczenie a nie zarabiać już normalnie na życie. Dlatego proszę w tym temacie o porady. Ja nie chce w żaden sposób psuć rynku tutaj nie o to chodzi. Czytajcie dokładnie. Proszę Was. Już słyszę odzew, że mam na celu tylko zabrania wam zlecenia. Po prostu chce się nauczyć, a samemu też nie łatwo.
I tylko trochę odejdę od tematu fotograficznego w stronę wolontariatów, stażów, umów "śmieciowych" itp. form zatrudnienia. Skoro zawsze znajdują się chętni na takie formy zatrudnienia, to "dziwią" mnie ogólne narzekania młodzieży (bo rozumiem, że do nich zalicza się autor wątku) na brak pracy, brak pracy na jakichś sensownych zasadach, czy wreszcie na pracę z której nie można się utrzymać.
Ale skoro znajdzie się zawsze chętny, który nie tylko będzie pracował za darmo, a wręcz do niej dołoży (chociażby kupując sprzęt) to nic dziwnego że wielu jest chętnych by opierać swój biznes na takich zasadach....
I nie będzie tak, że po po iluś tam zleceniach taki fotograf zostanie opłacony. Po prostu znajdzie się następnego, który będzie chciał się nauczyć, wybić, wyrobić nazwisko itp.
Ale to już koniec, bo zaraz zahaczymy o rzeczywistość a stąd niedaleko do polityki.
Zgadzam się w stu procentach!
Masz może jeszcze jakieś porady co do uzyskiwania takich wstępów/akredytacji?
Porady.. poszukaj w internecie firm zajmujących się wyrobem kart plastikowych, wrzuć na taką karte Imię Nazwisko PESEL fotografie i podpis plus dodaj wielki napis FOTOREPORTER.. nie zapomnij o numerze legitymacji. Posiadanie czegoś takiego jest całkowicie legalne, w końcu fotoreporter to tzw. wolny zawód. Z taką legitymacją udajesz się do organizatorów imprez, na imprezy akredytowane tydzień/dwa przed załatwiasz sobie wejście i plakietke media od organizatora. Oczywiście na pluslige/euro/ważne eventy ciężko będzie z taką legitymacją, ale na takie wydarzenia również nie pośle cie malutki portal dla którego robiłbyś za darmo. Działając w mój sposób zyskujesz doświadczenie nie psując rynek, zaledwie zwiększasz tłum w fosie/przy ściance :-)
Jako doskonałą porade polecam książke "FOTOGRAFIA PRASOWA" Kenneth Kobre.
Nie wiem jak mam przemówić do autora, po prostu błagam.. nie psuj rynku.
Bialy_92
08-11-2011, 15:38
Zgadzam się w stu procentach!
Porady.. poszukaj w internecie firm zajmujących się wyrobem kart plastikowych, wrzuć na taką karte Imię Nazwisko PESEL fotografie i podpis plus dodaj wielki napis FOTOREPORTER.. nie zapomnij o numerze legitymacji. Posiadanie czegoś takiego jest całkowicie legalne, w końcu fotoreporter to tzw. wolny zawód. Z taką legitymacją udajesz się do organizatorów imprez, na imprezy akredytowane tydzień/dwa przed załatwiasz sobie wejście i plakietke media od organizatora. Oczywiście na pluslige/euro/ważne eventy ciężko będzie z taką legitymacją, ale na takie wydarzenia również nie pośle cie malutki portal dla którego robiłbyś za darmo. Działając w mój sposób zyskujesz doświadczenie nie psując rynek, zaledwie zwiększasz tłum w fosie/przy ściance :-)
Jako doskonałą porade polecam książke "FOTOGRAFIA PRASOWA" Kenneth Kobre.
Nie wiem jak mam przemówić do autora, po prostu błagam.. nie psuj rynku.
W takim razie nad takim rozwiązaniem się zastanowię. Jeśli to zgodne z prawem.
Powoli tutaj pojawiają się odpowiedzi tak jakbym poszedł do jakiejś szkoły i szukał praktyki, i nagle wszyscy mnie od tego odganiają bo oni mają taka pracę też i ja stanowię konkurencje dla nich. Panowie nie o to mi chodzi.
zadaj sobie jedno ważne, ale zaje... ważne pytanie.
Czy lubisz chodzić na imprezy sportowe i czy lubisz robić zdjęcia ?
nie rozumiem słowa "wolontariat"
sam kupujesz bilet ? samotnie użerasz się z ochroną i wypraszasz u nich miejscówki ? bo jeśli tak to niech się odczepią.
Jeżeli dostaniesz od nich jakąkolwiek akredytację i błogosławieństwo (choćby taką na gębę i będziesz miał się na kogo powołać, ochrona Cię wpuści, będziesz mógł podejść bliżej, może nawet "za kulisy") to OK. Będziesz blisko sportu, który lubisz i będziesz robił zdjęcia które lubisz.
Ale to redakcja powinna Ci organizować wejście. Wybacz, ale bilety też kosztują...
Bialy_92
08-11-2011, 15:46
zadaj sobie jedno ważne, ale zaje... ważne pytanie.
Czy lubisz chodzić na imprezy sportowe i czy lubisz robić zdjęcia ?
nie rozumiem słowa "wolontariat"
sam kupujesz bilet ? samotnie użerasz się z ochroną i wypraszasz u nich miejscówki ? bo jeśli tak to niech się odczepią.
Jeżeli dostaniesz od nich jakąkolwiek akredytację i błogosławieństwo (choćby taką na gębę i będziesz miał się na kogo powołać, ochrona Cię wpuści, będziesz mógł podejść bliżej, może nawet "za kulisy") to OK. Będziesz blisko sportu, który lubisz i będziesz robił zdjęcia które lubisz.
Ale to redakcja powinna Ci organizować wejście. Wybacz, ale bilety też kosztują...
Wejściówki miałbym załatwiane przez redakcje. Chodzi, tutaj o te "psucie rynku" dlatego tutaj pytam się. Nikomu nie mam zamiaru zaszkodzić.
Psuj ile chcesz masz do tego pełne prawo. Prawda IMHO jest taka, stety... niestety..., że jak nie Ty to to ktoś inny się znajdzie, albo się nie znajdzie...
Bialy_92
08-11-2011, 15:58
I tak będą tacy co będą cały czas jechać mnie za to a jednych to nie będzie obchodzić. W zasadzie Ci co mają swoją markę nie powinni się niczego obawiać ;) To dziękuje za odpowiedzi. Chyba raczej już nikt tu nic nie wniesie.
powtórzę się - wolnotariat ok - ale niech kupią SOBIE jakieś sensowne szkło a TOBIE wypożyczają w ramach 'zapłaty'. będziesz mieć własną stronkę a tam folio. jak dobrze kadrujesz i odpadną Ci problemy z ciemnym szkłem to będzie krok w stronę sukcesu. i niech nie mówią że nie stać ich na kawałek szkła za śmieszne 4 klocki...
poza tym poczucie bycia pro(biała lufa) - bezcenne za resztę zapłaci... redakcja/gazeta :)
Pomysł / idea godna uwagi. Jesteś młody masz gorącą głowę. Czy myślami widzisz się jako profi repo z wielką tubą na mistrozstwach EURO czy może i olimpiadzie ze sprzętem za grubą kapustę? Czy może chciałbyś widzieć się z imienia i nazwiska pod fotografiami w wielkonakładowych gazetach? Czy to przegląd sportowy, wyborcza, rzepa, czy może pod zdjęciami z CKM czy VOUG-a?
Wiele z czynników to kwestia bycia/ niebycia w odpowiednim miejscu i czasie oraz posiadanego doświadczenia.
Z jednej strony masz sprzęt (za ciężko zarobione pieniądze) i chcesz się nauczyć fotografii.
Masz tu dobre porady co i jak można zaczynać.
1. Jak zdobyć doświadczenie, ano na pewno tak jak chcesz i jak koledzy (z eventami) radzą. Bez tego nie ma fotografa z imienia i nazwiska.
Dziwię się trochę, że ktoś mówi o psuciu rynku. I tak i nie. Mamy wysyp luster/ małpek / smartfonów w niezłej cenie i każdy fotografuje. Spora ilość osób nagle uważa, że może zostać fotografem. I tak i nie.
- W domach mamy niezliczoną ilość nożyczek i jakoś wysypu fryzjerów nie widać. Ludzie chodzą do szkół, na praktyki machać miotłą, myć głowy, a i tak tylko część zostaje w zawodzie. Niektórych nie stać na otworzenie lokalu lub nie mają szczęścia i nie dostaną umowy w zakładzie (choć mają talent). Pojedynczy zostają mistrzami świata w tej działce.
- Mamy też wysyp górali i szosówek i maratony i zawody w górach. Jak ktoś chce może tam próbować sił. Przy odpowiednim podejściu można zostać zauważonym i przenieść się do profi klubu lub dać sobie spokój i zostać amatorem/ entuzjastom bicykla.
Sam musisz o tym wiedzieć, że może się nie udać, a może pójść jak po maśle i ktoś cię zauważy i zacznie zlecać za jakieś pieniądze.
Problem z forografami to taki, że jak już weźmiesz aparat trzaśniesz 1000 (00) zdjęć to będziem uważał, że jesteś profi i masz doświadczenie i twoje zdjęcia to "sztuka", ale jakoś inni mogą uważać odmiennie.
Mamy za to konkursy, w których startować może każdy. Ale trzeba mieć co fotografować i czym.
Może ci siąść sprzęt (patrz dział Pierwsza pomoc -Awarie) i kto za to zapłaci? Jak ci sprzęt sprzątną podczas eventu za free?
Wg mnie możesz pokombinować i zacząć za free tak parę razy (tak jak amator w maratonie xc) zobacz czy ci to pasuje (lecz nie wiem czy znasz kogoś kto ułoży mi kafelki w łazience tak na próbę, przytnie włosy rodzinie, ew. popilnuje maluchów).
A przecież niania czy mistrz kafelek nie inwestuja tysięcy w sprzęt do zarabiania.
Raczej bierz aparat i ruszaj w plener, miasto, idź z koleżankami / kolegami nad wodę / na łąkę do strych ruin i poćwicz tez inny rodzaj fotografii. Może coś wyślesz na jakiś konkurs foto, których jest obecnie masa. Może się odnajdziesz w innej dziedzinie? Zobaczysz co ci sprawia większą frajdę. czy zapitalanie seriami (bez profi sprzętu) przy boisku dla kogoś kto na tym zarabia? czy może makro/ portret może fotografia produktów będzie dla ciebie?
Wg mnie łatwiej pójść na miasto zrobić porządnego streeta zenitem i kliszą niż bawić się w repo z tym sprzętem co masz na boiskach.
Może jedno z niewielu (w porównaniu ze sportem) zdjęć zrobionych na ulicy, kolegom w starych lochach lub architekturze ze statywu dadzą ogólne WOWWW i ktoś cię doceni?
Sam siądź i na chłodno pomyśl tak na prawdę czy cię na te hobby stać (sport-repo) pracować za frajer dla zarabiających na tym ludzi?
pozdrówka
A przecież niania czy mistrz kafelek nie inwestuja tysięcy w sprzęt do zarabiania.
Widzisz, bo problem nie polega na tym, że ludzie chcą na początku robić za darmo i w ten sposób nabierać doświadczenia.
Problem polega na tym, że to zjawisko jest wykorzystywane na potęgę.
Czy możliwe jest zatrudnienie niani do pilnowania dziecka za free przez pół roku obiecując jej że po tym czasie się ją zatrudni na etat?
@darecky
wszystko co piszesz to racja ale spójrz na to też z innej strony abstrahując już od tego konkretnego przypadku - taka redakcja ma już fotografa więc nie potrzebuje teoretycznie innego, jeśli to jest mała gazeta i w dodatku w małej miejscowości to jest mikra szansa iż zdarzą się dwa eventy warte opstrykania w jednym czasie. Jeśli ktoś za free nie pójdzie pstrykać to nie ma szans na wejście do 'ligi' bo oni już pstrykacza mają. Natomiast oferując im swój czas, sprzęt i pewne umięjętności za free można w perspektywie czasu się dostać tu albo gdzieś indziej. Grunt tylko by to free nie było czystym free. Umiejętne wybadanie sytuacji i negocjacja - chociażby wypożyczania sprzętu może dać dużo. np to że jeśli Ci powiedzą że nie, nawet mając sprzęt to można od razu przyjąć że nie warto - jeśli nie traktują Cię poważnie i zlewają to nie zmieni się to raczej.
Inną historią jest wciskanie się na eventy samodzielnie - może próba nawiązania współpracy z jakimś klubem, nawet tym najsłabszym z niskiej ligi - zawsze to źródło materiału. No i jeszcze kwestia tego czy faktycznie chce się robić sport i dlaczego. bo może tak jak piszesz inna dziedzina foto będzie bardziej 'dopasowana' do danej osoby.
a może w ogóle dać sobie spokój i zostać mistrzem cukiernikiem?
50D i tamron to nie szczyt marzeń, nawet 7D i 2,8IS II nim nie jest, jeśli nie masz wejść to na co Ci to. na układy nie ma rady, ale nie znaczy to że nie trzeba, czasem brutalniej wpychać sie z 'mordą' albo 'gębą' i buciorami tam gdzie niekoniecznie od początku nas chcą. Pamiętaj - Bóg nienawidzi tchórzy ;)
@merde święte słowa. natomaist psucie rynku o którym ktoś wspomina - to jest raczej problem ślubów, ktoś zamiast 1500 woli dać 500 i mieć fotki robione niemalże małpką gdzie każdy kadr ma ucięte nogi głowę albo coś tam jescze, ale mu to pasuje bo zaoszczędził 1000 i ma zdjęcia, nie ważne jakie.
Psucie rynku? a czy TEN/TAKI rynek można zepsuć?
ja coś tam próbowałem pstryknąć na ślubie ale za free i niemalże dla siebie. nie mając pewności że daję towar dobrej jakości nie potrafię wziąć za to nawet złotówki. dlatego też nie zarobię na foto przynajmniej - w przeciwieństwie do kotleciarzy pseudo fotografów... :)
Bialy_92
08-11-2011, 17:37
Fotografia już trochę się interesuje czasu i coraz bardziej jestem ukierunkowany co chce fotografować. Ale i tak chciałbym wszystkiego chodź trochę zakosztować ;) Być może jednak fotografia sportowa najbardziej mi przypadnie? Młody jestem chyba jeszcze :P więc chciałbym wszystkiego chodź trochę spróbować. A parcia na karierę fotografa w rok też nie mam ;)
jacek_73
08-11-2011, 17:41
...
Czy możliwe jest zatrudnienie niani do pilnowania dziecka za free przez pół roku obiecując jej że po tym czasie się ją zatrudni na etat?
Nawet nie wiesz :-( I na nie takie rzeczy ludzie się łapią gdy bida zapuka do drzwi.
A do kolegi Bialy: pisaj umowę (nawet na warunkach wolontariackich), czerp z tego korzyści dla siebie ile tylko możesz...i bez żalu się z nimi rozstań jak tylko poczujesz że nic więcej z tego mieć nie będziesz :smile:
Miejski portal Ci nie zapłaci albo zapłaci tyle, że starczy co najwyżej na czteropak :p
Ja dla portalu robiłem ale tylko jak mi się chciało gdzieś wejść za darmo i popstrykać foty i przy okazji obejrzeć event. Tylko, że ja już wcześniej robiłem zdjęcia do prasy itd. Gazeta codzienna też nie płaci kokosów jeżeli nie jesteś ich stałym pracownikiem. To samo tyczy się agencji. Dobrą kasę możesz zarobić za foty do superexpressu i faktu :p
Ale jak będziesz dobry i będziesz miał ambicję to foty które zrobisz i doświadczenie czy kontakty które zdobędziesz mogą Ci pomóc później.
apropo psucia rynku... robiąc dla portalu miejskiego? No bez jaj...
Poza tym ostatnio tak myślałem, może im więcej będzie gównianych zdjęć napstrykanych przez "fotografów" byle czym i byle jak to tym bardziej te dobre będą się wybijać? ;)
Ale wracając do sedna:
Jeżeli portal miejski jest prowadzony przez miasto to ma foty od miejskiego repo lub przysłane od ludzi. Jeżeli nie jest prowadzony przez miasto to prowadzi go jakaś grupa pasjonatów (często uczniów/studentów) interesujących się dziennikarstwem itd. to właśnie jest miejsce gdzie możesz przyjść i porobić za "dziękuję" a jak się zaczepisz na dłużej to pewnie jakieś niewielkie pieniądze też z tego będą w każdym razie to tam właśnie możesz się czegoś nauczyć, zdobyć doświadczenie i może potem kontynuować coś w tym kierunku.
Co innego właśnie jakby koleś się wbijał na imprezy i potem rozsyłał foty po gazetach za darmo itd. to jest psucie rynku bo gazeta np. opublikuje w necie jego foty i nie musi płacić swojemu repo dodatku za galerię internetową (oczywiście jeżeli foty są dobre).
Spoko mnie też nie lubili jak sprzedawałem zdjęcia do gazety, szczególnie jak pewnego dnia wypchnąłem swoim materiałem zdjęcia etatowego reportera :p
W każdym razie chcesz robić zdjęcia dla tego portalu? To rób. Jak ich nie będziesz robił to też nie zarobisz :p a jeżeli Ci się to podoba to czemu nie? Tracisz ew. jedynie swój czas.
Bialy_92
08-11-2011, 17:54
Jak mnie nikt nie zmusza do zdjęć to fotografia jest dla mnie wszystkim. Mogę siedzieć czas ;) a to, że lubię wszystkiego spróbować to też tak zrobię :) Jak mówiłem, być może to zostanie mi na dłużej :)
Rozumiem, że ci wszyscy którzy marudzą o "psuciu rynku" zaczynali od razu od 100% stawki i nic nigdy nie robili za frajer i za darmo?
Ja sam zaczynałem od robienia zdjęć za darmo dla klubu piłkarskiego. Teraz pracuję w gazecie i jestem związany z dwoma klubami, które płacą. Więc warto czasami dołożyć do interesu (wspomniany wcześniej sprzęt), porobić trochę za darmo, żeby potem zarabiać na tym co się lubi.
Inna sprawa dla autora wątku. Nie daj się wykorzystać. Zaczniesz pracować jako wolontariusz, więc nie oddawaj praw do swoich zdjęć. Zaznacz w umowie, że pełnia praw majątkowych należy do ciebie. Dlaczego? Machniesz jakąś wypasioną fotę jak zawodnik łamie nogę, albo zawodnicy się biją i redakcja będzie chciała zarobić na twoim zdjęciu.
I nie pracuj jako wolontariusz wiecznie. Jak wyrobisz sobie renomę to wyłóż kawę na ławę, a jak cię warunki nie zadowolą to odejdź gdzie indziej. Mając rozbudowane portfolio łatwiej będzie zmienić redakcję.
michael_key
08-11-2011, 18:24
Rozumiem, że ci wszyscy którzy marudzą o "psuciu rynku" zaczynali od razu od 100% stawki i nic nigdy nie robili za frajer i za darmo?
Na pewno tak było :-)
Kolego proszę, nie psuj rynku. Miejski portal jeżeli cokolwiek Ci da, a w to wątpie, to będą to marne grosze. Wybicie się z czegoś takiego jest niemożliwe, szkoda czasu pieniędzy i sprzętu. Po co podcinać gałąż na której wszyscy siedzimy?
Ja w tym żadnego psucia rynku nie widzę, takie realia. Klient chce mieć "produkt", ale nie chce za niego płacić, więc siłą rzeczy nie zapłaci ani amatorowi, ani profesjonaliście z wyrobioną marką.
Sam nie lubię pracować za darmo i zwykle tego nie robię, jednak są takie projekty, gdzie pracuje się tylko i wyłącznie na renomę. Inaczej się pokazuje portfolio ze zdjęciami znajomych, a inaczej ze zdjęciami z okładek pism.
Umowa o wolontariat ma taką zaletę, że przynajmniej masz podstawy, na których możesz później działać. Nie wiem jak jest w tej branży, ale mi często udaje się bardzo dużo załatwić tylko i wyłącznie za sprawą redakcyjnej etykietki i zdobytych tam kontaktów.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
apropo psucia rynku... robiąc dla portalu miejskiego? No bez jaj...
Poza tym ostatnio tak myślałem, może im więcej będzie gównianych zdjęć napstrykanych przez "fotografów" byle czym i byle jak to tym bardziej te dobre będą się wybijać? ;)
Coś w tym jest, z tym że zawsze, w sumie tu nieważne w jakiej profesji, najpierw masz pracę, bo jesteś tani, potem masz kasę, bo jesteś dobry.
Sam aktualnie zbieram materiał do portfolio, mimo że, jak wcześniej powiedziałem nie pracuję za darmo, jeśli mam propozycję foty do reklamówki prasowej za grosze, to to wezmę, bo (moim zdaniem) fota wykorzystana, jako okładka / reklama czy cokolwiek jest warta na starcie więcej, niż "golas". Nie trzeba pokazywać nawet jak to wyglądało, wystarczy wspomnieć kiedy, gdzie i dla jakiego pisma, od razu inaczej to wygląda :)
przecież można się uczyć, nie oddając swoich zdjęć za darmo ludziom, którzy na nich zarobią
i nie nazywaj tego wolontariatem, bo to nadaje zły kontekst temu słowu - ten portal na tym zarabia
a oddawanie zdjęć za darmo przemyśl tylko w wypadku konkretnych organizacji, które nie działają dla zysku, ale jakiegoś wyższego celu
ze swojego doświadczenia - też coś takiego robiłem w czasie praktyk dziennikarskich. wyniosłem z nich tylko to, że nie chcę tego robić zawodowo.
Rozumiem że 92 w nicku to rocznik - młodzi zawsze chcą wszystko na już i za maksa ;)
Wiesz życie ma ograniczona długość więc jak chcesz zwlekać ze wszystkim to proszę bardzo :) A żeby to ładnie uzmysłowić matematycznie proszę... 480 to liczba wypłat w ciągu Twojego życia zawodowego licząc że zaczynasz w wieku 25 lat, a kończysz w wieku 65.
Powoli tutaj pojawiają się odpowiedzi tak jakbym poszedł do jakiejś szkoły i szukał praktyki, i nagle wszyscy mnie od tego odganiają bo oni mają taka pracę też i ja stanowię konkurencje dla nich. Panowie nie o to mi chodzi.
Widzisz bo niestety po tej stronie lustra znajduje się 90% ludności świata, nie dziwi więc fakt że wypowiadający się tutaj ludzie boja się o swoją du*ę.
Ja ujmę to inaczej, jeżeli masz czas i chęci to spróbuj bo tylko wtedy się o czymś przekonasz kiedy sam tego spróbujesz. Jedynie spisz umowę i zachowaj wszelkie prawa do zdjęć dla siebie, a wszystko będzie dobrze :)
Wiesz życie ma ograniczona długość więc jak chcesz zwlekać ze wszystkim to proszę bardzo A żeby to ładnie uzmysłowić matematycznie proszę... 480 to liczba wypłat w ciągu Twojego życia zawodowego licząc że zaczynasz w wieku 25 lat, a kończysz w wieku 65.
Hmmm.....Ale jak za te pierwsze parę wypłat kupić to na co inny wydał 480 wypłat?
Matematycznie...
Nie spróbujesz to się nie dowiesz. Jak nikt Ciebie nie wkręci w ten biznes, to sam musisz to zrobić. Jak załapiesz się nawet za darmo, będziesz miał okazję poznać środowisko. Jak się Tobie uda, to z czasem powiesz że to koledzy wypowiadający się wyżej "psują rynek" bo pytanie jest "co i dla kogo jest podłogą albo sufitem". Lepiej skup się nad dokładnym przeczytaniem umowy, aby ten wolontariat nie okazał się dla Ciebie wyrokiem, w którym np. nie wykorzystasz żadnego zdjęcia robionego w okresie trwania umowy do celów prywatnych. Będziesz robił dobre zdjęcia i dobrze się promował, zajdziesz daleko, dyskutując tutaj "chciałbym, ale się boję, co sądzicie" nic nie osiągniesz.
Nie mówię zwlekać - ale nie liczmy na to że pojawiamy się znikąd, z niczym i chcemy wszystko, zewsząd...
Przydałoby się już powoli podsumować wątek bo dyskusja niepotrzebnie się rozciąga a im dalej w las tym mniej... sensu.
Hmmm.....Ale jak za te pierwsze parę wypłat kupić to na co inny wydał 480 wypłat?
Matematycznie...
Uwzględniając podatek czy nie ? :mrgreen:
Sprecyzujmy:
- nazywajmy wolontariatem działanie na rzecz podmiotów niekomercyjnych, np. zdjęcie dla znajomej (także drużyny piłkarskiej), koleżanki, jakiegoś stowarzyszenia
- nie nazywajmy wolontariatem działalności na rzecz podmiotów ze sfery komercyjnej, które chcą docelowo zarabiać a swojej działalności!
O tym czy zdjęcia są dobre, nie decyduje obiekt fotografowany! Można zrobić świetne zdjęcia piłkarskie drużyny podwórkowej! I jak najbardziej zrobić to charytatywnie!
Ale fotografowanie meczu, gdzie wszyscy, od piłkarzy, poprzez obsługę stadionu, relacjonujące to media, zarabiają kasę ale fotograf robi to za darmo - to nie jest wolontariat! To coś innego...
seweryn1
09-11-2011, 12:15
Sprecyzujmy:
- nazywajmy wolontariatem działanie na rzecz podmiotów niekomercyjnych, np. zdjęcie dla znajomej (także drużyny piłkarskiej), koleżanki, jakiegoś stowarzyszenia
- nie nazywajmy wolontariatem działalności na rzecz podmiotów ze sfery komercyjnej, które chcą docelowo zarabiać a swojej działalności!
O tym czy zdjęcia są dobre, nie decyduje obiekt fotografowany! Można zrobić świetne zdjęcia piłkarskie drużyny podwórkowej! I jak najbardziej zrobić to charytatywnie!
Ale fotografowanie meczu, gdzie wszyscy, od piłkarzy, poprzez obsługę stadionu, relacjonujące to media, zarabiają kasę ale fotograf robi to za darmo - to nie jest wolontariat! To coś innego...
Tu się w pełni zgadzam. Ja też raz robiłem foty na meczu kosza, w zastępstwie kolegi który to robi zwykle ale miał w tym czasie zabieg kolana. I mimo że moje fotki nie były na poziomie zawodowców, i że robiłem je pierwszy raz nikt (ani PLK, ani drużyna z którą kolega jest związany) nie pomyślała by mi nie zapłacić. Zdjęcia nie były wybitne, ale są w galerii i były wykorzystane w wiadomościach sportowych, i kasa się należy.
http://plk.pl/pl/8,zdjecia/562,Kotwica-Kolobrzeg-AZS-Koszalin.html
To są te zdjęcia żadna rewelacja,(ani się na sporcie nie znam, ani interesuję, to był pierwszy mecz koszykówki jaki w życiu obejrzałem) ale mimo wszystko nie pracujmy za darmo.
Przyjrzałem się dyskusji i chciałbym dodać swoje 3 grosze gdyż widzę że zdania są podzielone.
Niestety era cyfrowa bardzo spolularyzowała fotografowanie i wytworzyła domorosłych "fotografów" o bardzo dużych brakach kultury osobistej i jeszcze większym braku znajomości jakichkolwiek podstaw fotografii, kompozycji jak i obsługi aparatu.
Ale dzięki temu jest też znaczący rozwój fotografii, nowych technik, ustalanie jakiegoś poziomu.
Większość osób w tym wyścigu odpada albo stoi w miejscu.
Ale do rzeczy.
Zastanówmy się chwilę co odróżnia nas od "foto pstryków" których jest pełno?
Że zdjęcia to nasza pasja a nie powód do lansu...
Każdy z nas kupił sobie aparat dla siebie, więc ryzyko zużycia mamy "w pakiecie".
a w przypadku aparatów cyfrowych załóżmy do 3 tys zł gdzie uważamy za zużycie 50 000 klatek to jedna klatka kosztuje nas ok 6gr na danym wydarzeniu zrobimy ile? 100zdjęc? z czego z5-10 bedzie fajnych i będziemy mogli zamieścić je we własnym portfolio czyli wydamy 6zł na ciekawy materiał który może przynieść nam po pewnym czasie profit.
Trzeba rozwijać się,budować portfolio ale nie popadać w paranoje:
możemy zrobić zdjęcia w ramach wolontariatu na fajnym koncercie,wydarzeniu na które trzeba by wykupić wejściówkę(która nie jest tania) a i tak nie dostaniemy sie tam gdzie fotoreporterzy mają dostęp - czyli mamy średnie jak nie słabe zdjęcia.
A poświęcając własny czas i zużycie sprzętu na poziomie <10zł mamy fajny materiał którym można się pochwalić.
Wydaje mi się że warto.
Ale jeśli mamy robić w ramach wolontariatu zdjęcia na wydarzeniach na któe każdy ma dostęp i może zrobić podobne zdjęcia to jak już zostało wspomniane odpuśćmy wolontariat i nie odbierajmy chleba tym co wykonują te zdjęcia na zlecenie.
W takich przypadkach róbmy zdjecia dla siebie a nie przekazujmy ich żadnym mediom,portalom itd bo powinno to być na zasadzie obupólnej korzyści.
Dziękuję za uwagę,jeśli dotarliście do końca moich wypocin gratuluję:)
pozdro
p.s
jeśli wykonujemy zdjęcia w formie wolontariatu zadbajmy o to by umiescili nasze nazwisko przy zdjęciach,najprostszym zabiegiem jest znak wodny: fot. .....
umieszczony w rogu zdjęcia.Zazwyczaj ludzie są leniwi i nawet nie kadrują zdjęcia w celu usunięcia znaku wodnego a często zapomną zamieścić informacji kto wykonał zdjęcie w artykule.
Hmmm.....Ale jak za te pierwsze parę wypłat kupić to na co inny wydał 480 wypłat?
Matematycznie...
Banalnie prosto zarobić w tym czasie więcej niż ktoś przez te 480, lub wydać je zdecydowanie lepiej niż ten inny człek :D
Tyle że nie to było sensem mojej wcześniejszej wypowiedzi, ale każdy z nas odbierze ją inaczej :)
Przemek_PC
10-11-2011, 10:35
Jest jeszcze jeden sposób. Zrobić dwa-trzy eventy za free i pożegnać się, zostawiając kontakt do siebie. Jak zadzwonią to podać stawkę za zdjęcia. Warunek jednak jest taki, że te zdjęcia dane za free muszą być bardzo dobre.
Jak chcesz sobie pofocic eventy, na ktore mialbys problem wejsc to idz ;) Jak inni pisali: jak sie spodoba i bedziesz dobry to znajdziesz wreszcie cos platnego chcoiazby dzieki wiekszemu/lepszemu portfolio
Da się bez psucia rynku, poważnie.
Jakiego psucia? ten rynek juz jest zepsuty i nie da sie go naprawic, za 10lat(może 5? :) ) zdjecia beda juz niepotrzebne :) zostana kamery.
Zarabiajac tez bedzie "psul rynek", bo zabierze innym foto czesc dochodu :) Tylko zmienia sie osoby, ktore beda na niego wkurzone :)
Kolekcjoner
10-11-2011, 15:28
Widzisz, bo problem nie polega na tym, że ludzie chcą na początku robić za darmo i w ten sposób nabierać doświadczenia.
Problem polega na tym, że to zjawisko jest wykorzystywane na potęgę.
Ale przecież tego by nie było gdyby nie zalew fotografujących.
Czy możliwe jest zatrudnienie niani do pilnowania dziecka za free przez pół roku obiecując jej że po tym czasie się ją zatrudni na etat?
Pewnie nie ale to wynika dokładnie z tego co napisałem powyżej.
Przy czym /na marginesie/ wbrew pozorom nie ma porównania w odpowiedzialności zlecenia komuś reportażu z imprezy, a powierzeniu swojego dziecka.
Trzeba też brać pod uwagę, że nie jest tak jak niektórzy piszą, że wzięcie kogoś za darmo oznacza fotografowanie małpką z obcinaniem nóg i głów. Nic bardziej mylnego. Jest masa "wygłodniałych" młodych ludzi którzy mają niezły sprzęt i pewne doświadczenie i wiedzę chcących robić zdjęcia nie tylko u cioci na imieninach. To zresztą pogłębia cały ten problem.
BTW1: takie apele o "nie psucie rynku" są dla mnie trochę niepoważne. To tak jakby szewcy apelowali nie kupujcie chińskich butów tylko drogie tak żeby opłacało się je naprawiać. No niestety takie mam czasy, że technologie się zmieniają, dostęp do sprzętu i wiedzy jest coraz łatwiejszy.
BTW2: przeniosłem do "Różności o fotografii", bo temat bardziej ogólny :cool:.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.