Zobacz pełną wersję : Relatywność postrzegania kolorów
Chciałem to dać zarówno w :
Wasz pulpit? (http://www.canon-board.info/showthread.php?t=39670) jak i w Co prawdziwy onanista powinien mieć na tapecie ? (http://www.canon-board.info/showthread.php?t=6362) ale oba wątki już umarły i nie chciałem wygrzebywać...
Zapoznajcie się z poniższym eksperymentem :)
http://www.youtube.com/watch?v=IlrODvlPMig&feature=player_embedded#t=343s
jacek_73
16-09-2011, 16:59
to we współczesnych książkach o fotografii już o tym nie piszą?
"This video has been removed by the user.
Sorry about that."
to we współczesnych książkach o fotografii już o tym nie piszą?Nie wiem czy piszą czy nie, wiem że wielu użytkowników CB pisze, że "u nich WB wygląda dobrze", nie zastanawiając się nad tym na co patrzyli przed oceną zdjęcia :)
"This video has been removed by the user.
Sorry about that."
Skubańce...
Wykop : http://www.wykop.pl/link/879093/film-dokumentalny-o-kolorach-cos-naprawde-ciekawego-bbc-eng/
Może dodadzą mirrory.
jacek_73
16-09-2011, 18:21
Nie wiem czy piszą czy nie, wiem że wielu użytkowników CB pisze, że "u nich WB wygląda dobrze", nie zastanawiając się nad tym na co patrzyli przed oceną zdjęcia :)
...
Wielu użytkowników pisze wiele rzeczy - to oczywista oczywistość. zadałem Ci pytanie czy wiedza o zdolności adaptacyjnej ludzkiego wzroku to elementarz czy już wyższa szkoła jazdy...
A czy wiedza, że obiektywem o ogniskowej 12mm nie robi się portretów to elementarz, czy już wyższa szkoła jazdy?
Nie rozumiem co chcesz udowodnić, zatem odpowiem, żeby się dowiedzieć jaki będzie dalszy przebieg wypowiedzi : według mnie to raczej nie elementarz (bo w książkach typu "podstawy fotografowania" o takich rzeczach zazwyczaj nie traktują), ale też nie wyższa szkoła jazdy (bo każdy rozgarnięty albo to zjawisko zauważy na podstawie własnych obserwacji, albo znajdzie informację w jakimś źródle).
jacek_73
16-09-2011, 18:29
A czy wiedza, że obiektywem o ogniskowej 12mm nie robi się portretów to elementarz, czy już wyższa szkoła jazdy?
...
A dlaczemu się nie robi?
Pozwól artyście decydować czym będzie robił portrety :D
A wracając do tematu w latach osiemdziesiątych (w moim przypadku tak w połowie) na każdym kółku fotograficznym przy MDK i w co drugiej książce było o tym traktowane...więc wybacz me zdziwienie i pytanie.
A teraz mamy lata dziesiąte (w naszym przypadku tak początek) i mało jest kółek fotograficznych przy MDKach, mało kto czyta książki, a i te ostatnie coraz bardziej powierzchownie o wszystkim napominają. Dla mnie powyższy dokument był bardzo ciekawy (nie wiedziałem, że sędziowie taekwondo podświadomie faworyzują zawodników ubranych w stroje z elementami czerwonego koloru (kask, klata) i ta sama walka będzie oceniona diametralnie różnie (podczas eksperymentu cyfrowo zmienili kolory strojów zawodników na nagraniu jednej walki i sędziowie przychylali się do zwycięstwa osoby w czerwonym)), a wyżej wymieniony fragment filmu z eksperymentem odnośnie "przyzwyczajania się oczu" to tak jak już pisałem powyżej, dla tych co wiedzą - ciekawe potwierdzenie "w praktyce" i pokazanie jak szybko zjawisko następuje, a dla tych co nie wiedzą - oświecenie ich.
Jeżeli uważasz, że wątek nic nie wnosi, bo przecież takie rzeczy są w książkach i MDKach, to zgłoś go do moderatorów. Radziłbym jednak poświęcić ten czas na ćwiczenie własnego warsztatu.
Ja radziłbym wrócic do tematu wątku :lol:
Czy istnieje "nieralatywność" postrzegania czegokolwiek lub kogokolwiek?
jacek_73
16-09-2011, 20:36
...
Czy istnieje "nieralatywność" postrzegania czegokolwiek lub kogokolwiek?
To byśmy musieli mówić przynajmniej o człowieku doskonałym...;-)
Czy istnieje "nieralatywność" postrzegania czegokolwiek lub kogokolwiek?W świetle współczesnej wiedzy opartej na ogólnej i szczególnej teorii względności, to nie istnieje. :)
pan.kolega
18-09-2011, 07:14
Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale kiedyś wszystko się robiło na oko kiedy jeszcze nie było jutubu. Byłem kiedyś w muzeum i widziałem te Rymbranty i Rubensy czy Vangogi, to naprawdę pożal sie Boże, kolory skóry to dzisiaj najmarniejszy kotleciarz robi lepsze bo taki malarz to farby przy świeczce ponoć mieszał i to pod wpływem, bo o WB i pipetce pojęcia nie miał, no to nie dziwota że takiego badziewia natworzyli, że oczy bolą.
Wszystkie ludzkie zmysły mają zdolność dostosowywania się do warunków otoczenia. Dzięki temu przetrwaliśmy, jako gatunek, od czasów, gdy nie było pipety, a w dyskusji miał rację ten, który dźwignął cięższą maczugę...
jacek_73
18-09-2011, 14:14
Z tą maczugą to nie do końca...jest coś takiego jak relatywność ciężkości maczugi a siła umysłu, oraz Zen a wywijanie maczugą :twisted:
Myślisz, że 150tyś lat temu były już tak ciężkie umysły, że dawały radę maczudze?
jacek_73
18-09-2011, 17:33
Przyznam Ci się z rękoma na sercach że nie wiem, ale zdawało mi się, że maczugę opatentowano dużo później...widocznie mocno się myliłem. Co nie zmienia faktu że ludzie byli zawsze jacyś 'inni' i mięsień trójgłowy ramienia nie odgrywał decydującej roli :D
mi po długich bojach udało się w końcu zmienić powłokę w W7, żeby "wyszarzyć" te wszechobecne błękitne... cuda
Przemek Lipski
25-09-2011, 16:14
Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale kiedyś wszystko się robiło na oko kiedy jeszcze nie było jutubu. Byłem kiedyś w muzeum i widziałem te Rymbranty i Rubensy czy Vangogi, to naprawdę pożal sie Boże, kolory skóry to dzisiaj najmarniejszy kotleciarz robi lepsze bo taki malarz to farby przy świeczce ponoć mieszał i to pod wpływem, bo o WB i pipetce pojęcia nie miał, no to nie dziwota że takiego badziewia natworzyli, że oczy bolą.
Tylko po 100-200 latach, to kolory tych obrazów mogą się dość mocno różnić od tego jak wyglądały w czasach współczesnych ich twórcom...
3 grosze na dowód relatywności postrzegania kolorów: ja to na ten przykład mam tak, że jednym okiem widzę cieplejsze kolory, a drugim chodniejsze
airhead, LOL, nie żartuj :D
W temacie:
Relatywność postrzegania kolorów wynika z biologii. Ale fakt faktem, że relatywność oparta o doświadczenia każde każdemu użytkownikowi postrzegać fotografie inaczej (aby w temacie fotografii pozostać a nie taekwondo).
Ktoś trafnie podsumował to na ostatniej wystawie pejzażowej, na której byłem: "A widzieliście wielbłąda? Nie? No przecież, ja widziałem, w końcu każdy postrzega inaczej". Był to oczywiście żart, ale bardzo trafnie opisujący to, jak każdy z nas może różnić się w postrzeganiu danej fotografii. Widzenie kolorów to tylko wierzchołek góry lodowej. Pod nim kryje się wszystko inne związane z każdym elementem zdjęcia poczynając od kadrowania (choćby ciężar lewa-prawa), kończąc na tematyce. (Ach te dyskusje portalowe o kontrowersyjności niektórych tematów w fotografii).
Wracając do kolorów. Z wiekiem zmienia się postrzeganie ludzkiego oka, zmienia się np. wrażliwość na kolor niebieski. Dawno temu, gdy jeszcze korekta odbitek była robiona u fotografa, wolałem, by konkretna osoba robiła zdjęcia, bo jej fotografie były cieplejsze i bardziej zbliżone do mojego postrzegania i mojego gustu. Drugi z laborantów (tak się na nich mówi?) robił zdjęcia zimne, niebieskie (był o ileś tam lat starszy od pierwszego).
airhead, LOL, nie żartuj :D
W temacie:
Relatywność postrzegania kolorów wynika z biologii. Ale fakt faktem, że relatywność oparta o doświadczenia każde każdemu użytkownikowi postrzegać fotografie inaczej (aby w temacie fotografii pozostać a nie taekwondo).
Ktoś trafnie podsumował to na ostatniej wystawie pejzażowej, na której byłem: "A widzieliście wielbłąda? Nie? No przecież, ja widziałem, w końcu każdy postrzega inaczej". Był to oczywiście żart, ale bardzo trafnie opisujący to, jak każdy z nas może różnić się w postrzeganiu danej fotografii. Widzenie kolorów to tylko wierzchołek góry lodowej. Pod nim kryje się wszystko inne związane z każdym elementem zdjęcia poczynając od kadrowania (choćby ciężar lewa-prawa), kończąc na tematyce. (Ach te dyskusje portalowe o kontrowersyjności niektórych tematów w fotografii).Taki mi się cytat z pewnego filmu przypomniał a propos postrzegania nie tylko kolorów ale i w ogóle rzeczywistości jako takiej:
"What is real? How do you define real? If you're talking about what you can feel, what you can smell, what you can taste and see, then real is simply electrical signals interpreted by your brain."
W kontekście postrzegania kolorów to zdanie jest bardziej niż prawdziwe.
Kolekcjoner
29-09-2011, 18:52
3 grosze na dowód relatywności postrzegania kolorów: ja to na ten przykład mam tak, że jednym okiem widzę cieplejsze kolory, a drugim chodniejsze
Mam tak samo :).
Mam tak samo :).
Ja też. Z tego co zauważyłem, najlepiej ten efekt widać, przy ostrym, bocznym świetle słonecznym (może być około południa, ale wtedy trzeba leżeć np. na plaży), gdy na jedno oko słońce świeci bezpośrednio, a drugie jest zasłonięte. :)
Teraz, patrząc na monitor i zwracając na to uwagę tez to widzę, ale bardzo słabo.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.