Franek_
29-08-2011, 11:09
Natrafiłem na ciekawą rzecz - relację po warsztatach Steve'a McCurry'ego w Birmie. Człowiek patrząc na zdjęcia tego czy innego fotografa buduje sobie w głowie nie wiadomo jakie wizje danej osoby i jej sposobu pracy, a tu rzeczywistość (w postaci choćby zmuszania dzieci z trzeciego świata do płaczu groźbą odebrania im zabawek w celu zbudowania dramaturgii zdjęcia) wdeptuje je z buta w ziemię. Pouczająca lektura, zarówno opis autora, jak i komentarze osób, które w przeszłości wybuliły już te 10'000 USD i pojechały z McCurry'm na drugi koniec świata:
http://arifiqball.com/blog/2011/03/01/reflections-on-steve-mccurry-myanmar-workshop/
http://arifiqball.com/blog/2011/03/01/reflections-on-steve-mccurry-myanmar-workshop/