Zobacz pełną wersję : Publikacja zdjęć
Zanim przejdę do meritum, krótka historia. W czasie jednej z wędrówek fotograficznych natrafiłam na starą, walącą się, drewnianą szopę. Pomyślałam : chcę mieć ją na zdjęciu. Szopa stała sobie nieogrodzona, zaczęłam robić zdjęcia właściwie z drogi, nie było żadnego wyznacznika gdzie zaczyna się granica "posesji". Po kilku fotkach z domu obok wyszła starsza kobieta i stanowczym tonem zabroniła mi robienia fotek... (cytatu z kobiety nie będzie;)). Bez słowa schowałam aparat i odeszłam.
Myślę, że takie było jej prawo (zakładając, że szopa jest jej własnością?)
A teraz przypadek, co do którego mam watpliwości. Otóż w czasie dokumentacji jakiegoś wydarzenia, poza głównym tematem zauważam dzieciaka, który bardzo naturalnie i fajnie pozuje. Dzieciak w wieku ok. 2 lat jest z mamą, którą powiedzmy, że znam z widzenia. Mama nie protestuje, w żaden sposób nie daje do zrozumienia, że nie życzy sobie robienia zdjęć malcowi. Kilka z fotek zrobionych dziecku mi się podoba - i tu problem czy moge je opublikować np w internecie ( w swojej galerii, w galeriach ogólnodostępnych), lub prasie? Żadnej zgody na piśmie nie mam. Więc jak?
Inny przypadek: zdjęcia na starym mieście (nazwa miasta obojetna- sytuacja wszędzie podobna) - robię widok ulicy, kamienicy, fragment budynku itp. Przecież nigdy nie wiem czy aby nie jest to własność prywatna...czyli teoretycznie ktoś może wyjśc i mnie pogonić jak ta kobieta od szopy?? A co jeśli ma to byc materiał do reklamowego kalendarza???
Może uznacie, że tworzę problem tam gdzie go nie ma ale ta historia z szopą dała mi lekko do myślenia.
Jakie macie doświadczenia w tej kwestii?
TOKIN(Ka)
Zgoda na fotografowanie (a właściwie brak sprzeciwu ) nie oznacza zgody na publikacje.
W innych kwestiach sie nie wypowiadam.
Zapomniałem dodać że chodzi mi o osoby
Robson01
16-12-2005, 17:37
Fotografować (jeżeli brak widocznego zakazu) kamienice lub inne budynki z miejsca ogólnodostępnego i publicznego np. ulica, zawsze ci wolno. Co do publikacji tym bardziej zarobkowej to już zupełnie coś innego.
...Co do publikacji tym bardziej zarobkowej to już zupełnie coś innego.
Dlaczego?
Budynki nie korzystaja z "ochrony wizerunku" takiej jak ludzie, wiec z czego wynikaja ograniczenia?
Co do publikacji tym bardziej zarobkowej to już zupełnie coś innego.
Czyli taki kalendarz wydany w niewielkim nakładzie może być początkiem kłopotów??? Na zdjęciach powiedzmy miejsca publiczne, nieuchronnie jakies prywatne kamieniczki, teatr itp. Z założenia miał to być prezent dla rodziny, znajomych, trochę reklama firmy no ale wiadomo, że kalendarz będzie potem wisiał na tej i owej ścianie więc...ktoś może się przyczepić???
Tomasz1972
16-12-2005, 17:59
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.fotobajka.com/prawo/01.jpg)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.fotobajka.com/prawo/02.jpg)
Tyle ze tu jest glownie mowa o fotografowaniu supermarketow gdzie zwykle jest "zakaz fotografowania" a na przecietnej kamienicy, kosciele (z zewnatrz) czy chalupie go nie ma
co do tego pstrykania w supermarketach - w takim ukladzie ochrona oprocz fotografow z elkami, powinna sciagac wszystkei 15latki pstrykajace zdjecia z kolezankami w butikach swoimi komorkami, a tego nie robi...
Tyle ze tu jest glownie mowa o fotografowaniu supermarketow gdzie zwykle jest "zakaz fotografowania" a na przecietnej kamienicy, kosciele (z zewnatrz) czy chalupie go nie ma
Ależ jest to opisane. Zobacz pod koniec artykułu.
pozdrawiam
Ależ jest to opisane. Zobacz pod koniec artykułu.
pozdrawiam
aptur, chyba nie przesledziles calego watku. Oczywiscie ze jest to opisane i wspomnialem o tym w poscie powyzej artykulu. Moje pytanie bylo w zasadzie do Robsona01 w zwiazku z jego stwierdzeniem ze
"...Co do publikacji tym bardziej zarobkowej to już zupełnie coś innego..."
w domysle miejsc dozwlonych do focenia. Czyli wprost "co jest innego" jeli takie zdjecie chcemy publikowac komercyjnie.
Robson01
16-12-2005, 18:25
Chodzi o to, że robiąc zdjęcia cudzej własności (nieruchomości) a następnie sprzedając je w celach zarobkowych (albumy, kalendarze itp.) możesz natknąć się na "opór" i protesty w/w.
Z wklejonego artykułu wynika, że własciwie mogłam się uprzeć i szopę dalej fotografować narażając się na wyjście męża/syna owej kobiety uzbrojonego w ...coś. Bez sensu - nie życzą sobie i jestem w stanie to zrozumieć. Natomiast w przypadku fotografowania miejsc publicznych (ulice, kamienice itp) problem polega na tym, że nigdy do końca nie wiadomo czy są one własnością miasta/gminy, czy osoby prywatnej. Teraz dalej - mam taką fotkę np teatru - wiadomo własność gminy, na terenie gminy itd. Czyli fotkę mogę zrobić - zresztą stojąc na chodniku tejże samej gminy ale czy tylko do prywatnej szuflady??? A jesłi bym miała chęć wydać kalendarz z takimi fotami to nie wolno? A jeśłi mam mieć na to pozwolenie to czyje? - Nie chodzi mi o pozwolenie na fotografowanie ale na publikację. Mam wrażenie, że wiele takich kwestii jest mocno w Polsce nieuregulowanych - wszak przez dziesięciolecia wszystko było wspólne. Rozterki mam całkiem serio. Aż jestem ciekawa jak by zareagowali urzędnicy w urzędzie miasta, gdybym zwróciła się z taka prośbą o pozwolenie na publikację - ale czy to jest własciwy adres?
TOKIN
Coronado
16-12-2005, 18:53
Rozterki mam całkiem serio.
Nie wiem na ile Polska rozni sie od USA w tej materii ale sytuacja tutaj wyglada tak:
- jezeli robisz zdjecie, na ktorym jest rozpoznawalna twarz jakiejkolwiek osoby to musisz miec jej zgode na publikacje (model release)
- nie musisz miec takiej zgody jezeli jest to publikacja dziennikarska z jakiegos publicznego wydarzenia (editorial)
- jezeli obiekt, ktory fotografujesz mozna jednoznacznie polaczyc z jakas osoba musisz miec zgode tej osoby na fotografowanie obiektu (property release)
- niektore obiekty maja specjalne zastrzezenia - jak np. nie mozesz wykorzystac zdjec wiezy Eiffela po zmroku bez specjalnego pozwolenia
- jak masz watpliwosci to zawsze lepiej sie zapytac niz sie wpakowac w tarapaty
Pozdrawiam
Coronado
Chodzi o to, że robiąc zdjęcia cudzej własności (nieruchomości) a następnie sprzedając je w celach zarobkowych (albumy, kalendarze itp.) możesz natknąć się na "opór" i protesty w/w.
OK, myslelem ze znalazles jakies uregulowania prawne i bylem ich ciekaw
Z wklejonego artykułu wynika, że własciwie mogłam się uprzeć i szopę dalej fotografować narażając się na wyjście męża/syna owej kobiety uzbrojonego w ...coś. Bez sensu - nie życzą sobie i jestem w stanie to zrozumieć...
TOKIN
Tutaj mamy dwa aspekty sprawy. Z jednej strony podstawa prawna zakazywania - w wiekszosci przypadkow nie ma takowej (przykladowa chalupa czy szopa). Z drugiej takt, przyzwoitosc czy zwykla uprzejmosc - wlasciciel nie zyczy sobie, to nie robie. Tu najlepszym rozwiazaniem jest spytac o zgode, z mojej praktyki wynika ze na 99,9% taka zgode uzyskasz a przy okazji dowiesz sie ploteczek o calej najblizszej okolicy :).
O ile zawodowcy ktorzy MUSZA miec zdjecie (i maja odpowiedni tupet) moga podpierac sie pierwszym rozwiazaniem o tyle dla amatorow ktorzy jedynie CHCA miec zdjecie wystarczy drugie rozwiazanie :)
Co do obiektow ogolnie dostepnych i nieoznaczonych zakazem fotografowania to ja je fotografuje i jak tylko jest mozliwosc publikuje. W moim rozumieniu to ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA jest przypadkiem szczegolnym a nie przyzwolenie. na focenie. Wiec jak nie jest wyraznie zakazane (stosownymi przepisami i oznakowaniami) to jest dozwolone:)
Robson01
16-12-2005, 20:00
OK, myslelem ze znalazles jakies uregulowania prawne i bylem ich ciekaw
Zważywszy że PiS trzyma kierownicę, a minister Ziobro "dwa złote colty", pewne uregulowania prawne mogą ulec dewaluacji. :-D
Abstrahując od tematu w pewnych sferach jest to wskazane.
Oakhallow
16-12-2005, 20:30
Budynki nie korzystaja z "ochrony wizerunku" takiej jak ludzie, wiec z czego wynikaja ograniczenia?
Z ochrony wizerunku może i nie korzystają, ale korzystają z prawa autorskiego. Fasada budynku jest "dziełem" architekta i do niego należa prawa lub do "producenta" w tym wypadku może to być developer lub zarządca (wedle umowy między stronami). Nie wiem jak jest z kamienicami na starówce, bo wszak chyba minął już 75 letni okres ochronny... :lol: ale z fotografowaniem względnie nowych budynków można mieć problemy.
Bydynki do tego stopnia podlegają prawu autorskiemu, że jeśli wizja architekta nie zakłada umieszczenia na balkonie anteny satelitarnej to lokatorowi nie wolno jej umieścić.
Oakhallow
Z ochrony wizerunku może i nie korzystają, ale korzystają z prawa autorskiego. Fasada budynku jest "dziełem" architekta i do niego należa prawa lub do "producenta" w tym wypadku może to być developer lub zarządca (wedle umowy między stronami)...
Oakhallow
Nie wolno ci ich "wizerunku" uzyc na tym samym polu eksploatacji, to znaczy np nie mozesz na tej podstawie wybudowac sobie tak samo wygladajacego domu, natomiest fotografowac i publikowac owszm mozesz.
Ustawa o ochronie praw autorskich wypowiada sie na ten temat dosc jednoznacznie (jak na nasze zakrecone prawodastwo)
a co jesli jade np. do Chin, pykam fotki ludzikom w polu, przyjezdzam do Polski i chce je pokazac? mam pisac listy do tego miliarda ludzi, ktorych spotkalem?
Robson01
16-12-2005, 22:40
a co jesli jade np. do Chin, pykam fotki ludzikom w polu, przyjezdzam do Polski i chce je pokazac? mam pisac listy do tego miliarda ludzi, ktorych spotkalem?
Nie, chyba że masz pecha i te "ludziki" z ryżowego pola zobaczą się na Twoich opublikowanych zdjęciach. :smile:
- jezeli obiekt, ktory fotografujesz mozna jednoznacznie polaczyc z jakas osoba musisz miec zgode tej osoby na fotografowanie obiektu (property release)
Biały Dom? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
- niektore obiekty maja specjalne zastrzezenia - jak np. nie mozesz wykorzystac zdjec wiezy Eiffela po zmroku bez specjalnego pozwolenia
Ehem, znaczy że w USA nie można opublikować zdjęcia francuskiego obiektu bez zezwolenia? ;-) Pomijając żarty, poważne pytanie: jakie jest "rationale" takiego przepisu??
Janusz Body
17-12-2005, 14:58
Mnie się przypomniała historia, która wydarzyła się naprawdę na jednym z cruiserów na karaibach. (cruiser to taki statek wycieczkowiec + luksusowy hotel) Na tymze wycieczkowcu kręcono film fabularny. Pasażerowie byli uprzedzeni. Część z nich załapała się na wizję. Potem było parę rozwodów bo panowie i panie byli niekoniecznie z prawowitymi małżonkami ;-) Na tym samym statku kręcono niedawno znowu jakiś film. W momencie wejścia ekipy z kamerą w restauracjach był popłoch.
Ochrona wizerunku - ochrona twarzy, osoby, ochrona prywatności (nawet np. fotografuję zardzewiałą Syrenkę pod blokowiskiem to publikuje toto bez numeru rejstarcyjnego) to jestem w stanie zrozumieć ale ochrona wizerunku budynków? Wieży Eiffla? No może bez przesady. Wszystko jest "czyjeś". Drzewo w lesie TEZ jest własnością np. Lasów Państwowych. Rozumując w ten sposób to trzeba by skarżyć Policję za bezprawne wykonanie zdjęcia videoradarem bez mojej zgody naruszając tym samym moje prawo do prywatności i ochrony wizerunku. Udostępnienie danych osobowych i upublicznienie "sprawy" - polecony list na poczcie może odebrać każda osoba zameldowana pod tym samym adresem np. żona albo synowa. Itd itp.... :-) To może być sposób na odzyskanie forsy za mandacik;-)
No i te miliony turystów codziennie łamiących czyjeś prawa? Golden Gate, Alcatraz, brytyjski żołnierz przed pałacem królowej... przykładów miliony.
Mnie się wydaje, że architekt "sprzedał" swoje prawa do budynku sprzedając projekt i nadzorując jego wykonanie. Inaczej musielibyśmy płacić za samo oglądanie niektórych arcydzieł sztuki architektonicznej (zwłaszcza tej z wielkiej płyty). Z tezą "o antenie na balkonie" tez się nie do konca zgodzę bo to może być prawda tylko JEŻELI jest to zastrzeżone w umowie. Inaczej nie wolno by było nawet suszyć gaci... Był nawet proces sądowy "w sprawie wymiany okien" - dużo ludzi wymienia okna na plastiki w starszych blokach niezachowując oryginalnego wizerunku okna (podział, wygląd itp). I co? Wyszło, ze wolno bo decyduje ten kto za to płaci. Efekty jakie są każdy widzi.
Mnie się wydaje, że "co nie jest zabronione jest dozwolone" więc jak nie ma wyraźnego zakazu to...
Janusz
PS. W jednej z miejscowosci podbeskidzia na przystanku kolejowym na jedynej "toalecie" - słynnej sławojce - jeszcze latem tego roku był znaczek "zakaz fotografowania" (pewnie ze wstydu) i był to chyba najczęsciej obfotografowywany obiekt w tej miejscowości :-)
Tomasz1972
17-12-2005, 18:02
Ciekawe czy ten allegrowicz ma zgodę na publikację :-)
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=77945350
Ciekawe czy ten allegrowicz ma zgodę na publikację :-)
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=77945350
Zwłaszcza, khe khe, środkowe zdjęcie w górnym rzędzie, khe khe :mrgreen:
Ciekawe czy ten allegrowicz ma zgodę na publikację :-)
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=77945350
jeszcze,zeby te zdjecia jakies fajne byly, a tu takie co najmniej srednie...
Tomasz1972
17-12-2005, 18:52
jeszcze,zeby te zdjecia jakies fajne byly, a tu takie co najmniej srednie...
Tak to jest gdy kamerzysta za fotografowanie się bierze . W jednej ręce kamera a wdrugiej aparat.
Tak to jest gdy kamerzysta za fotografowanie się bierze . W jednej ręce kamera a wdrugiej aparat.
ciekawe, co by trzymal w trzeciej... :lol:
Tomasz1972
17-12-2005, 19:35
ciekawe, co by trzymal w trzeciej... :lol:
Jakiś halogen 5000 W :-)
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.