PDA

Zobacz pełną wersję : Polskie instrukcje - czy się nam wszystkim należą ?



SAM
15-12-2005, 20:46
Do poruszenia tego tematu (chyba kij w mrowisku) skłoniło mnie to, że wraz z ostatnio nabytą lampą nie dostałem od razu instrukcji w języku polskim.
Po kontakcie z panami z Canon Polska, którzy powątpiewali w ważność mojej karty gwarancyjnej (wystawionej przez Canon Polska) zacząłem się zastanawiać nad prawem posiadacza aparatu do posiadania instrukcji w swoim języku narodowym.

I moje wnioski są takie:
1. Każdemu należy się instrukcja w języku kraju w którym był kupiony sprzęt (bez wyjątków).
2. Jeżeli producent (abstrahując od Canona) upublicznia swoje instrukcje, to oczywiście każdy może się z nimi zapoznać, wydrukować, itd., itd.
3. Jeżeli warunek z punktu 2 jest nie spełniony, to wszelkie upublicznianie takich instrukcji przez osoby nieuprawnione przez producenta (np. na tym forum) mogą być sprzeczne z prawami własności, autorskimi, własności intelektualnej, itd., itd.

W mojej opinii jeżeli Canon Polska nie wyraził zgody na publikację tych instrukcji na tym forum, to nie powinny one tu być zamieszczane.

Na tym forum znajdują się całe wątki poświęcone jakości serwisu Canon-a w Polsce, gdzie autorzy powołują się na słabe przestrzegania praw konsumenckich.

Oczywiście, jeżeli chcemy wymagać swoch praw, to sami nie powinniśmy omijać praw innych. Niech działają w obie strony.

Chyba, że zgodzimy się z opinią o polskim rynku jako bardzo mocno egzotycznym, a wtedy stwierdzenie "macie takiego dystrybutora na jakiego zasłużyliście" będzie bardzo adekwatne.

Pozdrawiam

Tomasz1972
15-12-2005, 21:20
Canon Polska do pudełka ze sprzętem wkłada kartę gwarancyjną , oraz instrukcję obsługi po polsku . Zdarzały się sytuacje , że zapomnieli coś włozyć ( np . Instrukcję ), ale to już sprawa sprzedawcy by dopełnił obowiązków wynikających z przepisów sprzedaży na terenie RP .

Kubaman
15-12-2005, 21:36
SAM, jeśli dokumenty które publikujemy w niezmienionej formie (z logo producenta, oryginalną formą i treścią) nie zawierają klauzuli o zakazie publikacji i kopiowania, to nie łamiemy żadnych przepisów. Co więcej, ponieważ producent umieszcza je w dziale download na swojej stronie i umożliwia wejście w ich posiadanie wszystkim a nie tylko właścicielom sprzętu producenta, to w domyśle nie ma ograniczeń w dostepie do takich dokumenów.

muflon
15-12-2005, 22:17
Jeśli chodzi o sprzęt kupiony oficjalnie w Polsce - to tak, chyba nawet jest jakiś przepis który nakazuje dołączanie instrukcji po polsku. Przy czym jest to chyba jakoś tak dziwnie sformułowane, czytałem kiedyś, że sprzedawca może to obejść np. "instruując" nabywcę przy zakupie ;-)

Jeśli chodzi o zeskanowane polskie instrukcje dostępne w sieci - tak, niestety jest to złamanie praw autorskich, majątkowych, co kto tam chce. I firma nie ma obowiązku takich instrukcji w sieci udostępniać, co więcej nie do końca leży to w ich (Canon PL, nie Canon) interesie - ostatnio była o tym fajna dyskusja na p.r.f.c ;-)

Metus
16-12-2005, 00:35
Sprzedawca ma obowiązek dołączyć instrukcję w języku urzędowym kraju w jakim się znajduje.. tak mniej więcej mówi prawo...

prawo prawem a realia... nie ta bajka..

SAM
16-12-2005, 09:48
SAM, jeśli dokumenty które publikujemy w niezmienionej formie (z logo producenta, oryginalną formą i treścią) nie zawierają klauzuli o zakazie publikacji i kopiowania, to nie łamiemy żadnych przepisów. Co więcej, ponieważ producent umieszcza je w dziale download na swojej stronie i umożliwia wejście w ich posiadanie wszystkim a nie tylko właścicielom sprzętu producenta, to w domyśle nie ma ograniczeń w dostepie do takich dokumenów.

Sorry, ale ja na stronie Canon Polska nie znalazłem żadnych instrukcji w jęz. polskim do ściągnięcia, tylko broszurki reklamowe. Może nie trafiłem na odpowiednią podstronę. Jeżeli są, to proszę o link.
Natomiast jeżeli ich nie ma (wersji polskich) to fakt otrzymania takiej instrukcji wraz ze sprzętem, nie upoważnia nikogo do jej dalszej publikacji.

Pozdrawiam

AGO
16-12-2005, 10:49
SAM, jeśli dokumenty które publikujemy w niezmienionej formie (z logo producenta, oryginalną formą i treścią) nie zawierają klauzuli o zakazie publikacji i kopiowania, to nie łamiemy żadnych przepisów. Co więcej, ponieważ producent umieszcza je w dziale download na swojej stronie i umożliwia wejście w ich posiadanie wszystkim a nie tylko właścicielom sprzętu producenta, to w domyśle nie ma ograniczeń w dostepie do takich dokumenów.

Publikowanie i udostepnianie dokumentow bez zgody autora to jest lamanaie prawa i co do tego nie ma watpliwosci. Jak kupujesz gazete w kiosku to tez nie masz nigdzie napisanej informacji o tym co mozesz z nia zrobic (i tu kojarzy mi sie WC :D) ... ale sprobuj ja skopiowac i na miescie porozdawac - to samo z ksiazkami.

Pewne sfery sa chronione prawem i wcale nie musisz umieszczac klauzul o ich ochronie - to gwarantuje cie prawo.

A co do samej instrukcji to powinna byc dostarczona wersja wydrukowana i/lub elektroniczna bo nie kazdy (niestety) musi znac jeden z jezykow: angielski, niemiecki, francuski lub hiszpanski ... czyli 4 najbardziej popularne. Zreszta co tu tez ukrywac "Polacy nie gesi ..." i powinno byc tez po polsku.

Kubaman
16-12-2005, 11:23
Sorry, ale ja na stronie Canon Polska nie znalazłem żadnych instrukcji w jęz. polskim do ściągnięcia, tylko broszurki reklamowe. Może nie trafiłem na odpowiednią podstronę. Jeżeli są, to proszę o link.
Jeśli ich tam nie ma, to problem oczywiście istnieje. Nie korzystam z działu download, pisałem w szerszym ujęciu. Choć coś mi się tłucze po głowie, że strona w USA ma manuale na stronie.

Kubaman
16-12-2005, 11:28
Publikowanie i udostepnianie dokumentow bez zgody autora to jest lamanaie prawa i co do tego nie ma watpliwosci. Jak kupujesz gazete w kiosku to tez nie masz nigdzie napisanej informacji o tym co mozesz z nia zrobic (i tu kojarzy mi sie WC :D) ... ale sprobuj ja skopiowac i na miescie porozdawac - to samo z ksiazkami.
w twoim przykładzie są dwie istotne różnice w stosunku do mojej wypowiedzi.
Po pierwsze gazety czy książki nie są za darmo, po drugie zazwyczaj posiadają jednak znaczek Copyright lub kwestię "all rights reserved". Gdyby była ona niepotrzebna, nikt by jej nie pisał.

Po drugie, napisałeś bez zgody autora, a ja napisałem, że jeśli producent udostepnia darmowy download to domyślnie wyraża zgodę na rozpowszechnianie danych treści (w niezmienionej formie of coz)

muflon
16-12-2005, 11:39
w twoim przykładzie są dwie istotne różnice w stosunku do mojej wypowiedzi. Po pierwsze gazety czy książki nie są za darmo,
Zapłaciłeś za nią, osobno za jej napisanie (Canon JP), za jej przetłumaczenie (Canon PL), zostało to wliczone w cenę aparatu. Na tym świecie nie ma nic za darmo ;-)

po drugie zazwyczaj posiadają jednak znaczek Copyright lub kwestię "all rights reserved".
Hmm..
Ta instrukcja jest własnością firmy canon Polska Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie przy ul. Mołdawskiej 9. Instrukcja nie może być powielana, transmitowana, przetwarzana, wprowadzana do systemów informacyjnych ani tłumaczona na jakikolwiek język i w jakiejkolwiek formie bez uprzedniego pisemnego zezwolenia Canon Polska Sp. z o.o.
Zwracam uwagę: Canon Polska, nie Canon Inc. To prawie taka sama różnica jak Canon i Nikon ;-) A na ostatniej stronie też jakiś (c) się wala.


Po drugie, napisałeś bez zgody autora, a ja napisałem, że jeśli producent udostepnia darmowy download to domyślnie wyraża zgodę na rozpowszechnianie danych treści (w niezmienionej formie of coz)
Oczywiście - dlatego podanie linka do instrukcji w PDF umieszczonej na stronie producenta jest w 100% koszerne i cacy :)

AGO
16-12-2005, 12:27
Po drugie, napisałeś bez zgody autora, a ja napisałem, że jeśli producent udostepnia darmowy download to domyślnie wyraża zgodę na rozpowszechnianie danych treści (w niezmienionej formie of coz)
Tak jak napisal Muflon ... nic nie ma za darmo ...
Pozatym jak sciagasz cokolwiek z netu to warto troche sie rozejrzec dookola po stronie czy nie ma jakis informacji o licencji i sposobie/mozliwosci rozpowszechniania (zwykle nie masz ZADNYCH praw, bo to nie twoje :D).
A wracajac do strony download USA canona to jak byk stoi w stopce:

...All right reserved. Duplication in whole or in part without permission is prohibited.

Wszystkie prawa zastrzezone - to chyba mowi samo za siebie. W wersji elektonicznej jest ta sama informacja wiec chyba kolega Kubaman lekko sie z prawda rozmija ...

Jedyny sposob to jaki jaki przedstawil Muflon:
link do oryginalnej strony i czesc

inne rozwiazania sa niedozwolone.

hekselman
16-12-2005, 12:33
Chyba, że zgodzimy się z opinią o polskim rynku jako bardzo mocno egzotycznym, a wtedy stwierdzenie "macie takiego dystrybutora na jakiego zasłużyliście" będzie bardzo adekwatne.

Pozdrawiam
A nie jest tak?Ja już widziałem np aparaty z tak egzotycznym softem (słowackim np) a ile jest z polskim?Oj...lewaja nas na bank!
No oni chyba naprawdę wierzą że "wszystko można kupić na Stadionie" i to dużo taniej :-(

Kubaman
16-12-2005, 13:02
Jedyny sposob to jaki jaki przedstawil Muflon:
link do oryginalnej strony i czesc
pełna zgoda :!:
ale przecież funkcjonalność takiego rozwiązania jest dokładnie taka, jakiej potrzebujemy.

muflon
16-12-2005, 17:20
ale przecież funkcjonalność takiego rozwiązania jest dokładnie taka, jakiej potrzebujemy.
To skąd się biorą skanowane instrukcje? ;-) Funkcjonalność funkcjonalnością, ale jeśli z jakichś względów producent nie ma ochoty udostępniać instrukcji po polsku w Sieci (a nie ma takiego obowiązku, wystarczy że dołączy ją w formie papierowej do sprzętu), to finito, z formalnego punktu widzenia wszelkie udostępnienie jest nielegalne.

Kubaman
16-12-2005, 19:01
muflon, ja nie zaglądałem nawet do naszego działu z instrukcjami, bo nie były mi potrezbne. Wiadomo, skany polskich bibułek zapodane na serwer to kwestia dyskusyjna. Z mojego punktu widzenia linki sa dostatecznie OK :)

muflon
16-12-2005, 23:11
Ja i tak w tej dyskusji jestem jakby "z boku", bo patrząc na skanowaną instrukcję PL do 1D, którą z ciekawości ściągnąłem, to powiedziałbym, że momentami muszę się podpierać wersją angielską, żeby zrozumieć "co tłumacz myślał że autor myślał" :mrgreen: Ale z punktu widzenia "tego co się nam należy i co nam wolno", to sprawa jest IMHO prosta...

Kubaman
16-12-2005, 23:13
muszę się podpierać wersją angielską, żeby zrozumieć "co tłumacz myślał że autor myślał" :mrgreen:
też tak mam dlatego zdecydowanie bardziej wolę wersję ang ściągniętą z oficjalnej strony Canona w USA, gdzie oczywiście jest, w przeciwieństwie do polskiej strony :evil:

AGO
18-12-2005, 02:10
Super, ze doszlismy ! do porozumienia co do prawnych aspektow instrukcji.
Osobiscie, uwzam ze instrukcje wydrukowane w ojczystym jezyku powinny byc dolaczane do kazdego produktu, a ich forma elektr. powinna byc dostepna w sieci.

Taki przyklad z zycia wziety: chcialem kupic aparat, lecz predzej poczytac troche o nim - takze instrukcje obslugi. Oba egemplarze byly bardzo porownywalne jakosciowo. Do jednego byla dostepna forma elektroniczna do drugiego nie - zgadnij ktory kupilem ? :D

Muflon: kwestia tlumaczen to temat rzeka i czasami sa one nienajlepsze- szczegolnie jesli chodzi o literature fachowo-techniczna. Po prostu tlumacze od lit. pieknej uczestnicza w tym procesie/precederze :D

Prawda jest jednak niestety taka, ze jezyki obce dla niektorych sa po prostu obce :D i dla takich osob jepszy rydz nic nic!

Metus
18-12-2005, 12:12
no wlaśnie.. jezyki obce.. nie każdy zna język w obcy w takim stopniu aby zrozumieć język specjalistyczny w instrukcji. Dla mnie instrukcja w języku ojczysztym jest obowiązkowa.. niestety jednak za instrukcję do aparatu za każdym razem muszę płacić mimo, że prawo mówi o obowiązkowej instrukcji w języku "urzędowym" .... :/

muflon
18-12-2005, 12:20
niestety jednak za instrukcję do aparatu za każdym razem muszę płacić mimo, że prawo mówi o obowiązkowej instrukcji w języku "urzędowym" .... :/
?? Ktoś Ci każe dodatkowo dopłacać za polską instrukcję do aparatu kupionego w sklepie, w "normalnej", oficjalnej, polskiej dystrybucji? No to do UOKiK go! - bo to jest rzeczywiście "be" :evil:

Metus
18-12-2005, 12:25
nikt mi nie karze.. ale.. w pudełeczku z aparatem jej nie ma.. pozostaje zatem allegro... przykładowo instrukcja PL do 5D kosztuje ok 30zł + koszt wysyłki

muflon
18-12-2005, 12:40
nikt mi nie karze.. ale.. w pudełeczku z aparatem jej nie ma..
W pudełeczku z aparatem kupionym w sklepie, z polskiej dystrybucji, z gwarancją PL itp?? Możesz napisać co to za sklep?

Metus
18-12-2005, 12:43
nie sklep... TIP ;] ale w sklepach też tak jest.. np niedawno kupiłem ruter i instrukcji nie było.. a to jeden z wielu przykładów.. takie są realia

muflon
18-12-2005, 12:46
nie sklep... TIP ;]
No to wracamy do punktu wyjścia... ta instrukcja z formalnego punktu widzenia (Canon PL) Ci się nie należała (zakładając że TIP sprowadza spoza PL, co chyba w 99% jest prawdą).

ale w sklepach też tak jest.. np niedawno kupiłem ruter i instrukcji nie było.. a to jeden z wielu przykładów.. takie są realia
No to sklep złamał przepisy i kropka. Choćby jakaś nędzna kartka na ksero, dla niepoznaki, ale musi być.

Metus
18-12-2005, 12:52
kiedyś zwróciłem uwagę sprzedawcy, że w opakowaniu nie ma instrukcji.. wiesz co mi opowiedział?? najpierw głośny śmiech a pożniej tekst "instrukcja nie jest potrzebna bo każdy potrafi to obsłużyć" choć ja bym tego nie powiedział... mimo, że jestem osobą lubiącą gadżety..

ps to dlaczego często kupując jakiś towar w pudełku znajdujemy instrukcję w języku angielskim, rosyjskim, chińskim, portugalskim, francuskim itp a w jezyku polskim nie ma... jak dostaję w łapy z ww jeżykami a w języku polskim nie ma... dostaję szału... czuje się jak DZIAD!!

muflon
18-12-2005, 12:58
kiedyś zwróciłem uwagę sprzedawcy, że w opakowaniu nie ma instrukcji.. wiesz co mi opowiedział?? najpierw głośny śmiech a pożniej tekst "instrukcja nie jest potrzebna bo każdy potrafi to obsłużyć"
J.w. - jeśli jesteś uparty, możesz mu narobić trochę syfu, bo to Ty masz rację.


ps to dlaczego często kupując jakiś towar w pudełku znajdujemy instrukcję w języku angielskim, rosyjskim, chińskim, portugalskim, francuskim itp a w jezyku polskim nie ma...
Bo mówiących tymi językami potencjalnych nabywców jest kilkadziesiąt razy więcej niż Polaków? Czy uważasz, że wszystkie produkty eksportowane z Polski powinny mieć instrukcję w 150 językach, nie wyłączając żadnego z kilkudziesięciu plemion Afryki Środkowej?

Moim skromnym zdaniem z punktu widzenia producenta rozsądne minimum to właśnie: angielski, chiński, rosyjski, francuski, hiszpański, portugalski (kolejność nieprzypadkowa).

Metus
18-12-2005, 13:02
masz trochę w tym racji ale... jeśli takiemu "producentowi" nie chce się drukować w "150-ciu językach" instrukcji to wersja elektorniczna na stronie z możliwością wydruku powinna być obowiązkowa... Kiedyś kupiłem aparat - kompakt cyfrowy - fuji i na stronie producenta była instrukcja w j. polskim ale bez możliwości wydruku... moim zdaniem bzdura kompletna!! bo lepiej czyta się "papierek" a pozatym instrukcja też może przydać się "w terenie" zwłaszcza na początku używania sprzętu..

Tomasz Golinski
18-12-2005, 13:12
Kiedyś Gawryl mi pokazywał instrukcje ze sklepu komputerowego pt:
"Instrukcja obsługi i instalacji urządzeń na PCI,USB,ISA,AGP,procesorów, pamięci,....itd"
miałą chyba ze 3-4 punkty w stylu: Przed instalacją wyłączyć komputer. Nie wylewać wody na urządzenie itp.

Prawnie wszystko było w porządku :evil: Ostatnio jeszcze pojawiły się nalepki z instrukcją :lol:

Raz nawet reklamowałem sprzęt z tego powodu. Kupiłem kontroler USB z dodatkowymi portami, ale bez śledzia. Żadnego opisu w instrukcji pl czy en na temat standardu śledzia. Efekt: z karty poszedł dym

muflon
18-12-2005, 13:31
masz trochę w tym racji ale... jeśli takiemu "producentowi" nie chce się drukować w "150-ciu językach" instrukcji to wersja elektorniczna na stronie z możliwością wydruku powinna być obowiązkowa...
Ale.. dlaczego? Pamiętaj, że firma nie jest po to, żeby "robić klientom dobrze", ale żeby zarabiać $$$. I z tego punktu widzenia nie widzę sensu wystawiania przez Canon PL polskiej instrukcji w PDF po to, żeby klient kupił aparat za granicą i dodrukował sobie rodzimą instrukcję w domu (dając tym samym zarobić innej firmie, np. Canon DE). Co innego języki popularne - tutaj ten efekt jest raczej pomijalny.


Kiedyś kupiłem aparat - kompakt cyfrowy - fuji i na stronie producenta była instrukcja w j. polskim ale bez możliwości wydruku...
Jak w PDF to żaden problem obejść ;-)


Kupiłem kontroler USB z dodatkowymi portami, ale bez śledzia. Żadnego opisu w instrukcji pl czy en na temat standardu śledzia. Efekt: z karty poszedł dym
Oj, kurde nie strasz.. ja ostatnio podłączając płytę do gniazd w obudowie założyłem że pinout jest jakiś standardowy... :-)

Metus
18-12-2005, 14:49
(...)Jak w PDF to żaden problem obejść ;-) (..)

zablokowane przyciski myszy tj przycisk prawy, opcja "drukuj" itp.. zadne kopiuj wklej do worda nie pomoze..

muflon
18-12-2005, 14:58
zablokowane przyciski myszy tj przycisk prawy, opcja "drukuj" itp.. zadne kopiuj wklej do worda nie pomoze..
Stawiam skrzynkę wódki jeśli dasz mi PDFa, który mi w ten sposób "zablokuje" (lekko "poprawionego") gv pod Linuxem :)

Tomasz Golinski
18-12-2005, 16:12
Ale.. dlaczego? Pamiętaj, że firma nie jest po to, żeby "robić klientom dobrze", ale żeby zarabiać $$$. I z tego punktu widzenia nie widzę sensu wystawiania przez Canon PL polskiej instrukcji w PDF po to, żeby klient kupił aparat za granicą i dodrukował sobie rodzimą instrukcję w domu (dając tym samym zarobić innej firmie, np. Canon DE). Co innego języki popularne - tutaj ten efekt jest raczej pomijalny.
Ale w interesie Canona.jp jest, żeby na stronie centralnej były instrukcje we wszystkich językach :>



Oj, kurde nie strasz.. ja ostatnio podłączając płytę do gniazd w obudowie założyłem że pinout jest jakiś standardowy... :-)
Dla uspokojenia dodam, że kontroler działa (porty wbudowane), ale śledzi już nie wpinałem. A sklep odrzucił reklamację, bo uszkodzenie jest "mechaniczne" :lol:

muflon
18-12-2005, 16:17
Ale w interesie Canona.jp jest, żeby na stronie centralnej były instrukcje we wszystkich językach :>
Jak widać tak nie jest :) Gdyby było inaczej, to te instrukcje by były - można różne rzeczy mówić o tej firmie, ale nie to, że nie potrafi zarabiać pieniędzy ;-) Lub też potencjalny zysk z takich instrukcji nie usprawiedliwia wydatków.

Tomasz Golinski
18-12-2005, 16:19
Canon jp może nawet nie podejrzewać, że na stronach .pl nie ma instrukcji. ;)

SAM
18-12-2005, 17:47
Canon jp może nawet nie podejrzewać, że na stronach .pl nie ma instrukcji. ;)

Jestem przekonany, że bardzo dokładnie wiedzą.
Taka jest polityka wielu koncernów, które mają roproszoną sieć dystrybucji, a przedstawicielstwa narodowe utrzymują się ze sprzedaży na własnym rynku.
Inaczej nie dałoby się utrzymać tak różnych cen w zależności od rynku. A towar jest tyle wart, ile zapłaci klient. W Polsce burżuje płacą więcej, niż biedni amerykańscy farmerzy. Bo w Polsce jest tylko kilku burżujów, a w Stanach mnóstwo farmerów.
No comments ..., ale taki jest współczesny świat.
Nikt nie obiecywał, że będzie lekko.

Pozdrawiam


UWAGA !!!
=======
Następna moja wypowiedź została przeniesiona bez mojej zgody przez muflona do innego wątku -->http://www.canon-board.info/showthread.php?t=7498

gwozdzt
21-12-2005, 13:28
...Instrukcje do których są zamieszczone linki są sprzedawane przez Canon Polska (mają swoją cenę)...
Czy potrafisz konkretnie podać gdzie i w jakiej cenie można legalnie i zgodnie z prawem nabyć taką instrukcję?
Prowokacja Ci się udała, ale tak mniej serio ;-) to wydaje mi się, że jednak jest jakaś różnica pomiędzy kradzieżą sprzętu, a podaniem linka do instrukcji.
Jeśli komuś ukradniesz sprzet, to ten ktoś go juz nie ma - jest poszkodowany; natomiast otrzymujący linka do instrukcji być może nawet jej nie "ukradnie" (ściągnie), a jedynie otworzy i skorzysta z zawartych w niej informacji i wtedy sytuacja przypomina raczej pożyczenie sprzętu, a nie kradzież.

muflon
21-12-2005, 13:42
Czy potrafisz konkretnie podać gdzie i w jakiej cenie można legalnie i zgodnie z prawem nabyć taką instrukcję?
Mozna. Drogo jak pies (kilkaset zl. zdaje sie), ale mozna manual kupic w Canon PL - cena jest specjalnie ustawiona w zaporowy sposob, zeby "zachecic" do kupowania sprzetu w polskiej dystrybucji, Chyba ktos kiedys pisal o tym na forum.


Jeśli komuś ukradniesz sprzet, to ten ktoś go juz nie ma - jest poszkodowany; natomiast otrzymujący linka do instrukcji być może nawet jej nie "ukradnie" (ściągnie), a jedynie otworzy i skorzysta z zawartych w niej informacji
Oj, wchodzisz na sliski grunt. Na kradziez oprogramowania masz takie same poglady?

gwozdzt
21-12-2005, 14:02
Mozna. Drogo jak pies (kilkaset zl. zdaje sie), ale mozna manual kupic w Canon PL - cena jest specjalnie ustawiona w zaporowy sposob, zeby "zachecic" do kupowania sprzetu w polskiej dystrybucji, Chyba ktos kiedys pisal o tym na forum.
Nie wiedziałem. Przeszukałem wcześniej polską strone Canona, ale nic na ten temat nie znalazłem. Dzwonić nie bedę - wierzę na słowo.


Oj, wchodzisz na sliski grunt. Na kradziez oprogramowania masz takie same poglady?
Co do gruntu, to zwracam uwagę, że napisałem to trochę z przymrużeniem oka ;-) Oprogramowania nie chciałbym mieszać do tego tematu.
Wracając więc do tych kradzieży instrukcji, to ja bym jednak zdecydowanie bardziej potępił sprzedających ksero na Allegro, bo to jest dla mnie ewidentny przypadek czerpania korzyści (kradzieży) z cudzej własności intelektualnej i ten proceder moim zdaniem narusza prawo zdecydowanie bardziej, niz podanie komuś linka do instrukcji znajdującej się na dodatek na obcym serwerze (choć dopuszczam myśl, że i to moze nie do końca być zgodne z prawem).

muflon
21-12-2005, 14:04
Nie wiedziałem. Przeszukałem wcześniej polską strone Canona, ale nic na ten temat nie znalazłem. Dzwonić nie bedę - wierzę na słowo.
Ja bym sie tez za to zabic nie dal ;-) ale cos mi dosc mocno dzwoni w tym temacie.


Wracając więc do tych kradzieży instrukcji, to ja bym jednak zdecydowanie bardziej potępił sprzedających ksero na Allegro, bo to jest dla mnie ewidentny przypadek czerpania korzyści (kradzieży) z cudzej własności intelektualnej i ten proceder moim zdaniem narusza prawo zdecydowanie bardziej, niz podanie komuś linka do instrukcji
Tu sie w 100% zgadzam. Tyle ze jest to roznica miedzy "zly" i "gorszy" :roll:

SAM
21-12-2005, 14:16
Czy potrafisz konkretnie podać gdzie i w jakiej cenie można legalnie i zgodnie z prawem nabyć taką instrukcję?
Prowokacja Ci się udała, ale tak mniej serio ;-) to wydaje mi się, że jednak jest jakaś różnica pomiędzy kradzieżą sprzętu, a podaniem linka do instrukcji.
Jeśli komuś ukradniesz sprzet, to ten ktoś go juz nie ma - jest poszkodowany; natomiast otrzymujący linka do instrukcji być może nawet jej nie "ukradnie" (ściągnie), a jedynie otworzy i skorzysta z zawartych w niej informacji i wtedy sytuacja przypomina raczej pożyczenie sprzętu, a nie kradzież.

Oczywiście, że można kupić w Canon Polska np. instrukcje do lamp 70 zł, instrukcja do 350D 260 zł. Są i czekają na klientów, normalne drukowane książeczki.
Co do tego, czy się kradnie czy użycza, to najważniejsze jest kto ma prawa własności. A do instrukcji prawa ma Canon Polska.
To jest trochę tak jak z fałszowaniem pieniędzy, też nie musisz ich ukraść, produkujesz nowe i wprowadzasz do obiegu.

Kubaman
22-12-2005, 11:52
SAM, jednego nie rozumiem - instrukcje po angielsku sa legalnie i za darmo dostepne na stronie w USA na przykład. Już na początku napisaliśmy, że to rozwiązuje problem ( i wystarczy zwykłe zlinkowanie). Powstaje jeszcze pytanie, czy Canon Polska nie próbuje naciągnąć swoich klientów, bo to nie w Polsce na pewno pisano tę instrukcję.

Istnieje prawo do ochrony dóbr intelektualnych, istnieje również prawo do obrony konsumentów przed nieuczciwymi producentami, kartelami, monopolistami itd - i nie jest ono wirtualne, niedawno operatorzy komórkowi we Francji zapłacili setki milionów euro kary za zorganizowanie kartelu. I agrument o możliwości nie korzystania z ich usług nie ma tu zastosowania. Odnoszę to do wszelkich przejawów łupienia i oszukiwania klientów, nabijania w butelkę itp.

muflon
22-12-2005, 12:19
SAM, jednego nie rozumiem - instrukcje po angielsku sa legalnie i za darmo dostepne na stronie w USA na przykład. Już na początku napisaliśmy, że to rozwiązuje problem ( i wystarczy zwykłe zlinkowanie).
Kubaman, a czytales wczesniejsze posty w tym watku? Nikt tu nie ma zastrzezen do linkowania instrukcji oficjalnie udostepnionych przez Canona. Angielskich, chinskich, czy polskich - niewazne. Chodzi o PDFy skanowane mimo wyraznej informacji o prawach autorskich na ktorejs z pierwszych stron.


Powstaje jeszcze pytanie, czy Canon Polska nie próbuje naciągnąć swoich klientów, bo to nie w Polsce na pewno pisano tę instrukcję.
A co to ma do rzeczy??


Istnieje prawo do ochrony dóbr intelektualnych, istnieje również prawo do obrony konsumentów przed nieuczciwymi producentami, kartelami, monopolistami itd
OK, zatem w momencie w ktorym Canon zostanie uznany za monopoliste i panstwo nakaze mu udostepnienie w sieci instrukcji po polsku problem zniknie. Ale poki co tak nie jest.

Kubaman
22-12-2005, 12:33
A co to ma do rzeczy??
moim zdaniem ma, bo być może dobrze by było, gdyby Canon w USA czy Japonii wiedział, jak Canon Polska traktuje klientów. Oczywiście tutaj tego nie rozwiążemy, ale w kwestii rzetelności czy wręcz uczciwości, nie zapominał bym o tej kwestii (darmowego downloadu instrukcji na www.canon.pl).

SAM
22-12-2005, 12:46
Kubaman, sprawa jest bardzo prosta Canon Polska tłumaczy instrukcje na polski, drukuje je i rozprowadza bezpłatnie wraz ze sprzętem. Każdy dodatkowo może taką instrukcję nabyć i sobie poczytać. To czy one są tanie, czy nie to jest osobna sprawa.
A co do instrukcji na stronach Canon USA, to tam jest to standard. Gdyby Canon Polska opublikował polskie instrukcje do sprzętu na swoich stronach, to byłby to strzał do własnej bramki. Jest spora grupa klientów gotowych zapłacić większe pieniądze, za odpowiednio podany sprzęt (z polską gwarancją, serwisem i instrukcją w jęz. polskim).
A Canon Polska jest prawdopodonie na własnym rozrachunku, co oczywiście sprzyja rozwojowi wszelkich dziwnych pomysłów prowadzących do zgarnięcia możliwie dużej kasy.

Kubaman
22-12-2005, 13:05
Kubaman, sprawa jest bardzo prosta Canon Polska tłumaczy instrukcje na polski...pełna zgoda, nie mam problemu.

A co do instrukcji na stronach Canon USA, to tam jest to standard. Gdyby Canon Polska opublikował polskie instrukcje do sprzętu na swoich stronach, to byłby to strzał do własnej bramki.nie sądzę, sam to zresztą opisałeś..

Jest spora grupa klientów gotowych zapłacić większe pieniądze, za odpowiednio podany sprzęt (z polską gwarancją, serwisem i instrukcją w jęz. polskim). no i własnie chodzi mi o utrzymywanie standartów i naszą ogólna zgodę na ich łamanie, obniżanie itp.
A Canon Polska jest prawdopodonie na własnym rozrachunku, co oczywiście sprzyja rozwojowi wszelkich dziwnych pomysłów prowadzących do zgarnięcia możliwie dużej kasy.na pewno jest na własnym rozrachunku. Ale jak już napisałem, nie w Polsce te instrukcje napisano.

Dlaczego w ogóle to napisałem? Bo rozumiem twoją myśl, i próbę zwrócenia uwagi na kwestie prawne i etyczne. Nie można jednak przyjmować, że dany przepis jest jedynym słusznym rozwiązaniem - i nie chodzi tu o przyzwolenie na kradzierz. Przypomnę na przykład niedawną inicjatywę lobbystów wielkich korporacji programistycznych, niszczącą podstawy funkcjonowania zasad open source. Wszyscy sie burzyli i sprzeciwiali, ale prawie stało się to przepisem, obowiązującym prawem. SUN zdaje się wystąpił z wnioskiem patentowym na procedurę obsługi myszki i prawie mu się udało. Itd, itp. Dobrze jest wiedzieć, że prawo piszą ludzie na których wpływ mają giganci, bogate koncerny i cwaniacy zbijający kasę na bezradności klienta. Temat szerszy, ale tak mi się przyczepił tutaj ;)

muflon
22-12-2005, 13:11
Kubaman: etyka? rzetelność? zapomnij.. My tu rozmawiamy o prawie. To tak jak w tym kawale, gdzie oskarżony zwracał się do sędziego per "wysoka sprawiedliwości" i w końcu ten tak się wnerwił, że stwierdził "tu nie ma sprawiedliwości, tu jest sąd!" :mrgreen:

Kubaman
22-12-2005, 14:09
wiem muflon, rozmawiacie tylko o prawie. Czasami jednak, i nie chodzi mi tylko o ten konkretny wątek, wydaje mi sie, że niektórzy w sieci walczą o przestrzeganie prawa z wielkim zaangarzowaniem zarówno jeśli jest ono ogólnie postrzegane jako słuszne, jak i w zupełnie odwrotnych przypadkach. Przestrzegane prawa - nie dyskutuję.

Nie wiem tylko czemu czesto ludzie tak sie w to angażują, skoro często same przepisy (a róznież ich interpretacja prawna) są bardzo kontrowersyjne, a czasami wręcz nieetyczne i niemoralne.

SAM
22-12-2005, 20:42
Kubaman sugerujesz, że niepotrzebnie angażuję się w obronę nieetycznych i niemoralnych przepisów.
Ja nigdzie nie napisałem, że popieram jakiekolwiek przepisy.
Natomiast prawo powinno być jedno dla wszystkich (w obrębie danej społeczności akceptującej to prawo), co nie oznacza wszędzie takie samo i wszędzie tak samo działające. A to co jest etyczne i moralne, często zależy od punktu siedzenia.
Powiedzmy, że jeżeli ktoś w USA postanowił coś rozdać za darmo, nie oznacza automatycznie to, że tak też musi robić na całym świecie. Prawo własności to właśnie taki przywilej, że właściciel od początku do końca decyduje jak i co zrobić ze swoim dobrem. Nie powinno nikogo dziwić, że firma komercyjna (jaką niewątpliwie jest Canon) oczekuje zapłaty za swoje dobra.
Być może analitycy finansowi Canona uznali, że w USA korzystniej jest instrukcje publikować w necie, a w Polsce należy sprzedawać. I jest to suwerenne prawo f-my Canon (więc Canon Polska stara się chronić własne interesy w Polsce).

Natomiast na nieetyczny sposób prowadzenia interesów można by narzekać, gdyby Canon na przykład był monopolistą w branży piekarniczej i dyktował horrendalne ceny chleba.
Ale akurat sprzęt foto należy do art. luksusowych, bez których da się doskonale żyć. Jeżeli w jednej chwili pozbędę się swego aparatu i obiektywów to nikt z nas na pewno na tym nie ucierpi. Tak więc wydaje mi się, że mieszanie etyki do dystrybucji dóbr luksusowych (czasami nawet będących przejawami snobizmu) jest nieporozumieniem.
Przerysowując, to tak jakby tłumaczyć producentowi Bentleya czy Aston Martina, że nie wypada sprzedawać kawałka żelastwa za nieludzkie pieniądze.

Kubaman
23-12-2005, 10:37
Kubaman sugerujesz, że niepotrzebnie angażuję się w obronę nieetycznych i niemoralnych przepisów.
Łoooo jejku SAM, gdzie ja to sugeruję :shock: :roll:
Jedyne co mnie dziwi, i jak napisałem nie tylko w twoim przypadku - bo to dosyć częste zjawisko w sieci - to zaangażowanie w sprawę. Przecież nikt nikogo nie zmusza to łamania prawa ani nawet do kontrowersyjnych zachowań.

Po prostu sugerowałem umiar i racjonalne podejście, nie polemizuję z samymi racjami.

mario1275
23-12-2005, 11:28
no to panowie -włożę może kij do mrowiska:)
czytając ustawę o prawach autorskich można się natknąć na zapisy które pozwalają np:

oglądać film w większym gronie bez zgody dystrybutora - wystarczy że dostęp do tego grona jest w jakiś sposób ograniczony - tzn nie sprzedajemy biletów komu popadnie ale mamy np swój klub dobrego filmu i spotykamy się od czasu do czasu na wspólne oglądanie - podobnie z książkami i inną wartością intelektualną - możesz pożyczyć książkę od kolegi i sobie ją z kserować lub zeskanować - naruszeniem prawa było by zarobkowanie na tym lub rozdawanie tej książki na ulicy. Tak więc jak ktoś tu napisał prawo nie jest takie proste i oczywiste. A co do sprzedawania instrukcji - mogą to robić bo prawo obliguje ich do dawania instrukcji po polsku tylko do sprzedawanych przez nich produktów - zainteresoać by się mozna tylko czy to faktycznie Canon Polska tłumaczył tą instrukcje i czy on ma prawa do jej sprzedaży.

kocis
23-12-2005, 11:39
Kija w mrowisko nie włożyłeś, ale za swoją nieświadomość prawa możesz kiedyś zapłacić. Chodzi szczególnie o kopiowanie. W treści większości znanych mi zastrzeżeń jest wzmianka o zakazie jakiegokolwiek kopiowania. I o ile mi wiadomo możesz posiadać legalnie kopię dzieła pod warunkiem posiadania oryginału. Masz prawo do wykonania tzw kopii bezpieczeństwa. Więc jeśli sobie od kumpla książkę zeskanujesz to niestety jest już naruszenie praw. Oczywiście, u nas każdy ma to głęboko w d.... Ale to już wynik zakorzenionej w naszej świadomości tolerancji i przyzwolenia na przestępstwa o niskiej szkodliwości społecznej. Proszę zwrócić uwagę, że nasze prawo dba o interes społeczny a nie prawa osobiste obywateli. Więc jak jest, każdy widzi.

gwozdzt
23-12-2005, 12:15
Nie wiem, czy to coś wniesie do tematu, ale SIGMA PL potrafi:
http://www.sigma-foto.pl/file/SD10pl.doc
http://www.sigma-foto.pl/images/pdf/12-24mmF4.5-5.6_EX_DG_ASPH.pdf
Nie ma tam na stronie tych instrukcji zbyt wiele, ale jednak jakieś są. Ciekawe w jakim pójdą kierunku?

Tomasz1972
23-12-2005, 19:14
Kija w mrowisko nie włożyłeś, ale za swoją nieświadomość prawa możesz kiedyś zapłacić. Chodzi szczególnie o kopiowanie. W treści większości znanych mi zastrzeżeń jest wzmianka o zakazie jakiegokolwiek kopiowania. I o ile mi wiadomo możesz posiadać legalnie kopię dzieła pod warunkiem posiadania oryginału. Masz prawo do wykonania tzw kopii bezpieczeństwa. Więc jeśli sobie od kumpla książkę zeskanujesz to niestety jest już naruszenie praw. Oczywiście, u nas każdy ma to głęboko w d.... Ale to już wynik zakorzenionej w naszej świadomości tolerancji i przyzwolenia na przestępstwa o niskiej szkodliwości społecznej. Proszę zwrócić uwagę, że nasze prawo dba o interes społeczny a nie prawa osobiste obywateli. Więc jak jest, każdy widzi.
To każdy z Nas popełnił przestępstwo . Przecież w każdej czytelni - bibliotece jest ksero , każdy może kserować ile chce komercyjne słowniki , encyklopedie i inne wydawnictwa.

gwozdzt
23-12-2005, 23:43
To każdy z Nas popełnił przestępstwo . Przecież w każdej czytelni - bibliotece jest ksero , każdy może kserować ile chce komercyjne słowniki , encyklopedie i inne wydawnictwa.
O! właśnie!
SAM, jeśli można, proszę odnieś się może do tego. Czy naprawdę kopiując coś na własny użytek i nie czerpiąc z tego absolutnie żadnych korzyści materialnych tak bardzo naruszamy prawo?

muflon
23-12-2005, 23:45
Czy naprawdę kopiując coś na własny użytek i nie czerpiąc z tego absolutnie żadnych korzyści materialnych tak bardzo naruszamy prawo?Prawa nie można naruszyć "trochę", tak jak nie można być "trochę w ciąży".

gwozdzt
24-12-2005, 00:00
tak jak nie można być "trochę w ciąży".
Jak nie jak tak.
Mozna być trochę w ciąży (miesiąc, dwa, trzy...) a potem juz nie być.
Choć czy to będzie zgodne z prawem, a tym bardziej sumieniem, to już inna sprawa...

muflon
24-12-2005, 00:11
Mozna być trochę w ciąży (miesiąc, dwa, trzy...) a potem juz nie być.
Jak tak jak nie :) Przez pierwszy (miesiąc, dwa trzy...) jest się w ciąży w 100%. A potem wcale.

kocis
24-12-2005, 10:51
Książki wydaje się po to, aby je ludzie kupowali. Z grubsza taka jest intencja wydawcy. Oczywście przyświeca mu dość jasny cel komercyjny. Natomiast kserowanie fragmentów jest naruszeniem praw tegoż wydawcy. Jeśli ktoś tak chce robić, droga wolna. Proszę wydać własnoręcznie cokolwiek i sobie do woli kserować, kopiować i skanować. A to, że biblioteki pozwalają na taki proceder, cóż... poczekajmy.

mario1275
27-12-2005, 20:55
to co napisałem - nie jest moją interpretacją prawa lecz interpretacją prawników - (co prawda żaden prawnik nie odpowiada za interpretację ale to już inna para kaloszy) co do kopiowania książek - to jeżeli wykładowca kseruje na folię rysunek czy tekst z książki po to aby pokazać to studentom to tez narusza prawo?? - gdyby tak było to właściwie można by zamknąć uczelnie i to nie tylko u nas. podobnie jest np. z muzyką - jeżeli problemem nie jest to, że puszczana jest z głośników gdzie mogą ją wszyscy usłyszeć tylko to, żę dzieki niej emitujący odnosi pośrednią lub bezpośrednią korzyść materialną. wracając do tematu książkowego to właściwie w myśl tego co napisał kocis to rzucenie cytatem z nowo przeczytanej książki w towarzystwie też było by naruszeniem prawa - doszlibyśmy do absurdu - może właśnie dlatego prawo dopuszcza możliwość kopiowania na własny użytek przecież nagrywając coś z telewizji i oglądając to kiedy indziej nie naruszamy prawa - gdyby tak było własciwie cały sprzęt kopiujący należało by zamknąć albo poddać go wnikliwemu nadzorowi

Pszczola
27-12-2005, 22:47
t[...] jeżeli wykładowca kseruje na folię rysunek czy tekst z książki po to aby pokazać to studentom to tez narusza prawo?? - gdyby tak było to właściwie można by zamknąć uczelnie i to nie tylko u nas.

Solidny wykladowca na foli podaje zrodlo, z ktorego zaczerpnal rysunek/tekst.
Tego rodzaju praktyka jest akceptowana w swiecie nauki.

kocis
28-12-2005, 09:24
to co napisałem - nie jest moją interpretacją prawa lecz interpretacją prawników...
A ja znam prawnika, który był radcą w wielkiej firmie. W czasie akcji strajkowej "S" robił ekspertyzy zapisów porozumienia pracowniczego zarówno dla pracodawcy jak i dla "S" (fucha). Zgadnijcie czym się różniły owe opracowania? Odpowiedź: wszystkim!

mario1275
28-12-2005, 10:23
no to też napisałem, że niestety prawnicy ni są odpowiedzialni za interpretacje - ale pokażcie mi choć jeden przykład nałożenia kary, lub ścgania z powodu skopiowania na własny domowy użytek jakiego kolwiek materiału z prawami zastrzeżonymi, gdziekolwiek może być poza granicami naszego "złodziejskiego" kraju

kocis
28-12-2005, 10:41
Nie znam takiego przypadku.
Nieuprawnione kopiowanie i rozprowadzanie instrukcji obsługi (bo o tym jest temat) wbrew pozorom działa na korzyść Canona. Więc jest mało prawdopodobne, aby Canon zgłosił roszczenia. Przecież sprzęt został już kupiony. A o to właśnie chodzi Canonowi. Oni produkują sprzęt, a nie są firmą wydawniczą. Inna sprawa to prawa Dystrybutora, który przygotował instrukcje za kasę własną. Ale i tu można się dopatrzyć wzrostu obrotów w funkcji dostępności literatury.
Jednak istnieje jeszcze rynek muzyczny, oprogramowanie komputerowe, podręczniki i inne księgi itd... Szkoda gadać !

Tomasz Golinski
28-12-2005, 12:17
ale pokażcie mi choć jeden przykład nałożenia kary, lub ścgania z powodu skopiowania na własny domowy użytek jakiego kolwiek materiału z prawami zastrzeżonymi, gdziekolwiek może być poza granicami naszego "złodziejskiego" kraju
Mnóstwo - w USA. Czasem zaglądam na www.doom9.org i są różne doniesienia, np. to http://www.betanews.com/article/Woman_Loses_Appeal_Against_RIAA/1134402326

mario1275
28-12-2005, 13:07
ale Tomku to o sieciach peer-to-peer a jeśli czytałeś wcześniejsze moje posty to pisałem że wg ustawy jest to nie ograniczone grono - czyli jeśli w sieci przesyłasz pliki z kolegą to nikt cię za to nie złapie (pod warunkiem że jeden z was ma kupiony orginał) ale jeśli do tej wymiany będzie miał dostęp ktoś postronny i ściągnie sobie od ciebie ten plik to możesz mieć problem. Widzę że muszę zacytować dokładnie wam ustawę jak tylko znajdę to napiszę.

Tomasz Golinski
28-12-2005, 23:48
ale Tomku to o sieciach peer-to-peer a jeśli czytałeś wcześniejsze moje posty to pisałem że wg ustawy jest to nie ograniczone grono - czyli jeśli w sieci przesyłasz pliki z kolegą to nikt cię za to nie złapie (pod warunkiem że jeden z was ma kupiony orginał) ale jeśli do tej wymiany będzie miał dostęp ktoś postronny i ściągnie sobie od ciebie ten plik to możesz mieć problem. Widzę że muszę zacytować dokładnie wam ustawę jak tylko znajdę to napiszę.
Użytkownicy sieci p2p to też ograniczone grono ;) Ok, pewnie masz rację, że może być to w prawie rozróżnione. Jakkolwiek wydaje mi się, że słyszałem i o takich przypadkach. A np. filmowanie w kinie na własną potrzebę nie powinno podpadać? Przegranie windowsa na własny użytek?

mario1275
29-12-2005, 08:58
troszkę inaczej - płyta np z muzyką nie ma licencji do odtwarzania na jednym kompakcie - windows daje licencje na jeden (określoną ilość) komp. A przecież możesz pożyczać do woli swój komputer z oprogramowaniem jakie na nim jest. W prawie niestety jest bardzo dużo niejasności, czy raczej niedokładnosci, które pozwalają na interpretację w jedną czy drugą stronę i ma tu znaczenie szkodliwość czynu - bo czy firmie opłacało by się ścigać przypadki przegrania sobie płyty od kolegi który posiada orginał - bo zaznaczam że tylko to jest legalne ?? oczywiście gdybym miał w domu 1000 płyt przegranych od różnych kolegów i wpadła by do mnie policja bo ktoś by im powiedział że tym handluję to ja musiałbym udowadniać swoją niewinność :)

kocis
29-12-2005, 10:19
Z tą legalnością kopii przegranej od kolegi to jest jakiś straszny wybieg. W takim razie umiem sobie wyobrazić sytuacje, w której jeden oryginał zaspokaja potrzeby wszystkich (przykład) studentów w Warszawie.
Różnica w moim pojmowaniu legalności polega na tym, że ja idę do sklepu i kupuję płytę, książkę lub program. I mam świadomość, że nie stać mnie na wszystko. Wybieram więc to (i tyle) na co mnie stać.
Dobrym testem w tej sytuacji była by sonda z pytaniem: "Czy masz legalnego PS". Dopiero wynik (wiarygodny?) takiej sondy mógły być podstawą do dyskusji w temacie.
Mam znajomych, którzy posiadają po kilka tysięcy płyt CD z muzyką (kopie od kolegów). Jeden z nich (pracował w radio) zrobił kopie ponad miliona utworów (mp3). Na większości znanych mi komputerów zainstalowane jest oprogramowanie warte kilka razy więce niż maszyny i to w dodatku z darmo (10zł z płytę). Każdy musi mieć fulwypas. To jest prawdziwa skala problemu pojmowania legalności w naszym, jak to napisał mario1275, "złodziejskim" kraju.

SAM
03-01-2006, 09:47
Dobrym testem w tej sytuacji była by sonda z pytaniem: "Czy masz legalnego PS". Dopiero wynik (wiarygodny?) takiej sondy mógły być podstawą do dyskusji w temacie.

Po próbach rozmydlenia tematu, bałbym się takiej sondy w tym gronie. Bo gdyby np. okazało się, że 50% ma "pożyczonego" PS, to z kim tu dyskutować.
(Uwaga !!! To nie jest prowokacja, tyko moje zdanie - wyjaśnienie dla tych z innej piaskownicy).

KuchateK
05-01-2006, 21:40
Prawa nie można naruszyć "trochę", tak jak nie można być "trochę w ciąży".
A ciaza urojona?
:D :twisted:

Lutek
09-01-2006, 16:42
W tej całej dyskusji nalezy pamiętać, że Canon nie jest agencją wydawniczą, nie wydaje książek ale sprzedaje aparaty fotograficzne. Instrukcje są tłumaczone na jezyk narodowy aby klienci z danego kraju kupowali produkty danego producenta i to nie konieczne u lokalnego dystrybutora- jesli firmie Canon zależy by mieć w Polsce klientów to powinn zmusić lokalnego przedstawiciela by udostępniał niekomercyjnie instrukcje w języku polskim tak samo jak można ze stron angielskojęzycznych ściągnąć instrukcje angielskie bo to ich za...y interes!
Muszą pamiętać, że udostępnianie instrukcji w jezyku narodowym nie musi być interesem dochodowym samo w sobie, że to koszt prowadzenia interesu polegającego na sprzedawaniu swoich produktów!

pozdrawiam

muflon
09-01-2006, 16:57
jesli firmie Canon zależy by mieć w Polsce klientów to powinn zmusić lokalnego przedstawiciela by udostępniał niekomercyjnie instrukcje w języku polskim
I potem pojada za Odre i kupia aparat u innej firmy (Canon DE), a instrukcje sobie wydrukuja? Jakos nie widze gdzie ten interes. A nawet jesli jest - to jest to prywatna firma, i moze robic biznes tak jak chce i umie. A wyniki finansowe wskazuja, ze chyba umie :)


Muszą pamiętać, że udostępnianie instrukcji w jezyku narodowym nie musi być interesem dochodowym samo w sobie, że to koszt prowadzenia interesu polegającego na sprzedawaniu swoich produktów!
Patrz wyzej. Prywatna firma itp... nic nie musza (*). Moga, a jesli nie chca to nic Ci (ani nikomu) do tego.

(*) Musza udostepnic papierowa polska instrukcje do sprzetu sprzedawanego w lokalnej polskiej dystrybucji. Tylko (az) tyle.

Vitez
29-01-2006, 23:34
Suplement do dyskusji, odnosnie legalnosci, kopiowania itp.

Na gieldzie Foto w Stodole widzialem cale stoisko pelne drukowanych/kserowanych instrukcji PL, nie tylko Canona.

Pozostawie bez komentarza :roll: .

Robson01
29-01-2006, 23:59
Suplement do dyskusji, odnosnie legalnosci, kopiowania itp.

Na gieldzie Foto w Stodole widzialem cale stoisko pelne drukowanych/kserowanych instrukcji PL, nie tylko Canona.

Pozostawie bez komentarza :roll: .
Każdy orze jak może :wink:
A tak na powaznie to zawsze jest tak, że jak jest kupiec to znajdzie się też sprzedawca. Musi być zainteresowanie tym "towarem" skoro ktoś go wystawia. A wina jak zawsze leży po środku (jeżeli można tu mówić o winie)

anwa
30-01-2006, 11:01
Czytając dyskusję zdecydowanie popieram wszystkich, którzy domagają się przy zakupie towaru - instrukcji w języku polskim. Teoretycznie prawo nam to gwarantuje ale ..............
Co do umieszczania wersji elektronicznej w sieci pozostawiam do producentom. Słusznie jeden z dyskutantów pokazał, że mając do wyboru dwa aparaty o podobnych parametrach wybrał ten który posiadał polską instrukcję. Z tego niech wnioski wyciągną producenci i dystrybutorzy. pzdr