Zobacz pełną wersję : UWAGA na oddział cyfrowe.pl w Warszawie
Introverder
18-09-2010, 18:48
Rozregulowany C 17-55 IS
Od ok. miesiąca jestem posiadaczem obiektywu C 17-55 IS.
Jako że miałem problemy z delikatnie mówiąc kiepską pracą AF (FF zwł. na krótkich ogniskowych, ale nie tylko..) wysłałem go do serwisu Canona na Żytniej za pośrednictwem serwisu sklepu cyfrowe.pl, gdzie kupowałem, żeby załatwili to tak, żeby obiektyw ostrzył tak jak powinien.
Aparat wrócił do mnie po ok. 2 tyg. i uzyskaniu informacji z serwisu sklepu (po telefonie z mojej strony w trakcie realizacji usługi serwisowej wynikającej z gwarancji), którzy sprzęt testują (telefonicznie, z centrali z Gdańska), że FF został wyregulowany, a problem złego ostrzenia również rozwiązany przez skalibrowanie obiektywu do wysłanego wraz z obiektywem body..
CO się okazało. FF jak był tak jest (może nawet jeszcze większy niż przedtem..), z tym, że dla 55 mm wszystko zdaje się ostrzyć poprawnie (lub w miarę "ok"), a dla 17 mm widoczny jest wyraźny FF :/...
Nie wiem, jak oni sprawdzają sprzęt, który przez nich przechodzi, jak nie zauważają kilkumetrowego FF(?!) :/:P.. Przecież to widać jak byk, jak się zrobi 3 pierwsze lepsze zdjęcia i obejrzy na 1,5krotnym powiększeniu na wyświetlaczu aparatu..
Na miejscu w oddziale w W-wie siedzi takich 2 smętnych, antypatycznych i nadętych dzięciołów (szczególnie mówię o takim wysokim, krótko przystrzyżonym..), których praca poza wypisywaniem faktur i odbieraniem przesyłek ogranicza się do okazywania, że ich praca jest tak niezastąpiona, iż sam fakt, że w ogóle coś robią zasługuje na nagrodę Nobla. Jak się z nimi rozmawia, to próbują zmylić i zbyć klienta opowiadając jakieś „......”, wszystko tylko, by pozbyć się natrętnego klienta, który jeszcze czegoś od nich chce, ale widać niektórzy jeszcze żyją myślami w pięknej epoce PRL-u, kiedy konkurencja była w powijakach, a klient nie miał możliwości wyboru miejsca, gdzie dokona zakupu.. Zresztą jeden z nich w końcu przyznał, że oni to się nie znają na sprzęcie, oni tylko sprzedają i w ogóle o co tyle szumu.
A obsługa sklepowa jest tak bezczelna, że nawet nie zada sobie nawet trudu, żeby grzecznościowo/kurtuazyjnie spytać, powiedzieć: "Mam nadzieję, że teraz będzie już wszystko w porządku" nie mówiąc już o dalej posuniętym deklaracjom w stylu: "Proszę do nas się zgłosić, jeśli jednak nadal coś nie będzie grało". Tumiwisizm zupełny..
A w momencie zgłaszania problemu, to wpierw odsyłają na Żytnią, potem jak się upiera dalej przy swoim, żeby zrobili coś z niesprawnym sprzętem, ktory nie działa jak trzeba to mówią, że to potrwa i dopiero jeśli upór dalej nie ustaje, to wtedy mówią: "no to ja się skontaktuję z serwisem" i dopiero potem z wielkiej łaski wypisują formularz reklamacyjny, dłubią coś tam w komputerku, czekają pewnie na dyspozycję z centrali i jak słyszą (zapewne), że mają "ruszyć dupę w troki", to mówią: "To w czym jest problem?"
A jako że wkurzony jestem zdrowo, to podam nazwiska tych panów, żeby sobie nie myśleli, że ich działania są anonimowe i że rzucam oskarżenia bezimienne :
[cenzura]
Opis rozmowy w sprawie zgłoszenia obiektywu do serwisu tyczy się pierwszego pana, aczkolwiek sposób podejścia do klienta wygląda akurat podobnie - tak jak w tym słynnym skeczu Laskowika, że wchodzi klient, a Laskowik mówi/krzyczy: "Czego?", a Ci wredni klienci wciąż przychodzą i ciągle czegoś chcą .. :twisted:
A jako, że nie jestem takie potulne ciele i coś tam już wiem, to gdy idę do nich, to oni unikają wypowiadania się w jakiejkolwiek sprawie, ani ja jak nie muszę to nie rozmawiam z nimi - bo wiem jak działają, że wszystko co mogą, to porozmawianie z centralą w Gdańsku :razz: - współpraca doszło po prostu do tego momentu, kiedy obie strony wiedzą o sobie wszystko :mrgreen: :razz: .. A załatwianie tam czegokolwiek to zupełnie jak załatwiać coś na polskiej poczcie .. :mrgreen: :razz:
Pytań zestaw nr 1:
Dlaczego masz pretensje do obsługi sklepu, że nie wykonuje testów FF/BF? Jak sobie wyobrażasz, żeby wykonać taki test w warunkach sklepowych?
Czy to czasem nie było tak, że Twoje pretensje co do sklepu i obsługi były na tyle "zasadne", że panowie z obsługi, poznawszy Twoje "możliwości/umiejętności", na wszelki wypadek zastosowali ostracyzm, jako jedyny sposób na szybkie i najmniej bolesne załatwienie problemu?
Piszesz: "A obsługa sklepowa jest tak bezczelna, że nawet nie zada sobie nawet trudu, żeby grzecznościowo/kurtuazyjnie spytać, powiedzieć: "Mam nadzieję, że teraz będzie już wszystko w porządku" nie mówiąc już o dalej posuniętym deklaracjom w stylu: "Proszę do nas się zgłosić, jeśli jednak nadal coś nie będzie grało". Tumiwisizm zupełny.." Pewnie również nie pobiegli przed Tobą i nie sypali płatków róż pod Twoje nogi? No bezczelność!
Czytam tą Twoją wypowiedź i mam przed oczami częsty widok z "SuperSamów", kiedy to klient wydziera się na kasjerkę, że jogurt mu spadł z taśmy i się otworzył, a do tego wewnątrz był spleśniały.
Może Twoje pretensje sa uzasadnione, nie przeczę. Opisałes to jednak tak, że osobiście cieszę sie, że nie jestem jednym z tych panów, którzy mają wątpliwą przyjemnośc pracować w sklepie, w którym kupiłes swój obiektyw.
Bylo trzeba przetestowac obiektyw przed zakupem skoro po 3 zdjeciach widac ze cos jest nie tak - olałes sprawe i masz pretensje do innych. Sam sobie jestes winien i wymagasz nie wiadomo czego od Bogu ducha winnych sprzedawcow. Z tego co rozumiem jestes z Warszawy, zatem dobrze Ci radzili, ze powinienes byl pojsc ze sprzetem na Zytnia, bo zajelo by to o wiele mniej czasu niz za posrednictwem sklepu... ale Ty uznales to za oznake buractwa. Nie sadz innych swoja miara...
Introverder
18-09-2010, 20:28
Wierz mi mam lepsze zajęcia niż spędzanie wolnego czasu w sklepie, jako formy spędzania wolnego czasu.. Ty może wolisz po pracy w piątek, snuć się po supermarketach pchając koszyki pełne zakupu, ale co kto lubi :).
Jeśli za specjalne względy uznajesz poważne traktowanie klienta, który dokonał u nich zakupu, to pewnie masz rację :-D:mrgreen::razz:.. Ja jednak mogę podać 99% innych przypadków, gdzie obsługa jest bardziej kompetentna i chętna do współpracy, a że w tym wypadku ten oddział mieści się w tym 1% cóż, wnioski możesz wyciągnąć sam..
A poza tym klient od tego jest, żeby wymagać, czasy komuny i skeczy ze sklepów jak u Laskowika minęły. Żyjemy w wolnej konkurencji i jak ktoś się nie umie dostosować do tych prawideł to wypada z gry. Klient akurat się z tego cieszy.
Co do testowania, to mają od tego serwis przy centrali w Gdańsku. Sklep przekazuje sprawy jedynie dalej, a jako że sprzedawca przyznał, że on na sprzęcie to się nie znał, to być może faktycznie stawiać jakiekokolwiek wymagania pracownikom oddziału w W-wie jest co najmniej niestosowne.
Czy to czasem nie było tak, że Twoje pretensje co do sklepu i obsługi były na tyle "zasadne", że panowie z obsługi, poznawszy Twoje "możliwości/umiejętności", na wszelki wypadek zastosowali ostracyzm, jako jedyny sposób na szybkie i najmniej bolesne załatwienie problemu?
Ostracyzm to praktycznie jedyne co potrafią w stosunku do każdego, kto tam przychodzi, bo czekając miałem okazję zobaczyć, jak ten pkt działa.., natomiast jeśli kupiłbyś wadliwy lub też źle działający produkt rozumiem, że wtedy nie miałbyś pretensji i nie występował do sklepu o to, żeby wymienili Ci produkt na taki, za jaki zapłaciłeś - ot miałem pecha, przypadek losowy i się żyje dalej, a za pół roku, rok kupię sobie nowy? Rozumiem, że też reprezentujesz stanowisko (będąc po tej drugiej stronie), że klient to tylko "zło konieczne". Cóż, może coś w tym jest, wg mnie jednak, to klient płaci i bez klienta sklep nie mógłby prosperować, a może się mylę? :roll::-P
Co do przykładu z jogurtem, to wytłumacz mi związek proszę, bo choć b. się staram to go nie widzę. A 2. dodałeś określenie spleśniały, to rozumiem, że zepsuty produkt to też wina klienta, że go kupił. Proszę nie rozśmieszaj mnie :mrgreen:.
czacha napisal:
Bylo trzeba przetestowac obiektyw przed zakupem skoro po 3 zdjeciach widac ze cos jest nie tak - olałes sprawe i masz pretensje do innych. Sam sobie jestes winien i wymagasz nie wiadomo czego od Bogu ducha winnych sprzedawcow. Z tego co rozumiem jestes z Warszawy, zatem dobrze Ci radzili, ze powinienes byl pojsc ze sprzetem na Zytnia, bo zajelo by to o wiele mniej czasu niz za posrednictwem sklepu... ale Ty uznales to za oznake buractwa. Nie sadz innych swoja miara...
Wiesz nie każdy ma czas w środku tygodnia latać po sklepach i nie każdy ma czas robić setki zdjęć testowych, mając wiele bardziej twórczych rzeczy do zrobienia w tym sam czasie :mrgreen::razz:, a poza tym możesz się ze mną nie zgadzać (wolny kraj i każdy może mieć swoje zdanie :mrgreen:), ale sklep wg mnie bądź co bądź odpowiada za to co sprzedaje. Czy jeśli ktoś sprzedałby Ci wybrakowany, uszkodzony produkt i byś to wykrył potem, to też byś potem mówił, że to Twoja wina, bo nie zauważyłem tego wcześniej i to odpuścił? :mrgreen: Już to widzę.. :-D:mrgreen:
Jestem dodatkowo bardzo ciekaw, jak w kiepskich war. oświetlenia sklepowego przetestowałbyś dokładnie swój obiektyw,zwł. że warunki świetlne wtedy często wypaczają takie wyniki, ale Ty jak rozumiem o tym wiesz :mrgreen::-P.
Rozumiem, że też reprezentujesz stanowisko (będąc po tej drugiej stronie), że klient to tylko "zło konieczne".Nie rozumiesz. Są klienci i klienci. Twój opis zasugerował mi subiektywną ocenę - klienta pieniacza.
I tyle z mojej strony. EOT.
Introverder
18-09-2010, 20:34
Ale wyobrażam sobie jak łatwo się mądrzyć w nieswojej sprawie :); )..
przez 4 lata sprzedawalem sprzet fotograficzny i musze przyznac, ze po Twojej relacji wygladasz na typowa marude z trybem roszczeniowym wymalowanym na czole.
wspolczuje sprzedawcom z cyfrowe.pl - sam dales ciala podczas zakupow, a teraz masz pretensje do innych. niestety, jest wiecej osob Twojego pokroju..
Introverder
18-09-2010, 20:42
dinderi, skądże znowu.. :); ). Fotografia to dla mnie pasja, może coś się rozwinie, ale to co mi daje, to inne spojrzenie po prostu.. Wiesz o co mi chodzi.
Obiektywy kupuję ściśle do potrzeb.. Mam Sigmę 150 Macro, którą sobie b. cenię i którą wykorzystuję gł. do zdjęć makro, ale i portret nieraz załapię :); ), a do zdjęć rodzinnych kupiłem C 17-55, ze względu na światło 2.8..
wspolczuje sprzedawcom z cyfrowe.pl - sam dales ciala podczas zakupow, a teraz masz pretensje do innych. niestety, jest wiecej osob Twojego pokroju..
nie stanowi... zawsze można publicznie kogoś zgnoić, personalnie z nazwiska ośmieszyć - to ostatnio modne na forach internetowych ku uciesze publiczki :)
dinderi - Twoje klimaty, czipsy i piwo już uszykowane ? :razz:
dinderi - Twoje klimaty, czipsy i piwo już uszykowane ? :razz:
Zmieniły mi sie preferencje...
jasna sprawa, też z czasem polubiłem coś mocniejszego :)
Co do testowania, to mają od tego serwis przy centrali w Gdańsku. Sklep przekazuje sprawy jedynie dalej, a jako że sprzedawca przyznał, że on na sprzęcie to się nie znał, to być może faktycznie stawiać jakiekokolwiek wymagania pracownikom oddziału w W-wie jest co najmniej niestosowne.
Hmm.. ja nie wiem skąd Ty wziąłeś serwis w cyfrowych...
Uwaga!
* Nie jesteśmy serwisem sprzętu elektronicznego
* Nie naprawiamy aparatów ani kamer, służymy na naszych stronach informacjami, gdzie można takich napraw dokonać
* Nie sprzedajemy części zamiennych
* Nie wyceniamy kosztów naprawy
W każdym razie ja oddawałam przez sklep (fakt, że w Gdańsku) obiektyw Sigmy do naprawy gwarancyjnej. Sami z siebie wysłali go do Niemczech, bo tak było podobno szybciej niż w PL. Nie mam żadnych zastrzeżeń.
jasna sprawa, też z czasem polubiłem coś mocniejszego :)
Chipsów mi nie wolno ;)
Introverder
18-09-2010, 22:10
najeli, nie wiem czy faktycznie ich dział serwisu można tak nazwać, ale sprawę załatwia naturalnie serwis z Żytniej, oni - serwis cyfrowych ma tablice i to sprawdza potem - dzialanie sprzętu, może nie jest ta metoda po prostu najlepsza, niezawodna, ew. śpiesząc się sprawdzają w pośpiechu zachowanie na pewnej ogniskowej..
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ale przypuszczam, że wobec tego można powiedzieć, że dział serwisowy jest, a jak skuteczne i precyzyjne jest to jak sprawdzają sprzęt mogę tylko poświadczyć za pomocą tego, czy sprzęt który mam faktycznie jest sprawny czy nie.
Introverder
19-09-2010, 11:59
przez 4 lata sprzedawalem sprzet fotograficzny i musze przyznac, ze po Twojej relacji wygladasz na typowa marude z trybem roszczeniowym wymalowanym na czole.
wspolczuje sprzedawcom z cyfrowe.pl - sam dales ciala podczas zakupow, a teraz masz pretensje do innych. niestety, jest wiecej osob Twojego pokroju..
Sprzedawca nie robi łaski, że coś komuś sprzedaje, a jak się nie podobają mu warunki pracy, to won. Zakładając, że sprzedaje sprzęt foto, to powinien się znać chociaż trochę na produkcie, którym obraca, ale sprzedawcy sprzętu foto chyba nie muszę tego tłumaczyć, zwłaszcza, że wyjaśniłem juz raz, ale cóż jak się ma problemy z interpretacją albo rozumie się pod siebie, to nie mój problem.. :):P; ). Tłumaczenie głodnych kawałków jest dobre, w war. monopolu, gdy jest jeden sprzedawca, w konkurencji niestety klient ma swoje prawa, a on sam ma właśnie wiedzę na poziomie sprzedawcy buraków na targowisku..
Klient natomiast ma prawo czasem założyć, że jeśli sklep ma dobrą opinię to z czegoś to się bierze i ma prawo dać pewien kredyt zaufania sprzedawcom, którzy powinni przynajmniej z założenia się znać bardziej niż on i nie opowiadać pierdół, licząc, że klient się nie połapie. Występujesz z pozycji sprzedawcy, u którego pechowy klient dokonuje zakupów i jeszcze ma wymagania, żeby produkt spełniał zapodaną specyfikację. No naprawdę karygodne :):-P.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A jak nie wie co sprzedaje, to powinien zmienić pracę, bo ta praca jest nie dla niego..
I być może błędnie zakładam (jak widzę po tym punkcie), ale to sprzedawca ma obowiązek się znać na tyle, żeby powiedzieć lojalnie klientowi o pewnych rzeczach, w stylu, że obiektyw może być źle skalibrowany, żeby to na spokojnie sprawdzić i ew. przynieść do sklepu, jeśli coś będzie nie grało.. Nigdy czegoś takiego nie usłyszałem.
Natomiast stanowisko tych dwóch panów jest takie - że to klient ma problem, ponieważ kupił u nich i niech teraz sobie sam radzi. Ja nie mam obowiązku się znać na tym dokładnie, zwł. że mogę nie mieć doświadczenia w tej materii, a oni - rzekomo - mają.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Zresztą niedawno redaktor optycznych był w tym pkcie w W-wie i chciał coś sobie z wystawy zobaczyć. Oni się zachowywali natomiast, jakby byli urażeni samym faktem, że ktoś ich o coś prosi. Siedzą tylko jak te kołki i robią łaskę, że w ogóle pracują..
to klient ma problem,
Miałem się eotować stąd, ale nie dałem rady. Tutaj dotknąłes sedna całej sprawy.
To klient ma problem, co kupuje. ZAWSZE!!! To są jego cięzko zarobione/pożyczone/ukradzione pieniądze i to JEGO problem jak je wydaje. Sprzedawca ma tylko jeden obowiązek, jeśli coś zaoferował, ma dotrzymać warunków oferty. Warunkiem oferty jest wymiana towaru za pieniadze. Koniec, kropka. Nie ma obowiązku prowadzenia doradztwa technicznego. To tylko jego dobra wola.
To co opisujesz, to powszechne, ale absolutnie błędne i idiotyczne założenie, że mi (czyt. klientowi) należy się od sprzedawcy więcej niż tylko towar. Nic bardziej błędnego. W chwili wymiany towaru za pieniądz Twoja odpowiedzialność jest równa odpowiedzialności sprzedawcy. On odpowiada, że sprzedał Ci towar, o który prosiłeś, Ty odpowiadasz, że pieniądze za towar są prawdziwe. ŻADEN sprzedawca nie ma obowiązku prowadzenia bezpłatnych szkoleń z zakresu specyfiki, technologii i sposobu używania tego co sprzedaje. Nie ma również obowiązku znać się na tym, co sprzedaje. To producent odpowiada za to, że dany towar spełnia specyfikację, którą podaje, ale nie sprzedawca. To jest podstawa zagadnienia. To, czy sprzedawca zna się na czymś, czy nie, czy ma ochotę udzielić Ci informacji, to już tylko jego wolna wola, tak jak Twoją wolną wolą jest, czy towar od niego kupisz, czy nie.
Mój wcześniejszy przykład, którego nie zrozumiałes, z kasjerką i jogurtem, pokazuje właśnie to o czym piszę - klient drze ryja na Bogu ducha winną kasjerkę, bo z własnej głupoty połozył na tasmie jogurt tak, że mu spadł. Albo, że rzeczony jogurt jest spleśniały mimo, że oryginalnie zamknięty i tydzień przed upływem terminu ważności. Problem leży po stronie klienta, bo to on wybrał sobie taki towar i miejsce by go położyć, ale wydrzeć sie trzeba na kasjerkę, która często nie zdaje sobie nawet sprawy, że taki jogurt sprzedają w tym sklepie. Ona zna się na skanowaniu kodów kreskowych i liczeniu pieniędzy, tyle. Dlaczego tak się dzieje? Bo "mistrzowie marketingu" wdrukowali Ci idiotyczną zasadę, że "klient nasz Pan",a Ty uwierzyłeś, że tyczy się ona wszystkich i wszystkiego, a jeśli będziesz jej przestrzegał, to będziesz szczęśliwy. Co więcej, że Twoje widzimisie i ew. gniew powinny spowodować, że świat zadrży w posadach, tynk się posypie ze stropy, a sprzedawca posika ze strachu, bo Ty jesteś klientem i w związku z tym masz nadnaturalną siłę. To co opisałeś podobne jest do tego: http://www.youtube.com/watch?v=ibGZiH3v2UM
Wcale to nie prawda. Prawda jest taka, że samemu trzeba zadbać o to, co się kupuje jak i dlaczego. A jeszcze bardziej istotne, to zrozumieć zasadę, kto za co tak naprawdę odpowiada. Stare dobre przysłowie bankowców mówi: "Kiedy ja pożyczam Ci tysiąc, to Ty masz problem. Ale kiedy ja pożyczam Ci milion, to ja mam problem".
Co z tego, że obsmarowałeś ludzi w internecie i obnażyłeś swoją ignorancję w temacie zakupów. To nie zmienia faktu, że to Ty masz problem, bo Twoje oczekiwania są większe, niż powinny być. Zacznij więcej wymagać od siebie a mniej od ludzi, na których przerzuczasz odpowiedzialnośc za swoje błedy, a od dzisiaj takie sytuacje jak ta, będa zdarzały Ci się nader rzadko ...
Ja nie mam obowiązku się znać na tym dokładnie, zwł. że mogę nie mieć doświadczenia w tej materii, a oni - rzekomo - mają. Błąd. Masz obowiązek, to Twoje pieniądze i Twój problem na co je wydajesz.
Bez urazy. Nie myślę o Tobie źle, po prostu masz przerysowane wymagania do świata.
Pozdrawiam i EOT definitywny.
Janusz Body
19-09-2010, 12:59
cenzura
A nie sądzisz przypadkiem, że podając nazwiska tych Panów naruszyłeś parę punktów ustawy o ochronie danych osobowych. Minimum dobrego wychowania wymaga żeby, jeśli już, podajesz nazwiska to należało by się też przedstawić imieniem i nazwiskiem...
glasseye
19-09-2010, 13:32
Introverder, wybacz, ale p....cie, Hipolicie. Jeżeli masz "kilkumetrowy FF", to powinieneś go zauważyć w momencie kupna. Zakładam, że jesteś świadomym klientem i wiesz, że często zdarzają się takie wady w obiektywach, więc po zakup przyszedłeś z aparatem i zrobiłeś kilka testowych zdjęć. Masz pretensję do sklepu, że kupiłeś wadliwy produkt? To tak jakbym ja zaczął mieć pretensję do Adminów, że na forum ludzie wypisują głupoty.
...
sprzedawca ma sprzedawac, a nie robic za Goździkową - dobrych rad szukaj u znajomych, sklep jest od tego aby zarabiac
Introverder
19-09-2010, 14:32
Widocznie nie mam racji, odnośnie zakresu odpowiedzialności. Sprzedawca tylko sprzedaje produkt, plus jeśli jest solidny, to powinien pośredniczyć w serwisie u producenta, co miało miejsce.
To co myślę odnośnie stosunku tych panów do klienta wynika ze zwykłego porównania tego, czy sprzedawcy zależy na tym, by być miłym czy nie, na zasadzie takiej kooperacji, żeby obu stronom współpraca układała się gładko, szybko i przyjemnie.. A jeśli nawet jego rola jest marginalna, to powinien tylko i wyłącznie (albo raczej "tylko i aż") starać się dbać o dobre, partnerskie relacje z klientem, na zasadzie relacji ogólno-ludzkich z próbą zrozumienia każdego problemu, bo przecież nikt - a przynajmniej ja tak sądzę - nie idzie do sklepu z reklamacją, by się czepać sprzedawcy..
Może i faktycznie tak to zabrzmiało, ale przyznam, że zaczynałem zawsze spokojnie zgłaszać problem, ale w miarę jak sprzedawca tworzył dodatkowe przeszkody (że nie mam przy sobie oryginalnego tekturowego pudełka za 2 zł, a wziąłem ze sobą wszystkie dodatkowe papiery zakupu - fakturę, gwarancję i wzmacniany futerał w celach przewozu obiektywu do serwisu..) i utrudnienia być może nawet "opieprzałem" trochę sprzedawcę, widząc, że inaczej nie przyjmie produktu. Wtedy po prostu zaczynała się rozmowa, jako, że wada była widoczna, miałem uzasadnione powody do reklamacji.
Że nie sprawdziłem dokładnie, cóż może moja wina - cieszyłem się nowym nabytkiem i w pierwszej chwili tego nie wykryłem.. A 2. przez 2 tygodnie nie zgłaszałem sprawy myśląc, że ja coś źle robię. Może ponoszę część winy, ale naprawdę ja lubię robić zdjęcia, a nie robić testów tablic testowych, nie mam cierpliwości do tego, ale jak widzę, że robi nieostre zdjęcia, to wtedy jest problem..
Teraz po ochłonięciu zastanawiam się wobec tego czy dobrze adresuję swoje roszczenia.. Powinienem wobec tego występować TYLKO do serwisu na Żytniej czy też sklep ma obowiązek powiedzmy zwrócić pieniądz (ew. sam wymienić na nowy egzemplarz), jeśli tego nie udało się przywrócić do normalnego działania.. Domniemuję, że powinienem na spokojnie zapytać sklep (tj. centralę), bo od jego dobrej woli zależy to czy sam będę musiał się "boksować" z serwisem na Żytniej czy też oni załatwią wymianę na inną sztukę, tak?
po takiej akcji, to do profoto cie juz raczej tam nie przyjma ;)
pan.kolega
20-09-2010, 09:41
Jedyny morał z tej historii to chyba, że każdy orze jak może.
Widocznie handlu detalicznego w Polsce nie stać na zwroty/wymiany sprzętu a klienci muszą się użerać ze sklepami poprzez ustawy, agencje rządowe i sądy.
Kiedyś może większe firmy w Polsce też dostrzegą, że samoregulacja tych spraw to lepszy interes i okazja do wyeliminowania drobnicy. W USA w kazdym poważnym sklepie można zwrócić wszystko za zwrotem pieniędzy w ciągu co najmniej 7-10 dni (w przypadku najbardziej problematycznych fantów typu laptopów, telefonów, kamer), 15 dni, 30 dni, nawet do 3 miesięcy. Bez żadnych pytań czy warunków, po prostu, bo sie klient rozmyślił, np. obejrzał sobie Super Bowl na nowym telewizorze, po czym stwierdził, że za mało plastyki i zwrócił.
W USA w zasadzie nie ma czegoś takiego jak otwieranie pudełek i testowanie sprzętu. Jeśli coś nie tak, proszę przynieść, wymienimy na inny, albo zwrot pieniędzy. Dlatego sprzedaje się łatwiej, i nie ma takich męczydusz co przychodzą testować i międlić codziennie przez pół roku zanim podejmą życiową nieodwołalną decyzję. A otwarte pudełko to sprzęt używany. W każdym sklepie z elektroniką jest lada z takimi zwrotami po obniżonej cenie.
Oczywiście są małe sklepiki, (w zasadzie tylko w największych miastach) które muszą iść na udry, bo ich inaczej nie stać, ale ja np. omijam takie interesy szerokim łukiem.
I jeszcze jedno: żaden szanujący się ( a nawet nie szanujący się zanadto) sklep nie chwaliłby się "my tylko sprzedajemy, a potem to twoja brocha". Zawsze reklamują sie właśnie doradztwem i troską o klienta ("you have questions we have answers"- Radio Shack). W Polsce też wkrótce ci drobni, cyniczni i opryskliwi w końcu nieuchronnie zostaną wyeliminowani. Czego wszystkim życzę.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Jedyny morał z tej historii to chyba, że każdy orze jak może.
Widocznie handlu detalicznego w Polsce nie stać na zwroty/wymiany sprzętu a klienci muszą się użerać ze sklepami poprzez ustawy, agencje rządowe i sądy.
Kiedyś może większe firmy w Polsce też dostrzegą, że samoregulacja tych spraw to lepszy interes i okazja do wyeliminowania drobnicy. W USA w kazdym poważnym sklepie można zwrócić wszystko za zwrotem pieniędzy w ciągu co najmniej 7-10 dni (w przypadku najbardziej problematycznych fantów typu laptopów, telefonów, kamer), 15 dni, 30 dni, nawet do 3 miesięcy. Bez żadnych pytań czy warunków, po prostu, bo sie klient rozmyślił, np. obejrzał sobie Super Bowl na nowym telewizorze, po czym stwierdził, że za mało plastyki i zwrócił.
W USA w zasadzie nie ma czegoś takiego jak otwieranie pudełek i testowanie sprzętu. Jeśli coś nie tak, proszę przynieść, wymienimy na inny, albo zwrot pieniędzy. Dlatego sprzedaje się łatwiej, i nie ma takich męczydusz co przychodzą testować i międlić codziennie przez pół roku zanim podejmą życiową nieodwołalną decyzję. A otwarte pudełko to sprzęt używany. W każdym sklepie z elektroniką jest lada z takimi zwrotami po obniżonej cenie.
Oczywiście są małe sklepiki, (w zasadzie tylko w największych miastach) które muszą iść na udry, bo ich inaczej nie stać, ale ja np. omijam takie interesy szerokim łukiem.
I jeszcze jedno: żaden szanujący się ( a nawet nie szanujący się zanadto) sklep nie chwaliłby się "my tylko sprzedajemy, a potem to twoja brocha". Zawsze reklamują sie właśnie doradztwem i troską o klienta ("you have questions we have answers"- Radio Shack). W Polsce też wkrótce ci drobni, cyniczni i opryskliwi w końcu nieuchronnie zostaną wyeliminowani. Czego wszystkim życzę.
17-55 taaak... to tak jak mi ktoś napisał niedawno na innym fotoforum ( nie powiem kto i gdzie) czego można wymagać od takiego " taniego" obiektywu...
Introverder
20-09-2010, 17:48
Dzięki panie kolego za wsparcie, bo ja właśnie tak sobie wyobrażam kwestię zakupów i ew. później zwrotu towaru.. Wiadomo, że 10-20% zwrotów to może być na zasadzie: "A bo mi się kolor nie podoba", ale większość sądzę zdecydowana zwraca w chwili, kiedy produkt nie działa tak jak powinien.. I to by ochroniło przed sytuacjami, kiedy każdy testuje sprzęt w obawie, że zostanie sam na lodzie, bo trafił mu się walnięty "egzemplarz".
Właśnie tych panów tak odbieram, jak drobnych cwaniaczków.
A nie - "Masz pytanie - poczytaj se pan w necie, to sie pan czegoś dowie, a jak nie, to Twoja wina, bo trzeba było to wiedzieć".
Przytoczę przykład inny, własny: w sklepie X kupiłem myszkę Logitecha, po około pół roku padł mi odbiornik (myszka bezprzewodowa). Co sklep zrobił - bez gadania przysłał nowy cały zestaw (nie tylko odbiornik, ale i myszka i oryginalne opakowanie) i tyle i tak powinno wg mnie być.. A nie załatwianie w sposób: "Kupiłeś masz problem".
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Ale tak jak mówisz - rynek w Polsce musi się jeszcze rozwinąć, klient musi stać się bardziej świadomy tego, że nie musi ustawiać się w roli pokornego cielęcia do bicia.. I że solidny sprzedawca to taki, co także popatrzy na sprzęt swoim okiem sprawdzi, ew. przekaże koledze i stwierdzi: "Wie Pan co, pan nie kupuje tego egzemplarza, coś z nim jest nie tak. Przyślemy 2 następne egzemplarze w piątek, to sprawdzimy, jak z tamtymi dwoma będzie".
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
I wiesz piszę to, bo nikomu nie życzę by musiał się wykłócać z obsługą sklepu o to, żeby jego prośba została w ogóle wzięta pod uwagę. Dopiero jak zrobiło się gorąco, klienci słuchali, to nagle okazywało się, że oryginalne, tekturowe opakowanie wcale nie jest tak niezbędne, że jest możliwość złożenia obiektywu wraz z aparatem (początkowo sprzedawca p. Adam Janowski się wzbraniał przed przyjęciem aparatu do serwisu, twierdząc, że do kalibracji obiektywu do body sam aparat nie jest potrzebny i odmawiał jego przyjęcia. Twierdził ponadto, że moje próby mikroregulacji w aparacie mogły być/stać się przyczyną tego, że rzekomo body się rozkalibrowało i dlatego cały zestaw źle ostrzy..).
Introverder
21-09-2010, 20:52
Człowiek całe życie się uczy.. Wydaje mi się, że problemy AF obecnie wynikają w dużej mierze, że AF w słabszym świetle żarowym się "lubi" gubić.
Także zakładam, że - bo nie zakładam nigdy inaczej - że póki co założę, że serwis na Żytniej dobrze skalibrował sprzęt, a serwis w Gdańsku to potwierdził. Porobię więcej zdjęć, ale chcę jasno podkreślić, że pretensje lub ew. zastrzeżenia odnośnie jakości obsługi mogę mieć jedynie do sposobu działania oddziału w Warszawie, o którym napisałem już słów kilka..
Jeśli tak jak pan z serwisu z Gdańska cyfrowych mi powiedział, że były problemy z ostrzeniem, a teraz ich nie ma, to wypada mi porobić więcej zdjęć w różnych warunkach, by mieć pełen ogląd sytuacji, a war. domowe w nocy nie są reprezentatywne, bo nie zapewniają dostatecznie dobrego oświetlenia.
Mam nadzieję, że to ja się mylę i że po prostu jak mówił mi kolega z innego forum, AF 2 i 3-cyfrówek Canona gubi się w słabym świetle żarowym.
sprzedawca ma sprzedawac, a nie robic za Goździkową - dobrych rad szukaj u znajomych, sklep jest od tego aby zarabiac
Czacha nie uważasz, że to bardzo cyniczne podejście?
Nie wk.... tzn. denerwuje was, że do sprzedawcy, uczciwego lub nie, musicie podchodzić jak do oszusta? Sprawdzić wszystko, bo jak tylko o czymś zapomnicie, co było na dole umowy malutkim druczkiem, to zostajecie sami?
W sklepie obuwniczym dowiadujecie się, że to nie but ma wadę tylko wy od dwudziestu, trzydziestu... lat chodzicie niepoprawnie? W sklepie foto musicie pokazać, że wiecie gdzie jest spust migawki i jak popranie założyć obiektyw?
Rozumiem, że sklep ma zarabiać, ale jak napisał pan.kolega można zarabiać i nie olewać klienta. Sklepy chyba czasami zapominają, że "jeden zadowolony klient zachęci do skorzystania z usług twojej firmy jedną osobę, podczas gdy niezadowolony zniechęci aż 10 osób."
ghosthunter
22-09-2010, 00:15
Widocznie handlu detalicznego w Polsce nie stać na zwroty/wymiany sprzętu a klienci muszą się użerać ze sklepami poprzez ustawy, agencje rządowe i sądy.
Kiedyś może większe firmy w Polsce też dostrzegą, że samoregulacja tych spraw to lepszy interes i okazja do wyeliminowania drobnicy. W USA w kazdym poważnym sklepie można zwrócić wszystko za zwrotem pieniędzy w ciągu co najmniej 7-10 dni (w przypadku najbardziej problematycznych fantów typu laptopów, telefonów, kamer), 15 dni, 30 dni, nawet do 3 miesięcy. Bez żadnych pytań czy warunków, po prostu, bo sie klient rozmyślił, np. obejrzał sobie Super Bowl na nowym telewizorze, po czym stwierdził, że za mało plastyki i zwrócił.
W Irlandii jest podobnie. Znajomi kupili PS3, pograli, znudziło się, wymienili na XBoxa, pograli, znudziło się, wymienili na Wee, pograli, znudziło się, oddali do sklepu który wymieniał im te wszystkie konsole, odzyskali całą kwotę. Nie stracili ani centa na tych wymianach! Nasz klient, nasz pan.
Oczywiście wchodzi tu element polskiego cwaniactwa, którego nijak nie pochwalam, ale dobrze by było mieć taką swobodę w zakupach. Kupujesz, bierzesz do domu, nie działa to w sklepie wymieniają na inny (obiektyw, mikser, czajnik, statyw, ubranie, cokolwiek...)
a ja bym tego nie chcial, bo idac do sklepu chce miec pewnosc ze sprzet ktory kupuje jest nowy, a nie "testowany" przez tydzien przez kogos innego
W Irlandii jest podobnie. Znajomi kupili PS3, pograli, znudziło się, wymienili na XBoxa, pograli, znudziło się, wymienili na Wee, pograli, znudziło się, oddali do sklepu który wymieniał im te wszystkie konsole, odzyskali całą kwotę. Nie stracili ani centa na tych wymianach! Nasz klient, nasz pan.
Oczywiście wchodzi tu element polskiego cwaniactwa, którego nijak nie pochwalam, ale dobrze by było mieć taką swobodę w zakupach. Kupujesz, bierzesz do domu, nie działa to w sklepie wymieniają na inny (obiektyw, mikser, czajnik, statyw, ubranie, cokolwiek...)
element... ?
Przeczytaj jeszcze raz 1 akapit. Jeśli coś kupujesz i nie działa to powinna być możliwość zwrotu ale Twoi znajomi są na pewno zadowoleni jak to "wycyckali" naiwnych Irlandczyków... Na takie rzeczy mogą wpaść tylko Polacy.
Introverder
23-09-2010, 13:32
Puentując póki co ten wątek przypominam, że moja opinia odnosiła się do oddziału w Warszawie, a żeby było konkretnie do tych 2 panów, którzy wg mnie wpływają na subiektywny - mój własny - odbiór sklepu (siłą rzeczy, bo wydźwięk psychologiczny jest zawsze większy jak się ma do czynienia z kimś osobiście, a nie z b. miłym i konkretnym panem z serwisu - który mówil, co i jak, ile może to potrwać itd.
Co do jakości zdjęć ciągle sprawdzam, jest być może tak jak opisałem, jak mówił komor, że może być (problemy z AF przy słabszym świetle żarowym) i jeśli się mylę, co jest prawdopodobne, to powiem po prostu mea culpa - i że mam teraz po kalibracji po prostu sprawny obiektyw (i na tyle go stać, że ten typ tak ma i ta puszka tak ma), co będzie zasługą serwisu na Żytniej jak i też b. sympatycznego pana z działu serwisu sklepu cyfrowe.pl.
_________________
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
W ogóle mam takie odczucia, że kontakt z centralą był rzeczowy i nie zbywający, a tylko wspomniani panowie z oddziału w Warszawie odstają od tego poziomu, a niestety kupując w Warszawie musiałem odbierać, załatwiać sprawy przez nich..
ghosthunter
23-09-2010, 19:09
Niestety, czasem mam wrażenie, że w Polsce kultura nie obowiązuje sprzedawców ani klientów.
Nie popieram cwaniactwa ale popieram całym sercem kulturę i pozytywne podejście do drugiego człowieka.
jk_cyfrowe_pl
28-09-2010, 10:09
Szanowny Panie Adamie (vel Introverder),
Sklep Cyfrowe.pl dokłada wszelkich starań w celu świadczenia wysokiego poziomu obsługi. Z przykrością czytamy krytyczne wypowiedzi na temat jakości obsługi sklepu w Warszawie i mogę zapewnić Pana oraz pozostałych klientów, że zostanie to przez nas dokładnie zbadane oraz zostaną podjęte kroki w celu poprawy stanu rzeczy. Jestem przekonany, że osoby pracujące sklepie w Warszawie nie miały zamiaru Pana urazić czy też zniechęcić, a brak uśmiechu czy wyraźnie życzliwego tonu głosu był spowodowany zmęczeniem lub natłokiem obowiązków służbowych. Zwrócimy uwagę na wszystkie elementy mające wpływ na ocenę naszych pracowników w oczach klientów i będziemy pracować nad ich poprawą.
Niestety nie sposób nie odnieść się do treści Pana wypowiedzi umieszczonych na publicznym forum internetowym, gdyż przekroczyły one w niektórych miejscach granice przyzwoitości, a także nadają się do wszczęcia interwencji prawnej związanej z naruszeniem godności osobistej.
Jeśli Redakcja forum usunie wszystkie dane osobowe naszych pracowników, ustaliłem z pracownikami, że powstrzymają się od wszczynania kroków prawnych przeciwko Panu.
Wracając do treści Pana wypowiedzi to należy poruszyć następujące kwestie:
1. Przy poprzednim zakupie w naszym sklepie wystawił Pan na forum Optyczne.pl pozytywną opinię naszym pracownikom; cytuję: „Naprawdę fachowa, miła obsługa, wiarygodny sprzedawca”. Było to w marcu tego roku i od tego czasu obsługa się u nas nie zmieniła. Z czego należy wnioskować, że część zamieszczonych w tym wątku określeń jest spowodowana złymi emocjami spowodowanymi problemami z produktem, bądź co bądź kosztownym.
Praca w sklepie nie polega tylko na - jak to Pan określił - "wypisywaniu faktur i odbieraniu przesyłek", czego myślę doświadczył Pan podczas wymiany kilkudziesięciu maili w ciągu kilku miesięcy przed złożeniem zamówienia (z naszych obliczeń wynika, że odpowiedzieliśmy Panu na ok. 40 wiadomości). Wśród kilku wizyt w naszym sklepie była m.in. Pana wizyty związana z odbiorem towaru, która trwała ok. 1 godziny, gdyż tyle czasu zajęło pracownikom to wydanie wraz z pokazaniem sprzętu, podłączaniem, sprawdzaniem, robieniem zdjęć itp. Co nie jest zachowaniem standardowym w wielu sklepach nastawionych jedynie na szybkie wydanie towaru, bardziej zwłaszcza w sklepach wielkopowierzchniowych.
Jedna z wizyt była połączona z dłuższą dyskusją o obiektywach Canona z serii 70-200 (wraz szybką prezentacją wielkości obiektywów w zależności od światła). Wielokrotnie w trakcie rozmowy pracownicy wyjaśniali Panu wszelkie sprawy/problemy związane z szeroko pojętą fotografią i dokładniejsze dotyczące konkretnego sprzętu. Można przytoczyć początkowe problemy z obiektywem Sigma – Pana zdjęcia były poruszone, bardzo zaszumione zrobione przy zbyt długim czasie naświetlania oraz bardzo wysokim ISO, co Pana zdaniem były wynikiem źle działającego obiektywu.
Czy nasi pracownicy nie znają się na tym co robią? Myślę, że reprezentują bardzo dobry poziom wiedzy i doświadczenia fotograficznego, aby udzielać tego typu konsultacji. Oczywiście, zawsze jest pole do dokształcania co nieustannie umożliwiamy naszym pracownikom.
2. Przyjęta przez Pana metodologia sprawdzania AF jest co najmniej wątpliwa w swojej rzetelności i dokładności, co stwierdziły zewnętrzne osoby w niniejszym wątku jak i w dyskusji na forum Optyczne.pl, gdzie też zamieścił Pan ten sam wpis. To, że serwis Canona dokonał kalibracji może nie wynikać z tego, że przyznał, że obiektyw jest wadliwy, ale robi tak standardowo z każdym zgłoszeniem, nie marnując czasu na sprawdzanie czy wada istnieje rzeczywiście.
3. Zgłoszenia serwisowe sprzętu prowadzi nasza centrala w Gdańsku, co było Panu przedstawione przez pracowników sklepu w Warszawie, dlatego też sugestia co do samodzielnego udania się na ul. Żytnią nie była podyktowana chęcią pozbycia się Klienta, ale jego dobrem, bo dla klientów z Warszawy przyspiesza procedurę o ok. 4 dni robocze. Ponadto kilkukrotne dzwonienie jednego dnia do naszego serwisu w Gdańsku nie przyspieszy załatwienia Pana reklamacji skoro sprzęt został przekazany serwisowi firmy Canon.
Podsumowując, zapraszamy Pana do sklepu w Warszawie. Jesteśmy skłonni przyjąć ten obiektyw zwracając Panu gotówkę. W ten sposób umożliwimy Panu wybór innego sklepu fotograficznego dla tego zakupu i porównania jakości obsługi do naszej.
Z poważaniem
Jarosław Banacki
Prezes Zarządu Cyfrowe.pl sp. z o.o.
PS. Polecamy Panu również lekturę artykułu Piotra Waglowskiego – czołowego polskiego specjalisty od prawa w Internecie - na temat ochrony dóbr osobistych i konsekwencji ich naruszenia. Bardzo pouczający. Link do artykułu: http://prawo.vagla.pl/node/6030
pe.en.de
28-09-2010, 11:45
że serwis Canona dokonał kalibracji może nie wynikać z tego, że przyznał, że obiektyw jest wadliwy, ale robi tak standardowo z każdym zgłoszeniem,
Może tak, a może nie.
Jak już prezez pisze to powinien coś wiedzieć
Bo może tylko to są przypuszczenia a może i inne tezy tu zawarte są też przypuszczeniami.
To też warto może się zastanowić zanim zaczne się straszyć konsekwencjami.
Kiedyś się mówiło: nie strasz, nie strasz............
Jeden żółty prezes też rozpoczął bój z użytkownikami, - skutek opłakany.
Szkoda, bo osobiście optyczne uważam za najlepszą stronę w internecie.
Kolego, a napisz może jeszcze co portal optyczne.pl ma do spółki Cyfrowe.pl :?:
pe.en.de
28-09-2010, 11:51
o w mordę, wpadka.
Ale cyfrowe też cenię.
"nie sądzisz przypadkiem, że podając nazwiska tych Panów naruszyłeś parę punktów ustawy o ochronie danych osobowych.
Minimum dobrego wychowania wymaga żeby, jeśli już, podajesz nazwiska to należało by się też przedstawić imieniem i nazwiskiem..." [/QUOTE]
I tu zgadzam się z Janusz Body - znajomy ostatnio wygrał sprawę w podobnej sytuacji, też dotyczyła naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych. Nie dość, że osoba, która wcześniej złośliwie zamieszczała wpisy na necie , musiała przeprosić publicznie to dodatkowo jeszcze dostała karę finansową a co za tym idzie jeszcze ma narąbane w papierach. Nie zdziwił bym się, gdyby w tej sytuacji było podobnie i Introverder będzie musiał się tłumaczyć ze swojego wpisu, publicznego obrażania tych dwóch Panów, oraz podania ich danych osobowych. Niektórzy myślą, że są nie do wykrycia w sieci i mogą pisać co im na myśl przyjdzie, niestety są w błędzie.
pe.en.de
28-09-2010, 15:47
Nie zbadne są wyroki sądów wojewódzkich.
Może być jeszcze tak że Introverder znajdzie na potwierdzenie swych słów kilku innych
świadków, parszywie potraktowanych przez owych których imienia wymawiać nie wolno.
I owi, przepraszać będą musieli nie tylko Introverdera ale i wszystkich innych.
Nie mówiąc już o nawiązce zacnej na cele szlachetne.
Podejrzewam, znając się trochę na osobowościach "klientow", ze to raczej Introverder będzie - jesli ktos wogóle bedzie - musiał liczyc się z "nawiązkami".
Widzę, po lekturze listu pana Prezesa, że moja wstepna diagnoza okazała się dośc celna.
Podejrzewam, znając się trochę na osobowościach "klientow", ze to raczej Introverder będzie - jesli ktos wogóle bedzie - musiał liczyc się z "nawiązkami".
Widzę, po lekturze listu pana Prezesa, że moja wstepna diagnoza okazała się dośc celna.
Czytając wszystkie posty Introverder-a, skłaniam się do wypowiedzi Dinderi, a opcja z sądem - chodziło o publiczne obrażanie z wyzwiskami, a tego niestety Introverder nie może się wyprzeć ( opisał to na publicznym forum z wyzwiskami i podaniem imion i nazwisk) i tu raczej stoi na pozycji przegranej.
Janusz Body
28-09-2010, 17:04
Tak mimochodem.... jak ktoś ma dwa posty (obydwa w tym wątku), zarejestrował się dzisiaj i zajmuje głoś akurat w takiej sprawie to.... nawet jeśli ma rację to jakoś dziwnie to wygląda.
Z pełnym szacunkiem oczywiście.
Introverder
30-09-2010, 00:07
Proszę moderatorów o wykasowanie imion i nazwisk panów ze sklepu cyfrowe z mojego pierwszego postu w temacie, jak i z odpowiedzi Janusza Body dnia 19-09-2010 g. 10:59 (wg mojego zegara z forum), ze względu na to, że zawiera cytat z mojej wypowiedzi zawierający takoweż dane..
Powodem tego jest fakt, że celem ich podania było konkretne wskazanie kogo tyczą się moje krytyczne uwagi o serwisie sklepu, które odnośnie oddziału w Warszawie podtrzymuję, a także chęć odizolowania zachowania tych panów, co do polityki całego sklepu, co być może było błędem z mojej strony sądząc po wypowiedzi pana prezesa.
Jeśli użyłem w swoich wypowiedziach określeń w stylu "osioł" albo podobnych to przepraszam, jako że mogą uchodzić za obraźliwe. Sądzę, że sam opis jest wystarczający, żeby wyrobić sobie zdanie o zainteresowanych osobach :).
Teraz kilka uwag własnych:
1. Zapewne zauważył pan prezes, że większość głosów/opinii na forum Canon Board pochodzi od sprzedawców, których pan określił osobami z zewnętrz, stojącymi po tej samej stronie barykady.. Jednocześnie jest też druga strona medalu, a mianowicie potencjalni klienci, jak ja – parę osób wypowiadających się zarówno tutaj, jak i na forum optyczne.pl lub chociażby redaktor naczelny optycznych, których dziwnym zrządzeniem losu również nie docenił obsługi panów z oddziału w Warszawie..
2. Rozbawiło mnie stwierdzenie pana prezesa , że panowie z cyfrowe z W-wy nie są sympatyczni/ nie uśmiechają się, bo są zmęczeni i zapracowani i mają tyleż więcej roboty od centrali w Gdańsku, że po prostu nie mają ku temu siły.. Rozumiem wobec tego, że taki jest też powód tego, iż często ciężko jest/było się w ogóle dodzwonić do sklepu w Warszawie (kilka razy pod rząd w pewnych odstępach czasu nikt często nie odbierał na wskazane numery kontaktowe), a potem jeszcze „zawracać głowę pracownikowi sklepu” zapytaniem o to, co się dzieje ze złożonym zamówieniem, czemu tydzień po obiecanym terminie dostarczenia wszystkich podzespołów fotograficznych (pierwszy zakup w Waszym sklepie), panuje głucha cisza, co jest powodem takiej sytuacji. Słychać było natomiast irytację pracownika faktem, że ktoś dzwoni i męczy go takimi „sprawami”, przy czym nie zadał sobie trudu by poinformować użytkownika lub/i rozeznać sprawę. Dopiero potem niechętnie pracownik sklepu mówi, że dystrybutor nawalił, ale żadnego przepraszam czy poczuwania się do sytuacji.. I nie wiem jak Pan, ale ja nie lubię, jeśli na zadanie przeze mnie pytanie, ktoś odpowiada mi z łaski, tu nikt nikomu łaski nie robi. Ja chcę znać sytuację, a rolą pracownika jest mi ją rzetelnie przedstawić i informować o ew. zmianach np. w dostawie jakichś akcesoriów, co nie tyczy się centrali w Gdańsku, bo tam zawsze dostawałem mailem rzetelną odpowiedź od pana Gracjana – w sprawie oddawanych do serwisu obiektywów do kalibracji z body, o którym prywatnie mogę powiedzieć, bo takie odniosłem wrażenie reprezentuje wysoki poziom fachowości, kultury osobistej, a także cierpliwości w wyjaśnianiu mi jako laikowi pewnych „niuansów” technicznych..
O próbie zbycia przez pracownika sklepu w Warszawie z okazji reklamacji C 17-55 IS już nie będę wspominał, bo o tym już pisałem. Dodam tylko że może to potwierdzić osoba mi towarzysząca, ale powiem panu szczerze, nie chce mi się ciągać po sądach, po prostu mając wolny wybór, pójdę kupię gdzie indziej, a to co zostawiam to własną opinię i odczucia..
Nieraz zdarzało się też, że sklep 20 minut po otwarciu był nadal zamknięty, a pan który później przyszedł nie wysilał się, żeby powiedzieć, co było powodem zaistniałej sytuacji. Jak rozumiem, w jego odczuciu nie musiał, bo jak się „ceni”, to tak widocznie jest..
3. Co do Pańskiej „delikatnej” sugestii poszukania sobie innego sklepu odpowiem krótko: to nie będzie problemu ze znalezieniem milszej i przyjemniejszej obsługi niż ta w sklepie/oddziale Pańskiego sklepu w Warszawie. Kupowałem w wielu miejscach i jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak daleko posuniętym cynizmem i okazywaniem klientowi na każdym kroku, że jest on tylko maszynką do pomnażania pieniędzy..
Wspomniane uwagi na temat serwisu jeszcze raz podkreślam nie dotyczą centrali w Gdańsku, jest to moja prywatna obserwacja i ocena pracy oddziału w Warszawie, której nie zmieniam.
Natomiast szkoda, że nie dostrzega pan uchybień w pracy i postępowaniu pracy panów z Warszawy. Ale rozumiem, że proponując zwrot pieniędzy uznaje pan choć częściowo to o czym napisałem.
A kończąc o obsłudze sklepu z Warszawy, to może po prostu panom z Warszawy pomyliła się kolejność i myślą tylko, że klienci są dla sklepu, a nie odwrotnie..
jk_cyfrowe_pl
30-09-2010, 14:47
Szanowny Panie Adamie (Introverder)
Mając na uwadze Pana niemiłe doświadczenia nie sądziłem, że zmieni Pan zdanie o sklepie, co się stało to się niestety nie odstanie. Celem nie była zmiana opinii o naszym sklepie. Nie sposób było jednak nie ustosunkować się do tak skrajnych opinii wyrażanych publicznie.
Cieszę się, że w wyniku tej korespondencji wycofał się Pan z tych niefortunnych sformułowań i za nie przeprosił. Nie podważamy prawa do krytyki (choćby wyrażanej w sposób stanowczy), ale czym innym jest merytoryczna krytyka, a czym innym obraźliwe epitety.
Odnoszę wrażenie, że nie przeczytał Pan uważnie naszej odpowiedzi, skoro pisze Pan, że nie widzimy problemu i uznajemy, że obsłudze w Warszawie nie można nic zarzucić. Wyraźnie pisałem w odpowiedzi:
(…)mogę zapewnić Pana oraz pozostałych klientów, że zostanie to przez nas dokładnie zbadane oraz zostaną podjęte kroki w celu poprawy stanu rzeczy.
oraz
Zwrócimy uwagę na wszystkie elementy mające wpływ na ocenę naszych pracowników w oczach klientów i będziemy pracować nad ich poprawą.
W związku z tą sprawą spotkałem się zarówno z kierowniczką Działu Sprzedaży (której bezpośrednio podlegają pracownicy w Warszawie) jak i z obsługą sklepu w Warszawie. Wprowadziliśmy nową instrukcję wewnętrzną dla obsługi w Warszawie i będziemy sprawdzać jej wykonanie. Przypadki odebrane jako niemiła obsługa nie powinny się więcej powtarzać.
Gotowość zwrotu gotówki za obiektyw jest pomysłem na może częściowe złagodzenie przykrych doświadczeń jakich Pan doznał.
Mam nadzieję, że ten post będzie ostatnim i zakończy ten wątek.
Z poważaniem
Jarosław Banacki
Prezes Zarządu Cyfrowe.pl sp. z o.o.
ghosthunter
01-10-2010, 10:06
Sklep stanął na wysokości zadania. Brawo! Cieszy taki obrót sytuacji. Warto rozmawiać.
Introverder
01-10-2010, 22:43
Szanowny Panie Prezesie,
Przyjmuję z zadowoleniem Pańską odpowiedź.
Dostrzegam wyrażoną przez Pana chęć do współpracy jak i pozytywne ustosunkowanie się do sprawy nieprawidłowości w działaniu oddziału Pańskiego sklepu w Warszawie. Każda firma, każda osoba ma swoje mniejsze czy większe „grzeszki”, także może w tych kategoriach zacznę traktować incydent z kontaktem z oddziałem w Warszawie. Wierzę – i mam nadzieję – że sprawa ta przysłuży się jedynie zwiększeniu jakości świadczonych usług przez Was sklep.
Na spokojnie rozważę Pańską propozycję odnośnie obiektywu i odpiszę, jak się namyślę :).
Pozdrawiam serdecznie,
Adam Titowicz.
Introverder
02-10-2010, 19:01
Przyznam szczerze, że postawiłem tą sprawę, dlatego, że uważam, iż nowoczesne przedsiębiorstwo w war. wolnej konkurencji działa z klientem na zasadzie "symbiozy". Sprzedawca powinien dbać o dobry interes klienta, bo leży to również w jego interesie. Klient czuje, że należycie są wykorzystywane jego pieniądze, to wyrazem zaufania będą przekazane firmie środki.
Zawsze stosunki klient sprzedawca winny być na zasadzie partnerskiej, bo klient często jest tą słabszą stroną..
Cieszę się, że moje uwagi spotkały się ze zrozumieniem tej fundamentalnej zasady.
Mam poczucie, że zarząd firmy poczuwa się do zachowań swoich pracowników.
Pozdrawiam raz jeszcze,
Adam Titowicz.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.