Zobacz pełną wersję : Fotografia jako źródło depresji,
a także apatii, agresji , zniechęcenia, fobii, manii oraz wielu innych sajko-przypadłości.
Wzmiankowane nie powstają - i szkoda - na skutek rozterek artystycznych, lecz sprzętowych.
Iluż z nas nie śpi po nocach, bo analizuje możliowści nowego modelu/obiektywu, iluż przelicza, pożycza, kombinuje (także przed żoną), by mieć upragniony sprzęt. A kiedy go już ma, zaczynają się narzekania (na bf,ff), pretensje do sklepu, firmy ("za taką kasę taki badziew", "jak można takim mydłem handlować"), wizyty na słynnej Żytniej. Potem zwroty, kalibracje, wieczne niezadowolenie (wywalona kasa, wstyd przed znajomymi).
Czy można jakoś to zmienić? Pewnie nie...
Kiedyś amatorzy kupowali prosty sprzęt (Zenit + standard) i było OK. Dziś każdy chce mieć 7d po to, by focić umorusane dżemem niemowlaki... Ale skoro go stać...
A może raz ma jakis czas powinniśmy przestać kupować nowości C., lekko olać producenta, skupić się na tym, co mamy i wyciągać z tego maxa.
Każdy z tego forum ma sprzęt, o którym inni mogliby tylko pomarzyć, a i tak jest niezadowolony. Proponuję pracować - lecz wydajniej - na tym, co się ma, oszczędzając nerwy, środki etc. Pół roku pikiety Canona?
Nie wierzę... Choć może zdrowie psych. jest ważniejsze niż kolejna "wyszarpana" L-ka.
Każdy z tego forum ma sprzęt, o którym inni mogliby tylko pomarzyć, a i tak jest niezadowolony. Proponuję
Proponuję nie szastać słowem "każdy" . Bo "każdy" minus jeden != "każdy" :p
Quadrifoglio
08-09-2010, 00:12
Pasja (niestety tak samo objawia się brak talentu) ma to do siebie, że zwykle przechodzi przez fazę maniakalną. Po tym następuje zniechęcenie i negacja lub stan normalizacji. Ale "swoje" trzeba wydać ...
Przechodziłem przez to w motoryzacji, w fotografii mam już tylko plan który spokojnie realizuję ...
Masz plan, to powodzenia...
Potem napisz, jak został zrealizowany.
Pozdrawiam,
I.
stdanielo
08-09-2010, 00:39
Wiesz igor 58 nie zgodzę się z Tobą, zaczynałem od Smieny na początku lat 80-tych i nauczyłem się szanować "klatkę" nie mam takich rozterek, z chęcią podpinam też wiekowe szkiełka pod swoje korpusy :)
Cieszy mnie, że są tacy ludzie jak Ty...
Szkoda, że Was nie widać i nie słychać częściej na CB.
Odezwij się, pozdrawiam,
I.
allxages
08-09-2010, 02:22
Dawno nie widziałem gorszego tematu na tym forum :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Miałem napisać, że "od czasu wątku anty-ślubnego", a teraz zauważyłem kto jest jego autorem :twisted:
Sergiusz
08-09-2010, 02:32
Ja jako każdy nie sądzę aby ktoś na tym Forum chciał mieć Olympus-a lub marzył... Nie mniej kiedyś do jakiegoś innego korpusu posiadałem 50 1,4 bo wypadało 100 2,8 bo to rewelacyjny obiektyw, 20-35 jak by trzeba szerszy kadr, 100-300 jak zbliżenie oraz 1000 bo był tani. Do tego uchwyt do zdjęć pionowych i wypasiona lampa. Do tego pot na czole jak to trzeba było kawałek w plecaku dotargać gdzieś kawałek od samochodu. A sporadycznie i wymiennie gościły jeszcze 28-300 i 200-400, kilkadziesiąt filtrów i statyw. Ale nosiłem też przy pasku małą tytanową Leica i często oglądając zdjęcia zastanawiam się po kiego ja to wszystko dźwigam, wożę itd. Na szczęście marka upadła bo pewnie dzisiaj miałbym ze dwie alfy i z 15 obiektywów. Przeszedłem na system Nikon i wystarczył mi przez trzy lata jeden obiektyw. Podobnie jest z Olympus-em też mam jeden obiektyw i lampę poprzedniej generacji. Nawet czasem zerkam na stronę i do folderów ale kolejne szkło czy wyposażenie dodatkowe jest mi zbędne. Canon-a pikietuję od jakiś 20 lat bo wtedy miałem jakiegoś T ale nie pamiętam numeru a nie chciałbym pomylić z numerem czołgu.
A ja nie mam depresji z powodu sprzętu, prędzej z powodu tego że przed sesją zaplanowałem jakieś konkretne ujęcie i zapomniałem o nim. Albo z powodu przegapienia podczas sesji czegoś co psuje kompozycję, lub po prostu ordynarnie wdziera się w kadr choć tam nie powinno być.
Po tytule myślałem, że idzie o flustracje z powodu nie zadowolenia z własnych fotek i robienia małej ilości fot w stosunku do tego ile czasu i pieniędzy się temu poświęciło. A nie strikte o myśleniu o samym sprzęcie.
O sprzęcie myślę często, ale częściej myślę jak zrealizować jakiś pomysł foto, a potem się wkurzam że jestem za leniwy(oczywiście zwalam na brak czasu co jest pośrednio prawdą, ale jak człowiek chce to by dał rade chociażby kosztem łażenia po tych wszystkich forach) i tego nie robię ;).
Iluż z nas nie śpi po nocach, bo analizuje możliowści nowego modelu/obiektywu, Nie znam danych, ale zdrowy rozsądek podpowiada mi, ze mniej niz promil...
Kiedyś amatorzy kupowali prosty sprzęt (Zenit + standard) i było OK. Dziś każdy chce mieć 7d po to, by focić umorusane dżemem niemowlaki... A to jakiś niewdzięczny, albo wstydliwy temat i 7D sie nie nadaje? Znam takich co kupili 5DII albo 1DsIII, żeby focić głownie swojego psa. I co to ma niby do rzeczy, ile kosztowało i jakie obiekty fotografujemy?
Każdy z tego forum ma sprzęt, o którym inni mogliby tylko pomarzyć, a i tak jest niezadowolony.Nie każdy. Ja jestem bardzo zadowolony ze swojego sprzetu. Duzo bardziej niz ze swoich umiejetności.
Mam wrazenie, że ten temat mający osmieszyc pewną "pozę" służy zamaskowaniu kompleksu. Ale to juz sprawa dla psychologów.
Każdy jest zadowolony ze swego sprzętu, dopóki nie zacznie czytać testów, a potem (w panice) fotografowac cegieł w murze.
Poza tym, mam wrażenie, że wszyscy tutaj (no, większość) oczekują na nowości, na modele, które wreszcie będą miały: to, to, i tamto. No czekanie, nerwowe przebieranie nogami. Dadzą ten bajer, czy nie dadzą? A już najważniejszą sprawą są słynne uszczelnienia. Brak uszczelnień dyskwalifikuje aparat. Podobnie jak plastikowy bagnet.
To nie jest czepianie sie i szukanie tematów na siłę, sam byłem bliski lekkiej paranoi przed zakupem tego czy owego, a potem stanu depreski.
No i fakt, że zaczynam dzień przy kawie od czytania tego forum też o czyś świadczy...
Sergiusz, sądziłem, że jesteś w Canonie ("zdrajco").
igor, jak tak masz w każdej dziedzinie to współczuję. Z pralki, TV, komputera, golarki, wazonu .... itd itp też jesteś niezadowolony?;) Sprzęt zawsze mógłby być lepszy, ale nie uważam żeby to miało dyskredytować obecnie posiadany.
sprocket73
08-09-2010, 09:46
Fotografia jako źródło depresji ???
Coś Ci się chyba pomyliło. Fotografia jest źródłem radości i zadowolenia. Każdy etap, począwszy od decydowania się na jakiś konkretny sprzęt, po jego kupowanie, używanie, a na do oglądaniu fotek skończywszy.
Przynajmniej w przypadku amatorów (jak ja) fotografia dostarcza takich emocji.
p.s.
Możliwe, że zawodowcy i perfekcjoniści mają trudniejsze życie, bo zawodowiec zawsze chciałby mieć nie gorszy sprzęt niż konkurencja, więc czuje ciągłą presję zakupów. A perfekcjonista zawsze koncentruje się na wadach optycznych i technicznych posiadanego sprzętu, którego używa mało, aby nie stracił za wiele na wartości:lol:
allxages
08-09-2010, 10:07
A perfekcjonista zawsze koncentruje się na wadach optycznych i technicznych posiadanego sprzętu, którego używa mało, aby nie stracił za wiele na wartości:lol:
Profesjonalista wręcz przeciwnie. Po prostu robi zdjęcia i nie zastanawia sie czy ten obiektyw winietuje bardziej czy mniej, czy cegla na 1000% powiekszeniu ma odpowiednia strukture itd itd
allxages mam wrażenie, że to tez jest trochę zależne od rodzaju wykonywanej fotografii. Do repo perfekcja nie potrzebna, w reklamie może być zupełnie inaczej.
allxages
08-09-2010, 10:22
Jak wszystko. Zależy od 100 składników. Dlatego zakładanie, że wszyscy myślą o cegiełkach, albo o uszczelkach lub czymkolwiek jest bezsensu.
Nie, nie... To dotyczy tylko sprzętu foto.
Choć podobne problemy zaliczyłem, kompletując studio muzyczne (wielel lat temu). Sprzętu nie można było sprawdzić (wszystko na zamówienie) itd. A potem otwieram pudełeczko i... Teraz sampler, który kosztował mnie ok. 8 tys. mam w karcie dźwiękowej kompa za 450 zł. (plus parę GB brzmień w pakiecie). Więc "dziadka" prawie w ogóle nie używam (choć brzmi bajecznie).
Czasem tylko żal mi ludzi, ktorzy wydali sporo grosza na coś, co działa nie do końca (np. af w aparacie). Firmy sobie z nami pogrywają, a my się dajemy. I tyle...
Oczywiście, zawsze można nie kupować...
Na melodię Kury Jesienna Deprecha:
Mam znowu doła
Chcę nowej puszki
Wracają stare knoty
I nie mogę w nocy spać
Brak pełnej klatki
Banding, szumy, rozpacz
Wszystkie artefakty cyfry
Dręczą mnie ach k**** mać
Żaden plener w lesie już nie cieszy jak kiedyś
Nawet eLki aberrują i nie kręcą mnie
Może jestem nienormalny, że robię zdjęcia tablic
Może OTeCe z poznania spady z TIRa sprzedał mi...
Mam znowu doła
Pragnę obiektywów
Wszystkie formy aberracji
Przed oczyma stają mi
Sam już nie wiem co robić mam
Nie chcę liczyć rys na powłokach szkła
Mam już dość siedzenia przy statywie
Ratuj mnie mój z ciemni mały boże
zdRAWki
Czasem tylko żal mi ludzi, ktorzy wydali sporo grosza na coś, co działa nie do końca (np. af w aparacie). Firmy sobie z nami pogrywają, a my się dajemy. I tyle...
Oczywiście, zawsze można nie kupować...
Trochę nie do konca jest tak, że firmy sobie pogrywają. Mozna mówić o tym wtedy, kiedy zabiegi marketingowe oparte sa na klamstwie. Jesli nie sa, to nasz wolny wybór i nasz problem. W/w cytatem cedujesz na sprzedawcę odpowiedzialnośc za własne błedy przy zakupach. To jest nie fair, chociaż stało sie niezwykle popularne.
Kiedy idziemy cos kupic, róbmy to w sposób przemyślany. Jeśli na czyms sie nie znamy i kupujemy w ciemno, musimy mieć dość odwagi by przyznac się do błedu. Jeśli kupujemy opierając się na cudzej opinii, tez mozemy miec tylko do siebie pretensje. Nikt mi nie kazał kupic Canona i nikt mi nie mówił, ze będę miał najlepszy AF na świecie, albo najlepsza optyke na świecie. Internet dostarcza tyle informacji, ze mozna spokojnie zweryfikować wartośc danej rzeczy przed jej zakupem. Skoro kupiłem dany towar, to zgodziłem się na jego parametry techniczne. To, ze nie potrafie sobie z nimi radzić, to jest moj problem, nie producenta. Jeśli mam problem z ustawianiem ostrości, albo ekspozycji, dlaczegu na sile kupuję lustrzankę? Nie lepiej kupic kompakt?
Cena jaką się płaci za dany towar to również kwestia naszego wyboru. Jeśli zażądam 100.000 PLN za wiatrówkę, a Ty ją kupisz i zamiast w tarczę, strzelisz sasiadowi w oko, to nie bedzie wina moja. I nic tu nie zmieni biadolenie, ze przeciez za tą kase powinna strzelać tam, gdzie bym chciał trafić. Tak jak na trajektorię śrutu z wiatrówki wpływa cała masa czynników zewnetrznych, tak na sprzet fotograficzny i uzyskiwane nim rezultaty, równiez. To od Twoich umiejetnosci zależy, jak się dana rzecz zachowa w twoich rekach, a nie od jej ceny.
Wiekszość opisywanych na tym forum problemów technicznych, wynika z nieumiejętności, czy to obsługi sprzetu, czy to braku podstawowej wiedzy z danej dziedziny. Pozostałe, to naturalny egzemplarzy awaryjnych, który jest zupelnie promil, a urasta do rangi "powszechnej awaryjności" danego sprzetu. Na forach pisze się głównie wtedy, kiedy ma się z czymś problem. Ci, co nie maja problemu, nie mają o czym pisac. Ale gdyby porównać liczby, potwierdzi się, że egzemplarze 'problematyczne' mieszcza sie w normie. Coraz częściej zaś, poza normą występują rządania (bo już nie oczekiwania) użytkowników.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Oczywiscie "żądania".
Poprosze moderatora o poprawienie błedu w moim poście. ;)
Ten temat deprechy(i niedeprechy) fotograficznej mozna rozpatrywac w wielu spektach, np :
- zaczynalem od przyslowiowej malpki , z czasem brakowalo mi zakresu ogniskowych , brakowalo GO , itd itd .. nie mialem deprechy a raczej doszlo marzenie miec czegos lepszego ( nawet jesli np fotografowalbym pobrudzone kaszka dzieci szwagra dziewczyny ) ... jesli ktos kiedys mial fiata 126 to ma ciagle nim jezdzic? jesli go stac na audi ktore ma lepsze osiagi itd.. to czemu nie ... tak wiec - fotografia jest marzeniem
- rzucila mnie kiedys dziewczyna , miale depreche z tego powodu , doly , zamknalem sie w 4ch scianach i ............ i wlasnie to fotografia z tej deprechy mnie wyciagnela - wiec fotografia jest anty-deprecha ;)
- onanizm sprzetowy - smieje sie( po cichu) z onanistow sprzetowych na tym forum , a dokladnie ze stopek ktore umieszczaja pod swoimi wpisami . tylu czerwonych eLek jeszcze nie widzialem , a proporcjonalnie tylu kiepskich (pojecie wzgledne) fotek robionych eLkami tez nie widzialem :) , tak wiec fotografia jest usmiechem
- jedni lubia gotowac , inni chodzic na ryby , jedni fotografowac ... jedni gotuja na starej patelni bo lubia , inni maja wypasne teflonowe i inne gadzety ... jedni lowia ryby w przyosiedlowym stawiku stara wedka i zrobionymi wlasnorecznie splawikami i przynetami , inni plywaja na wypasionych lodkach i maja 10 metrowe wedki i lowia rekiny ... jedni foca analogami ( bo ... ) , jedni foca cyframi ( bo .. ) jedni foca lustrzankami ( bo ... ) a sa tez tacy ktorzy robia w pudelku otworek ( bo .. ) ...... ale żona|mąż ma partnera na pare godzin z glowy kiedy zajmuje sie on/-a swoim zainteresowaniem... bo fotografia to hobby
- jade na spacer z dzieckiem i fotografuje sobie jego poczynania , jak rosnie na drozdzach , jak bawi sie na hustawce bo chce miec jakies zapisane wspomnienia ( nie tylko w glowie ) .... przychodze do pracy . siedze w studio , fotografuje modelki , produkty do reklam , w sobote ide odwalic wesele zeby para byla zadowolona i miala pamiatke ... .. hmmm.. fotografia to sposob na zatrzymanie chwili dla siebie i dla kogos, fotografia to sposob na pieniadz
... mozna miec z tych powodow depresje ... ale mozna tez widziec to w innym kolorze
A ja myślę że jest w tym niestety dużo racji ale nie tyczy się to tylko fotografii także np. telefonów kom., komputerów, motoryzacji, sprzętu audio/tv itd itp, wielu zawsze narzekało/będzie narzekać bo taka jest ludzka natura, nawet ja narzekam o dziwo na to czego nie mam a nie na to co mam choć niejednokrotnie by się wydawało że jest 100% gorsze od tego co chce kupić, na szczęście już sie wyleczyłem z niespania po nocach i depresji ;)
stdanielo
08-09-2010, 20:40
Na melodię Kury Jesienna Deprecha:
Mam znowu doła
Chcę nowej puszki
Wracają stare knoty
I nie mogę w nocy spać
Brak pełnej klatki
Banding, szumy, rozpacz
Wszystkie artefakty cyfry
Dręczą mnie ach k**** mać
Żaden plener w lesie już nie cieszy jak kiedyś
Nawet eLki aberrują i nie kręcą mnie
Może jestem nienormalny, że robię zdjęcia tablic
Może OTeCe z poznania spady z TIRa sprzedał mi...
Mam znowu doła
Pragnę obiektywów
Wszystkie formy aberracji
Przed oczyma stają mi
Sam już nie wiem co robić mam
Nie chcę liczyć rys na powłokach szkła
Mam już dość siedzenia przy statywie
Ratuj mnie mój z ciemni mały boże
zdRAWki
Zapraszam na dobrą łychę ;)
Quadrifoglio
08-09-2010, 22:27
Masz plan, to powodzenia...
Potem napisz, jak został zrealizowany.
Pozdrawiam,
I.
Miarkuj się kolego, bo po odpowiedziach widzę, że dla ciebie fotografia jest nie tylko źródłem depresji ale i agresji ... zamknij pudełko, weź głęboki oddech i odpuść sobie bo wychodzisz na potrzebującego pomocy psychologa.
Taaa, przed cyfrą życie było prostsze i... może nawet lepsze? Do takich ostatnio dochodzę wniosków. Cały ten sprzętowy cyrk jest skutecznie podsycany przez producentów i sprzedawców - jesteśmy sprytnie manipulowani. Tylko ci z nas, którzy mają sprecyzowane czego chcą i jaki jest ich cel - mogą się uwolnić od tego syfu.
Kolejny lepszy obiektyw nie uczyni Twoich zdjęć lepszymi. Raczej powinniśmy rozwijać wyobraźnię i nasze osobowości, czytać, oglądać filmy, wystawy, albumy - dostarczać sobie bodźców - wtedy jest szansa, że coś może zrozumiemy i wpłynie to pozytywnie na naszą fotografię, na wyniki. Da jakieś głębsze wejrzenie w istotę sprawy, w nas samych.
allxages
09-09-2010, 11:31
Teo napisał dużą dobrego i ja się z tym zgadzam.
Sprzęt to ostatnia interesująca rzecz w fotografii.
yanovitz
09-09-2010, 15:27
Polac mu!
Viracocha
09-09-2010, 15:50
Tytuł powinien brzmieć: "Sprzęt fotograficzny jako źródło depresji", bo ja np. myślałem, że chodzi o niezadowolenie ze swoich zdjęć, prowadzące do depresji. Tak to nieraz jest, że człowiek się nafaszeruje wiedzą i potem do swoich fot przypieprza... ;)
Myślę, że dla zdecydowanej większości tu piszących fotografia jest źródłem ogromnej przyjemności i radości.
Raczej trudno sobie wyobrazić, aby miała być źródłem depresji. :-D
Pozdrówka
myu.fokeshi
09-09-2010, 16:40
fotografia a sprzet fotograficzny, to jednak roznica. temat nie ma za wiele wspolnego z postem. Bo de facto piszesz o sprzecie nie wspominajac slowem o zdjeciach. A druga sprawa depresja rodzis sie z frustracji, a frustracja spowodowana jest gdy czlowiek przez dlugi okres czasu nie moze osiagnac celu, marzenia, ktory sobie wyznaczyl. Tak w skrocie. Wiec moze, to jednak jest Twoj problem, a nie "kazdego" ?
photogambler
10-09-2010, 17:52
zadowolenie ze sprzetu jest funkcją sukcesow w foceniu.W koncu sprzet jest środkiem a NIE CELEM.Jezeli sni sie po nocach,to radze udac sie do zupełnie innego serwisanta:-)
Hmmm
Na doła proponuje przeczytać "W kadrze" .
Wstać o 4 rano i iść polować na mgiełki, zabrać aparat na jakiś repo.
Pozdrawiam
I nie przejmować się za bardzo jakością zdjęć samą w sobie. Dzisiaj przez gapiostwo zapomniałem zmienić ISO w aparacie i ze dwie godziny biegałem z ISO 4000, oczywiście w środku, kurka, dnia ;))) Jak to ogarnąłem to się przeraziłem wizją ziaren i innych takich, rezultat nawet spoko jest.
https://canon-board.info/imgimported/2010/09/807fec17a92f9bec-2.jpg
źródło (http://images39.fotosik.pl/335/807fec17a92f9bec.jpg)
(tylko to już nieco niższe czułości) :mrgreen:
Mam nadzieję że wybaczycie mi zaśmiecanie wątku zdjęciami ;)
@igi
a to z polarkiem?
bo jak NIE to imo polarka mogłes nakrecic by az tyle tych odblasków nie było, a tak jakos wali po oczach białymi plamami
doł nie za ciemny wiec ok
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.