Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Co na to Wasza 'Druga Połówka' ???



Zielony
05-11-2005, 11:43
Zapraszam do może banalnego tematu ale jestem ciekaw jak reagują Wasze dziewczyny, żony na Waszą pracę/hobby. Jak sobie radzicie w sytuacjach jak trzeba focić jakieś ślicznotki.
Chodzi mi tylko i wyłącznie o focenie jakiś innych dziewczyn (nie modelek - zażyczą sobie poprostu sesje; portfolio) czy też profimodelek.
Chodzi mi o wszystkie rodzaje zdjęć z aktami włącznie.

Jak to jest? W sytuacji oburzenia ze strony naszej połówki ODPUSZCZACIE i np. odmawiacie robienia takich zdjęć, czy np. STAWIACIE na swoim obojętenie co by się nie stało?
Druga sprawa to taka, że być może wiele jest 'połówek' co nic do tego nie mają.

Pytam się dlatego, nie żebym miał problemy ;) ale fajna nieznajoma poprosiła mnie o zrobienie zdjęć.

I nie wiem czy mogę tak oficjalnie orzec przed 'Moją': jutro jadę na zdjęcia, bo wiesz, Kasia chciała zrobić sobie portfolio. Która Kasia?? No wiesz, ta fajna 18tka ;)

Podejrzewam taki bieg zdarzeń:
ONA: :confused: :shock: :evil:
JA: :-D 8-) :twisted:
ONA: ???

Jak jest u was???

Czacha
05-11-2005, 11:47
jest juz watek "kobiecy" na forum.. nawet dosc rozbudowany :)

Zielony
05-11-2005, 11:49
a to nie wiedziałem :-?

a dotyczy tego samego, tzn zdjęć tego typu czy ogólnie???

Czacha
05-11-2005, 11:53
szczerze mowiac skonczylem sledzic tamtek watek przy 4 stronie.. ;)
http://canon-board.info/showthread.php?t=2994

a to o czym piszesz to po prostu kwestia zaufania - ale to chyba nie temat na forum canona tylko www.miloscizdrada.pl :mrgreen:

eternus
05-11-2005, 12:00
Hehe - no wiesz - teoretycznie nie powinna miec i pewnie bedzie sie zarzekac, ze jej to nie przeszkadza, ze rozumie. Ale w podtekscie pewnie bedzie sie jakies tam niezadowolenie przewijac :)

W razie czego ulaskaw ja zdaniem "nie martw sie - Tobie zrobie ladniejsza sesje" - czasami pomaga. Ewentualnie ogladajac zdjecia z sesji z inna dziewczyna caly czas krec nosem, narzekaj jaka to ona niefotogeniczna i jakie slabe zdjecia wyszly... :)

Zielony
05-11-2005, 12:02
Ewentualnie ogladajac zdjecia z sesji z inna dziewczyna caly czas krec nosem, narzekaj jaka to ona niefotogeniczna i jakie slabe zdjecia wyszly... :)


Gorzej jak się dowie co kumplom opowiadałem ;)

KMV10
05-11-2005, 12:14
Powiedz jej tak - jeszcze 5 takich sesji i masz futro/kolię/kosmetyki/skuter/auto/podróż do ciepłych krajów/*) ;)

Kobiety to materialistki...

*) niepotrzebne skreślić

Zielony
05-11-2005, 12:21
Kobiety to materialistki...


okazuje się że nie wszystkie...

KMV10
05-11-2005, 12:24
okazuje się że nie wszystkie...
ale większość, ta tendencja z wiekiem bardziej się uwidacznia ;)

KMV10
05-11-2005, 12:30
młody jesteś to jeszcze wierzysz w ideały :mrgreen:
:mrgreen:

Zielony
05-11-2005, 12:31
młody jesteś to jeszcze wierzysz w ideały :mrgreen:

wydaje ci się. nie offtopikujmy...

stdanielo
05-11-2005, 13:59
U mnie niestety, taka sesja byla by dowodem w sprawie rozwodowej ;) , jest bardzo ciężko, mam właśnie kilka dziwczyn chętnych do pozowania, i prawdę mówiąc nie wiem jak to będzie, a mają być tylko portrety :(

minek
05-11-2005, 16:15
Jest bardzo różnie.
Teraz sam bym nie zrobił żadnej poważniejszej sesji. Zaczęło się od tego, że mi żona pomagała przy stylizacji modelek i podawała pomysły. Ja skupiałem się na oświetleniu i kadrze. Portrety, akty i inne zdjęcia do pfolio dla dziewczyn.
Potem sama złapała za aparat (cyfre mi zabrała!). Nadal stylizacja, mejkap (ja tylko mogę dziewczynie zasugerować mniej więcej jak, ale pomalować sam nie potrafię - moja żona robi to świetnie) itp to jej domena. Ale sama też robi zdjęcia. Myślę, że się dobrze uzupełniamy, chociaż ostatnio ja częściej trzymam blendę (-: Dla mnie jest tylko kilka kadrów które sobie wymyślę i czasami uda mi się zrealizować.
I to jest fajne, bo nasze zdjęcia są dosyć różne od siebie, jest potem większy wybór.

KuchateK
05-11-2005, 21:19
Wlasnie... Zatrudnij druga polowe do czegos przy sesji ;)

Moris
05-11-2005, 21:36
Wlasnie... Zatrudnij druga polowe do czegos przy sesji ;)

Bardzo mądra propozycja !! ;)
Muszę spróbować :D

Hoody
05-11-2005, 21:42
moja czasem dostaje statyw na plecy w plenerze, i jak uczę sie na niej to bręczy że ma pozować i mam trzaskać w ruchu, więc nie muszę kombinować bo modelka nie bręczy i pozuje, sama zbudowała sobie bata na siebie hehe

Czacha
06-11-2005, 00:43
Ja tam po prostu fotografuje swoja dziewczyne, zamiast jakies obce :mrgreen: Innych mi nie potrzeba.. ;)

stdanielo
06-11-2005, 00:54
Czacha i bardzo dobrze, ale fajnie by było coś zmienić czasem

Venio
06-11-2005, 00:56
mi tam kobieta pozwala ale tylko na dwie moje bliskie znajome ;) ktore ona zna ale tez tylko pod warunkiem ze ona będzie wtedy ze mną :D hehe

Czacha
06-11-2005, 01:13
Czacha i bardzo dobrze, ale fajnie by było coś zmienić czasem

jezeli poczuje potrzebe - nie widze problemu. zaufanie to fajna sprawa.. :mrgreen: a akty mnie nie interesuja..

Jac
06-11-2005, 01:22
to zalezy czy potrafisz oddzielic prace od przyjemnosci.... a wlasciwie co mysli twoja 'druga polowka' potrafisz/nie potrafisz... teraz ja przekonaj ze to tylko praca... przeciez ktos musi miec fajna prace niemoga wszyscy z lopatami biegac :-)

Pszczola
06-11-2005, 07:30
Zapraszam do może banalnego tematu ale jestem ciekaw jak reagują Wasze dziewczyny, żony na Waszą pracę/hobby. Jak sobie radzicie w sytuacjach jak trzeba focić jakieś ślicznotki.
Chodzi mi tylko i wyłącznie o focenie jakiś innych dziewczyn (nie modelek - zażyczą sobie poprostu sesje; portfolio) czy też profimodelek.
Chodzi mi o wszystkie rodzaje zdjęć z aktami włącznie.

1. Chodzi jak rozumiem o PIERWSZĄ POŁÓWKE ;-)
2. U mnie jest tak. Od czasy zażonopójścia, po rozmowaz z Najwspanialsza z Zon (NzZ) "ustalilismy", ze 'odpuszczam' sobie akty. Troche mnie to zmartwilo, bo tego rodzaju dzialalnosc bardzo mi odpowiadala. Rozumiem jednak stanowisko (NzZ), w szczegolnosci uwzgledniajac specyfike myslenia spore czesci mezczyzn.
3. Co jakis czas staram sie wrocic do tematu, ale na razie bez rezultatow.
4. Akty jednak to nie byla moja praca, ale niemal wylacznie "przyjemnosc". (NzZ) wie o tym dobrze.
5. Jakis straszliwych bolow z tego powodu nie przezywalem. NzZ owa "strate' rekompensuje doskonale. ;-)

Pszczola
06-11-2005, 07:32
[...]a to o czym piszesz to po prostu kwestia zaufania

Zaufania? W kwestiach okoloerotycznych (upraszczajac nieco) to mezczyzna imho nie bardzo mozna ufac.

Vitez
06-11-2005, 14:39
Kwestia zaufania, wiernosci i milosci.

Masz swoja dziewczyne/zone/kochanke... jest ona dla ciebie najwazniejsza, kochasz ja, jest najpiekniejsza i tylko ona, tak?
To na cholere rozgladasz sie i interesujesz innymi babami? ;)
Tylko po to by "oko zawiesic" ? Tylko po to by urozmaicic sobie z nia zycie?
Okaz szacunke kobiecie ktora kochasz i sie za innymi nie ogladaj, nawet "tylko po to by zrobic zdjecie" , bo wtedy od razu masz zarzut na ktory nie masz jak odpowiedziec "to co? Ja juz tobie nie wystarczam? "

Jesli wlasna dziewczyna ci nie wystarcza i wolisz/musisz/lubisz ogladac sie za innymi to:
- jesli jej to przeszkadza to zmien dziewczyna, albo na taka ktorej to nie przeszkadza (ale wtedy badz przygotowany ze moze byc sytuacja odwrotna - tzn ona sie bedzie za innymi facetami rozgladala i wez tu buduj zwiazek z zaufaniem... ), albo na taka ktora bedzie dla ciebie tak wspaniala ze przestaniesz odczuwac potrzebe rozgladania sie
- jesli jej to nie przeszkadza to sie ciesz, ale nie zdziw sie jak angle sie okaze ze tak naprawde sie nie kochacie i sobie nie ufacie...

Psychologia zalatuje a kobiety to trudny temat 8) ... rzeczywiscie forum o tematyce "milosc, zaufanie, zdrada" byloby lepsze ;) .
A ja wlasnie biore sprzet i ide z moja Iza na spacer 8)

Silent Planet
06-11-2005, 14:46
W sumie najlepiej ( strasznie to przewrotne bo wiem, że wcale nie ) jest nie mieć drugiej połówki... i problem z głowy.

Czacha
06-11-2005, 14:58
Kwestia zaufania, wiernosci i milosci.
Masz swoja dziewczyne/zone/kochanke... jest ona dla ciebie najwazniejsza, kochasz ja, jest najpiekniejsza i tylko ona, tak?
To na cholere rozgladasz sie i interesujesz innymi babami? ;)

Gadasz bzdury jak potluczony i chyba sam w nie do konca nie wierzysz :lol: Chyba ze komus udalo sie Ciebie do nich przekonac - ciekawe komu? :roll: :lol:

W/g Twoich przekonan ginekolog nie powinien miec zony/dziewczyny/kochanki bo przeciez tylu kobietom zaglada tam, gdzie niemal wszyscy panowie by chcieli :lol: :lol: :lol:

Powinien byl zostac okulista.. nie.. nie powinien - przeciez zaglada kobietom gleboko w oczy.. No to moze lekarzem rodzinnym? Nie.. kobiety sie przy nim rozbieraja.. No to .. hm.. no to moze pediatra? Nie.. bo przychodza do niego ponentne mlode mamy i dlugo rozmawiaja..

Wierze, ze to musi byc straszne, byc ograniczanym przez osobe z ktora sie jest..

Jak wyjdziesz spod pantofla to pogadamy :)

Venio
06-11-2005, 15:21
Jak wyjdziesz spod pantofla to pogadamy :)
Pozamiatane :D:Dnie no powiem tak.... tutaj mamy przykład kogoś kto robi zdjęcia PRAWIE tylko swojej lasce :) i wychodzi mu to swietnie ;)
http://atomic-x.deviantart.com/gallery/?type=browse&offset=24

Czacha
06-11-2005, 15:26
Zdjecia mozna robic tylko swojej dziewczynie, zonie i kochance - ale o tym powinnismy decydowac sami, a nie ktos inny.. Jesli tak sie dzieje, to przyczyna jest jedna - nie ufa nam. Vitez podal dziwne powody dla ktorych nie powinno sie fotografowac innych kobiet - skomentowalem to post wyzej.. ;) Tlumaczyc sie mozna na wiele sposobow.. grunt zeby nie oszukiwac samego siebie ;)

Sek w tym, aby nie ograniczac siebie samego - i zeby nikt nie ograniczal nas. Jesli mamy ochote wyjsc poza "wlasny ogrodek", to przy pelnym zaufaniu nie powinno byc problemow. A to, jakie mamy intencje wobec innych kobiet - to juz kwestia osobna i kazdy odpowiada za wlasne czyny.. albo i nie :mrgreen:

Zielony
06-11-2005, 16:11
Myślę że wypowiedzi Czachy są trafione. Nic dodać nic ująć.

Co poniektórzy wykazali się pantoflarzami ;) ale nie o tym chcę pisać.

Druga sprawa to taka, że jak napisałem w poście nr.1, nieznajoma poprosiła mnie o zrobienie portfolia bo dowiedziała się że ja cykam zdjęcia a jej nie stać na pójście to studia.
Zdarzają się sytuacje, że pewna panna/nieznajoma wydaje mi się atrakcyjna i widział bym ją w pewnych zdjęciach.
Ale nie zawsze tak musi być że my biegamy za laskami: hej, fajne masz wdzięki - mógłbym Cię pocykać???

Sytuacja może być przecież odwrotna.

Trzecia sprawa to taka, że co w sytuacji jak posiadamy własne studio i przychodzi jakaś modelka i życzy sobie sesję.
To co wtedy??? Mówię: sorki, ale ja mam żonę. nie zrobię Ci zdjęć. idź se niewaisto gdzieś indziej.

Wynikało by z tego że odmawiamy zarobku, przeganiając klienta.
Ta sama sytuacja co z lekarzem o którym pisał Czacha.


PS. Nie ma się co łudzić jeśli chodzi o związki międzyludzkie.
Każdy facet looka po innych (czynnik ten wzrasta jak jest się w towarzystwie kolegów ;) ) a i też panny nie stanowią wyjątku rozglądając sie po atrakcyjnieszjych samcach/samochodach/portfelach.

Jak to mawia stare przysłowie (nie zdziwiłbym się że góralskie ;) )
że przy jednej dziurze to nawet kocur zdechnie :lol:

Venio
06-11-2005, 17:48
hej, fajne masz wdzięki - mógłbym Cię pocykać???
hahaha nieźły tekst :D taki idealny na podryw ;]

stdanielo
06-11-2005, 19:13
Gadasz bzdury jak potluczony i chyba sam w nie do konca nie wierzysz :lol: Chyba ze komus udalo sie Ciebie do nich przekonac - ciekawe komu? :roll: :lol:

W/g Twoich przekonan ginekolog nie powinien miec zony/dziewczyny/kochanki bo przeciez tylu kobietom zaglada tam, gdzie niemal wszyscy panowie by chcieli

Powinien byl zostac okulista.. nie.. nie powinien - przeciez zaglada kobietom gleboko w oczy.. No to moze lekarzem rodzinnym? Nie.. kobiety sie przy nim rozbieraja.. No to .. hm.. no to moze pediatra? Nie.. bo przychodza do niego ponentne mlode mamy i dlugo rozmawiaja..

Wierze, ze to musi byc straszne, byc ograniczanym przez osobe z ktora sie jest..

Jak wyjdziesz spod pantofla to pogadamy :)

Zgadzam się z przdmówcą. :!:
No Vitez przegiął na maksa, myślałem, że chodzi o robienie zdjęć a tu zaufanie, pantofle i te sprawy. Szkoda mi ciebie chłopie, bo niedługo będziesz mógł fotografować tylko motylki i to te rodzaju męskiego czy jak to tam u motyli :)

Vitez
06-11-2005, 19:38
Mysle ze mnie nie zrozumieliscie albo ja sam sie poplatalem w zeznaniach i niepotrzebnie wyjezdzacie z pantoflami.
Kwestia jest jednak zbyt indywidualna by dalej roztrzasac.
Ja na szczescie nie czuje sie ograniczany, wiec nie mam z tym tematem zadnych problemow 8) .

Zielony
06-11-2005, 19:50
Ja na szczescie nie czuje sie ograniczany, wiec nie mam z tym tematem zadnych problemow 8) .

Czyli jak np. mojej znajomej będą się podobały Twoje zdjęcia i zażyczy sobie od Ciebie zrobienia portfolio to nie będziesz miał 'ale' jeśli będzie to dotyczyć nawet zdjęć w bieliźnie czy nawet topless ? Rozumiem, że Iza będzie wtedy wiedziała o tym.

Wiem, że nie każdy musi się podjąć tego typu zdjęć skoro w nich nie siedzi.

walotson
03-12-2005, 19:56
Tak sie sklada ze wczoraj robilem pare fotek jedej z kolezanek,i szczerze powiem ze gdybym sobie nie poczytal wczesniej na forum jak udobruchac swoja polowke to chyba mial bym dym...A tak to wszystko ladnie wyszlo i przy nastepnej sesji bede mial juz pomocnika:)

minek
03-12-2005, 22:50
Powiedz, jak to zrobiłeś? (Tak z ciekawości, bo ja w mojej pomocnika miałem od dawna, a teraz to już się z niej konkurencja bardziej zrobiła (-: )

beachcomber
06-12-2005, 13:45
polecam film Closer - to nie jest off topic....:wink:

lukastu
07-11-2008, 16:16
Cześć,

Jestem początkującym amatorem fotografii. Będąc szczególnie zainteresowany portretem uzyskałem dostęp do porządnego studio za niewielkie pieniądze. Wszystko fajnie, poza tym że... moja dziewczyna BARDZO krzywo na mnie patrzy gdy chcę się wybrać do studio z inną dziewczyną i z nią nieco popracować. Czy któryś z Kolegów miał podobny problem i znalazł receptę na niego?

Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki...

allgsm
07-11-2008, 16:28
Cześć,

Jestem początkującym amatorem fotografii. Będąc szczególnie zainteresowany portretem uzyskałem dostęp do porządnego studio za niewielkie pieniądze. Wszystko fajnie, poza tym że... moja dziewczyna BARDZO krzywo na mnie patrzy gdy chcę się wybrać do studio z inną dziewczyną i z nią nieco popracować. Czy któryś z Kolegów miał podobny problem i znalazł receptę na niego?

Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki...

Hehe, skad ja to znam ?

Sluchaj ja na poczatku fotografowalem swoja zone, uczylem sie poczatkow na niej. Pozniej chcialem zaczac w studio no i sie zaczelo to o czym mowisz ;-) Wziolem ja raz do studia 4 godziny non stop flesz z jednej z drugiej ;-) Wstala po 4 godzinach powiedziala "nigdy wiecej" , i juz mialem pozwolenie na inne modelki. Oczywiscie czasami dogryza itd. Ale ogolnie juz jest luz. Musisz jej wytlumaczyc, ze to tylko zdjecia itd. ;-)

bierhoff
07-11-2008, 16:30
yyyy... a zaufanie?
generalnie mnie ten problem nie dotyczy, więc po prostu wyrażę swoje zdziwienie, ale pomysł allgsm.pl wydaje się być bdb.

zaitsev
07-11-2008, 16:31
1. Zabrać dziewczynę na zdjęcia.
2. Stwierdzić, że skoro sama nie chce iść to musisz na kimś innym się uczyć.
3. Nic nie mówić. :P

edit: co do 1. to nie koniecznie jako modelkę, ale jako pomoc. Np. przy makijażu modelki, doboru garderoby, cokolwiek...

Kolaj
07-11-2008, 18:25
Hihi, moja żona kiedy dowiedziała się, że następne warsztaty są z aktu, sama mnie namówiła, żebym poszedł, bo ja trochę nieśmiałym okiem na ten pomysł patrzyłem.

Tezet-gdynia
08-11-2008, 01:32
No to widze ze wyrozumiale kobiety macie, zreszta tak jak i ja. Jakie bylo moje zdziwienie jak podsunolem jej pomysl by zostac instruktorem prawa jazdy :P W odpowiedzi uslyszalem: NIE! Nie bedziesz jezdzil jako instruktor jazdy ! Mozesz sobie miec nawet i 1000 modelek, mozesz robic akty, mozesz je zabierac w plenery, ale NIE BEDZIESZ jezdzil jako instruktor na L'ce ! :| Hmmmm, no okej, skoro tak to dobrze. Ale jakos nie mam zamiaru strzelac aktow przynajmniej narazie, foto tanca mi wystarcza i ona dobrze o tym wie, bo sama tez tanczy + wykonuje makijaze dzieki czemu moge jej podpowiadac co jest dobre a co totalnie zle w danym momencie ;) A ona moze mi mowic ktore zdjecia sa lepsze a ktore gorsze z punktu widzenia osoby bez aparatu ;)

ArtMoon
28-11-2008, 13:43
Heh, dopiero wpadlem na ten watek. Jak mam taka sesje za ktora biore wynagrodzenie to wszystko jest OK bo to praca, natomiast jak bym chcial zaprosic kolezanke na plan bo akurat widze w niej potencjal i za darmoche moglbym zrobic, to juz nie jest OK, żonka buczy bo to niby dla przyjemnosci i rozrywki :) Reasumujac nauczylem sie oddzielac prace od przyjemnosci... dla swietego spokoju tez :)
Pozdrówka!

efish
25-08-2009, 00:13
Żoną oczywiście :twisted: Pięć lat po ślubie i wspólna pasja :mrgreen:


https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://lh3.ggpht.com/_z2PwbuBDMew/SpMNy-n4izI/AAAAAAAAAjc/ytSsnzOAMRM/justa.jpg)

HUBERTUS
25-08-2009, 00:21
pogratulować!:-D

sbogdan1
25-08-2009, 00:21
I co w związku z powyższym ? bo nie czaje bazy i co to ma na celu ...

efish
25-08-2009, 00:49
I co w związku z powyższym ? bo nie czaje bazy i co to ma na celu ...
na celu ma pochwalenie się :mrgreen:

Tezet-gdynia
25-08-2009, 00:57
A ja myslalem ze pochwalisz sie jakims malym szkrabem-przyszlym klubowiczem*, zawiodlem sie ;)

* przyzwyczajenie z innego forum ;)

efish
25-08-2009, 01:00
A ja myslalem ze pochwalisz sie jakims malym szkrabem-przyszlym klubowiczem*, zawiodlem sie ;)

* przyzwyczajenie z innego forum ;)

Staram się :mrgreen:

sztajmes
25-08-2009, 04:28
[QUOTE=efish;691421]Żoną oczywiście :twisted: Pięć lat po ślubie i wspólna pasja :mrgreen:

A jaka to pasja jezeli mozna wiedziec?:)

sztajmes

AMMarshall
25-08-2009, 07:24
Efish, gratuluję.

Nie zwracaj uwagi na zazdrośników. :)
Piękna żona, fajna Ela!

BTW. Moja Kobieta też się zaraziła. Łatwiej mi teraz będzie wydawać kasę na szkła.

HenrykG
25-08-2009, 07:29
Warto w takich warunkach założyć osłonę przeciwsłoneczną ... ;)

jkl8
25-08-2009, 07:56
Ja powiem tak: jest siano, jest fajna kobitka, fajnie pokazuj dalej tylko pamiętaj te ostre zdjęcia to pokazuj po godz. 23 i koniecznie z czerwonym kółeczkiem

BelYaal
25-08-2009, 08:17
Czepiacie sie, jest sie czym pochwalic, bo czlowiek nie musi ukrywac kosztow sprzetu, skoro jest to wspolna pasja... wiecie ile sie tzreba nakombinowac aby kobita sie nie dowiedziala ile co kosztowalo :)

AMMarshall
25-08-2009, 08:22
Czepiacie sie, jest sie czym pochwalic, bo czlowiek nie musi ukrywac kosztow sprzetu, skoro jest to wspolna pasja... wiecie ile sie tzreba nakombinowac aby kobita sie nie dowiedziala ile co kosztowalo :)

hahahhahahahaaaa

Moja Kobieta dopiero niedawno kiedy wciągnęła się w fotografię dowiedziała się, że te nowe szkiełko (C50 F/1.4) kosztowało jednak nie 400 zł jak uświadomiona została wcześniej tylko 1600 zł.... :)

Vitez
25-08-2009, 09:54
To ja się pochwalę - moja obecna kandydatka na żonę jest bardzo dobrą wizażystką i sama mi modelki do sesji podsyła, a na sesjach oprócz pomalowania to jeszcze blendę potrzyma. Do tego sama chętnie pozuje (pełny zakres). W fotografowanie bawić się nie chce.
Wygrałem? :twisted:

Btw - wątek niedługo pójdzie do piachu...

sbogdan1
25-08-2009, 09:59
Czepiacie sie, jest sie czym pochwalic, bo czlowiek nie musi ukrywac kosztow sprzetu, skoro jest to wspolna pasja... wiecie ile sie tzreba nakombinowac aby kobita sie nie dowiedziala ile co kosztowalo :)

Faktycznie wspólna pasja to jest to , być może mniej problemów bo zawsze to wspólny język w tej tematyce.Co do kombinowania i ukrywania przed żoną co ile kosztuje to tak raczej na krótka metę.Różne są sytuacje w życiu nawet te najsmutniejsze.....o których się raczej nie myśli , i co sprzęt warty powiedzmy 15 k idzie w inne ręce za free ,może to skrajność ale tak może się stać.
Był już taki wątek poświęcony kombinowaniu.Ja osobiście nie ukrywam i mówię ile co kosztuje ,choćby na wszelki wypadek.
Pozdrawiam...

AMMarshall
25-08-2009, 10:11
To ja się pochwalę - moja obecna kandydatka na żonę jest bardzo dobrą wizażystką i sama mi modelki do sesji podsyła, a na sesjach oprócz pomalowania to jeszcze blendę potrzyma. Do tego sama chętnie pozuje (pełny zakres). W fotografowanie bawić się nie chce.
Wygrałem? :twisted:

Btw - wątek niedługo pójdzie do piachu...

No to Vitez masz naprawdę wypas!
Ja niestety mam blokadę na fotografowanie modelek. Ale pracuję nad tym... :)

Nie kasuj wątku, ciekawy z w temacie "socjologia w fotografii" :D


Faktycznie wspólna pasja to jest to , być może mniej problemów bo zawsze to wspólny język w tej tematyce.Co do kombinowania i ukrywania przed żoną co ile kosztuje to tak raczej na krótka metę.Różne są sytuacje w życiu nawet te najsmutniejsze.....o których się raczej nie myśli , i co sprzęt warty powiedzmy 15 k idzie w inne ręce za free ,może to skrajność ale tak może się stać.
Był już taki wątek poświęcony kombinowaniu.Ja osobiście nie ukrywam i mówię ile co kosztuje ,choćby na wszelki wypadek.
Pozdrawiam...

Te kombinatorstwo wynika z relacji kobieta-mężczyzna. Kobiety są tak skonstruowane. :) Dla mnie to raczej śmieszne jest ale prawdziwe.
Sytuacje jakie opisujesz to skrajne przypadki.

najeli
25-08-2009, 10:34
Te kombinatorstwo wynika z relacji kobieta-mężczyzna. Kobiety są tak skonstruowane. :) Dla mnie to raczej śmieszne jest ale prawdziwe.
Sytuacje jakie opisujesz to skrajne przypadki.
Serio? Jakoś nie zauważyłam żebym była tak skonstruowana... :>

A relacje z kobietami to macie takie, jakie sobie zbudowaliście :P
Ja jakoś jestem w stanie zrozumieć, że mój mężczyzna naprawdę potrzebuje piątego roweru :D
Bardziej mam problemy z jego zrozumieniem mojego kolejnego obiektywu...

sbogdan1
25-08-2009, 10:37
Przeważnie zakładamy że nic co złe nas nie dotyczy , to fakt jest to skrajność ale....
Dobra już nic nie piszę bo wątek staje się już nie na temat.

efish
25-08-2009, 10:44
To ja się pochwalę - moja obecna kandydatka na żonę jest bardzo dobrą wizażystką i sama mi modelki do sesji podsyła, a na sesjach oprócz pomalowania to jeszcze blendę potrzyma. Do tego sama chętnie pozuje (pełny zakres). W fotografowanie bawić się nie chce.
Wygrałem? :twisted:

To fakt nie trzeba ukrywać kosztów, a ja nawet dostaje dofinansowanie od żony do zakupów sprzętu :) Nie mówiąc że czarną robotę nad zdjęciami ślubnymi w fotochłopie odwal ona :mrgreen: .
To ja jestem Sprite :twisted:

AMMarshall
25-08-2009, 11:27
Serio? Jakoś nie zauważyłam żebym była tak skonstruowana... :>
A relacje z kobietami to macie takie, jakie sobie zbudowaliście :P
Ja jakoś jestem w stanie zrozumieć, że mój mężczyzna naprawdę potrzebuje piątego roweru :D
Bardziej mam problemy z jego zrozumieniem mojego kolejnego obiektywu...

Najeli, bo Ty jesteś Kobietą inaczej... :) Podczas instalowania Tobie pamięci musiał wyskoczyć jakiś error i dorzuciło Ci fotografię. Albo masz soft w najnowszej wersji czy coś... :D
Sama napisałaś, że Twój facet nie rozumie, że obiektywy trzeba dokupować...

najeli
25-08-2009, 13:20
Najeli, bo Ty jesteś Kobietą inaczej... :) Podczas instalowania Tobie pamięci musiał wyskoczyć jakiś error i dorzuciło Ci fotografię. Albo masz soft w najnowszej wersji czy coś... :D
Sama napisałaś, że Twój facet nie rozumie, że obiektywy trzeba dokupować...
No może być :D I jeszcze jestem mgr inż. informatyki :P
A facet ma coraz mniejsze opory jak widzi kolejne zdjęcia, więc nie jest źle :>
Jakby mi powiedział, że potrzebuje 5tys na rower, ale jeździć jeszcze właściwie nie umie, to też bym się w czoło puknęła ;-)

Zresztą... zrozumiesz po co kobiecie 20 par szpilek? Z tymi obiektywami może być tak samo ;-)


(mnie nie pytaj, ja nie rozumiem)

Mellan
25-08-2009, 19:17
Zresztą... zrozumiesz po co kobiecie 20 par szpilek? Z tymi obiektywami może być tak samo ;-)

(mnie nie pytaj, ja nie rozumiem)

A ja rozumiem po co kobiecie 20 par butów i do każdych torebka - to komplet na różne okazje, tak jak szkła do konkretnych ogniskowych i zastosowań :-D
Nie rozumiem piątego roweru, jestem w stanie zrozumieć trzy.
I ja się pochwalę: od kilku lat z nikim nie muszę konsultować nowych zakupów :!: i jest fajnie.

punky
25-08-2009, 20:06
I ja się pochwalę: od kilku lat z nikim nie muszę konsultować nowych zakupów :!: i jest fajnie.

Też to mam moja kobitka także foci.
Problem jest czasami bo mamy tylko jednego UWA sigmioka 10-20 i nie mogę się do niego dobrać czasami :D

A najgorsze jest to ze ona tą Sigma czaruje lepiej 100 razy ode mnie :mrgreen:

basala
25-08-2009, 20:51
I ja się pochwalę: od kilku lat z nikim nie muszę konsultować nowych zakupów :!: i jest fajnie.

Też to mam moja kobitka także foci[...] Chyba nie o tym było...

Vitez
25-08-2009, 20:56
Nie kasuj wątku, ciekawy z w temacie "socjologia w fotografii"

To przynajmniej połączyłem z podobnym :p .

Mellan
25-08-2009, 21:09
Chyba nie o tym było...

Punky miał zapewne na myśli bardziej brak problemów z żoną, niż brak samej żony :)
Fotografująca żona to ciekawe rozwiązanie, tylko obawiam się że może się to przełożyć na konflikty spowodowane nieuchronną rywalizacją o palmę pierwszeństwa... Nie wiem czy nie lepiej, by kółka zainteresowań jednak były nieco różne. Czasem myślę czy się w coś nowego nie wdać i tak myślę, że związek z plastyczką może być sexi :-D

rypson
25-08-2009, 21:51
U mnie jest totalny luzik... zona nigdy nic nie powiedziala bo wie ze taka mam prace i juz... robie mnustwo bikini shots, powazniejsze sesaje aktow zdazja sie 2-3 razy w roku.... zajmuje sie kilkoma rodzjaami fotografi wiec np jak jest sezon na pokazy lotnicze do jezdze powiedzmy conajmniej raz na miesaic gdzies na pare dni, najczesciej zony nie zabieram bo sama nie chce jechac bo wie ze tam zadna zabawa bedzie a ogladac 5 razy Thunderbirds jednego roku to troche dla niej za dzuo :) czesto sama mi pomaga wybrac dobre ujecia z sesji tych z modelkami, czesto ona robi swoja selekcje ja swoja pozniej konfrontacja... tak wiec u mnie pelen luz jesli chodzi o temat... ale... mieszkam nad oceanem wiec na plazy jestem codziennie i bez przerwy... i czasem zdazy mi sie pstryknac dobry close up piersi czy posladkow wtedy slysze ze jestem chory i mam zaburzenia emocjonalne dzieki fotografii....

basala
25-08-2009, 22:11
W kwestii tłumaczenia się żonom z zakupionego sprzętu foto.

Moi bardziej doświadczeni koledzy jak jeden - nomen omen - mąż, mówią że, cytuję:
"Z babami trzeba krótko."

Co o tym sądzicie? ;-)

arturs
25-08-2009, 22:19
To ja się pochwalę - moja obecna kandydatka na żonę jest bardzo dobrą wizażystką i sama mi modelki do sesji podsyła, a na sesjach oprócz pomalowania to jeszcze blendę potrzyma. Do tego sama chętnie pozuje (pełny zakres). W fotografowanie bawić się nie chce.
Wygrałem? :twisted:

Btw - wątek niedługo pójdzie do piachu...

No moja wizażystką nie jest.. ale sama wymyśliła żeby wymienić 350d na 5d, kupić 35L itp. więc zupełnie nie narzekam ;), a jeszcze do tego nie wydziera mi z ręki 5d2 i zadowala się starą 5ką to tym bardziej nie narzekam ;).. tyle że czasem trzeba kupić jakąś inną zabawkę porównywalną cenowo z jakąś eLką bo na ściemnianie co do cen nie ma co liczyć..


W kwestii tłumaczenia się żonom z zakupionego sprzętu foto.

Moi bardziej doświadczeni koledzy jak jeden - nomen omen - mąż, mówią że, cytuję:
"Z babami trzeba krótko."

Co o tym sądzicie? ;-)

hehe.. tylko czy o tym nie mówi szeptem albo w barze przy piwie jak żony w pobliżu nie ma :mrgreen:

rypson
25-08-2009, 22:35
Mozna tez i tak :) czasem jednak ciezko jest :) Np ja mam tajne konto na ktore odkladam jakies tam drobne i tak ziarnko do ziarnka i kupuje jakis konkret... moja zona twierdzi ze dopuki nie naginam domowego budzetu zeby kupic jakas czesc sprzetu ktora wcale nie jest taka bardzo potrzeba to jest ok... a z wszacunku dla niej i naszej pracy jesli planuje kupic cos wiekszego co w jakims tam stopniu na jakis czas zaklucic moze budzet domowy i jest naprawde nizbedne mi do pracy wtedy siadamy i rozmawiamy, kiedy ile moge wydac jak to zrobic zeby rodzina nie ucierpiala...

najeli
26-08-2009, 09:21
Nie rozumiem piątego roweru, jestem w stanie zrozumieć trzy.
Mały off-topic ale: coś starego/taniego na miasto, góral z pełnym zawieszeniem w góry, góral z przednim zawieszeniem do ściganctwa, szosa, ostre koło...
...w trekingi sie facet nie pcha, ale i tak 5 to nie jest max :D

Ja mam dwa i styka. Ale on ma kompakta i mu styka -- chociaż ciągle te moje zdjęcia jakieś ładniejsze... :>

pank
26-08-2009, 10:28
Moi bardziej doświadczeni koledzy jak jeden - nomen omen - mąż, mówią że, cytuję:
"Z babami trzeba krótko."

Co o tym sądzicie? ;-)

Taaa. Jak się kobity, Panie, nie bije to jej wątroba gnije. Ja swoją leję, ale tylko jak zasłuży.
Taki cytat mi się z Kajka i Kokosza przypomniał, Kapral o Hegemonie do Zbójcerzy:
- powiedziałem mu prosto w oczy że jest łotrem i okrutnikiem...
- co za odwaga!
- hej, tylko niech nikt mu nie powtarza co mu powiedziałem!

Ernest_DLRS
26-08-2009, 14:37
Ja póki co mam pełną swobodę działań :) Ale w sytuacji gdybym miał dziewczynę/żonę, starałbym się ją jakoś zainteresować tematem, tak aby się wkręciła w pomoc przy sesjach, choćby jako wizażystka i tyle, problem z głowy.
Można nauczyć kobietę patrzeć nawet na zdjęcia gołych lasek (czyt. akty;)) w sposób artystyczny, tak aby doszukiwać się w nich nie gołej ****, ale jakiejś formy sztuki, choćby świetnej gry światła, skrywającego/ukazującego piękne ciało.
Gdyby jednak kobieta była zupełnie na nie, wstawiasz ją przed lampy na kilka godzin, błyskasz z częstotliwością kilku/nastu błysków na minutę i czekasz aż sama zgodzi się na wszystko ;)
Gorzej jeśli kobieta jest totalną zołzą i zakaże z miejsca robić zdjęć gołym kobietom, jeśli dla kogoś jest to hobby czyli coś co naprawde lubi się robić albo w czym się spełnia artystycznie - chyba dałbym sobie spokój z taką kobietą, a tymbardziej gdyby to była forma pracy.

aciek_l
26-08-2009, 22:52
Sytuacja nie z poważnego związku, ale o samą możliwość sesji były dymy już. :D "Ładniejsza ode mnie?", "Skąd się znacie?"... ;] I do samego związku nie doszło, swoją drogą. ;) Strach pomyśleć, co by było, gdybym wtedy miał robić sesję, jak wczoraj - kilka koleżanek z LO chciałby wspólne zdjęcia... Ja i 8 dziewczyn, o zgrozo! :D
Bez zrozumienia, zaufania, kompromisów długo się nie pociągnie... A czasem wyobraźcie sobie inną sytuację... Że Wasza kobieta pozuje komuś innemu. :> Ja, nie ukrywam, trochę zazdrosny jestem. :P Ale - jak wcześniej - zaufanie. :) Dopóki nie będzie racjonalnych przesłanek do zredukowania zaufania. ;)

Wats0n
27-08-2009, 09:39
Na szczęście moja druga połowa jest pasjonatką fotografii.
Oprócz akceptacji moich zainteresowań, często ma twórczy wkład w moje zdjęcia.
Ma oko, ma wyczucie, widzi. Ja za to wiem jakie szkło i jakie parametry. Uzupełniamy się idealnie ;)

Antolll
28-08-2009, 17:41
Że Wasza kobieta pozuje komuś innemu. :>

Mowy nie ma! :mrgreen:
Na szczęście ją satysfakcjonują zdjęcia mojej roboty, i nie przeszkadza jej że ja robie zdjęcia innym. Układ idealny :-P

banan82
28-08-2009, 19:03
Wats0n - moja zona dokladnie tak samo ma, wiecej widzi, pokieruje czasami ale o tym jaka przeslone ustawic czy jak skrecic polara zeby wyszlo dobrze to nie ma pojecia (chociaz juz chce sie uczyc i kombinuje:) ) Zalety 5D tez rozumie i widzi przewage eLek nad normalnymi szklami tak ze zle nie jest:)

dzik
28-08-2009, 21:58
Ech, moja majac w reku A75, 40D i srednia RZ67 widzi roznice jedynie w rozmiarze i wizjerze :(

enter
28-08-2009, 23:16
a jak kupiłem kolejny korpus to usłyszałem "dlaczego bez gripa"

photolo
23-06-2010, 01:28
Aukcja Allegro - opis:

"Chciałam Państwu polecić do sprzedaży ulubiony obiektyw mojego męża .Trudno jest Mu się z nim rozstać, ale dostał w prezencie nieco większy i niestety zadecydowałam , ze dwa nie są Mu potrzebne .
Jest to
OBIEKTYW TAMRON AF 28 - 300mm
F/3.5 - 6.3
LD ASPHERICAL (IF) MACRO
Made In Japan
Obiektyw pasuje do lustrzanek Minolty i lustrzanek cyfrowych firmy Sony.
Jest bardzo wygodny podczas wyjazdów ............... POLECAM"

Szkoda faceta... może jakaś ściepa na skrytkę depozytową?

RUTRA007
23-06-2010, 08:43
A będzie coraz gorzej.
Ostatnio w Expressie Bydgoskim ukazało się ogłoszenie: "Mąż do wynajęcia nr tel. ....." (rubryka USŁUGI).
Seksmisja 2.

sprocket73
23-06-2010, 09:01
Buchahaha, dobre! :)
To powinno się znaleźć w dziale "podejrzane aukcje na allegro" :lol:
Swoją drogą ciekawe co to znaczy, że dostał obiektyw "większy" ?

michael_key
23-06-2010, 09:04
Dlatego profilaktycznie moja żonka nie wie co mam w torbie i plecaku, tak na wszelki wypadek, jakby spodobała się na mieście jakaś bluzka i kasa by się przydała :-D

roshuu
23-06-2010, 09:16
Ja nasz szczescie mam zone wyrozumiala i pozwala mi samodzielnie gospodarowac pieniedzmi (moimi oczywiscie) :D

sid
23-06-2010, 09:29
Jak można tak rozporządzać czyjąś własnością? Ja rozumiem, wspólnota majątkowa, ale to przecież chore. Jak można mieć zaufanie w takim wypadku do osoby z którą się ? A jak mieszkać z osoba do której się nie ma zaufania?

Pewnie jakby on wystawił na aukcję bez uzgodnienia z nią, jej najlepsze perfumy czy kosmetyki, czy cokolwiek innego, to awantura byłaby nie z tej ziemi, bo "co on sobie myśli"...

Mam nadzieję, że ta aukcja to tylko żart...

gietrzy
23-06-2010, 10:08
Mam nadzieję, że ta aukcja to tylko żart...

Nie no, żart? Niemożliwe ;)

najeli
23-06-2010, 10:16
Masakra.
Nie ma jak zdrowy, partnerski związek ;-)

janmar
23-06-2010, 11:12
Nie no, żart? Niemożliwe ;)

A no niestety możliwe.W zeszłym m-cu kolega posiadający jeden z pierwszych na rynku egzemplarzy 350d,z okazji przejścia na emeryturę zapragnął uzgodnić z małżonka kupno 5d mkII.Zakup na jego kieszeń całkiem realny.Usłyszał: po co ? Przecież jeden już masz .Zrezygnował oczywiście.:evil:
Myślę że przeciętny posiadający rodzinę,odchodzący po czterdziestu paru latach pracy facet przez ten okres wydał na siebie kilka % swojego łącznego zarobku.Najgorsze że tego sam nie zauważył.Wydaje mnie się że większość znajomych Boi się swych małżonek.I to bardzo.Jak to mozliwe ? Nie wiem.Normalne to na pewno nie jest.HI,hi...współczuję gościom którzy przy idących zmianach społecznych ,coraz częściej będą zależni ekonomicznie od partnerek.Sexmisja się kłania :D

fyrste
23-06-2010, 11:45
chciało by się napisać - ten typ tak ma :) a wszystko wychodzi dopiero po ślubie hahaha :)

sid
23-06-2010, 11:51
Zależność ekonomiczna nie jest tu istotna. Nie ważne ko od kogo. Ważne, żeby była komunikacja, zaufanie. Jak można mówić o zaufaniu, jeżeli ktoś komuś za plecami coś sprzedaje?
Ja nawet rozumiem, że sprzedaje, nie wiemy jaka jest sytuacja, może taka konieczność. Ale nie bez uzgodnienia, porozumienia.

Czyżby ludzie zapomnieli, że w związku jest się dla obopólnej przyjemności, a nie z obowiązku i za karę?

yanovitz
23-06-2010, 12:00
Zonce ostatnio trulem, ze chce zrobic maly upgrade - tzn. nowy korpus i ze trzy stalki. Odpowiedziala mi, ze mam dac jej sw. spokoj i kupic taki sprzet zebym juz wiecej nie musial zmieniac - chyba nie wiedziala co mowi ;-)

123
23-06-2010, 12:10
"....Kobiety nas biją...." ,buuuuuuu
W ramach równouprawnienia proponuję dla kolegi wyprać jej najlepszą białą bluzkę z kolorowymi ciuchami-to po pierwsze,
po drugie- nie wstawać do dziecka w nocy;
po trzecie- ograniczyć jej wyjściówki do koleżanek na likierek..;
po czwarte- odważyć się i powiedzieć ,że serial "M jak miłość" to chała (tu oczywiście pojedziemy po bandzie...) i koniec z poniedziałkowym i wtorkowym terrorem (zażądać zwrotu pilota od TV);
po czwarte- niech sama ułoży menu obiadowe na przyszły tydzień!!! (oczywiście postaramy się wypełnić wszystkie zalecenia);
.....itd
:twisted: :mrgreen:

no dobra lecę gotować obiadek dla mojej Pani...:-D

sprocket73
23-06-2010, 12:19
Było zabawnie, a zrobiło się strasznie.
Każdy związek ma jakiś układ finansowy. Zarobki powinny zostać podzielone, wg wspólnych priorytetów. Każdy powinien mieć swoją kasę, do której druga strona mu się nie wtrąca. Moim zdaniem, sytuacja w której całym budżetem zarządza jedna osoba jest niedobra. I tak, jeżeli facet chce sobie kupić nowy obiektyw, lub cos do kompa, to nie musi uzyskiwać na to zgody. Podobnie kobieta, jeżei chce 5-tą parę identycznych butów, lub krem za kilka stów, to se to kupuje "ze swoich" i facet nie ma prawa zamarudzić.

Mellan
23-06-2010, 12:28
Chciałoby się rzec: "Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz".

MacGyver
23-06-2010, 12:30
Panowie, z kim Wy się żenicie :?: :mrgreen:
Ja przez pół roku kupiłem dwie puszki, szkło, lampę i kilka duperel i zona nie zająknęła się ani słowem. Ba, nawet gdy jej przedstawiłem wyliczenie że wychodząc z cropa 1.6, poprzez sprzedanie puszki, gripa i UWA musiałem całkiem niedużo dołożyć do aparatu, który chciałem mieć to uznała tę operację za sensowną i wyraziła zadowolenie że zmniejszy się przez to ilość sztuk sprzętu foto zagracających mieszkanie.
A jak się jej pytam czy chce jakieś pieniądze zazwyczaj odpowiada że nie bo jeszcze ma :-)

sid
23-06-2010, 12:31
sprocket73 dobrze prawi. Tylko największe wydatki, obciążające poważnie budżet rodziny powinny być konsultowane. Tak każdy ma prawo sprawić sobie to na co ma ochotę.

najeli
23-06-2010, 12:52
Znam z osobistego doświadczenia parę, gdzie mąż musiał kombinować jak to od żonki wyciągnąć kasę albo kombinować z delegacyjnych, żeby jej kupić prezent na urodziny/święta/cokolwiek. Nie mówiąc o jakiś własnych potrzebach, które zresztą były mocno ograniczane. Co więcej -- tylko on pracował, ona siedziała z dziećmi w domu i rządziła wszystkim. Zaraz im stuknie z 30 lat stażu...

Pinio
23-06-2010, 12:54
Bogowie dobrze, że to już za mną :roll:

canis_lupus
23-06-2010, 12:55
Ja na szczęscie problemu nie mam, żona też foci i z wydatkami na foto problemu nie ma. Oczywiscie jeśli nas stać. Ale to raczej żona zwykle stwierdza ze jednak nas stać niż ja :D

artprof
23-06-2010, 13:01
MacGyver - zazdroszczę Ci.
Ja osobiście bazuję na nieznajomości sprzętu przez moją połowicę. Szybciej synowie coś rozpoznają nowego i przypucują mamie, że tata ma coś nowego.
Ważny jest stan ilościowy "sztuka jest sztuka"

gervee
23-06-2010, 13:01
To jest pomysł ... przekabacić żonę na swoją stronę ;).
U mnie argument jest zawsze ten sam - "no przecież na tym nie zarabiasz!".

Viracocha
23-06-2010, 13:27
Osobiście posiadając taki obiektyw, bardzo chętnie pozbyłbym się go. Jeśli żona mogłaby mi w ten sposób pomóc byłbym szczęśliwy, o byłoby mi chyba wstyd coś takiego sprzedawać i mówić, że to dobry obiektyw. :mrgreen:
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
"Zjadłem" literkę "b", w związku z czym oddaję głos na edycję postów (chociaż pół godziny).

sid
23-06-2010, 13:44
Ja też nie mam problemu z wydatkami. Nie ukrywam ich, żona wie o wszystkich. Komputery, 4 rowery, aparat foto i obiektywy. Jak pokazuje jej zdjęcia z nowego obiektywu, to mówi, że ładne zdjęcia i fajnie, że mamy dobry obiektyw. Jak pytam czy sprzedać któryś rower, bo nie mam już tyle czasu na wszystkich jeździć, to mówi, żebym się z tym nie spieszył, żebym później nie żałował, że sprzedałem.

Kiedyś jak kupowałem w sklepie karimatę Therm-a-Rest, zwykłą, nie samopompującą, to źle przeczytała cenę, myślała, ze zamiast 130, kosztuje ponad 700zł i stwierdziła tylko, że musi być bardzo specjalna. Potem się zdziwiła, że kosztowała 1/5 tej ceny.

Ja też jej nie kontroluje i nie przypominam sobie bym kiedykolwiek powiedział, że nie powinna była czegoś kupować. Ciesze się, że coś co sobie kupiła, sprawia jej radość.

Jak widać można się zrozumieć, nie ukrywać się i nie udawać, że się nie kupiło. Ba, można się razem cieszyć i to jest dopiero przyjemne. Czerpanie wspólnej radości.

Dlatego nie kumam tych dziwnych podchodów. Kiedyś jak pracowałem w sklepie z wykrywaczami, nagminne było, że faceci prosili, żeby wysyłać na inny adres, albo prosili, czy można wybić inny rachunek z mniejszą ceną, żeby żona się nie dowiedziała. Wiele było takich sytuacji...
Ale raz przyszła kobieta i powiedziała, że chce kupić wykrywacz dla męża na prezent i co dobrego możemy jej polecić.

Tak jak ktoś powiedział, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.

yanovitz
23-06-2010, 13:52
U mnie generalnie nie ma z tym jakiegos problemu. Mamy wspolny budzet i konsultujemy wszystkie wieksze wydatki i jesli nas stac to kupujemy jezeli nie to nie...

sprocket73
23-06-2010, 13:54
To i ja się pochwalę...
Moja Ukochana z własnych pieniążków kupiła mi na urodziny 10-22. Zaskoczenie było pełne, sprawiła mi ogromną radość. Jak widać czasem dobrze poopowiadać o tym co by się chciało, zamiast skrywać w tajemnicy :)

pe.en.de
24-06-2010, 01:22
Ja chyba podobnie jak janmar, patrzę na to z dalszej perspektywy.
Jak do tego czasu skleroza mnie nie przymuli, to za dwadzieścia lat kliknę ten wątek
i zapytam dzisiejszych trzydziestolatków czy dalej mają wyrozumiałe żony

The Pretender
24-06-2010, 05:46
Moja zona nigdy nie robi mi problemów jeżeli chodzi o dokupowanie sprzętu. Jednak zawsze z nią to konsultuje. Ponadto zawsze tłumaczę po co mi nowe zabawki, do jakiego rodzaju zdjęć potrzebne itd. Często bywa tak, ze to Ona nakłania mnie do jakiegoś zakupu gdy się jeszcze waham :)

Jedyny "zgrzyt" pojawił się ostatnio gdy "uzyskałem" zgodę na zakup dwóch stalek. Stwierdziłem wtedy ze jedna z tych, które już posiadam mogę sprzedać, bo zakres będzie dosyć zbliżony do tej nowej. Usłyszałem wtedy, ze nie po to inwestujemy w sprzęt aby go odsprzedawać ze strata i mam tego nie robić :)

Jedyna rozbieżność w sprawie sprzętu foto dotyczy tego, ze moja zona uważa iż będzie on już na zawsze. Wtedy gdy próbuje jej tłumaczyć, ze nie zupełnie tak jest patrzy się na mnie dziwnie podejrzliwym wzrokiem :-D

arturs
26-06-2010, 23:47
Moja zona nigdy nie robi mi problemów jeżeli chodzi o dokupowanie sprzętu. Jednak zawsze z nią to konsultuje. Ponadto zawsze tłumaczę po co mi nowe zabawki, do jakiego rodzaju zdjęć potrzebne itd. Często bywa tak, ze to Ona nakłania mnie do jakiegoś zakupu gdy się jeszcze waham :)

Jedyny "zgrzyt" pojawił się ostatnio gdy "uzyskałem" zgodę na zakup dwóch stalek. Stwierdziłem wtedy ze jedna z tych, które już posiadam mogę sprzedać, bo zakres będzie dosyć zbliżony do tej nowej. Usłyszałem wtedy, ze nie po to inwestujemy w sprzęt aby go odsprzedawać ze strata i mam tego nie robić :)

Jedyna rozbieżność w sprawie sprzętu foto dotyczy tego, ze moja zona uważa iż będzie on już na zawsze. Wtedy gdy próbuje jej tłumaczyć, ze nie zupełnie tak jest patrzy się na mnie dziwnie podejrzliwym wzrokiem :-D

no właśnie.. moja ostatnio się oburzyła jak głośno zastanawiałem się czy czasem nie sprzedać 16-35 i nie kupić 24/1.4.. nie dlatego że 24ka jest droższa czy coś tylko dlatego że wtedy jej szerokiego zooma zabraknie a samjangiem 14 jeszcze się nie nauczyła robić ;)..
24L oczywiście też się przyda i nie kwestionuje tego że trzeba kupić ;)..
kiedyś jak sprzedałem 24-105 to narzekała że jej ulubiony spacerzoom sprzedałem ale przestała bo się do jasnych stałek też przekonała ;) ..
oczywiście nie ma racji bytu udawanie że to szkło już było itp. bo dokładnie wszystko wie co mamy i żadna ściema nie przejdzie.. oczywiście kupuje jakieś tam buty czy sukienki w których raz czy dwa razy w roku się pokaże ale w porównaniu do szkieł to tanizna.. zresztą co będę pisał..:

https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.starz.pl/galerie/kalendarz_2009/medium/0042.jpg)
jak poszedłem z drugim aparatem i statywem panoramki focić to nie mogła się od ciekawskich opędzić.. jak chce focić to niech nosi ;)

micles
03-07-2010, 12:36
Ty to masz fajnie :D

pe.en.de
03-07-2010, 16:14
Ty to masz fajnie :D

micles, ty też możesz mieć fajnie.

sid
03-07-2010, 18:10
Ja chyba podobnie jak janmar, patrzę na to z dalszej perspektywy.
Jak do tego czasu skleroza mnie nie przymuli, to za dwadzieścia lat kliknę ten wątek
i zapytam dzisiejszych trzydziestolatków czy dalej mają wyrozumiałe żony

Ale nie bardzo rozumiem. To znaczy, masz nadzieje, że tym którym jest dziś dobrze będzie gorzej, tak aby było sprawiedliwie? Albo przypuszczasz, że jest duże prawdopodobieństwo, że ludzie którzy się kochają i są nawzajem dla siebie wyrozumiali, z czasem zmieniają się w tyranów, bo taka jest kolej rzeczy?

W mojej ocenie tak nie jest. Po pierwsze ciężko jest dokonać trafnej decyzji, z kim spędzić resztę życia. Po drugie, i tu kładłbym największy nacisk, ludzie nie wiedzą czym się kierować przy takim wyborze. Mają dziwne priorytety. Wybierają kogoś, kim się zafascynowali, po czym po latach okazuje się, że ta osoba zawsze była tyranem, tylko kiedyś trudniej było to zauważyć. Przysłowie miłość jest ślepa, nie wzięło się znikąd.

Tym nie mniej, nie widzę najmniejszego powodu, żeby pary, które się dobrze rozumieją miały skończyć w jakikolwiek negatywny sposób. Bo po co siebie samego unieszczęśliwiać? Zwłaszcza jeśli się wychodzi ze zdecydowanie pozytywnej pozycji? Nie ma takiego powodu. Jeśli nie ma niedomówień, nieszczerości, zdrady czy innego kombinowania.
Nie mówię tylko w swoim imieniu i ze swojego doświadczenia, mam też na myśli pozycje naukowe jakie miałem okazje poznać, które zahaczają o te tematy.

Największy błąd, to wiązać się z kimś z nadzieją, że ta osoba się zmieni. Doprowadzanie siłą do zmiany czy oczekiwanie zmiany od drugiej osoby jest w większości przypadków dziwne i nie na miejscu. Zmienianie siebie dla kogoś też nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Oczywiście pod pojęciem zmiany, kryje się więcej niż tylko zbieranie skarpetek z podłogi. Takie rzeczy można akurat ustalić i dojść do porozumienia.

Ludzie są tylko ludźmi. Zawsze znajdzie się coś, co się nie podoba czy trochę przeszkadza. Zawsze są jakieś kompromisy. Są jednak takie osoby, które są to w stanie zaakceptować bez bólu a nawet z radością, z miłością. Bo same tego chcą. Bez przymusu. Na tym to polega, na akceptacji, ale dobrowolnej, pełnej przekonania.

Choć dziś wydaje się to passé, to nadal są takie związki, że para poznaje się w wieku lat kilkunastu (nawet 14 - 15) i dożywa szczęśliwie późnych lat starości osiągając małżeński staż na poziomie 80 lat. Wyjątkowość tych związków nie polega na tym, że trwają tak długo, ani na tym, ze są wypełnione szczęściem czy miłością, tylko na tym, że osoby w tak młodym wieku wiedziały czego, lub raczej kogo szukać. I jak znalazły, to miały odwagę się tego trzymać.

Nie mam też nic przeciwko osobom preferującym otwarte związki, przygodne romanse, pod warunkiem, że biorą za to odpowiedzialność. To znaczy, grają w otwarte karty i zawsze mówią partnerom jakiego charakteru związku mogą się po nich spodziewać, oraz nie smęcą na stare lata, że nie założyli rodziny, a teraz, nagle w wieku lat 50 chętnie by się ustatkowali, a to (niby) już za późno. Zupełnie jak palacze, którzy są hardzi, tylko na OIOMie stają się jacyś tacy miętcy i zaczynają żałować...

pe.en.de
04-07-2010, 00:16
To jest odpowiedź na mój post?
Kurcze, nie spodziewałem się że taka głębia była w nim ukryta.


Ale nie bardzo rozumiem. To znaczy, masz nadzieje, że tym którym jest dziś dobrze będzie gorzej, tak aby było sprawiedliwie?

O, tu się z Tobą zgadzam - nie zrozumiałeś.

micles
04-07-2010, 02:45
micles, ty też możesz mieć fajnie.Szukam, szukam :D

sid
04-07-2010, 09:37
O, tu się z Tobą zgadzam - nie zrozumiałeś.
To wytłumacz. Wyjaśnij. Jak krowie na rowie.

pe.en.de
04-07-2010, 12:13
micles, z tego co zauważyłem to chyba jej szukasz
http://img-2006-10.photosight.ru/02/1680178.jpg
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!

To wytłumacz. Wyjaśnij. Jak krowie na rowie.

Wyrozumiałość kobiet zmienia się odwrotnie proporcjonalnie do długości stażu
małżeńskiego.
Oprócz negatywnych cech charakteru ma na to również wpływ zmniejszona liość przynoszonej przez męża w wieku emerytalnym gotówki.
Oraz zmiana priorytetów (głównie małżonek)

MarcinekP
04-07-2010, 12:28
Ja też nie mam problemu z wydatkami. Nie ukrywam ich, żona wie o wszystkich. Komputery, 4 rowery, aparat foto i obiektywy. Jak pokazuje jej zdjęcia z nowego obiektywu, to mówi, że ładne zdjęcia i fajnie, że mamy dobry obiektyw. Jak pytam czy sprzedać któryś rower, bo nie mam już tyle czasu na wszystkich jeździć, to mówi, żebym się z tym nie spieszył, żebym później nie żałował, że sprzedałem.

Kiedyś jak kupowałem w sklepie karimatę Therm-a-Rest, zwykłą, nie samopompującą, to źle przeczytała cenę, myślała, ze zamiast 130, kosztuje ponad 700zł i stwierdziła tylko, że musi być bardzo specjalna. Potem się zdziwiła, że kosztowała 1/5 tej ceny.

Ja też jej nie kontroluje i nie przypominam sobie bym kiedykolwiek powiedział, że nie powinna była czegoś kupować. Ciesze się, że coś co sobie kupiła, sprawia jej radość.

Jak widać można się zrozumieć, nie ukrywać się i nie udawać, że się nie kupiło. Ba, można się razem cieszyć i to jest dopiero przyjemne. Czerpanie wspólnej radości.

Dlatego nie kumam tych dziwnych podchodów. Kiedyś jak pracowałem w sklepie z wykrywaczami, nagminne było, że faceci prosili, żeby wysyłać na inny adres, albo prosili, czy można wybić inny rachunek z mniejszą ceną, żeby żona się nie dowiedziała. Wiele było takich sytuacji...
Ale raz przyszła kobieta i powiedziała, że chce kupić wykrywacz dla męża na prezent i co dobrego możemy jej polecić.

Tak jak ktoś powiedział, jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz.

Amen, i tak powinno być...

sid
04-07-2010, 12:57
Wyrozumiałość kobiet zmienia się odwrotnie proporcjonalnie do długości stażu
małżeńskiego.
Oprócz negatywnych cech charakteru ma na to również wpływ zmniejszona liość przynoszonej przez męża w wieku emerytalnym gotówki.
Oraz zmiana priorytetów (głównie małżonek)

W takim razie to Ty nie zrozumiałeś co napisałem. Wg mnie nie jest to regułą i można bez większego problemu się przed tym ustrzec. Można pielęgnować wzajemną wyrozumiałość, uzgadniać priorytety, a pieniądze, o ile oczywiście jest za co zjeść i opłacić komorne, w dobrych związkach nie dogrywają większej roli. Od kiedy to wzajemne relacje ludzi opierają się na pieniądzach? Idąc tym tokiem, to wystarczy byle trudność, żeby związek miał kryzys. Bo jak nie wszystko cacy, to znaczy, że zamiast się wspierać, to można znaleźć jeszcze jeden pretekst do kłótni. Dla mnie bez sensu, cytując pewien dowcip ;-)

Problemy zaczynają się zawsze tam, gdzie jedna ze stron domaga się całej uwagi dla siebie, całego poświęcenia. Spędzaj czas tylko ze mną, oddawaj całą kasę tylko mi. Nie wolno Ci mieć hobby, zainteresowań. Jesteś tylko po to, by na mnie harować. Taka zaborczość zawsze kończy się źle, bez różnicy która ze stron jest zaborcza.

Nie ma nic dziwnego w tym, że żona jest niezadowolona, że mąż cały czas poza domem i w ogóle jej nie wspiera. Nie ma też nic dziwnego w tym, że mąż chce mieć trochę czasu tylko dla siebie. To wszystko można uzgodnić.

pe.en.de
04-07-2010, 14:49
Pozostaje nam tylko napisać protokół rozbieżności i za dwadzieścia lat wrócić do tego wątku.
Poddamy się wtedy osądowi czasu a on rozstrzygnie kto był bliżej racji.