Zobacz pełną wersję : Język nasz polski
Czytając liczne posty w wątku "Galerie" spotykam się nader często ze sformułowaniami typu:
- "zabiłeś mnie tymi zdjęciami"
- "wymiatasz"
- "powaliłeś mnie"
ja wiem, że czasy się zmieniają i że teraz czytać młodzież uczy się z durnych blogów internetowych ( gdyby uczyli się na mądrych blogach pewnie zasób słownictwa byłby bogatszy) zamiast sięgać po książki, zmieniają się obyczaje i język, ale bardziej durnych i głupich wyrazów uznania nie czytałem. Pomijam oczywiscie fakt, że same w sobie nic nie wnoszą poza tym, że wyrażają "zachwyt". Ani słowa o tym co sie podoba i dlaczego. Czy już nie stać niektórych na coś więcej niż kretyńskie zwroty, które tak naprawdę znaczą zupełnie coś innego? Ja wiem, że to nie jest forum literackie, ale zakładam, że użytkownikami tego akurat forum są inteligentni ludzie. Banuje się ludzi za przeklinanie czy inne emocjonalne wypowiedzi a za zaśmiecanie kretyńskimi zwrotami nie.
Banuje się ludzi za przeklinanie czy inne emocjonalne wypowiedzi a za zaśmiecanie kretyńskimi zwrotami nie.
Bo jest różnica między językiem wulgarnym a językiem potocznym. Owszem - obecny język potoczny jest strasznie małointeligentny i rozleniwiony ale nie jest obraźliwy.
W wypowiedzi oceniamy zachowanie wobec innych a nie poziom inteligencji.
Jak ktoś używa tego typu nieprzemyślanych zwrotów to już jego problem - "jak Cię widzą, tak Cię piszą".
Mnie na przykład cholernie mierzi słowo "zapodaj" no ale co poradzę, taka nowomowa i tyle.
Adso, przyszło nowe i kłóci sie ze starym :) Moi rodzice równiez byli porazeni słownictwem jakiego uzywałem w wieku 15 lat, a jakie dziś juz nikogo nie razi.
Kiedys program telewizyjny zaczynał sie koło 15-ej a konczyl o 22-ej, były dwa kanały, ale telewizja jedna. Dzisiaj trwa całą dobę, jak nie na jednym kanale to na drugim. Kiedyś czytalo się więc ksiazki, ale nie byle jakie, bo nikt bylejakości by wtedy nie puscił do druku. Dzisiaj jesli sie już czyta, to albo komiksy, albo Masłowską, albo innego grafomana. Liczą sie słupki u ksiegowych, a przeciętność to 70% rynku. Wiec szeroko pojęta elita pseudointelektualna poparta finasową skupia się na tych 70 procentach. Perły zalawane sa smoła i trudno je odnaleźć.
Mnie rowniez rażą niektóre zwroty, ale zdaje sobie sprawę, że choc czuje sie dwudziestolatkiem, to natura rzeczy aspiruje juz do "starego ramola".
To zjawisko określił kiedys Heraklit, zapisując słowa: "Πάντα ῥεῖ καὶ οὐδὲν μένει" - czyli na dzisiejszą polszczyzne potoczczyznę: "Kukaj ziom, jak realizm pogina" ;)
Ramolejemy chłopie, taka kolej rzeczy, wszystko płynie. ;) Nie ma sie co wkurzać, trzeba zaakceptowac. :)
zabiles mnie tym postem:)
MacGyver
16-03-2010, 17:12
Banuje się ludzi za przeklinanie czy inne emocjonalne wypowiedzi a za zaśmiecanie kretyńskimi zwrotami nie.
Cóż, nowomowa nie jest zabroniona w tutejszym regulaminie.
Mnie jednak, bardziej od wymienionych przez Ciebie zwrotów, świadczących o ubóstwie językowym autora, denerwują posty pisane bez jakiejkolwiek składni i logiki, z mnóstwem błędów ortograficznych.
Ale taki niestety już wątpliwy urok internetu, że pisać może każdy, nawet analfabeta.
Czytając liczne posty w wątku "Galerie" spotykam się nader często ze sformułowaniami typu:
- "zabiłeś mnie tymi zdjęciami"
- "wymiatasz"
- "powaliłeś mnie"[...]
Od siebie fotograficznie dodam: "modelina". Wg mnie to totalny brak szacunku dla modelki.
Niefotograficznie to cos co od wielu lat mnie irytuje - gdy cos jest przyslowiowe;
- ruszac sie jak przyslowiowa mucha w smole,
- wyskoczyl jak przyslowiowy Filip z konopii,
itp, itd.
Nie znam zadnego przyslowia o musze w smole ani o Filipie ;)
AMMarshall
16-03-2010, 20:30
(...)
To zjawisko określił kiedys Heraklit, zapisując słowa: "Πάντα ῥεῖ καὶ οὐδὲν μένει" - czyli na dzisiejszą polszczyzne potoczczyznę: "Kukaj ziom, jak realizm pogina" ;)(...)
Wyczesane... :D
Wszyscy po trochu macie rację...
Ja się cieszę, że jeszcze za tą nowomową nadążam... :)
Mnie, tak jak i MacGyvera najbardziej razi trudność wysławiania się, błędy ortograficzne, stylistyczne, gramatyczne. To jest wg mnie gorsze niż najbardziej "odjechane" zwroty.
Od siebie fotograficznie dodam: "modelina". Wg mnie to totalny brak szacunku dla modelki.
Tak z ciekawości - ja i moja narzeczona-wizażystka zazwyczaj na modelki mówimy "niuńka" . To też uznałbyś za brak szacunku? ;)
Tak z ciekawości - ja i moja narzeczona-wizażystka zazwyczaj na modelki mówimy "niuńka" . To też uznałbyś za brak szacunku? ;)
Hehe, odliczalem czas kiedy sie z tym pojawisz ;)
Tak, ja i moja narzeczona-matka-mojego-syna-nie-wizazystka mowimy na modelki "modelki" lub "dziewczyny" lub "kobiety" - w zaleznosci od ich wieku.
Niunka rowniez uwazam za brak szacunku.
Moze inaczej - lekcewazacy stosunek do wlasnej pracy.
Na sesji do modelki odezwalbys sie tak bez krepacji?
- "jutro mam zdjecia z inna niunia, albo i z trzema" ;)
Ale to moje zdanie, nie warto o tym poleminowac bo to jak o gustach ;)
slawek2b
16-03-2010, 21:08
Nie znam zadnego przyslowia o musze w smole ani o Filipie ;)
http://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Filip_z_konopi
Mucha w smole jaka jest :shock: każdy widział.
- przysłowiowe szukanie dziury w moście
http://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Filip_z_konopi
To nie przysłowie tylko powiedzenie. I chyba o to Parteqowi, zresztą słusznie, chodziło.
[...]
- przysłowiowe szukanie dziury w moście
"Wymknął go jak Filipa z konopi" = tej wersji nie znalem.
Pierwszy raz przeczytalem ze to przyslowie.
Czyli jedno zmartwienie mniej :D
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To nie przysłowie tylko powiedzenie. I chyba o to Parteqowi, zresztą słusznie, chodziło.
Tylko ze ta wersja tego powiedzenia:
Chowaj zimną ostrożność i w czynie i w słowie,
Bo Filipem z Konopi każdy cię nazowie.
- pasowala by idealnie do przyslowia.
Cytat z Wikipedii:
"[...]Wziął go zaś niewątpliwie nie z Knapskiego, ale ze zbioru p. t. „Flores trilingues" wydanego w Gdańsku r. 1702, gdzie po raz pierwszy pojawiło się w formie dzisiejszej: „Wyrwał się jak Filip z konopi." Niezmiernie popularne w połowie XVIII wieku dzieło Chmielowskiego wystarczyło do upowszechnienia w narodzie anegdotki o pochodzeniu przysłowia, którą też powtórzyli z niego z pewnemi odmianami Ambroży Grabowski w „Przypowieściach" (str. 34) i K. Wł. Wojcicki w „Przysłowiach narodowych" (t. III str. 146), a Syrokomla wysnuł całą poetyczną gawędę, kończącą się morałem:
Chowaj zimną ostrożność i w czynie i w słowie,
Bo Filipem z Konopi każdy cię nazowie.
Prawdziwe źródło przysłowia podał pierwszy Darowski, wyjaśniając, że lud na Rusi nazywa Filipem nie szlachcica ale zająca, który często ukrywa się i płoszony bywa z konopi, dawniej zwłaszcza w każdym ogrodzie siewanych. Prof. Rostafiński, potwierdzając to samo, napisał o tern całą rozprawkę p. t. „Legenda o Filipie z Konopi" (Kraków, 1884), a Darowskiemu i Rostafińskiemu przyznali słuszność Adalberg i Karłowicz."
Jednak wlasnie o to mi chodzilo - ciagle mieszanie powiedzenia z przyslowiem.
Wszedzie sie to trafia - internet, gazeta, tv.
slawek2b
16-03-2010, 21:37
To nie przysłowie tylko powiedzenie. I chyba o to Parteqowi, zresztą słusznie, chodziło.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Przys%C5%82owie
"Do języka polskiego termin "przysłowie" wprowadził Andrzej Maksymilian Fredro (Przysłowia mów potocznych, 1658), jako przekład łacińskiego "proverbium". W staropolszczyznie przysłowia określano także terminem "przypowieść". Termin "porzekadło", także używany dawniej na określenie przysłowia, obecnie jest przy tym znaczeniu przestarzały."
Tym samym "porzekadło" nie jest niczym innym, jak przywołanym wyżej "powiedzeniem" - chyba, że przysłowiowo, macie zamiar rozszczepiać włos na czworo?
Panowie....i Panie też....założyłem, że "forumowcy" to jednak ludzie inteligentni dysponujący bogatym słownictwem, a zwroty, których używają to zwykłe niechlujstwo... gdyby ktoś niechlujnie obrobił zdjęcie to wytknięto by to mu na sto sposobów, niechlujne wyrażanie się przechodzi...
Partequ... o ile powiedzenie o musze w smole jestem w stanie zrozumieć, ba, nawet sobie wyobrazić o tyle, podobnie jak i Ty, o Filirie i konopiach nic nie wiem:):):) aczkolwiek znam to powiedzenie i używam go w kontekście takim, że ktoś wyrywa się, ale kompletnie nie na temat:)...modelina to takie tworzywo plastyczne, które utwardza się bądź pod wpływem temperatury, bądź na powietrzu... i faktycznie w stosunku do modelki, która niejednokrotnie, ma dużo większe doświadczenie niż fotograf wydaje się obraźliwe i pozbawine szacunku.
Viracocha
16-03-2010, 21:42
A mnie nie razi nowomowa, ale nic nie wnoszące, wcześniej wspomniane hasła typu:
- "Wyczesane."
- "Zabiłeś mnie tym zdjęciem.".
Zupełnie nie rażą mnie natomiast te same słowa ("wyczesane", "********e" itp.) w sensownym zdaniu, tzn. wnoszącym coś do dyskusji. Co natomiast wnosi ocena zdjęcia - "Wyczesane." - nie wiem. Oczywiście razi również ortografia.
też racja... rzecz w tym, że sformułowania występują samoistnie...bez kontekstu i sensownego zdania... takie "prawdziwki" :)
fotograf platoniczny... juz go lubię:)
Na sesji do modelki odezwalbys sie tak bez krepacji?
- "jutro mam zdjecia z inna niunia, albo i z trzema" ;)
Nie, ale z innego powodu - nie rozmawiam z mdoelką o innych sesjach z innymi modelkami, bo co ją to obchodzi :roll: .
Natomiast tak - zdarzało mi się bezpośrednio do modelki zwracać per "niuńka, mała, laska" itp, ale to po jakimś czasie. Modelki to normalne, miłe, z poczuciem humoru, wyluzowane osoby (owszem, nie pracowałem ze starszymi modelkami niż 30 lat...) i nie obrażają się o takie spoufałe określenia. Nie jest to obraźliwe a tylko zdrobniałe.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Panowie....i Panie też....założyłem, że "forumowcy" to jednak ludzie inteligentni dysponujący bogatym słownictwem, a zwroty, których używają to zwykłe niechlujstwo...
"Forumowcy" to ponad 30000 zarejestrowanych użytkowników z czego co najmniej kilka tysięcy aktywnych (nie tylko czytając ale i piszący). Twoje założenie jest... zarówno odważne jak i bardzo optymistyczne :roll: .
gdyby ktoś niechlujnie obrobił zdjęcie to wytknięto by to mu na sto sposobów, niechlujne wyrażanie się przechodzi...
A mało to w galeriach na forum niechlujnych zdjęć i adekwatnych komentarzy? Skąd taki argument?
modelina to takie tworzywo plastyczne, które utwardza się bądź pod wpływem temperatury, bądź na powietrzu... i faktycznie w stosunku do modelki, która niejednokrotnie, ma dużo większe doświadczenie niż fotograf wydaje się obraźliwe i pozbawine szacunku.
Modelka to taka osoba, która pod wpływem wizji fotografa, wizażystki, makijażu, ubioru, fryzury, pozy, światła, obróbki kształtuje się tak by jakiś konkretny utwór powstał. Nie na darmo najbardziej ceni się modelki "plastyczne" - czyli takie z których można wiele zrobić, wiele wydobyć, któe mają wiele twarzy i bardzo fajnie się je układa.
Pod względem celu wykorzystywania modelki wg mnie porównanie do modeliny (zarówno funkcjonalnością jak i zbieżnością nazw) nie jest obraźliwe a jak najbardziej trafne.
Zresztą samo słowo modelka pochodzi od "modelować", tak samo słowo modelina pochodzi od "modelować" - kształtować.
Sam tego słowa nie używam raczej ale nie widzę w nim nic złego ani obraźliwego bo dokładnie opisuje do czego służy modelka :roll: .
plaucjusz
18-03-2010, 21:49
To ja także dodam swoje trzy grosze do tego wątku. Zobaczcie sami. Firma produkująca chrupki do mleka zorganizowała konkurs dla dzieci. Moja córeczka wygrała pluszaka a w paczce ulotka reklamowa. Zapraszam do lektury....
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img401.imageshack.us/img401/2416/img2365edit.jpg)
Mnie denerwuje mylenie dopełniacza z biernikiem. Zwłaszcza u siebie samego. :mrgreen:
Noooo!!! Zarypiaste, że hej. Idealne dla doskonale czytajacych 6-latków...
Plaucjusz, dzięki za info. Bedę wiedział, czego unikac przy zakupach
Zresztą samo słowo modelka pochodzi od "modelować", tak samo słowo modelina pochodzi od "modelować" - kształtować.
Sam tego słowa nie używam raczej ale nie widzę w nim nic złego ani obraźliwego bo dokładnie opisuje do czego służy modelka :roll: .
Zapomniałeś dodać, że utwardza się pod wpływem ciepła generowanego przez lampy w nieprzewiewnym studio. Czy jakoś tak.
To zjawisko określił kiedys Heraklit, zapisując słowa: "Πάντα ῥεῖ καὶ οὐδὲν μένει" - czyli na dzisiejszą polszczyzne potoczczyznę: "Kukaj ziom, jak realizm pogina" ;)
Stosownym tłumaczeniem wydaje się być tu również fragment tekstu Dr Hackenbusha, którego to (ani tytułu piosenki) - nie przytoczę. Za takie rzeczy tu banują ;)
[...]
Natomiast tak - zdarzało mi się bezpośrednio do modelki zwracać per "niuńka, mała, laska" itp, ale to po jakimś czasie. Modelki to normalne, miłe, z poczuciem humoru, wyluzowane osoby (owszem, nie pracowałem ze starszymi modelkami niż 30 lat...) i nie obrażają się o takie spoufałe określenia. Nie jest to obraźliwe a tylko zdrobniałe.
Powyzsze tylko dla mnie swiadczy o tym jak traktujesz wlasny "warsztat" jako fotograf.
Nie wyobrazam sobie powiedziec do modelki per "niuńka, mała, laska".
Nie wazne czy ma 19 lat czy 39. Nie wazne czy sesje robie z nia pierwszy raz, czy piaty i
nie wazne jak dobrze sie znamy.
No ale jak napisalem wczesniej - to wszystko kwestia gustu wiec dalsze bicie piany bedzie tylko zzeralo transfer czytajacym.
A modelina to okreslenie na modeline. Modelka na modelke. Podobienstwo oczywiste a jednak dotyczy martwego i zywego obiektu. Warto znac roznice :D
Placjusz - jak dla mnie to strzelenie sobie samoboja przez te firme ;) Z niesmakiem przeczytalem te ulotke.
Mnie denerwuje mylenie dopełniacza z biernikiem.
To wszystko przez rzeczowniki rodzaju żeńskiego ;)
plaucjusz
18-03-2010, 22:42
Placjusz - jak dla mnie to strzelenie sobie samoboja przez te firme ;) Z niesmakiem przeczytalem te ulotke.[/QUOTE]
Dokładnie. Myślę, że mocno przegięli.
Dobrze, że moja Amelka jeszcze nie składa liter..
Żyjemy w demokracji (internetowej), w której (jeszcze) każdy ma głos. Z tego (minimalistycznego) punktu widzenia wielkim optymizmem (*) napawa fakt stosowania wciąż w komentarzach jakichkolwiek pełnych wyrazów! a nie np. samego "iXa" (jak na kartach do głosowania). W demokracji nie liczy się jakość a ilość i wyborcy to wiedzą!
Nie jest oznaką "ramolenia" oczekiwanie czegoś więcej niż (przysłowiowego! ;-)) krzyżyka na karcie do glosowania. Jeśli by tak było politykami w naszej kochanej demokracji wybierani byliby wyłącznie nastolatkowie. A skoro w polityce mamy głównie starych ramoli, których przecież generalnie interesuje tylko "ilość", nie łączyłbym oczekiwania czegoś więcej... z wiekiem.
Ponieważ w demokracji, żeby zebrać dużą "ilość" trzeba się najpierw pięknie zaprezentować - nie dziw się Adso, że pod swoimi galeriami znajdujesz wiele entuzjastycznych "iXów". ;-)
* pesymizm: przekonanie, że gorzej już być nie może - optymizm: oj może... ;-)
Czytam forum już dość długo i zauwazyłem ostatnio, że dość popularne stało sie używanie zaimka "ów" . I dobrze bo przecież "ów" brzmi zdecydowanie mądrzej niż "ten" czy "taki" i wskazuje na oczytanie stosującego ów zaimek :-D gdyby nie to, że zwykle stosujący zakombinuje z odmianą jak np. tu :
http://canon-board.info/showthread.php?t=60631
nie jestem ekspertem w dziedzinie języka polskiego ( wogóle nie jestem ekspertem ) ale chyba powinno być : owego pilota ? i to nie jest jedyny przypadek. Ale w koncu prostacko zabrzmiało by "zakupiłem tego pilota" :-)
nie mam nic do autora wątku - każdemu może sie zdażyc - akurat rzucił mi sie w oczy.
AMMarshall
20-03-2010, 09:10
Czytam forum już dość długo i zauwazyłem ostatnio, że dość popularne stało sie używanie zaimka "ów" . I dobrze bo przecież "ów" brzmi zdecydowanie mądrzej niż "ten" czy "taki" i wskazuje na oczytanie stosującego ów zaimek :-D gdyby nie to, że zwykle stosujący zakombinuje z odmianą jak np. tu :
http://canon-board.info/showthread.php?t=60631
nie jestem ekspertem w dziedzinie języka polskiego ( wogóle nie jestem ekspertem ) ale chyba powinno być : owego pilota ? i to nie jest jedyny przypadek. Ale w koncu prostacko zabrzmiało by "zakupiłem tego pilota" :-)
nie mam nic do autora wątku - każdemu może sie zdażyc - akurat rzucił mi sie w oczy.
Rzeczywiście w tamtym poście jest ewidentny błąd. Ale tak jak napisałeś to może się zdarzyć każdemu. Najprawdopodobniej w ogóle nie jesteś ekspertem od języka polskiego ale błąd w owym poście zauważyłeś.
Mnie z kolei rażą posty napisane pół na pół, tzn. część posta ze znakami diakrytycznymi, część bez. Takie niezdecydowanie...
Ernest_DLRS
21-03-2010, 21:21
Od siebie fotograficznie dodam: "modelina". Wg mnie to totalny brak szacunku dla modelki.
Heh, też mnie to określenie doprowadza do białej gorączki.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
To ja także dodam swoje trzy grosze do tego wątku. Zobaczcie sami. Firma produkująca chrupki do mleka zorganizowała konkurs dla dzieci. Moja córeczka wygrała pluszaka a w paczce ulotka reklamowa. Zapraszam do lektury....
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img401.imageshack.us/img401/2416/img2365edit.jpg)
To jest typowy przykład jak produkować społeczeństwo debili, którymi w przyszłości będzie można łatwo sterować.
To jest typowy przykład jak produkować społeczeństwo debili, którymi w przyszłości będzie można łatwo sterować.
Nestle kontra Kellogg's - wojna o rząd dusz?
zdRAWki
pan.kolega
22-03-2010, 08:29
Mnie denerwuje mylenie dopełniacza z biernikiem. Zwłaszcza u siebie samego. :mrgreen:
A mnie irytuje (spotykane często na forum) unikanie Ci i Cię na rzecz o ileż bardziej eleganckich Tobie i Ciebie. (Wydaje Tobie się albo Mam Ciebie w..).
W koszmarnym tekście o Mlekołakach jednak z tym akurat nie ma problemu...
po dzisiejszej lekturze forum okazało się, że należę do stajni... Canona. Jawi się zatem pytanie, czy mam się czuć jak jokey czy jak koń?. A może osioł? Ja wiem, że to powszechnie używane określenie, na przykład, na kierowców F1 czy kierowców w ogóle, ale tam w grę wchodzą konie mechaniczne i kierowca ma jasno sprecyzowaną rolę:). Czepiam się? Być może, ale czy nie piękniej byłoby gdyby napisać np: "od niedawna jestem s z c z ę ś l i w y m posiadaczem ... itd":)
Forum ostatnimi czasy coraz bardziej kojarzy się ze stajnią Augiasza, a nie Canona.
Na szczęście czuwają nad nami Tytani-Moderatorzy, dzięki którym nie toniemy w g#*nie. :)
po dzisiejszej lekturze forum okazało się, że należę do stajni... Canona. Jawi się zatem pytanie, czy mam się czuć jak jokey czy jak koń?. A może osioł? Ja wiem, że to powszechnie używane określenie, na przykład, na kierowców F1 czy kierowców w ogóle, ale tam w grę wchodzą konie mechaniczne i kierowca ma jasno sprecyzowaną rolę:). Czepiam się? Być może, ale czy nie piękniej byłoby gdyby napisać np: "od niedawna jestem s z c z ę ś l i w y m posiadaczem ... itd":)
po dzisiejszej lekturze forum okazało się, że należę do stajni... Canona. Jawi się zatem pytanie, czy mam się czuć jak jokey czy jak koń?
Zawszeć to zacniej niźli masztalerz. ;)
Forum ostatnimi czasy coraz bardziej kojarzy się ze stajnią Augiasza, a nie Canona.
Na szczęście czuwają nad nami Tytani-Moderatorzy, dzięki którym nie toniemy w g#*nie. :)
Drogi Wats0nie
Czy Ty aby się nie przymilasz, nie łasisz::):):)
Drogi Wats0nie
Czy Ty aby się nie przymilasz, nie łasisz::):):)
Jak z Gałczyńskiego! ;)
ty lubisz łasić się, przymilać,
kostium przymierzać osiem razy.
A nam potrzeba monosylab
krótkich i jasnych jak rozkazy.
MacGyver
23-03-2010, 16:03
Ja wiem, że to powszechnie używane określenie, na przykład, na kierowców F1 czy kierowców w ogóle, ale tam w grę wchodzą konie mechaniczne i kierowca ma jasno sprecyzowaną rolę:)...
I w dodatku mu za to płacą :-)
A jak by się kto uparł to sprzęt foto może być jeszcze "z talii" lub "z palety" :evil:
Zawszeć to zacniej niźli masztalerz. ;)
YouHave(Beauty)Dish?
MSPANC
zdRAWki
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
I w dodatku mu za to płacą :-)
A jak by się kto uparł to sprzęt foto może być jeszcze "z talii" lub "z palety" :evil:
Z palety, która spadła z TIRa ;)
zdRAWki
po dzisiejszej lekturze forum okazało się, że należę do stajni... Canona. Jawi się zatem pytanie, czy mam się czuć jak jokey czy jak koń?. A może osioł? Ja wiem, że to powszechnie używane określenie, na przykład, na kierowców F1 czy kierowców w ogóle, ale tam w grę wchodzą konie mechaniczne i kierowca ma jasno sprecyzowaną rolę:).
Zamiast koni mechanicznych mamy klatki na sekundę i megapiksele, a kierujący (obsługujący) aparat to fotograf, więc jakoś idzie poprzez analogie różnych dziedzin sprowadzić prawie każde zajęcie do wspólnego określenia, co z drugiej strony powinno smucić.
Być może, ale czy nie piękniej byłoby gdyby napisać np: "od niedawna jestem s z c z ę ś l i w y m posiadaczem ... itd"
Zdecydowanie brzmi lepiej :D
Od dłuższego czasu chciałem zapytać Was,czy nie myślicie że zaśmiecamy język? Ale nie chodziło mi o nowomowę, lecz o nowe makaronizmy. Czemu nie używać terminu korpus zamiast body, obiektyw (nawet słoik, szklarnia) zamiast lens, mikro regulacja zamiast micro-adjust. Zresztą ta moda (według mnie głupia - wybaczcie szczerość) nie dotyczy tylko tego forum. Sam w pracy słyszę określenia: research (bo poszukiwać wszakże nie można), layout (przypomniane przeze mnie określenie szata graficzna wzbudziła śmiech - podobno jest to określenie "mocno leciwe" i dlatego już nieużywalne), jadąc na stację benzynową shel'a wita mnie napis car wash - bo już na napis myjnia już miejsca nie starcza. Nie wspomnę o anglojęzycznych nazwach produkowanych w Polsce towarów. Moja żona, której pasją jest język angielski i kultura Wielkiej Brytanii, też nie lubi tego trendu, bo dla niej to oznaka braku szacunku i dla j. polskiego i angielskiego. Pamiętam podczas jednego ze szkoleń, pani która je prowadziła używała zwrotów: to nasz message dla ... to nasz gift dla .... Po zwrocie interviewowalismy go - nie wytrzymałem i wyszedłem. Koniec już tego elaboratu, ale tych makaronizmów i potworków jezykowych jest mnóstwo.
Wystarczy przejść się do pierwszej lepszej galerii - same "sale" tam są.
Wystarczy przejść się do pierwszej lepszej galerii - same "sale" tam są.
Ano są - z obrazami na ścianach. :mrgreen:
[...] Moja żona, której pasją jest język angielski i kultura Wielkiej Brytanii, też nie lubi tego trendu, bo dla niej to oznaka braku szacunku i dla j. polskiego i angielskiego.
Szacunku? - Możliwe... Ale prawdą jest, że "makaronizmów" nie lubią a więc nie nadużywają osoby dobrze znające te języki, które tak mocno przenikają do polskiej mowy. A skoro tak, łatwo wywnioskować jak dobrze znamy obce języki - Polacy.
Kto zna obcy język jakby ma w głowie przynajmniej dwa słowniki i potrafi tłumaczyć sobie wyrazy w obie strony w lot, czyli zna ich znaczenia i wie do którego ze słowników przynależą. Gdy ktoś używa mieszanki róznych języków do codzinnej komunikacji (w obrębie jednej kultury językowj) może nie znać dobrze żadnego z nich a nawet j. polski może być wtedy Polakowi obcy. Ale skoro można się dogadać takim zaśmieconym niby polskim językiem, to znaczy, że jest on ogólnie (albo przynajmniej lokalnie) znany, bo gdyby nie był zrozumiały to nikt by go przecież nie używał. To pozwala przupuszczać, że ktoś lub coś o znacznym oddziaływaniu na język wcześniej taką mowę rozpowszechnił...
Ehhh... o języku można gadać bez końca a przecież jego pierwotna i najważniesza rola to przekazywanie treści przydatnych do życia. Pełni więc rolę służebną wobec zadań jakich podejmuje się jego przedsiębiorczy użytkownik. Jest wypadową wszystkich najważniejszych tendencji społecznych, politycznych lub rynkowych w danej kulturze i w tym sensie jest zawsze prawdomówny. Jaka to prawda? - Każdy chyba rozumie, że nienajweselsza.
AMMarshall
24-03-2010, 20:46
Od dłuższego czasu chciałem zapytać Was,czy nie myślicie że zaśmiecamy język? Ale nie chodziło mi o nowomowę, lecz o nowe makaronizmy. Czemu nie używać terminu korpus zamiast body, obiektyw (nawet słoik, szklarnia) zamiast lens, mikro regulacja zamiast micro-adjust. (...)
Pamiętam podczas jednego ze szkoleń, pani która je prowadziła używała zwrotów: to nasz message dla ... to nasz gift dla .... Po zwrocie interviewowalismy go - nie wytrzymałem i wyszedłem. Koniec już tego (...)
Zgadzam się z Tobą rysib. Nadużywanie obcojęzycznych zwrotów jest co najmniej głupie.
Moim zdaniem jesteś naprawdę facet silny i stabilny emocjonalnie... Ja na Twoim miejscu chyba bym spadł z krzesełka po tym "interwjuowaliśmy" :D
liquidsound
24-03-2010, 22:40
W moim osobistym mniemaniu koledzy ziomki i poziomki, chcialbym rozkminic temat taki, ze bez kitu to normalne zjawisko, iz jezyk jest rozkminiany w coraz to nowszy sposob :D
a tak calkiem powaznie to razi, owszem. Mnie krew zalewa, chociaz czasem sie lapie na tym, ze przemycam takie glupawe slowka.
Jezyk ewoluuje i to normalne zjawisko. Za 100lat slowo "rozminic" bedzie uznawane za calkiem normalne. Sam fakt, ze zwrot "pisze" w odniesieniu do "napisane" jest juz poprawny. Reguly jezykowe sa ustalane na podstawie tego jakim jezykiem posluguje sie spoleczenstwo...kiedy czesc slownictwa ktora dzisiaj jest powszechna byla uznawana za nowomowe...ot, nic na to nie poradzimy, pocieszajace jest jedynie ze nie dozyjemy czasow kiedy "rozkmina" bedzie w powszechnym, akceptowanym powszechnie uzyciu...
[...]Sam fakt, ze zwrot "pisze" w odniesieniu do "napisane" jest juz poprawny. Mógłbyś podać źródło?
Jezyk ewoluuje i to normalne zjawisko. Za 100lat slowo "rozminic" bedzie uznawane za calkiem normalne. Sam fakt, ze zwrot "pisze" w odniesieniu do "napisane" jest juz poprawny. Reguly jezykowe sa ustalane na podstawie tego jakim jezykiem posluguje sie spoleczenstwo...kiedy czesc slownictwa ktora dzisiaj jest powszechna byla uznawana za nowomowe...ot, nic na to nie poradzimy, pocieszajace jest jedynie ze nie dozyjemy czasow kiedy "rozkmina" bedzie w powszechnym, akceptowanym powszechnie uzyciu...
W medycynie jest takie pojęcie jak "jakość życia" (nie ważne jest tylko czy pacjent żyje, ale jeszcze jak żyje). W przypadku języka jest podobnie. Nie ważne jest tylko czy mówisz, ale jeszcze jak mówisz. Zwrot typu rozkminić, możne umrzeć śmiercią naturalną jak gwiazdeczki muzyki pop (kwiaty jednej nocy) i nikt za parę lat nie będzie o nich pamiętał. A staranny język zawsze będzie istniał jak utworu Mozarta, Beethovena czy Chopina (a tak przy okazji, pisownia Szopen także jest poprawna).
liquidsound
25-03-2010, 16:37
basala obilo mi sie o uszy - palnalem jakas glupote?
rysib tak owszem, zgadzam sie. Chyba nie zrozumiales mojego przekazu. Mialem na mysli to jak zmienia sie nawet ten literacki jezyk. Porownaj sobie renesansowe utwory z tymi z okresu dwudziestolecia miedzywojennego. Dzis literaci rzadko posluguja sie nawet jezykiem tym z dwudziestolecia. O to mniej wiecej mi chodzi. "rozkminic" nas dzis razi, ale to nie znaczy, ze bedzie w przyszlosci.
plaucjusz
25-03-2010, 17:20
Jest jeszcze jedna rzecz, która doprowadza mnie do szału: kończenie co drugiego zdania pytaniem TAK? Coraz więcej osób tego używa.
A może ja już stary jestem...
liquidsound
25-03-2010, 18:41
zalecialosc z angielskeigo. question tags to sie nazywa czy jakos tak :D isn't it? :D
isn't it? :D
Jasne, nie? ;)
basala obilo mi sie o uszy - palnalem jakas glupote? Po pierwsze: agresywność jeden. ;-)
Po drugie: mnie też się obiło. Jednak obijanie się o uszy to jeszcze nie jest zasada językowa. :-D
zalecialosc z angielskeigo. question tags to sie nazywa czy jakos tak :D isn't it? :D
EEE tam, zwykłe makaronizmy i tyle. Za wikipedią MAKARONIZM - pochodzący z języka obcego (w wąskim znaczeniu tego terminu tylko z łacińskiego) zwrot lub forma gramatyczna wplatany do języka ojczystego. Ich używanie jest zazwyczaj przejawem mody, charakterystycznej dla pewnych grup, wyróżniających się tym samym spośród innych... http://pl.wikipedia.org/wiki/Makaronizm
Dla mnie to przejaw ulegania chwilowej modzie, lenistwo i głupota językowa. A może stworzymy tu taki mały słownik fotograficzny języka polskiego, np. korpus zamiast body itp.
Zawsze było by to dobre przypomnienie dla "zapominalskich" ;)
Najgorsze jest to, że już mało kto potrafi powiedzieć przepraszam. Przez usta wielu nie przechodzi. Tylko sorry, sorry ...
Body z lensem maxem lansu ;)
Body z lensem maxem lansu ;)
O merdżowaniu lejerów w szopie nie wspomnę ;)
liquidsound
26-03-2010, 19:37
EEE tam, zwykłe makaronizmy i tyle. Za wikipedią MAKARONIZM - pochodzący z języka obcego (w wąskim znaczeniu tego terminu tylko z łacińskiego) zwrot lub forma gramatyczna wplatany do języka ojczystego. Ich używanie jest zazwyczaj przejawem mody, charakterystycznej dla pewnych grup, wyróżniających się tym samym spośród innych... http://pl.wikipedia.org/wiki/Makaronizm
Dla mnie to przejaw ulegania chwilowej modzie, lenistwo i głupota językowa. A może stworzymy tu taki mały słownik fotograficzny języka polskiego, np. korpus zamiast body itp.
Zawsze było by to dobre przypomnienie dla "zapominalskich" ;)a co Ty sie dziwisz? Jak sie zapieprza 4 miesiace w UK na zmywaku to szybko polskiego mozna zapomniec :D
a co Ty sie dziwisz? Jak sie zapieprza 4 miesiace w UK na zmywaku to szybko polskiego mozna zapomniec :D
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img215.imageshack.us/i/biggrintp.gif/)
a co Ty sie dziwisz? Jak sie zapieprza 4 miesiace w UK na zmywaku to szybko polskiego mozna zapomniec :D
Nie.
Można mieć problemy po 40 latach, ale nawet po 4 się nie zapomina.
Przez 4 lata posługiwałem się angielskim, szwedzkim i polskim naprzemiennie.
Oczywiście, przebywając za granicą ilość wtrętów obcych narasta z czystego lenistwa językowego.
Winą za zanieczyszczanie języka obarczył bym bardziej wszechobecność angielskiego technicznego w oprogramowaniu, instrukcjach, fachowej literaturze, reklamie jak też kulturową "Amerykę" jaką mamy w mediach. Do tego wystarczy dorzucić niechlujność potocznego języka w wyrażaniu jednoznaczności terminologii.
Kiedyś była łacina, potem przyszedł czas na włoski i francuski. Rozwój mechaniki zalał nasz język terminologią niemiecką. Teraz angielski ma "branie".
I tyle.
liquidsound
27-03-2010, 02:36
Mellan iriona zawarta w moim poscie dotyczyla emigrantow ktorzy po 4 miesiacach sa bardziej angielscy niz sami anglicy - ot co.
iriona
No,tego nie zrozumiałem.:shock: Pozdrówka
AMMarshall
27-03-2010, 10:21
...a tak przy okazji to skoro mamy się trzymać zasad języka polskiego, to nazwę Canon w przypadku np. liczby mnogiej, odmiany powinniśmy pisać np. Kanonów, mojego Kanona, ich Kanony... itd.
No chyba, że się mylę...
W zasadzie, trzeba by wtedy wszystkie słowa obcojęzyczne sprowadzać do polskiej fonetyki i ortografii. Co akurat mi sie bardzo podoba i stosuję często.
Życze miłego łykendu. ;)
Witam Kolegów!
Może uda mi się wnieść coś do tematu...
Otuż zarówno zwrot "jest napisane" i "piszę" są zwrotami poprawnymi("W książce jest napisane."; "W Książce pisze"), tak samo jak forma "poszłem" od słowa "poszedłem". Jednak zagłębiając się w temat i czytając wypowiedzi znanych językoznawcó w tym Mirosława Bańki, można wysnuć jeden wniosek.
Należy oddzielić język potoczny od oficjalnego, dlatego forma "piszę" została uznana jako forma używana w uzusie i jest dopuszczalna. Zwrot jaki wybierzemy moim zdaniem powinien zależeć od osoby z którą rozmawiamy. Do kolegi w pubie nie będziemy mówić pełną jak że piękną polszczyzną, a zarazem na ważym zebraniu czy wykładzie nie powinniśmy używać języka potocznego. To tyle z mojej strony na temat słowa "piszę"
A mnie osobiście razi używanie "iż" w jako przejście do uzasadnienia ("jestem dzisiaj głodny iż nie zjadłem w domu śniadania") ponieważ jest to wyraz, który powinno się używać jedynie w najbardziej oficjalnych wystąpieniach takich jak przemwienia do "ludu" czy bardzo ważne spotkania.
Druga sprawa według mnie wpływająca znacząco na jakże problematyczny temat podięty przez kolegów(chwała wam za to że chcecie rozmawiać na takie tematy!) to sprawa dysleksji. Otuż sam jestem dyslektykiem praktycznie zdiagnozowanym w pierwszych klasach podstawówki(kiedy tylko zaczołem uczyć się pisać). Nie zwykle wkurza mnie sytuacja kiedy ktoś mówi że jest dyslektykiem i zdiagnozowano go rok przed maturą(sic!) lub w gimnazjum. Dlaczego? Dlatego że najczęściej takie osoby przynoszą nauczycielce J.Polskiego zaświadczenie i nie poczuwają się w obowiązku do pracy nad sobą. Uważają że mogą robić błędy czy to gramatyczne czy stylistyczne i należy(sic!) im się taka możliwość, a jak ktoś zwróci uwagę to są oburzeni. Ja osobiście spędziłem 8 lat nad tym żeby poprawić formę pisania i czytania jaką reprezentowałem. Codzienni po południo po 2 godziny pracy z specjalnie do tego przygotowaną osobą, a i tak dzisiaj sprawia mi duży problem napisanie poprawnie tekstu, w szczególności tak jak teraz gdy nie mam w pracy edytora. Patrząc po moich znajomych którzy najczęściej po dobrze napisanej maturze zapominali o tym że są dyslektykami, bez pracy nad właśną pisownia w latach ubiegłych kalęczą jezyk na różnych np: Forach internetowych.
Hmm....to by było na tyle..:)
Pozdrawiam serdecznie kolegów z forum!
P.S. Bardzo się ciesze że tego typu rozmowy również są tutaj prowadzone!!!
...a tak przy okazji to skoro mamy się trzymać zasad języka polskiego, to nazwę Canon w przypadku np. liczby mnogiej, odmiany powinniśmy pisać np. Kanonów, mojego Kanona, ich Kanony... itd.
No chyba, że się mylę...
Tu jest tyle porad (http://poradnia.pwn.pl/lista.php?kat=10, że chyba każdy znajdzie taką, jaka mu pasuje ;)
W tym przypadku myślę, że nie spolszczałbym tak agresywnie (podobnie jak wspominane tam rock i rok), bo mamy już kanony, kanoników....
PS
Nikoniarze "znów" mają łatwiej ;)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
W zasadzie, trzeba by wtedy wszystkie słowa obcojęzyczne sprowadzać do polskiej fonetyki i ortografii. Co akurat mi sie bardzo podoba i stosuję często.
Życze miłego łykendu. ;)
Wiluś Clinton i Tońcio Blair to moje ulubione skutki tego podejścia ;)
A mnie osobiście razi używanie "iż" w jako przejście do uzasadnienia ("jestem dzisiaj głodny iż nie zjadłem w domu śniadania") ponieważ jest to wyraz, który powinno się używać jedynie w najbardziej oficjalnych wystąpieniach takich jak przemwienia do "ludu" czy bardzo ważne spotkania.
Drogi Kolego.. spójnika "iż" nie używa się zamiennie z "ponieważ" albo "bo"... iż to zamienni zwykłego "że" np:
"nie wiedziałem, iż jestem winny" :)
"jestem dzisiaj głodny iż nie zjadłem w domu śniadania" to jakaś kiszka:)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
mozna powiedzieć:
"jestem dzisiaj głodny ponieważ nie zjadłem w domu śniadania" i wtedy jest gi:) ponieważ tak ma być:)
Iż, iżowi nie równy ;) http://www.izh.yoyo.pl/planeta.html
Sergiusz
27-03-2010, 17:25
A misie zdaje, że jak go zwał tak go zwał byleby było wiadomo o co chodzi. W końcu to Forum fotograficzne a nie kółko literackie. Ja wiem, że zazdrościmy w nazwie tak pięknego połączenia łączącego gastronomię ze sztuką pisania ale i w fotografii idzie ku lepszemu gdzie anachroniczny wyraz zdjęcie zastępowany jest coraz częściej przez fotogram. I o ile gramowi daleko jeszcze do litra a w zasadzie litera ponieważ nazwa ta nie pochodzi od miary objętości ( każdy ma odpowiednią w oku ) lecz naczynia zwanego literatką. Więc może i dobrze, że dyskusja zmierza w tym a nie przeciwnym kierunku. Trzeba baczyć tylko na pewne niebezpieczeństwo aby kółko nie zmieniło się w koło tak jak w pewnym przysłowiu: „wkoło Macieju”
Sergiuszu...oprócz niezrozumiałych zwrotów i określeń gmatwanie i ściemnianie też jest znakiem naszych czasów:)
Tak Adso masz rację. Użyłem tego przykładu dosyć nie zgrabnie:cry:, jednak wierzę że udało mi się przekazać moją myśl:)
Sergiusz
28-03-2010, 03:04
Adso- na innym forum wdałem się kiedyś w dyskusję typu razem czy osobno w oparciu o bardzo znany fotograficzny portal. Poszło o wyraz Fotos z koła nie inaczej jak Fotoszkoła napisany razem według edytora tekstu jest błędnie. Powinno być Foto szkoła. Jako, że wyraz był tytułem artykułu sponsorowanego przez patisony lub kalesony (nie pamiętam już dokładnie ale na pewno chodziło o taką końcówkę ) moja teoria została przez użytkowników szybko obalona. I zostało razem. Razem z gupotami na temat GO w artykule. Może powinienem napisać głupotami? Nie, chyba nie bo to byłoby ubliżenie dla tych ostatnich oczywiście w odniesieniu do artykułu. Wracając do tematu można napisać na wprost lub wkoło wracając do koła. Nie mniej wiele osób nie uzywa naszych znakow piszac na forum. To jest dopiero pogmatwane.
pan.kolega
29-03-2010, 01:00
EEE tam, zwykłe makaronizmy i tyle. Za wikipedią MAKARONIZM - pochodzący z języka obcego (w wąskim znaczeniu tego terminu tylko z łacińskiego) zwrot lub forma gramatyczna wplatany do języka ojczystego. Ich używanie jest zazwyczaj przejawem mody, charakterystycznej dla pewnych grup, wyróżniających się tym samym spośród innych... http://pl.wikipedia.org/wiki/Makaronizm
Dla mnie to przejaw ulegania chwilowej modzie, lenistwo i głupota językowa. A może stworzymy tu taki mały słownik fotograficzny języka polskiego, np. korpus zamiast body itp.
Zawsze było by to dobre przypomnienie dla "zapominalskich" ;)
Pochwały godny zapał.
Poproszę o tłumaczenie "high-performance" na polski. Jest to termin bardzo często używany po angielsku. Np. w polskiej wersji EF Lens Work Book są "obiektywy EF o dużej wydajności". To brzmi trochę niezręcznie, nawet jeśli będą o "wysokiej" wydajności. A mogą być też np. opony o dużej wydajności.
A "wysokie osiągi" trącą trochę terminologią z zawodówki. Chociaż, chyba trzeba się do tego przyzwy-czaić.
Czasem używanie angielskich terminów wynika z tego, że polskie odpowiedniki są słabo utrwalone albo nie uznawane i nie każdemu się podobają. Trzeba jednak szukać lepszych i utrwalać, utrwalać.
580II nie jest na tyle silna żeby overpower'nąć słoneczne niebo o 13:30
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
nasz ulubiony forumowy "zaczepialski" w ten oto sposób wyjaśniał i tłumaczył efekty na swoim zdjęci...
580II nie jest na tyle silna żeby overpower'nąć słoneczne niebo o 13:30
czy gdybym użył w z wiazku z tym słowa na "k", którego używa się powszechnie na określenie panienki wystającej pod latarnią byłoby dobrze?:)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
nasz ulubiony forumowy "zaczepialski" w ten oto sposób wyjaśniał i tłumaczył efekty na swoim zdjęciu...
[quote;805206]580II nie jest na tyle silna żeby overpower'nąć słoneczne niebo o 13:30[quote]
czy gdybym użył w z wiazku z tym słowa na "k", którego używa się powszechnie na określenie panienki wystającej pod latarnią byłoby dobrze?:)
Napisał dwa razy, żeby później nie musieć powtarzać?
A ściślej, napisał 3 razy, żeby dwa razy nie powtarzać ;)
Prawdą jest powiedziane po trzykroć!
Pamiętajcie jedno - "tudzież" nie oznacza "lub" ani też "bądź".
autograf
21-04-2010, 03:09
Sempoo - możemy brnąć dalej - "onegdaj" nie oznacza "kiedyś wcześniej, w przeszłości, dzień czy tydzień temu".
Ale na co to komu... Walka z wiatrakami!
W moim przekonaniu, jak już ktoś z Was wspomniał: jak Cię widzą, tak Cię piszą. A skoro tu tylko piszą.... reszta (wiadomo) w domyśle!
Niejednokrotnie spotkałem się z niepoprawną polszczyzną, często w grupie Moderatorów. Ale niech to szlag. Nie moje podwórko.
yanovitz
21-04-2010, 11:36
a co Ty sie dziwisz? Jak sie zapieprza 4 miesiace w UK na zmywaku to szybko polskiego mozna zapomniec :D
Ironia czy nie ironia, najlepsze makaronizmy na tym forum pochodza czesto od osob, ktore nie maja nic wspolnego z wspolczesna emigracja... patrz "overpowernac".
Jedna z reklam pojawiających się na CB mówi "Warszawa i nie tylko Profesjonalizm w najlepszej cenie". Faktycznie, nie tylko profesjonalizm bywa w najlepszych cenach...
To taki wtręt do wątku o języku polskim.
[...]Niejednokrotnie spotkałem się z niepoprawną polszczyzną, często w grupie Moderatorów. Nadużywanie wielkiej litery też jest ganione przez językoznawców. ;)
Pedretti
30-04-2010, 19:13
Niefotograficznie to cos co od wielu lat mnie irytuje - gdy cos jest przyslowiowe;
- ruszac sie jak przyslowiowa mucha w smole,
- wyskoczyl jak przyslowiowy Filip z konopii,
itp, itd.
Nie znam zadnego przyslowia o musze w smole ani o Filipie ;)
Filipa mogę wyjaśnić :-)
Filip to na Wołyniu oraz w gwarze myśliwskiej zając. Często przed drapieżnikami lub myśliwymi chowają się w krzakach i równie często ich zajęcze ze strachu wyskakują ze schronienia wprost pod lufy lub szpony.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Oczywiście jak zauważyłeś, nie jest to przysłowie tylko powiedzenie.
Tak sobie poczytałem tą dyskusję...
I wiele rozsądnych słów tu padło...
I z wieloma się zgadzam...
Ale może wróćmy jeszcze do samego początku... i kwestii błędów ortograficznych i zniewagi jaka pada na polski język w wyniku nie używania polskich znaków....
Otóż ja się uważam od paru lat za analfabetę....., spowodowane jest to faktem, że od 5 lat pracuje na przemiennie na komputerach, na których znaki regionalne są - jakby niemile widziane. Więc ich nie używam.... Jest tak już od lat. Odręcznie nie pisze już długo. Zrobiło się wiec dla mnie rzeczą naturalną, że znaczenie słowa "napisałem" i "napisalem" jest tożsame. Podobnie stało się dla mnie problemem używanie "ż" i "rz". Wielokrotnie staram się tłumaczyć, że w moim wieku nauka podstaw ortografii to po pierwsze "niepotrzebne obciążenie" a po drugie "jest nie wiele miejsc w których byłoby przydatne".
Chciałbym abyście wzięli to pod rozwagę...
pozdr.
AMMarshall
01-05-2010, 09:17
(...)spowodowane jest to faktem, że od 5 lat pracuje na przemiennie na komputerach, na których znaki regionalne są - jakby niemile widziane.(...)
Nie pojmuję zupełnie... Mógłbyś to jakoś rozwinąć? Ciekawi mnie jak znaki regionalne mogą być niemile widziane na komputerze...
Ja również pracowałem długi czas za granicą na kompie i cały czas, bez przerwy miałem ustawione polskie znaki na komputerze. Komputer nie narzekał, nikt z sąsiednich biurek też.
Wielokrotnie staram się tłumaczyć, że w moim wieku nauka podstaw ortografii to po pierwsze "niepotrzebne obciążenie" a po drugie "jest nie wiele miejsc w których byłoby przydatne".
To ciekawe wielce, mógłbyś rozwinąć?
Moim skromnym zdaniem znajomość podstaw pisowni języka ojczystego jest bardzo przydatna ale może się mylę?
PS
Nie z wiele piszemy razem: niewiele ( http://www.pisownia.miniserwis.pl/pisownia-nie.html) :)
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
PPS
Ciekawym także, jaki to jest ten Twój wiek, że już nawet uczyć się nie warto?
Jakby co, to jest nawet na jego umieszczenie odpowiednia rubryka w profilu użytkownika.
Polska przetrwała trudne chwile dziejowe nie tylko dzięki tym co z kosami na armaty i szablami na czołgi. Ci w większości wyginęli nie zmieniając znacząco losów ojczyzny. Polska jest Polską dzięki tym, którzy wtedy gdy było to naprawdę trudne, kultywowali język, propagowali literaturę i krzewili oświatę. Czesi musieli swój język rekonstruować i uczyć posługiwania się nim swoje elity...
Czesi musieli swój język rekonstruować i uczyć posługiwania się nim swoje elity...
Słowacy, nie Czesi :D
PS
Nie z wiele piszemy razem: niewiele ( http://www.pisownia.miniserwis.pl/pisownia-nie.html) :) Ogólnie tak, ale czasem kontekst zdania pozwala, a wręcz nakazuje napisać osobno ("Nie wiele zadań mam do wykonania a jedno").
Słowacy, nie Czesi :D
Chyba jednak Czesi...
Chyba jednak Czesi...
Link or did not happen ;) (http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_the_Czech_language#The_National_Renaiss ance)
zdRAWki
Chyba jednak Czesi...
Link or did not happen ;) (http://en.wikipedia.org/wiki/History_of_the_Czech_language#The_National_Renaiss ance)
zdRAWki
:) To co przeżywali Czesi ze swoim językiem, to była mała perturbacja (polecam przeczytać linkowany artykuł po Czesku, tłumaczenie na angielski nie dość, że pełne błędów językowych to również formalnych), w stosunku do tego, że w zasadzie od 10 wieku do poczatku wieku 20, j. słowacki istniał tylko w naukowych opracowaniach i kilku zapadłych wioskach.
Ale jak bardzo dramatyczna by nie była, historia języków naszych południowych sąsiadów powinna być przestrogą dla nas.
Ale jak bardzo dramatyczna by nie była, historia języków naszych południowych sąsiadów powinna być przestrogą dla nas.
Powinna.
Niemniej sam słyszałem opinię młodego człowieka który stwierdził, że ten polski tak właściwie do niczego mu nie jest potrzebny bo i tak "dziś wszystko dziś dzieje się po angielsku".
Cokolwiek by to nie znaczyło.
...w stosunku do tego, że w zasadzie od 10 wieku do poczatku wieku 20, j. słowacki istniał tylko w naukowych opracowaniach i kilku zapadłych wioskach.
...białoruski
...bkraiński
...pewnie jeszcze by się dało parę wstawić
z takiej egzotyki to baskijski się mało zmienił chyba od... niktniewiekiedy
;-)
zdRAWki
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.