Zaloguj się

Zobacz pełną wersję : Świetna okazja do zdjęć - ALE ...



ripek
01-10-2005, 10:45
Jest wątek o najlepszych zdjęciach. To ja was zapytam na fali mojego zdenerwowania niewykorzystaną okazją:

Czy zdażyło się wam że była świetna okazja do zdjęć ale nie mieliście ze sobą aparatu / nie było was bo nie mogliście / nie było was bo się nie chciało tyłka ruszyć ;) ?

Moja wczorajsza:

1. Akcja antyterrorystyczna w Tarnowie (symulacja). Wyciek chemikaliów z zakładów azotowych. Byli AT-ecy i kilka super akcji.

POWÓD NIEOBECNOŚCI: 4 zajęcia na uczelni w Krakowie których nie mogłem opuścić :evil: :-( :cry:

Kilka fotek które MÓGŁBYM zrobić :evil: :

https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.timi.pl/components/com_otf_gallery/thumbnails/wiadomosci/aktualnosci/20050930_002/Foto0153.jpg.jpeg)

https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.timi.pl/components/com_otf_gallery/thumbnails/wiadomosci/aktualnosci/20050930_002/Foto0222.jpg.jpeg)

https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.timi.pl/components/com_otf_gallery/thumbnails/wiadomosci/aktualnosci/20050930_002/Foto0223.jpg.jpeg)

Follman
01-10-2005, 11:07
Tak mnie na przykład omineły plenery w białowieży z powodu mojego gapiostwa.
:evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

Mac
01-10-2005, 12:28
Czasem się tak zdarza, mnie się zdarza tracić wiele więcej okazji. Dużo podrózuję i mam wiele ciekawych plenerów ale nie mam możliwości się zatrzymać bo gdzieś z kimś jestem umówiony....:(

Venio
01-10-2005, 12:58
tak to zawsze jest ze najciekawsze zdjęcia mozna by zrobić wtedy jak sie nie ma aparatu :D

minek
01-10-2005, 14:44
Taaaa... zrobił bym zdjęcie życia, tylko, cholera, NIE MIAŁEM APARATU!

ripek
01-10-2005, 14:47
No ale Panowie - szczegóły. Wiadomo że komuś sie nie trafiło - ale mówcie co by było na fotce :D

Vitez
01-10-2005, 15:08
Demonstracja gornikow jakis czas temu w Warszawie (udana choc okupiona bijatyka i zniszczeniami).
Miala byc w godz 7-12 mniej wiecej.
Ja ok 14 wracam do domu, wysiadam na przystanku a tu demonstracja dookola mnie, jakies swiece dymne leca (dobrze ze nie geaz), bojowkarze wtargneli na ulice (Trasa Lazienkowska) i stamtad ich Policja ostrym biciem palami przeganiala, za chwile tuz obok mnie (prawie mnie rozdeptali) dwoch policjantow mocno pobitego i krwawiacego chlopaka ciagnie gdzies...
Aparatu oczywiscie nie mialem.

Mac
02-10-2005, 00:18
No ale Panowie - szczegóły. Wiadomo że komuś sie nie trafiło - ale mówcie co by było na fotce :D

Bez przesady, ma być lista czy opis tej sytuacji, której najbardziej się żałuje?

ripek
02-10-2005, 01:23
Jak wolisz ;)

minek
03-10-2005, 03:59
Też opowiem.
Wyszkoczyłem na chwilkę z pracy, do sklepu po bułkę czy jakoś tak.
Przechodziłem akurat koło kościoła - jakaś msza bardzo uroczysta była, uczniowie czy też poczty uczniów ze sztandarami szkolnymi.
I trójka biegła spóźniona - wiadomo, to są zawsze wybierani piątkowi i najwyżsi uczniowie ze szkoły, tacy do dźwigania sztandaru, jeden chłopaczek i dwie dziewczyny.
I tak jak oni biegli, niemal zaplątali się w ten sztandar, który gość trzymał jak pikę przed sobą, wiatr im nie pomagał, przezabawnie to wyglądało z ich minami... no i oczywiście nie miałem aparatu, a reporterka była by przednia!

kocis
03-10-2005, 06:58
Mieszkam 200m od autostrady A4. W tym miejscu biegnie sobie w głębokim wąwozie z dość ostrym zakrętem (jak na autostradę). I średnio raz na miesiąc mam do dyspozycji makabryczny "plener fotograficzny" w postaci kraksy . Wyobraźcie sobie, że jeszcze nigdy z tego nie skorzystałem.
Latem gość latał na golasa po rynku. Sytuacja była i komiczna i groteskowa. Reakcje ludzi wymarzone do zrobienia serii na wystawę. I co? Aparat w bagażniku na parkingu 20minut od centrum.
I jeszcze jedna ze straconych okazji. Babeczka tłucze torebką takiego robokopa ze straży miejskiej. Ponoć założyli jej blokadę na koła, a ona tego nie zauważyła, wsiadła do auta i chciała jechać. Jak nadszedłem to była kulminacja, a świadkowie prawie się ze śmiechu turlali. No i co? Aparat w bagażniku.
Tak sobie myślę, że byłby ze minie niezły fotoreporter ;-) . Tylko jeszcze bym musiał nauczyć się aparat nosić ze sobą.

muflon
03-10-2005, 09:35
A mój szef (były) kiedyś opowiadał, że jadąc samochodem napotkał ciągnięty przez konia wóz drabiniasty (taki stuprocentowo oryginalny) na którym jechała sobie syrenka. Od tamtej pory zawsze ma aparat przy sobie :-)

przemo_21
03-10-2005, 10:05
A ja kiedyś szedłem sobie rano szlakiem w górach a tu z lasu w odległości 15 metrów wychodzą na szlak dwa potężne jelenie z pięknym porożem. Przechodzą dostojnie na drugą stronę. Ja w tym czasie, chyba najszybciej w życiu, torba z pleców na ziemie, aparat z torby wyciągam, włączam go, pozbywam się dekieleka z obiektywu i szybko na cel owe jelenie a tu d........ nie ma ich :-(. Znikły.
Często mam reakcję spóźnioną gdy widzę pewne gesty u ludzi i chcę je uchwycić, ale zawsze jest za póżno, albo AF jest za słaby albo ludzie widząc aparat zaraz nakładają maskę :-(

C41photocrew
03-10-2005, 10:11
mi sie trafilo cus jak mialem aparat....sredni format contax 645...cel stara walaca sie chara dziury bajka doslownie sniezek itd..b. fajny klimacik!! rozstawiam statyw i aparacik przymocowalem patrze w wizjer a tu leci z tej chay dziad z laska na mnie!! no BAJKA UJECIE....pstryk psrtyk a tu kuwa nie nic.......nie bylo kiedy wyciagnac plytki odslaniajacej klisze!! no kuwa musialem zbierac sprzet i uciekac bo dziadzuio byl mega blisko!!!!!! kurde tego sobie w zyciu nie wybacze:)

ripek
03-10-2005, 14:55
Kolejna sytuacja dziś. Jechałem na uczelnie. 5 metrow od mojego domu (Słowackiego-Krakow) stala policja która obstawiała kolesia z kryminalnej - ciagal odciski palców. Ja oczywiscie nie wzialem aparatu. Oglądajcie TVN dzis - bo widzialem kolesi z kamerą.

Il fuoco
03-10-2005, 15:06
życie ripek... życie... boże ile razy chciałem mieć aparat ze sobą gdy coś widziałem. a im więcej się wciągam w fotografowanie tym więcej żałuję, bo tylko sobie wyobrażam jaki bym kadr zrobił w danej sytuacji... ehh

thorin
03-10-2005, 19:09
a ja moze z innej beczki, robimy plener w skansenie, pejzaze wiadomo nudy, poszla kolorowa rolka, a tu nagle kawalkada, co ja mowie korowod Panie! Dzieci w strojach lowickich, krakowskich, slaskich, szlacheckich, warszawskich i jakis mily fotograf z nimi, pozwolil nam sie wbic na impreze i troche pofocic te dzieciaki z regionalnego zespolu, no niestety w tej chwili akurat zalowalem ze kodaka ultra juz wykorzystalem na jakas szmire a na ten pstry jarmark zostal mi tylko ilford pan 400, ech pech pech

sail0r
04-10-2005, 09:28
życie ripek... życie... boże ile razy chciałem mieć aparat ze sobą gdy coś widziałem. a im więcej się wciągam w fotografowanie tym więcej żałuję, bo tylko sobie wyobrażam jaki bym kadr zrobił w danej sytuacji... ehh

bo wy wszyscy za duże aparaty macie :)

gonzo44
04-10-2005, 10:34
Ja raz mialem okazje przeleciec sie motolotnia z połową rolki filmu, a tydzien pozniej kupilem cyfre i pol rolki to zrobilem w drodze ze sklepu do domu...:-(

Hallgerd
04-10-2005, 13:31
pewnego ranka przed moim oknem na płocie usiadł sobie gróbelek, słońce bardzo nisko, lekko z kontry podświetlało trawę za nim tak, że zdawała się migotać ( a trawa u sąsiada bardzo wysoka, bo nie kosi jej wcale), sam gróbelek obwiedziony świetlistą obwódką podniósł skrzydełko i odbywał poranną toaletę. Światło i atmosfera miały w sobie coś nierzeczywistego. Niestety aparat w szafie i futerale ( a zresztą i tak się nie nadaje do tego typu zdjęć - pewnie wyszłaby mikroskopijna szara plamka) a to slońce i gróbelek czasem po nocach się śni

MarekC
04-10-2005, 14:00
z "katastroficznych" - wracałem z roboty z Wawy (dziś robię w Radomiu), nagle ostre hamowanie, ucieczka na pobocze by nie dostać w dupsko.. wszyscy stoją. Ponoć wypadek. Ktoś wzywa Policję, nawet szybko zaczeli organizowac ruch, bo korki zrobiły się okrutne. Gdy przejeżdżałem obok miejsca wypadku, straciłem szansę (brak aparatu) na fotkę wspierająca dzisiejszą akcję "Stop wariatom drogowym". Na całej szerokości jezdni rzeka krwi, w niej walają sie jabłka, złamany w pół Escort kombi stoi w poprzek na prawym pasie, kilkanaście metrów dalej wbita w drzewo Astra II. 5 ofiar śmiertelnych (wszycy którzy jechali w obu samochodach). W tylej szybie Escorta widać zmasakrowaną przez skrzynki z jabłkami, wbitą w szybę czyjąś głowę, z przednich, prawych drzwi zwisa na żyłach czyjaś ręka. W Astrze wypaliły obie poduszki. Oboje wyglądali jakby spali... Po przejechaniu obok wypadku, musiałem stanąć kilkadziesiąt metrów dalej, bo nie mogłem prowadzić. ręce mi się trzęsły, nogi jak z waty, głowa rozbolała. Ot tamtej chwili jeżdżę dużo ostrożniej, bez niepotrzebnej brawury. Na mnie podziałało, zapewne i podziałałoby na wielu innych

kekacz
04-10-2005, 14:07
Sa sytuacje ktorych nie powinno sie fotografowac i z mojego punktu widzenia ta byla jedna z nich.

Tomasz Golinski
04-10-2005, 14:08
ja mialem sytuacje również drogową, ale innego typu: roboty drogowe, rozkopany jeden pas. stoi na piachu czerwony maluch, w środku chyba majster. śpi. a przed maluchem wystawione buty. świetnie się to komponowało, ale miałem za długi obiektyw...

MarekC
04-10-2005, 14:14
Sa sytuacje ktorych nie powinno sie fotografowac i z mojego punktu widzenia ta byla jedna z nich.
Możesz wyjaśnić czemu ??

muflon
04-10-2005, 14:19
Sa sytuacje ktorych nie powinno sie fotografowac i z mojego punktu widzenia ta byla jedna z nich.
A moim zdaniem powinno się to jak najbardziej fotografować i puszczać codziennie przed dziennikiem. A dlaczego, to sam autor napisał:

Po przejechaniu obok wypadku, musiałem stanąć kilkadziesiąt metrów dalej, bo nie mogłem prowadzić. ręce mi się trzęsły, nogi jak z waty, głowa rozbolała. Ot tamtej chwili jeżdżę dużo ostrożniej, bez niepotrzebnej brawury.

kocis
04-10-2005, 14:34
Możesz wyjaśnić czemu ??

Z mojego punktu widzenia to sprawa osobistej wrażliwości. Przy takiej fotografii nie ma zasad, jest tylko sumienie. I intencje. I jedni sfotografują katastrofę inni nie. Pamiętam taki film, kiedy to fotograf na miejscu wypadku najpierw zrobił zdjęcia, a później zadzwonił po pomoc.

kekacz
04-10-2005, 14:35
Napisalem przeciez ze z mojego punktu widzenia, mojego, nie Twojego, nie Waszego. Czułbym sie jak sęp goniacy za sensacja w obliczu tragedii. Byloby mi z tym zle.
Zaznacze jeszcze raz, gdyby ktos nie zrozumial pierwszego zdania: to moje odczucie.

MarekC
04-10-2005, 14:51
Z mojego punktu widzenia to sprawa osobistej wrażliwości. Przy takiej fotografii nie ma zasad, jest tylko sumienie. I intencje. I jedni sfotografują katastrofę inni nie. Pamiętam taki film, kiedy to fotograf na miejscu wypadku najpierw zrobił zdjęcia, a później zadzwonił po pomoc.
Wtedy nie było komu pomagać, choć karetka przyjechała. Masz rację, chodziło mi o pewną intencję, bo obraz ten mam do dziś w pamięci, bez albumów...

MarekC
04-10-2005, 14:57
Napisalem przeciez ze z mojego punktu widzenia, mojego, nie Twojego, nie Waszego. Czułbym sie jak sęp goniacy za sensacja w obliczu tragedii. Byloby mi z tym zle.
Zaznacze jeszcze raz, gdyby ktos nie zrozumial pierwszego zdania: to moje odczucie.

Jasne. Twoje święte prawo do własnego zdania.

Zauważ jednak, że takie obrazy wydobywają ukryte w zagonionych dziś ludziach odruchy współczucia, może świadomości że "to mogłem być ja". Dlatego Policja zatrudnia takich "sępów" by pokazywać takie zdjęcia ludziom zatrzymanym za brawurę na drogach. Dla coraz większej liczby ludzi mandat czy punkty karne są TYLKO elementem makabrycznej "zabawy" z Policją w kotka i myszkę na drodze, nie zaś bodźcem mającym wyzwolić chwilę refleksji nad tym co robią...

MarekC
04-10-2005, 15:15
z sytuacji śmiesznych:

1. Pojechałem z żoną i synem nad wodę. łowiłem ryby, zamyśliłem się gdy nagle podbiegł z tyłu syn i wbił mi między żebra po bokach ciała palce, krzycząc "UUUUUUUUUUUUUU". tak się wystraszyłem że wpadłem do wody płytkiej po kolana, mocząc nawet włosy. Aparat był, ale żona z synem pokładali się ze śmiechu...

2. Zakopane. dorosły facet ukląkł przy kałuży w której kręcił znalezionym obok patykiem, patrzył z dziwnym uśmiechem na swego kilkuletniego dzieciaka. A dzieciak zrobił wtedy przez chwilę minę takiego współczucia (co ten stary wyprawia), jakby oboje pozamieniali się na rozumy.. Przyczyna - aparat był w torbie, zanim wyjąłem facet wstał i patrząc z przerażeniem na mnie odszedł szybkim krokiem

3. Gubałówka, impreza z kapelą góralską.Jeden z biesiadników po kilku piwach, chciał złocistym napoić konia. koń spróbował, po czym ... ugryzł (waściwie uszczypnął zębami) częstującego w klatkę piersiową. Nawet trzymał przez chwilę. Koledze nic oprócz ksywy "Karino" nie pozostało po tym "wypadku". Przyczyna - hmmm... złocisty napój.

kocis
04-10-2005, 15:45
Dodam jeszcze jedno do mojej poprzedniej wypowiedzi.
Druga strona medalu, to możliwość udokumentowania majestatu śmierci. NIektórym się to udaje. I wtedy tworzą wielką sztukę. Gdyby nie próbowali....???
Dlatego napisałem o sumieniu.

Scaramanga
04-10-2005, 18:08
Dzieci w strojach lowickich, krakowskich, slaskich, szlacheckich, warszawskich i jakis mily fotograf ,te dzieciaki z regionalnego zespolu, juz wykorzystalem ech pech pech

No pieknie,tylko uwazaj bo juz niejaki Samson A. siedzi za takie zdjecia...
Jako stary pedofil radze Ci,stary,robic to mniej oficjalnie...:))))))))

thorin
04-10-2005, 18:17
Scaramanga to jest bezczelne manipulowanie informacjami :) jak pojde za to siedziec to pociagne za siebie, zeby mnie nie posadzili tutaj forumowicze o jakies ciagoty ponizej prezentuje moj wczesniejszy post nieokrojony :)


a ja moze z innej beczki, robimy plener w skansenie, pejzaze wiadomo nudy, poszla kolorowa rolka, a tu nagle kawalkada, co ja mowie korowod Panie! Dzieci w strojach lowickich, krakowskich, slaskich, szlacheckich, warszawskich i jakis mily fotograf z nimi, pozwolil nam sie wbic na impreze i troche pofocic te dzieciaki z regionalnego zespolu, no niestety w tej chwili akurat zalowalem ze kodaka ultra juz wykorzystalem na jakas szmire a na ten pstry jarmark zostal mi tylko ilford pan 400, ech pech pech

na takiej zasadzie ludzie zniewazaja radio maria i ojca dyrektora wstyd wstyd ! :mrgreen: a tak apropos Scarmanga moze wbijasz na zlot w krakowie ? :) slyszalem ze mmsza ma wolne miejsca w aucie :) zajalbys sie czyms pozadnym a nie dyskredytowaniem forumowizow :)

Scaramanga
04-10-2005, 18:35
Pisaliscie o wypadkach,majestacie smierci,moralnym niepokoju,a czego naprawde byscie nie "zapisali" na CF-ie mimo posiadania aparatu i bycia tam gdzie wlasnie to bylo...?
Ja bylem na pogrzebie swojego kolegi klubowego,ktory zginal po tym jak wyjechal mu TIR.Kawalkada kilkudziesieciu starych idealnie fotogenicznych youngtimerow,a ja nie wzialem na uroczystosc aparatu,choc dokumentowalem wszystko od kilku lat,co zwiazane bylo z klubem.Nie moglem.Uwazalem to po prostu za niestosowne.Do dzis tego nie zaluje.Fotografowanie krwi,trupow? Mi to nie miesci sie w glowie.
Osobiscie nie moglbym byc paparazzo gdyz szanuje czyjes prawo do intymnosci.
Utrzymywanie sie z bycia "sepem","hiena" czy "szakalem" uwazam za ponizej ludzkiej godnosci,no ale to jest moje zdanie.
Kiedys ogladalem taki niemiecki dokument o paparazzi na RTL-u czy jakims innym kanale,niewazne.Mlody koles,mial ze 20 lat,mowil,ze wdrapal sie na drzewo obok
posiadlosci tej aktorki,cholera,wypadlo mi z glowy jej nazwisko.Zona Carringtona,pierwsza zona,no wiecie o kogo chodzi...Ona kompala sie w basenie zawsze o tej samej porze i wychodzila z za parawanu bez biustonosza okrywajac sie w przelocie recznikiem.Robila to bardzo szybko i trzeba bylo miec niezly refleks.Poniewaz teren byl dobrze chroniony,nie mogl zejsc z drzewa i przyjsc nazajutrz,bo ryzykowal dekonspiracje.Przesiedzial tam cztery dni.Czwartego,gdy wyszla zza kotary potknela sie i to spowodowalo,ze wolniej okryla sie recznikiem.On pozwolil silnikowi robic tyle klatek ile dala fabryka i udalo sie.Za zdjecie golego biustu znanej aktorki kupil sobie dom,spotowe Ferrari i jeszcze zostalo mu na "dropsy"...

Scaramanga
04-10-2005, 18:51
Scarmanga moze wbijasz na zlot w krakowie ? :) slyszalem ze mmsza ma wolne miejsca w aucie :) zajalbys sie czyms pozadnym a nie dyskredytowaniem forumowizow :)

Dlaczego zaraz dyskredytowaniem?Z wiekiem czlowiek przestaje sie wstydzic
swoich prawdziwych uczuc...Zobaczysz.Nic zdroznego nie ma w lubieniu dzieci,a ze sie im jeszcze przy tym robi zdjecia?Tylko pochwalic postawe kolegi....;)
Nie jade,niestety bo kazdy weeend teraz mam w plecy.Zmiennik w robocie poszedl "na studia",a ja moge isc co najwyzej "na film,do kina"...we warszawce.:(

thorin
04-10-2005, 19:05
Dlaczego zaraz dyskredytowaniem?Z wiekiem czlowiek przestaje sie wstydzic
swoich prawdziwych uczuc...Zobaczysz.Nic zdroznego nie ma w lubieniu dzieci,a ze sie im jeszcze przy tym robi zdjecia?Tylko pochwalic postawe kolegi....;)
Nie jade,niestety bo kazdy weeend teraz mam w plecy.Zmiennik w robocie poszedl "na studia",a ja moge isc co najwyzej "na film,do kina"...we warszawce.:(

szkoda zapowiada sie ze paru ludzie bedzie...

wracajac do tematu...
intymne sprawy, kazdy chyba ktory ma sumienie, wie gdzie lezy ta subtelna granica miedzy checia uwiecznienia jakiegos zdarzenia a mozliwoscia spojrzenia sobie w oczy w lustrze na drugi dzien i powiedzenia sobie ze jest sie zerem...

ktos tu napisal ze gdziestam "fotograf" wpierw robil zdjecia pozniej dzwonil po pomoc... niekoniecznie gdziestam, w 97 roku w paryzu by daleko nie szukac...

to nie jest godne, ja rezygnuje z aparatu czesto w bardzo rpozaicznych sytuacjach, bo po prostu nie chce i sie pozniej tlumaczyc dlaczego wujek je kotleta a babcia wyglada na zdjeciach grubo... obym nigdy nie musial przezywac Scaramanga takiej sytuacji jak Ty, wspolczucia...

Tomasz Golinski
05-10-2005, 12:52
Wycięte OT http://canon-board.info/showthread.php?t=5803

Il fuoco
05-10-2005, 17:51
a ja trochę w odwrotną stronę. "jak to sprzęt może denerwować":
wczoraj był u nas w Muszynie mecz towarzyski w siatke MKS Muszynianka vs BKS Bielsko Biała. U nas w składzie jest m.in. Milena Rosner, jedna ze "złotek" więc odbyło się "powitanie" naszych Mistrzyń Europy.Robiłem zdjęcia moim trabantem i ogólnie fajnie się pstrykało, jedyne na co mogę narzekać to jego prędkość. No ale wracając do sedna sprawy, przyjechał (jak zwykle) facet z Dziennika Polskiego z D2H i wieloma sprzętami. Na początku focił 12-24 EX itp. itd. Facet generalnie ok nic do niego nie mam ale nieszczęściem nikoniarza się trochę trzeba pocieszyć. Otóż pod sam koniec "Złotki" zaczęły rozdawać dzieciom autografy. Fajne ujęcie , podszedłem, podszedł ten gość ja robię fotki, on naciska spust - nic... naciska dalej... też nic. zrobił "restart" nikosia, dalej nic. no to zaklął siarczyście (szeptem ofcoz, ale słyszałem swoje:P) wziął sprzęta, machną ręką (to chyba najważniesze dwa słowa w poście) na d2h i spakował torbę która wyglądała jakby niósł w niej namiot i poszedł. Chyba coś mu się w nikosia stało. ale ofcoz mam nadzieję że poprzednie zdjęcia mu powychodziły - osobiście szlag by mnie trafił gdybym robił coś do pracy i po 2ch godziach focenia, nagle wszystko siadło.

thorin
05-10-2005, 20:31
a ja trochę w odwrotną stronę. "jak to sprzęt może denerwować":
wczoraj był u nas w Muszynie mecz towarzyski w siatke MKS Muszynianka vs BKS Bielsko Biała. U nas w składzie jest m.in. Milena Rosner, jedna ze "złotek" więc odbyło się "powitanie" naszych Mistrzyń Europy.Robiłem zdjęcia moim trabantem i ogólnie fajnie się pstrykało, jedyne na co mogę narzekać to jego prędkość. No ale wracając do sedna sprawy, przyjechał (jak zwykle) facet z Dziennika Polskiego z D2H i wieloma sprzętami. Na początku focił 12-24 EX itp. itd. Facet generalnie ok nic do niego nie mam ale nieszczęściem nikoniarza się trochę trzeba pocieszyć. Otóż pod sam koniec "Złotki" zaczęły rozdawać dzieciom autografy. Fajne ujęcie , podszedłem, podszedł ten gość ja robię fotki, on naciska spust - nic... naciska dalej... też nic. zrobił "restart" nikosia, dalej nic. no to zaklął siarczyście (szeptem ofcoz, ale słyszałem swoje:P) wziął sprzęta, machną ręką (to chyba najważniesze dwa słowa w poście) na d2h i spakował torbę która wyglądała jakby niósł w niej namiot i poszedł. Chyba coś mu się w nikosia stało. ale ofcoz mam nadzieję że poprzednie zdjęcia mu powychodziły - osobiście szlag by mnie trafił gdybym robił coś do pracy i po 2ch godziach focenia, nagle wszystko siadło.

uwazaj Il fuoco bo znowu zrobi sie offtop, osobiscie chcialbym nikona doglebniej poznac by moc z usmiechem na twarzy zalozyc koszulke "I hate nikon" (niewiem kto to wymyslil ale ma u mnie browara na zlocie :) ) i wkrotce, bo w lutym :) bede mial okazje pracowac w studiu z niezlym fotografem ktory zawierzyl nikonowi... koniec offtopa, prosze o nienasladowanie i nie mowienie wiecej tu o nikonie :mrgreen:

Vitez
05-10-2005, 20:40
pod sam koniec "Złotki" zaczęły rozdawać dzieciom autografy. Fajne ujęcie , podszedłem, podszedł ten gość ja robię fotki, on naciska spust - nic... naciska dalej... też nic. zrobił "restart" nikosia, dalej nic.

Wyglada na pad baterii :roll: .

thorin
05-10-2005, 21:03
coz slowo sie rzeklo, myslalem jednak za autor jest bardziej anonimowy :mrgreen:

Dzygit-Dublin
10-10-2005, 14:33
wczoraj wybralem sie na koncert T.love i obiecalem zostawic aparat w domu ,100m dalej palil sie dom sam poczatek bez strazy ,niesamowita destrukcja pozniej cala akcja strazy lacznie z rozwalaniem drzwi sikierami oraz caly efect jak po otwarci drzwi zassalo powietrza i szyby lecialy .











ale obiecalem ..................... :sad:

Reno
13-10-2005, 09:07
A ja żałuję po prostu, że nie zaintersowałam się fotografią wcześniej, kiedy czasu i przygód było więcej, np. 10 lat temu, na studiach jeździłam często do Londynu ... co to mogły być za zdjęcia, np. zadyma po meczu Anglia-Niemcy, tłumy kiboli ganiających się po ulicach ... Albo 6 lat temu, jak zaczynałam pracować, przez dwa lata jeździłam po całej Polsce ... ach, co to mogły być za zdjęcia ... Teraz prawie nigdzie nie jeżdżę, prawie wszędzie zabieram ze sobą dziecko, zawsze się spieszę, całe życie planuję pod kątem dziecka. I robię zdjęcia - do albumu ...

Gapollo
13-10-2005, 14:03
Czytam sobie wiadomośc gdzieś w połowie TEGO wątku, laptop na kolanach, kątem oka zauważam ruch na balkonie. Przysiadła tam sójka (pierwszy raz widziałem ją na balkonie, zazwyczaj rezydują w pobliskim lesie, sporadycznie na drzewkach owocowych). Swiatło ok - jaśniej niż w lesie, ptaszysko siedzi 5 metrów odemnie dziobem w moją stronę. Nie byłaby to rewelacyjna fotka, ale bardzo dobra okazja na zbliżenie/ portret. Aparat z podpiętym tamronem 75-300 leży- w połowie drogi między mną a ptakiem na parapecie. Nawet nie wstawałem, popatrzyłem chwilę na ptaka po czym odleciał.
Wniosek: nawet w domu podczas codziennych czynności należy nosić ze sobą aparat i kilka szkieł ;)
-----
Inna sytuacja: parę dni temu było zaćmienie słońca. Niestety w okolicach wawy pochmurno, więc nawet nie wyciągnąłem sprzętu z bagażnika. W trakcie zaćmienia stwierdziłem, że pojdę na spacer do pobliskiego sklepu po fajki. Po drodze (700 m) łączka. W drodze powrotnej zauważyłem opodal bażanta i zająca 1m od siebie. Po chwili zając kica w stronę bażanta, a ten drugi podrywa się i ucieka. Kolejny kadr, który pozostanie tylko w pamięci.