Zobacz pełną wersję : Czy wielu z Was wstydzi się naszego języka?
ms714033
26-09-2005, 18:58
Witam!
Chciałbym poddać pod dyskusję ten temat.
Wielu z Was pisze po angielsku, cytuje w różnych językach informacje z sieci, ale nikt się nie zastanowi: czy nie warto byłoby pisać po polsku :?
Wiem, że wywołam tym tematem burzę, wielu wyzwie mnie od ... różnych, ale jak przeczytałem "myśl" VITEZA w poniższym wątku to mnie się flaki przewróciły na drugą stronę :twisted:
http://www.canon-board.info/showthread.php?p=75397#post75397
KuchateK
26-09-2005, 19:05
Ale to nie mysl Viteza tylko altavisty ;)
ms714033
26-09-2005, 19:17
Ale to nie mysl Viteza tylko altavisty ;)
Dobra, ale to on ją zapisał na tym forum i w mojej ocenie nic go nie tłumaczy.
Mógł przynajmniej dla mniej wykształconych ( mowa tu m.in. o mnie ) postarać się o polskie tłumaczenie.
Pszczola
26-09-2005, 19:22
No to ja sie troszke bede czepial (ale w dobrej wierze):
[/czepliwosc on]
1. W jezyku polskim imiona i nazwy wlasne podpiotow ozywionych (np. 'ksywki') powinny byc stosowane bez cyfr ms714033.
2. Przegladajac Twoje pisanie (zeby nie dac: 'posty') zauwazylem, iz:
- wolisz pisac 'net', zamiast 'siec'
- "The End" - jest dobry polski odpowiednik: "Koniec"
[/czepliwosc off]
Pozdrawiam P. ;-)
ms714033
26-09-2005, 19:51
... Przegladajac Twoje pisanie ...
... permanentna inwigilacja ... nie wytrzymam!!! :grin:
Hmm ... dałem w tych przypadkach ciała, ale to tylko wstawki, a nie obejmujący jakąś całość tekst.
"Pszczola" ... przyganiał kocioł garnkowi :grin: :grin: :grin:
ms714033
26-09-2005, 19:54
... 1. W jezyku polskim imiona i nazwy wlasne podpiotow ozywionych (np. 'ksywki') powinny byc stosowane bez cyfr ms714033 ...
Jadę na tym samy wózku co "p13ka" :-D ;)
Język polski w Polsce nie jest trendy (nie wiem czy nie zrobiłem orta, ale zawsze można podeprzeć się dyslekcją).
widzisz problem polega na tym, że jak ktoś rozumie i dużo mówi po np. angielsku, to częściej łatwiej mu się rozmawia stosując takie angielskie podstawienia. Ja mówię w pracy po angielsku, i jak słucham siebie i kolegów mówiących później po polsku, to mnie czasem ciarki przechodzą. To slang, miszmasz językowy. Ale dla wtajemniczonych, to jest najszybsza komunikacja.
djtermoz
26-09-2005, 20:33
Ja mowie w pracy po angielsku (i slucham chinskiego), w domu po angielsku, na ulicy po angielsku i to forum to jedno z niewielu miejsc gdzie moge uzywac polskiego. Dobrze ze choc mysle jeszcze po polsku (czasami).
Z gory wiec przepraszam za brak polskich "ogonkow" ale tak jest po prostu latwiej i szybciej. Szczegolnie na amerykanskiej klawiaturze.
A co do zwrotow w jezyku angielskim to jest tak jak pisze Kubaman - czasem w ten sposob po prostu latwiej zrozumiec o co chodzi. To dlatego piszemy tu crop zamiast wycinek/obciecie czy jeszcze cos innego. Dlatego tez lepiej pisac czasem o np. sensor blooming niz o "wykwitaniu czujnika" (sprobuj potem przeszukac google wpisujac cos takiego zeby zlowic wiecej informacji nt tego zjawiska). Wiele rzeczy weszlo w ten sposob do ogolnie przyjetego slownika fotografii i myslez ze nie warto tego na sile zmieniac - tak jak CA zamiast ACh (aberracja chromatyczna). Niektore doczekaly sie polskich odpowiednikow - GO zamiast DOF.
EDIT: Dopisze jeszcze bo wlasnie do mnie dotarlo - Kubaman, sto lat, niezawodnego sprzetu i udanych polowan na zwierzaki z teleobiektywem!
Tomasz Golinski
26-09-2005, 20:39
Niektore doczekaly sie polskich odpowiednikow - GO zamiast DOF.
Bo to zysk: dwie litery zamiast trzech :D
Edit: pomyśl o kartach "Zwarta błyskawica". Popyt niesamowity byłby ;)
Ja mowie w pracy po angielsku (i slucham chinskiego), w domu po angielsku, na ulicy po angielsku
.
.
.
Z gory wiec przepraszam za brak polskich "ogonkow" ale tak jest po prostu latwiej i szybciej. Szczegolnie na amerykanskiej klawiaturze.
a ja w domu po polsku, w pracy po polsku, wszedzie po polsku ! i na forum - bez polskich ogonkow ;) a co !
Ja mowie w pracy po angielsku (i slucham chinskiego), w domu po angielsku, na ulicy po angielsku i to forum to jedno z niewielu miejsc gdzie moge uzywac polskiego. Dobrze ze choc mysle jeszcze po polsku (czasami).
To i tak z Ciebie szczęściarz - ja niekiedy słucham osób korzystających z polskich słów (które rozumiem) do kontrukcji zdań których nierozumiem ;) Wychodzi na to, że rozumieją je (być może) sami wypowiadający.
Witam!
Chciałbym poddać pod dyskusję ten temat.
Wielu z Was pisze po angielsku, cytuje w różnych językach informacje z sieci, ale nikt się nie zastanowi: czy nie warto byłoby pisać po polsku :?
Wiem, że wywołam tym tematem burzę, wielu wyzwie mnie od ... różnych, ale jak przeczytałem "myśl" VITEZA w poniższym wątku to mnie się flaki przewróciły na drugą stronę :twisted:
http://www.canon-board.info/showthread.php?p=75397#post75397
Mysle ze masz racje , wolalbym aby jesli ktos kogos cytuje sczegolnie angielskie strony zadal sobie trud i przetlumaczyl tresc, bo jesli znajda sie tacy a sa co znaja japonskie krzaczki i beda chieli cytowac japonskie albo koreanskie wypowiedzi to bedziemy tylko czerpaki otwierac , wolabmym aby za cytowaniem angielskich tresci nieszlo chec pokazania i jaki to ja niezly jestem ale aby szla za tym chec przekazania szerszym kregom wiedzy niezawsze dostepnej w jezyku polskim
Tomasz Golinski
26-09-2005, 21:10
wolabmym aby za cytowaniem angielskich tresci nieszlo chec pokazania i jaki to ja niezly jestem ale aby szla za tym chec przekazania szerszym kregom wiedzy niezawsze dostepnej w jezyku polskim
Hm, chyba się domyslam, o co chodzi. Jaki to był język?
Coronado
26-09-2005, 21:33
Mowie na codzien po angielsku, czasami nawet musze kaleczyc troche po hiszpansku. Dumny jestem, ze jestem Polakiem (ale bardziej ze wzgledow historycznych - wspolczesna Polska jestem troche zalamany) i staram sie dawac temu wyraz naklejka na samochodzie, koszulkami, braniem udzialu w wyborach czy wlasnie polska mowa, ktora sie staram utrzymac w dobrej formie u siebie a jeszcze bardziej u mojego 5-latka. Mimo, ze pisze bez ogonkow (uzywam Internetu od jego poczatkow kiedy nie bylo jeszcze czegos takiego jak ogonki) to staram sie pisac w miare poprawnie ratujac sie czasami slownikiem. Smiech i politowanie mnie ogarnia jak slysze "domoroslych swiatowcow" mowiacych, ze cos jest "trendy" lub "kul" - nie wiedzac specjalnie co to znaczy i dlaczego... Zwlaszcza jest to zenujace dla mnie jak slysze to od spikera telewizyjnego czy radiowego.
Pozdrawiam
Coronado
A skoro już mowa o językach.. ja ostatnio ze zgrozą odkrywam, że zdarza mi się odruchowo napisać nie takie "żet" albo coś w tym rodzaju. Na szczęście głowa ciągle kontroluje palce i z reguły po ułamku sekundy poprawiam, ale sam fakt - dla mnie, gościa, który w szkole na polskim robił średnio jeden błąd na rok (i to raczej nie ortograf) ;-) - naprawdę podejrzana sprawa...
No oczywiscie nic niemam do ludzi ktorzy piszacych po polsku uzywaja wyrazen obcych tylko dlatego ze niema odpowiednikow polskich , ale denerwuja wypowiedzi w calosci w obcym jezyku
- to byl cytat a nie moja mysl
- ze strony niemieckiej
- bedacy odpowiedzia na pytanie kolegi z Dublina
- dlatego przetlumaczylem mu na angielski
- na polski mi sie nie chcialo bo wiedzialem ze kolega ktoremu pomagam zna angielski
- ktos kto czyta dany watek powinien najpierw sie wczytac w caly watek a dopiero pozniej narzekac ze nie jest po polsku
Podsumowujac - nudzisz sie i czepiasz sie bezzasadnie czytajac watki tylko po lebkach (czego dowodem jest nazwanie cytatu ze strony sklepu internetowego "mysl Viteza" :? ) zamiast wnikac w zawartosc.
Dlatego EOT z mojej strony.
Coronado
26-09-2005, 21:56
Podsumowujac - nudzisz sie i czepiasz sie bezzasadnie czytajac watki tylko po lebkach (czego dowodem jest nazwanie cytatu ze strony sklepu internetowego "mysl Viteza" :? ) zamiast wnikac w zawartosc.
Dlatego EOT z mojej strony.
Rozumiem, ze to bylo do kogos innego a nie do mnie...?
Pozdrawiam
Coronado
widzisz problem polega na tym, że jak ktoś rozumie i dużo mówi po np. angielsku, to częściej łatwiej mu się rozmawia stosując takie angielskie podstawienia. Ja mówię w pracy po angielsku, i jak słucham siebie i kolegów mówiących później po polsku, to mnie czasem ciarki przechodzą. To slang, miszmasz językowy. Ale dla wtajemniczonych, to jest najszybsza komunikacja.
Ja mowie w pracy, przedszkolu synow i ze znajomymi wylacznie po niemiecku i nie stosuje ZADNYCH podstawien mowiac po polsku. Mysle, ze ich stosowanie, to oznaka lekkiego lenistwa, latwo usprawiedliwanego przed innymi i soba tak jak Kolega to czyni.
Język polski w Polsce nie jest trendy (nie wiem czy nie zrobiłem orta, ale zawsze można podeprzeć się dyslekcją).
trendy juz tez nie jest trendy teraz ludzie we wsio mowio "edżi en keczi" ;-)
nie stosuje ZADNYCH podstawien mowiac po polsku. Mysle, ze ich stosowanie, to oznaka lekkiego lenistwa
Pstrykon Dbest i troche akcesoriow
:roll:
Silent Planet
26-09-2005, 22:23
A ja tam czasem sobie lubię rzucić jakieś 'orajt' czy inne 'fak' i to jeszcze w takiej formie własnie napisane... nie dlatego, że to jest kul, a tylko dlatego, że I like it.
No i nic nie moge z tym zrobić.
Po prostu.
Może się to komuś podobać lub nie.
I don't care :mrgreen:
KuchateK
26-09-2005, 22:24
A skoro już mowa o językach.. ja ostatnio ze zgrozą odkrywam, że zdarza mi się odruchowo napisać nie takie "żet" albo coś w tym rodzaju.
Witaj w klubie... To napewno wszystko przez siec. Jak sie czlowiek oczyta niektorych...
:roll:
Pstrykon jest slowem kreatywnie wynalezionym przeze mnie od polskiego slowa pstrykac. Wiec nie rozumiem o co Ci chodzi?!?
a "Dbest" czasem nie pochodzi od "the best"? :>
a "Dbest" czasem nie pochodzi od "the best"? :>
Nie. Absolutnie nie. To falszywa interpretacja.
Pszczola
26-09-2005, 23:31
"Pszczola" ... przyganiał kocioł garnkowi :grin: :grin: :grin:
A i tu sie mylisz... Kilkakrotnie juz zwracalem uwage, ze moj 'przydomek' to PszczoLa, a nie PszczoŁa! PszczoŁa to owad (pszczołowate), a PszczoLa to Pszczola
KuchateK
26-09-2005, 23:35
Wstaw tam sobie wielka czerwona L'ke (literke :D )
Bedzie wtedy PszczoLa i bedzie latwiej zauwazyc... :mrgreen:
Pszczola
26-09-2005, 23:38
Wstaw tam sobie wielka czerwona L'ke (literke :D )
L-ke, od tylu wyrazu...? To jest, od ogona?
;-)
KuchateK
27-09-2005, 00:54
Ech... Znowu te skojarzenia :D
A ja słyszałem kiedyś definicję człowieka inteligentnego, która głosi że im IQ wyższe tym bardziej jego właściciel potrafi dostosowac się postawą i sposobem wypowiadania do poziomu ludzi z którymi rozmawia, czy ogólnie obcuje. ;-)
Idąc tym tropem, chyba należałoby unikać, w miare możliwości, używania zwrotów obcych, niezrozumiałych dla rozmówców. W ten sposób wykazuje się szacunek do osoby słuchającej, czytającej nas. Drugą korzyścią jest pielęgnowanie spuścizny kulturowej, jaką jest każdy język ojczysty. Pamiętajmy, by chwaląc dobra jakie daje nam "globalna wioska", szanować odmienność i dumę narodów oraz pojedynczych ludzi :-).
A tak na marginesie - nie mowi sie "Trendy" bo to jest Passe :mrgreen:
NMSP
ms714033
27-09-2005, 12:15
...
- dlatego przetlumaczylem mu na angielski
- na polski mi sie nie chcialo bo wiedzialem ze kolega ktoremu pomagam zna angielski ...
Widzisz, Twój kolega zadał sobie tyle trudu i zaczął wątek po polsku. Dlaczego nie odpowiedziałeś mu w języku polskim? Może ktoś inny nie znający języka angielskiego i niemieckiego skorzystałby z tych informacji? :?
... zamiast wnikac w zawartosc ...
Nie wiem w jaki sposób ... chyba, że przetłumaczyłbyś na polski :grin:
Najlepszą obroną jest atak? Jako jedyny nie podjąłeś dyskusji. Cała reszta, pomimo tego, że miała czasami odmienne zdanie, zabrała jakiś głos.
Ja osobiście nie mam do Ciebie żadnych zastrzeżeń ... przecież w temacie napisałem " Czy wielu z Was ... " tyle tylko, że po przeczytaniu Twojej odpowiedzi we wskazanym temacie przelała się czara goryczy i postanowiłem napisać o tym.
Podrawiam.
Dziękuję wszystkim którzy zabrali głos.
Ja mowie w pracy, przedszkolu synow i ze znajomymi wylacznie po niemiecku i nie stosuje ZADNYCH podstawien mowiac po polsku. Mysle, ze ich stosowanie, to oznaka lekkiego lenistwa, latwo usprawiedliwanego przed innymi i soba tak jak Kolega to czyni.
hahahaha.... :lol:
a kto się usprawiedliwia? Czy ja potrzebuję czyjejś akceptacji w tym względzie? Po prostu starałem sie wytłumaczyć przyczynę zjawiska.
Tak a propos, moja mama jest specjalistą językowym pracującym w PAN. Gdybyście poczytali "polszczyznę" z 16 i 17 wieku może trochę byście zdanie zmienili. Zapożyczenia z niemieckiego były powszechne, z łaciny jeszcze częstsze. Problemy z pisownią, bo np nie było jasnego zapisu (i odczytywania) spółgłosek złożonych jak rz, sz, dż itp.
np. pierwsze polskie zdanie z Księgi Henrykowskiej było zapisane mniej więcej tak: ty pocivai a ia pobruse (ty poczywaj a ja pobruszę) - ty odpoczywaj, a ja popracuję. Niezłe tłumaczenie, co ;)
Rozumiem, ze to bylo do kogos innego a nie do mnie...?
Jesli nie cytuje poprzednika to znaczy ze odpowiadam autorowi watku. Ot taka moja wlasna minizasada porzadkowa.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.